Skocz do zawartości

Jak w czasach „korona – prohibicji” , przeżyć w górach trzy tygodnie, pić, palić ogniska ,a co gorsza - jeździć, na nartach ?


adamkwiatek

Rekomendowane odpowiedzi

(Krótka, chaotyczna relacja z nielegalnego pobytu w górach)

 

Końcówka starego, i początek Nowego Roku, z karawaningowymi życzeniami wszelkiej pomyślności, i nieprzemijającej młodości  - opis w postaci zdjęć.

 

Pozdrawiam serdecznie Kolegę Tomekk’a, bo choć zamknął mi dostęp do Forum, na miesiąc, to zapewne serce ma złote .

Jestem dzikim karawaningowcem, więc siłą rzeczy, nie wącham się pod ogonami z innymi karawaning owcami, więc kilku „wąchaczy”, zebranych w kupę, łatwo mnie może zakrzyczeć w imię poprawności :)

Tutejsze dziewice niepokalane płci obojga, oraz erudyci marudzą, o wulgaryzmach, jakby na Forum wchodziły masowo małolaty.

Nawiasem , nie miałbym czasu Was tu deprawować, bo w trudnych, mrocznych, i niepewnych czasach, przygotowywałem nielegalną wyprawę na narty.

Celem zmylenia ORMO, musiałbym Wam tu kłamać, że jadę nad morze, a tak dostałem urlop od Forum, i zachowałem konspirację :).

 

Knajpy zamknięte, więc żywimy się tym, co upolujemy. Wyciągi objęto prohibicją, więc, to nie ja panie prokuratorze. W górach pojawił się tuman - pewnie z Warszawy, bo nacierał, od północy. Wracamy, do ciepłej budy, bo przygasa ognisko, i zaczyna brakować wody.

 

Trzeci tydzień w górach - przyszła zima, bo śnieg z chmur, a nie z armatek. Kradniemy wodę z rzeki, bo trza się kiedyś umyć. Do najbliższego sklepu będzie „wiorsta z hokiem”, jak powinni gadać Górale, więc żywimy się tym, co z kątów budy wymieciemy - dzisiaj jest to fasolka po bretońsku. Gaździna, co to se jom tu trzymam, nagotowała, cały gar, a ja ino przyprawiłem, że para z uszu idzie, hejj!

 

Zakopane, jest tak samo paskudne, jak Wenecja, Verona, czy inna franca, w której "każden jeden"(sic!), otrzepany z ziemi burak, musi się pokazać.

Dzisiaj nie spotkałem już białych misiów, sprzedawców swetrów z waty, oscypków z owczej kupy, ani pitolenia skrzypków, z otwartych knajp.

Tak było kiedy miałem pięć latek, i narty przypinane rzemykami do zimowych butów. Krupówki zamieniają się, w pasaż handlowy, choć jeszcze nie zadaszony, a gór, już dawno nie widać, bo budynki rosną, jak ceny, w okolicy.

 

Wizyta u kolegi Neandertalczyka, z Przełomów Białki, zainspirowała nas, do zrobienia ogniska. Temperatura -10*C, nie zrobiła na nas należytego wrażenia, po zaimpregnowaniu się, odpowiednim preparatem, z promocji w Biedronce. Kiełbasa została misternie przyprawiona, cebulowym nadzieniem, pomysłu mojej Kaczity.

Dobrze, że choć abstynenci, to jednak mieliśmy korkociąg, do robienia dziur w kiełbasie, by wsadzić tam cebulę. Był to kolejny etap ćwiczeń, przygotowujących tubylczych emerytów, do przetrwania zimy w niedogrzanych mieszkaniach.

Najwyraźniej pasuję tu do Was, jak ząb w odbycie, bo, nie spotkałem żadnego wirtuoza karawaningu, na moim zimowym szlaku – to zapewne tłumaczy niezdrowe emocje niektórych tutejszych zazdrośników.

Ciekawostką jest fakt, że jechałem w Tatry z Warszawy , przez Poznań, Leszno, Wrocław , Kraków, czyli przez 900 km w jedną stronę z budą, na ogonie.

Po drodze, nie spotkałem żadnego Kozaka, ani innego mądrali, z podobnym balastem :(

Owszem – było parę kamperów ale tylko przez kilka dni.

Tylko ja uratowałem honor karawaningowca, choć jestem tu wyrzutkiem.

