Skocz do zawartości

Rejestracja - problem.


@sdero

Rekomendowane odpowiedzi

Trzeba mieć zawsze wiarę w to , że się uda...

 

Lepiej zamiast wiary mieć rozsądek :przyczepa::hop1:

 

 

kocur - to było kupowane prywatnie. Nie z komisu. Ot, gość miał takie coś stojące u niego koło domu. Od jakiegoś czasu nie używane. Wyrejestrowane i chciał się pozbyć. Te dokumenty jakie podałem posiadał i nic więcej.

Postanowiłem sprawdzić co to dokładnie za dokument.

Nazywa się to " Abmeldebescheinigung fur den Fahrzeughalter( Original )" . Oczywiście mogłem zrobić literówkę, bo przepisywałem to u niego na kartkę i dopiero tutaj.

 

Jest różnica pomiędzy wyrejestrowaniem na eksport z Niemiec a wyrejestrowaniem po prostu. Ponowne zarejestrowanie przyczepy w celu sprzedania pociągało za sobą koszty i albo nieuczciwy sprzedawca przerzucił je na naiwnego kupującego albo świadomy kupujący chciał przechytrzyć Wydział Komunikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 45
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Nie wiem co to za sprzedawca bo teoretycznie sprzedał Ci przyczepę bez dokumentów co raczej nie jest zgodne z prawem i to samo dotyczy jej poprzedniego właściciela. Jeśli pojazd jest czasowo wyrejestrowany (co ogólnie jest głupotą) to jedyną opcją jest odzyskanie dowodu rejestracyjnego z niemieckiego WK w którym miał miejsce ten proceder. Ambasada w takim wypadu raczej nie pomoże bo jakby mieli się jeszcze tym zajmować to by zgłupieli. Poproś sprzedającego o umowę kupna tej przyczepy od poprzedniego właściciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy to desperacja, okazja czy naiwnosc /glupota/...

jak mozna kupowac budke nie wiedzac czy da sie ja zarejestrowac... :przyczepa:

 

Bo chłopak kupił coś, co ma:

umowę

TUV

wyrejestrowanie

kartę pojazdu

ale nie wiedział, że pie$$$$ne polskie przepisy się zmieniły, a urzędasy mają w czterech literach, że przyczepa była wyrejestrowana w okresie kiedy niemcy wydając dokument zabierali dowód rejestracyjny. Co więcej, to przyczepa ma polskie badania i według nich jest dopuszczona do ruchu. Ale urzędas wie lepiej.

 

Nie widzę tu desperacji. Okazję owszem, bo cena była nie wielka. Naiwność nazwana głupotą ? To już denerwująca przesada. Przynajmniej mnie denerwują takie określenia. Bo każdy wie jak dziwne są zachowania urzędasów w naszym kraju i do końca nikt nie wie jaka będzie interpretacja przepisów nawet w tym samym urzędzie. Chłopak 5 czy 6 lat temu rejestrował przyczepę do przewozu koni kupioną też w niemczech i takie dokumenty jak teraz przedstawił wystarczały do rejestracji. W tym temacie nawet jeden z kolegów pisze, że jemu najnormalniej urząd uzupełnił część dokumentacji. W przypadku znajomego urzędas był normalnie oburzony chyba tym, że musi cokolwiek tłumaczyć i jak się później dowiedziałem arogancki. Jedyna porada, była "napisz pan pismo."

Wybacz ale krew we mnie zawrzała.

 

Jak działają urzędasy sam się przekonałem na własnej skórze. Rejestrowałem samochód opierając się na pismach do ministra i adwokacie tylko dla tego, że urzędas chciał zaświadczenie z przed 5 lat z banku, który już nie istniał, że kredyt została spłacony. Mimo że samochód został kupiony wprost od komornika w przetargu SĄDOWYM, gdzie Kodeks Cywilny mówi, że rzecz tak kupiona jest traktowana bez obciążeń i wad prawnych. Komornik mógł mi sprzedać samochód nawet bez kluczyków i taki zasraniec za biurkiem ma obowiązek go zarejestrować.

