Skocz do zawartości

Od 2035 nowe pojazdy tylko zero emisyjne - co z karawaningiem?


Tsport

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 75
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

13 minut temu, danielpoz napisał:

Ja jako z wykształcenia elektronik też nigdy prądu nie widziałem? a Ty? ?

 

To jeśli chodzi o skalę. 

Gaz ziemny to trudny temat do składowania, magazynowania itp Są oczywiście sposoby ale bardzo kosztowne i wymagające wielkich inwestycji. Ten gaz ziemny to zmora naszych polityków odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, energetyczne naszego kraju. 

Teoretycznie. Zakładając że wszystkie dostawy dziś zostaną przerwane plus nasza rodzima mikro produjcja. Na ile miesięcy w Polsce wystarczy tego gazu ziemnego które jest zmagazynowny??? 

Analogicznie. Wszystkie elektrownie off i wszystkie dostawy z zewnątrz off. 

Jak dlugo bedziemy mieli energię elektryczną w Polsce? 

Oczywiście możesz podać w innej jednostce czasu zamiast miesięcy?

To będą sekundy, minuty czy godziny... Pytam bo naprawdę nie wiem. ?

Teraz rozumiesz co znaczy że coś można zmagazynować?  A coś innego czym jest energia elektryczna praktycznie jeszcze nie. 

 

 

Ale znowu chcesz robić wielkie akumualatory i magazynować energie na miesiąc. Po co? Nie o tym rozmawiamy. Przecież cały czas chodzi aby złagodzić pobór prądu w szczycie zapotrzebowania, a nie narobić zapasów na miesiąc. Zakładamy, że elektrownie cały czas normalnie pracują, i przesył cały czas działa, tylko przed wyjazdem z pracy w wielkim biurowcu kilkaset ludzi chce w tym samym czasie naładować samochody. I podobnie w wielu podobnych biurowcach w całym mieście. Chodzi, o chwilowy wzrost zapotrzebowania. Wieczorem i w nocy wszystko się znowu naładuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Piotrekm13 napisał:

Ale znowu chcesz robić wielkie akumualatory i magazynować energie na miesiąc. Po co? Nie o tym rozmawiamy. Przecież cały czas chodzi aby złagodzić pobór prądu w szczycie zapotrzebowania, a nie narobić zapasów na miesiąc. Zakładamy, że elektrownie cały czas normalnie pracują, i przesył cały czas działa, tylko przed wyjazdem z pracy w wielkim biurowcu kilkaset ludzi chce w tym samym czasie naładować samochody. I podobnie w wielu podobnych biurowcach w całym mieście. Chodzi, o chwilowy wzrost zapotrzebowania. Wieczorem i w nocy wszystko się znowu naładuje. 

Znasz odpowiedz na moje pytanie? Bo ja naprawde nie wiem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy patrzy się przez pryzmat tylko własnego gniazdka (tego z prądem) to wydaje się że nic prostszego, jak rozproszyć magazynowanie i produkcję energii, i sprawa załatwiona.

Tymczasem nie dziwię się że dochodzi do studzenia w tak popularnej ostatnio fotowoltaice - kto zakłada instalację, daje ją tak, żeby dawał max kWp z zainstalowanych paneli, ale kiedy ta energia będzie produkowana, czy kiedy będzie szczyt tej produkcji, to pal licho, to osób montujących takie instalacje nie obchodzi. Pal licho, że da to szczyt produkcji w okolicach południa i latem, z wyraźnym "pikiem" szczytu produkcji w krótkim czasie, a poza nim lipa. Wystarczy popatrzeć na wykresy przy różnych orientacjach instalacji na różne strony świata. Pewnie, najlepiej walnąć na południe, kWh toto naprodukuje, ale niech tak zrobią wszyscy - około południa max nadprodukcja, system musi to przyjąć, i zaczyna się redukcja mocy klasycznych elektrowni. Niby dobrze, ale po godzinie-dwóch znowu jest spadek, a wystarczy pochmurny dzień i tego prądu prawie w ogóle nie ma, i jedziemy z rezerw, a to tanie nie jest (utrzymanie i uruchomienie tzw. operacyjnej rezerwy mocy). Noc, zima - też produkcji wcale, tyle co kot napłakał. Niestety, skutek patrzenia na własny interes od strony własnego gniazdka i portfela (najtaniej dać na południe, best bang for the money). 