Ciąg dalszy nastąpi :)

Relację rozpoczynam , od upiornych widoków, wymarłej Białki Tatrzańskiej, i Zakopanego (ul. Krupówki), normalnie tętniących życiem w tym okresie :(

 

 

P1020163.JPG

P1020211.JPG

P1020155.JPG

P1020210.JPG

P1020012.JPG

P1020047.JPG

P1020006.JPG

P1020052.JPG

P1020054.JPG

P1020073.JPG

P1020060.JPG

P1020021.JPG

P1020028.JPG

P1020034.JPG

P1020041.JPG

P1020069.JPG

P1020091.JPG

P1020105.JPG

P1020114.JPG

P1020121.JPG

P1020133.JPG

P1020143.JPG

P1020225.JPG

P1020226.JPG

P1020183.JPG

P1020200.JPG

P1020206.JPG

P1020215.JPG

P1020217.JPG

P1020224.JPG

P1020230.JPG

P1020243.JPG

P1020241.JPG

P1020250.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj! Podobnie, jak poprzednią(e), tak i tą relację przeczytałem z uwagą i nieskrywaną przyjemnością. Gratuluję Wam kolejnej udanej wyprawy, zwłaszcza, że w trudnym, "covidowym" okresie, jak i porze roku. Zdjęcia bardzo sympatyczne i wiele mówią oglądającym, jeśli tylko potrafią patrzeć ...
Podziwiam, jak sobie radzicie w tych spartańskich warunkach, oraz to, jak miło spędzacie ten czas i świąteczne chwile. Nie ulegacie stereotypom i żyjecie w/g własnego pomysłu, nie patrząc na zdanie innych. Tak trzymać. Nie zmieniajcie się!
PS
Twoje teksty zawsze poprawiają mi nastrój, ale mam pewien niedosyt - z przyjemnością częściej widywałbym Twoje słowo na forum.
Z pozdrowieniem,

K.   :hej:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem święcie przekonany, że Adam zachował pełen reżim .... siedzi w domu i tyko do kościoła wychodzi w ramach wsparcia ubogich z ww instytucji.... się myliłem ..... jednak jeździ !!!!!!!

..... dawaj Adam dalej !!!!!!!!!!! ?

TOM

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Kristofer napisał:

Witaj! Podobnie, jak poprzednią(e), tak i tą relację przeczytałem z uwagą i nieskrywaną przyjemnością. Gratuluję Wam kolejnej udanej wyprawy, zwłaszcza, że w trudnym, "covidowym" okresie, jak i porze roku. Zdjęcia bardzo sympatyczne i wiele mówią oglądającym, jeśli tylko potrafią patrzeć ...
Podziwiam, jak sobie radzicie w tych spartańskich warunkach, oraz to, jak miło spędzacie ten czas i świąteczne chwile. Nie ulegacie stereotypom i żyjecie w/g własnego pomysłu, nie patrząc na zdanie innych. Tak trzymać. Nie zmieniajcie się!
PS
Twoje teksty zawsze poprawiają mi nastrój, ale mam pewien niedosyt - z przyjemnością częściej widywałbym Twoje słowo na forum.
Z pozdrowieniem,

K.   :hej:

Krzysztof napisał wszystko to co chciałem napisać i ja, więc zacytować sobie ów wypowiedź pozwoliłem ?, pozdrawiam autora wątku i wypowiedzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, polo63 napisał:

Krzysztof napisał wszystko to co chciałem napisać i ja, więc zacytować sobie ów wypowiedź postanowiłem?, pozdrawiam autora wątku i wypowiedź?

100% racji...

Podziwiam i pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam, za miłe słowa, i cieszę się, że zostałem tu dostrzeżony :)

Łatwo, nie było, z organizacją, a i z nastrojem w covidowych mrokach, również było kiepsko.

Byłem w rozterce, bo chodziły słuchy, że wprowadzą zakaz przemieszczania się, na święta, zakazy, obostrzenia, i wszystko, by obrzydzić życie jelenia ( rymło mi się !).

Karawaningowy zew okazał się jak zwykle silniejszy, od rozsądku i zaprzęg ruszył.

Pocieszałem się tym, że na pokładzie mieliśmy tyle żarcia, i gazu w butlach, że gdyby nawet przyszło odbywać przymusową kwarantannę – dali byśmy radę przetrwać, przez parę tygodni.

Przed wyjazdem, przygotowaliśmy karkówkę, gyros z kurczaka, i  mielone , w słoikach, by nie gotować zbyt wiele w budzie.

Mijaliśmy parszywe, szare krajobrazy, cały ten syf, nie przykryty śniegiem uświadamiał nam, głupotę pchania się, w góry.

Pocieszałem się tylko tym, że ślisko, nie będzie, choć mokro.

Rzeczywiście, pierwsze dni, to był test budy, na szczelność – lało jak cholera, a na dzikim „kempingu”, wzbierała woda (widoczna na zdjęciu „Niewiadówka”, to coś w rodzaju bacówki).

Stok narciarski sprawiał wrażenie, że zaraz spłynie, na naszą łąkę.

Wziąłem ze sobą kije do chodzenia, które dawno temu znalazłem zimą, w Bieszczadach, na parkingu pod Połoniną Wetlińską.

Pierwszy raz w życiu chodziłem „z kijami”, i okazało się to całkiem fajne, zwłaszcza na śliskim gruncie.

Woda przywieziona z okolic Warszawy, szybko się wyczerpywała, bo nas suszyło, ale obok płynęła Białka.