 

[ Dodano: Pią 02 Kwi, 2010 13:43 ]

Jest różnica pomiędzy wyrejestrowaniem na eksport z Niemiec a wyrejestrowaniem po prostu. Ponowne zarejestrowanie przyczepy w celu sprzedania pociągało za sobą koszty i albo nieuczciwy sprzedawca przerzucił je na naiwnego kupującego albo świadomy kupujący chciał przechytrzyć Wydział Komunikacji.

 

No właśnie, a czy nie dało by się zarejestrować przyczepy, która w innym kraju została wyrejestrowana i nie używana, a potem sprzedana ? Nie wierzę, że nie ma sposobu rejestracji takiego pojazdu.

 

[ Dodano: Pią 02 Kwi, 2010 13:51 ]

Nie wiem co to za sprzedawca bo teoretycznie sprzedał Ci przyczepę bez dokumentów co raczej nie jest zgodne z prawem i to samo dotyczy jej poprzedniego właściciela.

 

Nie, nie, to nie moja przyczepa, chociaż też KANUS :hop1:

Sprzedawca, prywatna osoba używała przyczepy do pewnego czasu. Właściciel zorientował się, że jest już w takim wieku, że jego jazda z przyczepą to raczej zagrożenie niż wycieczka. W 2003 roku postanowił ja postawić "na kołkach" i wyrejestrować. Wyrejestrowanie było czasowe do 2005 roku bez możliwości przedłużenia terminu. Gość nie zarejestrował jej po tym roku, a ona sobie stała. Postanowił się jej pozbyć. Sprzedał ją więc mojemu kumplowi. Ale gość sprzedał i ma gdzieś załatwianie czegokolwiek. Więc przyczepa jest jakby wyrejestrowana w WK w niemczech.

 

[ Dodano: Pią 02 Kwi, 2010 13:54 ]

A wracając do tematu SAM - zajrzyj do wątku o rejestrowaniu przyczepy stacjonarnej :-]

 

Dzięki :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że możesz zrobić dwie rzeczy:

Spróbować z innym WK (może trafi się ktoś bardziej wyrozumiały)

Znaleźć kogoś z dobrą znajomością niemieckiego (nauczyciel w miejscowej szkole np.) i kontaktować się z niemieckim odpowiednikiem WK. Ja kiedyś załatwiałem w ten sposób sprawę w kraju którego języka ni w ząb nie kumam i się udało.

:przyczepa:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że możesz zrobić dwie rzeczy:

Spróbować z innym WK (może trafi się ktoś bardziej wyrozumiały)

Znaleźć kogoś z dobrą znajomością niemieckiego (nauczyciel w miejscowej szkole np.) i kontaktować się z niemieckim odpowiednikiem WK. Ja kiedyś załatwiałem w ten sposób sprawę w kraju którego języka ni w ząb nie kumam i się udało.

:przyczepa:

 

Tak, tylko od czego on ma zacząć ? Urzędnik tylko coś powiedział o dzienniku podawczym i że trzeba sprawę załatwiać przez ambasady. No i to, że będzie to trwało nawet 2 lata. Ja nie wiem co mam mu podpowiedzieć. Kogoś z niemieckim pewno znajdzie ale co jak i gdzie tak krok po kroku ? Czy to można załatwić pisemnie ? Jeśli tak, to co ma przedstawić w takim piśmie, czy załączać dokumenty(kopie) ?

 

Drugi pomysł, to ja odkupię od niego i będę miał dawcę do mojej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko od czego on ma zacząć ?

:przyczepa: No fakt trzeba znaleźć punkt zaczepienia.

Dokumenty które są do rączki i analiza wyraz po wyrazie. Może wpadnie jakaś nazwa urzędu niemieckiego w oko, albo jakiś adres (poprzedniego właściciela) i odnajdzie się dzięki temu urząd pod który podlegał. W internecie może coś się znajdzie. Pewnie niemieckie urzędy mają jakieś strony WWW. Trzeba próbować wszystkiego. Ale pamiętajcie że dzwonić można i się dopytywać, ale jak już się coś będzie konkretnego załatwiać to tylko droga pisemna.

Powodzenia :hop1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko od czego on ma zacząć ? Urzędnik tylko coś powiedział o dzienniku podawczym i że trzeba sprawę załatwiać przez ambasady.