Wystarczyłoby fotowoltaikę potraktować bardziej systemowo - z głową, i stawiać prosumentom określone wymogi, i sytuacja byłaby dużo lepsza, prądu nie mniej, ale bardziej przewidywalny dla systemu energetycznego i lepiej rozłożona produkcja w czasie, oraz zimą, można byłoby rowijać fotowoltaikę jeszcze przez lata. Tyle, że to się nie opłaca właścicielowi instalacji, bo oznaczałoby konieczność zainstalowania paneli np. 10kWp "produkujących" w szczycie 8kWp, i np. 2 inwerterów, uzysk np. zimą można byłoby poprawić przy poziomym (dłuższym bokiem panelu w poziomie) montażu paneli (mniejsza część panelu zaśnieżona itp., większa część pracuje), ale to wiąże się z droższym stelażem pod panele, albo zastosować droższe panele "dzielone". 

Nie mogę teraz znaleźć, ale kiedyś było dostępne fajne opracowanie dotyczące ekspozycji paneli po połowie na wschód i zachód (po połowie na połaciach), zupełnie inna jakość z punktu widzenia sieci, która ten prąd musi przyjąć, bez gwałtownych "skoków" produkcji w ciągu dnia (porównywano to z instalacją wystawioną na południe) [wschodnia płać dawała max od rana, reszta ze światła rozproszonego, w południe pracowały obie, ale żadna z nich optymalnie, więc moc była mniejsza, po południu optymalnie pracowała zachodnia, a wschodnia z rozproszonego, przez co wykres przypominał literę "D" obróconą o 90 stopni, a nie literę "A" jak przy ekspozycji na południe - tak powstaje 80-90% instalacji) , ale wymagałoby to po stronie właściciela instalacji przewymiarowania paneli i 2 inwerterów, co byłoby nie do przyjęcia dla większości prosumentów, niewiele by z tego mieli, przy 30% większych nakładach. Taka instalacja z panelami 10-10,5kWp produkowałaby w ujęciu rocznym tyle samo lub niewiele więcej (kilka %) prądu co klasyczna 8kWp, zysk był z tego taki, że więcej można byłoby zużyć "własnego" prądu, bo dłużej w ciągu dnia byłby dostępny w satysfakcjonującej mocy, i mniej byłoby oddawane do sieci do późniejszego rozliczenia (ale to szczegół na który mało kto patrzy). I tak to wygląda - co systemowo dobre, dla przeciętnego użytkownika złe (bo np. droższe i bardziej skomplikowane).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli spojrzymy na strukturę źródeł produkcji energii w naszym kraju, to można śmiało powiedzieć, że jesteśmy w czarnej  d......ie.

Będziemy płacić za zerowe zużycie energii elektrycznej i żadne żale nie pomogą. Na obecnym etapie za roczne zużycie energii elektrycznej w ilości O kWh musisz zapłacić za utrzymanie gotowości , licznika itp. propagandy energetycznej, rocznie w zależności od dostawcy, około 350-500 zł. 

Rządzący mają również "chrapkę" na opodatkowanie energii z  naszej fotowoltaiki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Helmut napisał:

propagandy energetycznej, rocznie w zależności od dostawcy, około 350-500 zł.

Nie zgodzę się, mam jeden licznik na którym jest może 1kw zużycia, płacę 11zł miesięcznie, rocznie wychodzi 132

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, jacekzoo napisał:

Nie zgodzę się, mam jeden licznik na którym jest może 1kw zużycia, płacę 11zł miesięcznie, rocznie wychodzi 132

Z całym szacunkiem , czy oby to nie lewy prąd ? taki bez akcyzy ?  ? ? ?

Zresztą taryfy można sprawdzić ale mimo wszystko obstaje przy swoim ..... ? ,  tyle akurat mnie kasuje ENEA,  za dom moich, już nie żyjących dziadków. Nie korzystam w domu dziadków  w ogóle z prądu dostarczanego przez ENEA , całe zasilanie  z paneli ale licznik pozostawiłem. Płaciłem 39,70 PLN a teraz płacę 48,26 PLN. Oczywiście, że mnie to ani nie grzeje ani nie ziębi ale tylko podkreślam sam fakt. Nijak ma się również ta cała propaganda z kupowaniem energii na wolnym rynku. 