Nigdy w życiu, nie czerpałem wody z rzeki zimą, ale pokładałem wiarę w nabyte niedawno gumo filce – resztę widać, na zdjęciach.

Woda z Białki służyła nam do mycia, a wodę, do picia, i gotowania, kupowaliśmy w bańkach 5 l.

Słońce operowało słabo, więc musiałem uruchomić agregat prądotwórczy, i podłączyć hurtem kilka ładowarek, do tyluż akumulatorów.

Solar, na dachu budy niestety, nie był w stanie napompować akumulatora.

Kolejna próba „pompowania” akumulatorów, za pomocą agregatu Hyundai , zakończyła się urwaniem sznurka rozruchowego, i stekiem przekleństw w kierunku żółtych twórców tego złomu.

Po paru dniach, na zdychających akumulatorach, po nieudanej walce, by uruchomić agregat, za pomocą taśmy transportowej, postanowiliśmy szukać pomocy w Nowym Targu.

Okazało się, że w benzynie była woda.

Wychodzi na to, że pozostawienie agregatu, na deszczu, grozi dostaniem się wody, do paliwa – genialnie przemyślana to konstrukcja !

Pan niebios zwątpił w końcu, że wykurzy nas z gór, paskudną pogodą, i zaczął padać śnieg, ruszyły też armatki, na stoku.

Mogłem legalnie pojeździć, na nartach w deszczu i opadach mokrego śniegu, do czasu ogłoszenia zamknięcia stoków narciarskich, ale mi się moknąć, ani zabijać, nie chciało, za marne 75 zł., za dwie godziny.

Zdjęcia ze stoku, i z orczyka, to już lepsza pogoda, ale niestety czas prohibicji.

Kiedyś opisywałem, jak utracić prawo jazdy, ale jeździć dalej :)

Koledzy rzucili mi się do gardła, a administracja przytomnie zamknęła wątek, by sobie kłów, nie połamali :)

Z powyższego powodu, nie opowiem, jak to zrobiłem, że na nartach jednak, jak widać pojeździłem .

Moja dziewczyna chciała mieć ognisko, więc pierwsze było, na trawie, a następne już na śniegu, przy  – 10*C.

Musiałem zamknąć jakoś , ten jej kaczy dziób, więc wymyśliłem sposób, na rozpalanie ogniska.

Węgiel drzewny, na dno woka , na to szczapy drewna zakupione , na stacji paliw w Białce, w dziurę wsadzony palnik gazowy i  po paru minutach zaczęło się palić.

Kaczita szalała, dziurawiła kiełbasy korkociągiem, dolewała wódki, i dodawała drewna, do ogniska.

Taka załoga, to, nie tylko balast, ale i prawdziwy skarb, kiedy wokół zimno, ciemno, i do domu daleko.

W nagrodę zabrałem Kaczitę, na „Piknik pod wiszącą Skałą”, czyli odwiedziliśmy Neandertalczyka, na „Przełomach Białki”.

Dziwne to miejsce, bo jedni chodzą w zimowych kurtkach, a inni zażywają kąpieli w Białce.

Jeszcze dziwniejsze były migawki, z opustoszałych górskich kurortów, pustych Krupówek w Zakopanem, ciemnych okien pensjonatów, pustych parkingów.

Górale jednak, nie tracili nadziei, i kiedy tylko mogli, to włączali armatki śniegowe, i ratrakowali  stok.

W uznaniu ich woli przetrwania, zapewne decydenci, pozwolą im uruchomić nartostrady, już w maju, albo lepiej, bo w lipcu, i se pewnikiem Górale Dutki odrobią, hej!

134092694_771846323416481_3588293440540212772_n.jpg.70ff7dc6adedff528f2f274b8ec41955.jpg134092694_771846323416481_3588293440540212772_n.jpg.70ff7dc6adedff528f2f274b8ec41955.jpg

134036578_771846256749821_3117394569844933450_n.jpg

134078182_771846746749772_6072730501857175544_n.jpg

134113134_771846356749811_7049391582914800277_n.jpg

134139544_771846290083151_4522432772268529310_n.jpg

134212087_771846706749776_5852185418781698174_n.jpg

134252659_771846603416453_2207876721575521347_n.jpg

135753229_775144589753321_6842018429904103260_n.jpg

136321084_775144459753334_7747649046693259509_n.jpg

136439519_775144383086675_759399492083698577_n.jpg

134829488_772442190023561_2302677688819201951_n.jpg

134903620_772442256690221_8109094319828299447_n.jpg

136682220_776893772911736_9221119132127617501_n.jpg

136681208_776893826245064_887024292704398152_n.jpg

136955709_775741106360336_668867543511646304_n.jpg

P1020102.JPG

135228868_772442150023565_2969595068984990517_n.jpg

P1020083.JPG

P1020111.JPG

P1020034.JPG

P1020124.JPG

P1020253.JPG

P1020123.JPG

P1020071.JPG

P1020134.JPG

P1020084.JPG

Edytowane przez adamkwiatek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.