 

z tą ambasadą to go chyba fantazja poniosła :hop1:

 

składasz dokumenty na dziennik i muszą się do tego ustosunkować - odmowa i dlaczego

wtedy masz podstawę do odwołania (wiesz czego im brakuje)

albo próbujesz uzupełnić brak - DR, albo idziesz wyżej ...

 

w każdym razie trzeba od czegoś zacząć

 

przerabiałem temat "nie da się" przy tzw "zdjęciu kratki" w osobówce 6lat temu,

w końcu się dało, co ciekawe w Krk się dało, a w moim WK "w drodze wyjątku"

oczywiście po rozmowie z urzędem marszałkowskim :przyczepa:

więc zmiana WK (rejestracja na kogoś z rodziny z innego powiatu) może też być wyjściem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko od czego on ma zacząć ?

:hop1: No fakt trzeba znaleźć punkt zaczepienia.

Dokumenty które są do rączki i analiza wyraz po wyrazie. Może wpadnie jakaś nazwa urzędu niemieckiego w oko, albo jakiś adres (poprzedniego właściciela)

 

To wszystko jest. Adresy urzędów, które wydawały decyzję, nazwiska właścicieli itd. Teraz szukam kogoś, kto zna ten język :lol: Cholera 4 lata się go uczyłem ale to było na siłę i ze szkolnego musu :przyczepa:

 

[ Dodano: Sob 03 Kwi, 2010 09:31 ]

z tą ambasadą to go chyba fantazja poniosła :-]

 

Tak pewno jak i z tymi dwoma latami w załatwianiu tej sprawy.

 

składasz dokumenty na dziennik i muszą się do tego ustosunkować - odmowa i dlaczego

wtedy masz podstawę do odwołania (wiesz czego im brakuje)

albo próbujesz uzupełnić brak - DR, albo idziesz wyżej ...

 

w każdym razie trzeba od czegoś zacząć

No właśnie nie bardzo wiemy od czego. Ale faktycznie najpierw niech zacznie od jakiegokolwiek pisma, a w między czasie będzie pisał o DR do Niemców.

Podobno tam urzędy są bardziej kompetentne i nie robią wielkich problemów. Ale to podobno.

 

więc zmiana WK (rejestracja na kogoś z rodziny z innego powiatu) może też być wyjściem

 

Tak, tez się zastanawiałem nad tym czytając tą treść http://tinyurl.com/yckga57

 

Ale teraz weekend i święta...

Wesołych Świąt i spokojnego wypoczynku.

Dziękuję wszystkim za dotychczasową pomoc i doradzanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tez się zastanawiałem nad tym czytając tą treść http://tinyurl.com/yckga57

 

Ten artykuł jest stary i wiadomości w nim nie aktualne bo z 10.03.2006r.

Od 25.12.2007r obowiązują do dzisiaj już inne przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co więcej, to przyczepa ma polskie badania i według nich jest dopuszczona do ruchu. Ale urzędas wie lepiej.

 

a to wcale nie znaczy, że z tymi badaniami byłaby dopuszczona do ruchu w Niemczech. Wcześniej już napisałem, że wg mnie poprzedni właściciel nie miał dowodu rejestracyjnego, bo jego uzyskanie w przypadku starej przyczepy zwykle pociąga za sobą znaczne koszty.

 

taki zasraniec za biurkiem ma obowiązek go zarejestrować.

 

spokojnie, spokojnie. Nie obrażaj urzędników - robią zwykle to czego wymagają od nich przełożeni i przepisy. Lepiej niech sprawdzają dwa razy legalność pojazdów niż mieliby rejestrować jak leci. Dzięki temu będzie mniej kradzieży, bo trudniej będzie zalegalizować kradzione auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co więcej, to przyczepa ma polskie badania i według nich jest dopuszczona do ruchu. Ale urzędas wie lepiej.

 

a to wcale nie znaczy, że z tymi badaniami byłaby dopuszczona do ruchu w Niemczech. Wcześniej już napisałem, że wg mnie poprzedni właściciel nie miał dowodu rejestracyjnego, bo jego uzyskanie w przypadku starej przyczepy zwykle pociąga za sobą znaczne koszty.