Wracając do tematu na chwilę obecną możemy zapomnieć o ciąganiu przyczepy elektrykiem. No chyba, że podróż 1000 km w 5 dni ? nikomu nie przeszkadza. Ze silników spalinowych sami posiadacze zrezygnują bez wrzasku i krzyków.  Najpierw cena paliwa i podatki powoli "uśmiercą"  posiadaczy aut z silnikiem diesla a potem pozostałych. Taka polityka małych kroków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, danielpoz napisał:

Ja jako z wykształcenia elektronik też nigdy prądu nie widziałem? a Ty? ?

Mój szwagier - z wykształcenia cukiernik - widział. Wsadził łapę w główne zabezpieczenie i łuk elektryczny go oślepił. Spadł z drabiny i dzięki temu miał - pomijając rękę - tylko pół twarzy okopconej.

7 godzin temu, czyś napisał:

fajne opracowanie dotyczące ekspozycji paneli po połowie na wschód i zachód (po połowie na połaciach), zupełnie inna jakość z punktu widzenia sieci, która ten prąd musi przyjąć, bez gwałtownych "skoków" produkcji w ciągu dnia (porównywano to z instalacją wystawioną na południe) [wschodnia płać dawała max od rana, reszta ze światła rozproszonego, w południe pracowały obie, ale żadna z nich optymalnie, więc moc była mniejsza, po południu optymalnie pracowała zachodnia, a wschodnia z rozproszonego, przez co wykres przypominał literę "D" obróconą o 90 stopni, a nie literę "A" jak przy ekspozycji na południe - tak powstaje 80-90% instalacji) , ale wymagałoby to po stronie właściciela instalacji przewymiarowania paneli i 2 inwerterów, co byłoby nie do przyjęcia dla większości prosumentów, niewiele by z tego mieli, przy 30% większych nakładach

Ideałem byłby montaż jednej instalacji PV sterowanej rotorem, "goniącej" słońce. Koszt może ciutek większy, ale mamy cały czas 100%

A wracając do brzegu - moim zdaniem powinno się iść w małe generatory wodoru popędzane fotowoltaiką albo wiatrem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magazynem będą fury elektryczne, tak to ma działać. Jak nie jeżdżą przechowują energię. Jak maja nadwyżkę sprzedają innym. Samochód elektryczny u każdego wpięty do sieci.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro

Z całym szacunkiem , czy oby to nie lewy prąd ? taki bez akcyzy ?    
Zresztą taryfy można sprawdzić ale mimo wszystko obstaje przy swoim .....  ,  tyle akurat mnie kasuje ENEA,  za dom moich, już nie żyjących dziadków. Nie korzystam w domu dziadków  w ogóle z prądu dostarczanego przez ENEA , całe zasilanie  z paneli ale licznik pozostawiłem. Płaciłem 39,70 PLN a teraz płacę 48,26 PLN. Oczywiście, że mnie to ani nie grzeje ani nie ziębi ale tylko podkreślam sam fakt. Nijak ma się również ta cała propaganda z kupowaniem energii na wolnym rynku. 
Wracając do tematu na chwilę obecną możemy zapomnieć o ciąganiu przyczepy elektrykiem. No chyba, że podróż 1000 km w 5 dni  nikomu nie przeszkadza. Ze silników spalinowych sami posiadacze zrezygnują bez wrzasku i krzyków.  Najpierw cena paliwa i podatki powoli "uśmiercą"  posiadaczy aut z silnikiem diesla a potem pozostałych. Taka polityka małych kroków.

Jakoś ta Tesla dojechała wczoraj do Chorwacji z przyczepą, mijaliśmy się.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do karawaningu w połączeniu z pojazdami zeroemisyjnymi, czekam na pierwszą przyczepę kempingową z baterią zwiększającą zasięg pojazdu elektrycznego lub doładowującą baterię pojazdu. Coś na zasadzie "jeziorek"  i innych elektrowni-szczytowo pompowych, o których wspominaliście wcześniej. Ciekawe czy pójdzie to w tą stronę?
Jeżeli tak to wszystkie nasze dotychczasowe budki będą skazane na zadokowanie na działce ROD i innych za kilka lat. :( No chyba, że do tego czasu rozpowszechni się jakaś sensowna technologia magazynowania/uzupełniania energii w holowniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do karawaningu w połączeniu z pojazdami zeroemisyjnymi, czekam na pierwszą przyczepę kempingową z baterią zwiększającą zasięg pojazdu elektrycznego lub doładowującą baterię pojazdu. Coś na zasadzie "jeziorek"  i innych elektrowni-szczytowo pompowych, o których wspominaliście wcześniej. Ciekawe czy pójdzie to w tą stronę?
Jeżeli tak to wszystkie nasze dotychczasowe budki będą skazane na zadokowanie na działce ROD i innych za kilka lat. No chyba, że do tego czasu rozpowszechni się jakaś sensowna technologia magazynowania/uzupełniania energii w holowniku.
Już poszło:
https://www.caravaning.de/neuheiten/elektro-gespann-ehome-coco-audi-etron-weltrekord-fahrt/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.07.2021 o 09:44, Tsport napisał:

Ciekawe czy do tesli jest hak fabryczny. Sprawdzałem konfigurator mercedesa EQV i tam nie można było go wybrać.

Od razu zaznaczę, że przeciwnikiem zmian nie jestem, ale zmiany powinny być przemyślane i przede wszystkim dopracowane, a nie - wszyscy do samochodów elektrycznych, a potem się będziemy martwili czy prądu starczy bo to tak teraz wygląda, a wymyślają to Ci co najwięcej właśnie emitują zanieczyszczeń. Następne auto żony będzie elektryczne, ale nie nowe, bo jeździ aż do Warszawy do pracy bądź po Otwocku się kręci i nigdzie dalej (dziennie w szaleńczych porywach jak jej wyjdzie 80-100km kilka razy w roku, to jest już sporo), ale póki co - 20 letni Scenic jeździ, nie wymaga żadnych nakładów prócz obsługi, spala śmieszne ilości paliwa (ok 8 benzyny w warszawskich korkach) więc go nie zmieniamy.

Sąsiad ma Teslę od niedawna i ma hak - wozi na nim platformę na rowery, czy to ori hak nie wiem. Ale do przyczepy towarowej zostawił spaliniaka.

 

A zeroemisyjnisc transportu - nie ma czegoś takiego nawet jak z rury nie lecą spaliny. Przy hamowaniu wydzielają się pyłki wcale nie tak zdrowe i nie o zerowym oddzialywaniu, z opon to samo...zeroemisyjniość to bajki, a wszelkie raporty i itp. publikacje odnośnie porównania aut spalinowych i elektryków mają, że zakładają w badaniach udział OZE na dość dużym poziomie (ostatnio czytałem - ale gdzie nie pamiętam, że w badaniu założono użycie energii z OZE dla ładowania samochodu na poziomie 60-70%), którego na dobrą sprawę nie można obecnie osiągnąć w statystycznie uśrednionymi kraju, bądź zawierają warunek, że energia do ładowania auta jest "energią zieloną pochodząca z oze" bo taka mają na umowie z operatorem - no śmiech na sali i nic więcej. 

Do tego - wszelkie gumy, uszczelki, plastiki itp - produkcja wymaga ropy naftowej więc ropę i tak będzie trzeba nadal wydobywać.

"Tiry na tory" - przy obecnej ilości samochodów ciężarowych na drogach i ich rozproszeniu, różnorodności ładunków (w tym ładunków które nie mogą być razem transportowane mimo iż są załadowane na osobne pojazdy) jest to nierealne, nawet tylko dla tranzytu, bo takie pociągi musiałyby jeździć na dobrą sprawę z regularnością pociągów podmiejskich i być znacznie od nich dłuższe, a i oferować zbliżony czas przejazdu i elastyczność jak transport samochodowy, a to jest nierealne w transporcie kolejowym. Wystarczy przypomnieć sobie jak wyglądał przejazd pociągiem FR-UK zanim Anglicy wyszli z ue, gdzie pociągi odjeżdżały co kilkanaście minut, a w kolejce się czekało po kilka godzin. W przypadku jakiejś awarii czy innego "W" nawet nie wspomnę ile stałem w kolejce na ciuchcię, rekord to 3 doby w 70km korku po stronie angielskiej po bilet plus jeszcze dodatkowych kilka godzin od biletu do wjazdu na pociąg.

"Tiry na tory" to jest utopia.

Ciężki transport samochodowy elektryczny - sorry, nie teraz, za długi, bardzo długi kawałek czasu może, bo obecne propozycje istniejących ciężarówek na prąd to jakaś farsa - naście godzin ładowania i 200 może 300 km, przy cenie jak za 3 takie same auta z silnikiem spalinowym? 

 

Elektryfikacja transportu - niech będzie, ale z głową, bo przy obecnym pędzie w jej stronę to z zakładaną ekologią ma tyle wspólnego co prawie nic. A w porównaniu z konwencjonalnymi środkami transportu samochodowego jest wielkim krokiem wstecz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.