 

 

Przyczepa ma normalnie nadany numer rejestracyjny (ma tablice). Tak jak pisałem ma kartę pojazdu z wpisanymi dwoma właścicielami na których była zarejestrowana przyczepa. Ma dokument wyrejestrowania i ma TUV. Przyczepa była zarejestrowana w Niemczech.

 

taki zasraniec za biurkiem ma obowiązek go zarejestrować.

 

spokojnie, spokojnie. Nie obrażaj urzędników - robią zwykle to czego wymagają od nich przełożeni i przepisy. Lepiej niech sprawdzają dwa razy legalność pojazdów niż mieliby rejestrować jak leci. Dzięki temu będzie mniej kradzieży, bo trudniej będzie zalegalizować kradzione auto.

 

Ta kwestia o zasrańcu za biurkiem tyczyła się sprawy rejestracji samochodu. To bardzo delikatne określenie urzędnika, który mimo pełnionej funkcji nie zna przepisów, które są podstawą do jego działania, a przez to naraża na koszty i stratę czasu interesanta. Co więcej trwa w swojej głupocie i upiera się na tyle, że konieczna jest interwencja przełożonych, a interesant musi wynajmować adwokata. Taki urzędnik jest matołem i ignorantem. Bo jak nazwać takiego urzędnika ? Myślę, że to są bardzo właściwe określenia przy całym szacunku dla tych pozostałych, z którymi się zetknąłem i wiedzieli co robią i jak pomóc interesantowi.

I tu należy rozdzielić wnikliwość i dokładność w wykonywaniu swoich obowiązków, co jest oczywiście zrozumiałe i godne pochwały ze zwykłym matolstwem. A działając w ten sposób, jak owy zasraniec, nie tylko będzie trudniej zalegalizować kradziony pojazd ale w ogóle rejestracja pojazdu będzie graniczyć z cudem zwanym "widzimisię" urzędasa. Swoją drogą takie "widzimisię" spotykamy na co dzień w urzędach. ┼╣ródłem widzimisię jest nie wykładnia prawa, tylko jak kierownik danego oddziału to zrozumiał. Ale to była zupełnie inna sprawa, więc to trochę OT :ok:

 

[ Dodano: Wto 06 Kwi, 2010 12:30 ]

Jeszcze znaleźliśmy coś takiego:

 

...jeśli tego nie zrobisz, urząd w Polsce wyda ci dowód tymczasowy. Stały, dopiero po potwierdzeniu z urzędów za granicą, że twoje auto nie zostało wcześniej skradzione czy nie było kupione na złomie.

 

Znalezione tu: http://www.grupaimage.com.pl/?s=prd&i=informacja&id=10708

 

Czyli da się zarejestrować bez dowodu rejestracyjnego.

 

Wiecie co, dla mnie to jest nienormalne. Jak można mieć takie problemy jeśli ma się coś co nie zostało skradzione, co przeszło całą diagnostykę itd. itp., a jedynym problemem jest brak jednego dokumentu, który i tak można sprawdzić jednym pisemnym zapytaniem między urzędami. To jest najnormalniej chore... :hop1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sdero, nie czytasz ze zrozumieniem. Ja piszę jedno, Ty odczytujesz zupełnie co innego. Ja piszę, że ponowne uzyskanie dowodu rejestracyjnego z aktualnym przeglądem technicznym w Niemczech jest kosztowne i pewnie mało opłacalne, Ty piszesz że przyczepa ma tablice. O co chodzi? To taka zabawa czy na serio nie rozumiesz? :hop1:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sdero, nie czytasz ze zrozumieniem. Ja piszę jedno, Ty odczytujesz zupełnie co innego. Ja piszę, że ponowne uzyskanie dowodu rejestracyjnego z aktualnym przeglądem technicznym w Niemczech jest kosztowne i pewnie mało opłacalne, Ty piszesz że przyczepa ma tablice. O co chodzi? To taka zabawa czy na serio nie rozumiesz? :hop1:

 

Kocur, przeczytaj co napisałeś:

"

a to wcale nie znaczy, że z tymi badaniami byłaby dopuszczona do ruchu w Niemczech. Wcześniej już napisałem, że wg mnie poprzedni właściciel nie miał dowodu rejestracyjnego, bo jego uzyskanie w przypadku starej przyczepy zwykle pociąga za sobą znaczne koszty. "

 

Czy z tego można wywnioskować, że to druga rejestracja ? Nie, można wywnioskować, że nie była zarejestrowana, stała sobie jako stacjonarna i dopiero teraz miała by być zarejestrowana.

Ale ok, bo nie ma co się przepychać jak kto co napisał i jak ktoś coś zrozumiał. Już wszystko jasne :ok:

Poprzedni właściciel po prostu czasowo wyrejestrował przyczepkę i przy tym DR mu zabrano.

Znalazłem stronę starostwa gdzie wyrejestrowanie było dokonywane, zeskanowałem dokumenty, skleciłem jakieś pismo i czekam.

 

Na marginesie, Kocur jakie to wielkie koszty ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sdero, dobrze, że zmierzasz do finału i pewnie wszystko skończy się OK.

 

Znalazłem stronę starostwa gdzie wyrejestrowanie było dokonywane, zeskanowałem dokumenty, skleciłem jakieś pismo i czekam.

 

 

Co do kosztów. Piszę o kosztach znaczących względem wartości przyczepy, bo podejrzewam, że nie jest to nówka sztuka. Jeśli właściciel Niemiec wznawiałby u siebie dowód rejestracyjny to musiałby zrobić przegląd techniczny. Biorąc pod uwagę fakt wyrejestrowania przyczepy w 2003 roku i zakładając, że w chwili wyrejestrowania nie miała nowych opon to niemiecki diagnosta zakwestionowałby wiek opon. Czyli koszt pierwszy to wymiana opon na nowe lub przynajmniej nowsze. Po drugie zakładając, że przyczepa stała nieużywana od 2003 roku to szczęki hamulcowe i bębny nieźle skorodowały a urządzenie najazdowe mogło zupełnie "stanąć" - czyli koszty przynajmniej solidnego serwisu hamulców jeśli nie konkretnej naprawy. To są pewniaki. Niemiecki diagnosta mógłby zainteresować się jeszcze stanem łożysk, osi, amortyzatorów - może znalazłoby się coś do naprawy. Dochodzą koszty administracyjne wydania samego dowodu rejestracyjnego i dokonania przeglądu.

 

Dlatego pisałem o kosztach związanych z ponowną rejestracją starej przyczepy w Niemczech. Napiszesz pewnie, że przecież polski diagnosta wykonał badania techniczne i wszystko jest w porządku. Z doświadczenia wielu kolegów na tym forum i z mojego własnego wiem, że są polscy diagności, których trzeba prosić o dokładniejsze zbadanie przyczepy mając na uwadze własne bezpieczeństwo. Już nie wspomnę o przypadkach wykonywania przeglądów technicznych bez udziału przyczepy. :ok:

 

Ciekawe czy diagnosta zwrócił uwagę w trakcie przeglądu na obowiązkowe światło cofania w przyczepie. Od sierpnia 2009 obowiązuje przepis, wg którego przyczepy o DMC > 750 kg, pierwszy raz rejestrowane w Polsce ( czyli pierwszy raz dostające polskie tablice rejestracyjne ) muszą posiadać światło cofania. :ok: ( nie dyskutujmy tu o celowości takiego rozwiązania, to jest w innym wątku )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy diagnosta zwrócił uwagę w trakcie przeglądu na obowiązkowe światło cofania w przyczepie. Od sierpnia 2009 obowiązuje przepis, wg którego przyczepy o DMC > 750 kg, pierwszy raz rejestrowane w Polsce ( czyli pierwszy raz dostające polskie tablice rejestracyjne ) muszą posiadać światło cofania. :ok: ( nie dyskutujmy tu o celowości takiego rozwiązania, to jest w innym wątku )
Co z tego że ten przepis obowiązuje... znam może trzech Polskich producentów którzy ten przepis respektują.

@sdero, Jak będę dzisiaj w moim WK to się dopytam naczelnika o Twoją sprawę :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.