Skocz do zawartości

Nasza pierwsza przyczepa - Gruau Espace 40CP


MaciekR4

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 71
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Skoro tak ma być - łóżko dla młodego jak tylko ogarnę łożyska. 

Potem jeszcze klejenie bakisty - przez 2 lata się nie udało, aż wstyd ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moja na ręcznym do tyłu się nie cofa a automat cofania zwalnia hamulec ale tylko przy pchaniu za dyszel.
W nowszych konstrukcjach tak właśnie jest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Może i się zeszło trochę, ale mając po kilka godzin może 2x w tygodniu to i tak myślę, że nie jest źle ;)

Wyro dla Mikołaja zostało ukończone i otrzymało jego aprobatę, funkcjonalność przyczepy, a głównie części z kuchnią/lodówką/zlewem pozostała bez zmian mimo dość solidnej i ingerującej konstrukcji łóżka składanego i chowanego pod materac z przodu przyczepy.

Podrzucam kilka zdjęć - wszystkie są w albumie googla, do którego link tutaj https://photos.app.goo.gl/tGbtMkTH3LyPVft46100_0308.thumb.JPG.c8db93b3c00e340d076fd3b508aa7f27.JPG

100_0301.thumb.JPG.153d66a36d995225485e9cbe14a57df6.JPG100_0334.thumb.JPG.390eb10540d7929af2387f38c0b8648f.JPG100_0311.thumb.JPG.e95673eb4e10608499a16d892feea00a.JPG100_0310.thumb.JPG.5ec6e83b2cafe8d6235f2519264d8151.JPG100_0321.thumb.JPG.bc64a4db120f70e0de08aecfed142606.JPG100_0327.thumb.JPG.ce154ea1db991f94f24a87545939cd4d.JPG100_0310.thumb.JPG.5ec6e83b2cafe8d6235f2519264d8151.JPG

100_0333.thumb.JPG.87e4863f2c6cab9dff24758ef5152b5d.JPG

Na deser - wymiana pompki wody. Stara odmówiła posługi 
100_0336.thumb.JPG.b7a67f460950de840bb2551b65fa10d3.JPG|

 

Bakista też poklejona i pomalowana - zdjęcia niestety za jakiś czas, bo przyczepa nadal pod dachem ;)


Została kosmetyka wewnątrz, opony i raduktor+wąż gazowy i wyjeżdżamy 17.08 rano - kierunek DK Billund i Legoland :yay: dzieciaki nic nie wiedzą - dowiedzą się jak dojedziemy, a żona zastanawia się kto będzie miał większą radochę - ja czy oni ;)

 

Edytowane przez MaciekR4 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Genialne, trochę nisko ale genialne.

Też musiałem kleić bakiste.

Zima mi upadła trampolina na nią.

Zastanawiam się czy ja malować bo będzie się znacznie różnić

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja malowałem białym matem podkładem, potem na to poszedł delikatnie bezowy blyszczacy i przypuszczeń białym matem - coś widać, że było malowane, ale jakoś strasznie nie - może uda mi się zdjęcie podesłać jak wyjdzie pod wiatą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ciasno - na przyszły rok będę trochę obcinał tą pionową płytę między szafkami i tą listwę brzegową z półki pod szafkami, bo może być już za ciasno - Mikołaj ma dopiero 9 lat (skończył w ten poniedziałek), a buty 40, o ubraniach nie wspomnę - na 150/160 się mu kupuje i są takie, kurde akurat, zarówno na wzrost czy na "wielkość"...


Przyczepa dzisiaj wysprzątana jakbym miał zdjęcia na sprzedaż robić...odkurzona dokładnie, wymyte wszystkie szafki, podłoga, itd. Z zewnątrz też wymyta - ileż syfu się na dachu nazbierało, mimo że stoi pod dachem...i mam do zrobienia jedno uszczelnienie na szybko, ale dobrze jeszcze jutro - podcieka minimalnie uszczelnienie gniazda podłączeniowego prądu - po myciu z latarką wszedłem i oglądałem wszystkie kąty, wywietrzniki dachowe, okolice okien, i na kablu z gniazda w szafie wisiała kropla wody - muszę to zrobić.

Aaa. Reduktor z wężem wymieniony, szczelność sprawdzę jutro po podłączeniu pełnej butli.  


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tez zdjęcie bakisty po malowaniu. Na zdjęciu prawa strona (lewa przyczepy jest po odbudowie, bo samego brzegu pod listwa i kawałka przodu nie było jak i dolnej czesci koryta na rant pokrywy)

 

IMG_20190816_093514.thumb.jpg.7d275316325d072e30cbf7a57f20db9d.jpg

dosłownie kilka zdjęć z naprawy
IMG_20190704_135442.thumb.jpg.fc66cb8ffeb2982640d1d18b22236e72.jpgIMG_20190704_142402.thumb.jpg.4b93b2247eb155dade12fdd858f2db66.jpgIMG_20190712_124923.thumb.jpg.58a538f92a4c24470c6b00793d96298f.jpg

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wakacje skończone, odliczamy dni do powrotu do szkoły :)?

Zrobiliśmy ok 2550km (tak +/-), łącznie 10 nocy w przyczepie. Trasa wyglądała tak: Otwock -> DK Billund -> DK Blavand -> Pobiedziska -> Otwock, trasa z pominięciem autostrad, bo nie lubię po nich jeździć, a i z tzw. landów można zdecydowanie więcej zobaczyć, no i jedzie się spokojniej, a nam się wybitnie nie spieszyło :)

Były to nasze pierwsze wakacje z "mieszkaniem" na kempingu w Legoland Holiday Village, a tego się obawialiśmy szczególnie ze względu na młodszego syna, który 5 minut nie usiedzi, momentalnie się nudzi i "szuka wrażeń" nawet mimo terapii u psychiatry i psychologa i jeździe na lekach, ale się udało - Legoland jak i kemping stoją jak stały, nic nie zostało zniszczone ? można jechać i nie bać się o brak atrakcji czy miejsca do spania.


Podsumowując - z wyjazdu jesteśmy zadowoleni, Danię jeszcze odwiedzimy, ale nie koniecznie zahaczając o Legoland i niekoniecznie z przyczepą - mam zielone światło na ew. budowę kampera z blaszaka, ale to nie na już, wszystko w swoim czasie ;) 

Wjazd do PL to smutne zderzenie z rzeczywistością, nawet jakby znaków nie było od razu daje się odczuć - cwaniactwo, wyprzedzanie gdzie się da i gdzie się nie da, zajeżdżanie drogi, wymuszanie pierwszeństwa - wyliczać litanię można w nieskończoność, a w DK czy w DE (chociaż w DE już trochę bardziej jak w PL, ale jednak ze znaczącą różnicą na plus dla Niemców w kulturze jazdy) jadę te ok 70 czy nawet 60 poza zabudowanym i nikt nie wyprzedza, nikt nie zajeżdża drogi, nikt nie wymusza pierwszeństwa, nikt nie pogania klaksonem na skrzyżowaniu - zupełnie inny świat, żona była niesamowicie zaskoczona i zdruzgotana po powrocie do PL. Nigdy nie była w Danii, a z zagranicy to tylko szybkie Włochy i Berlin do lekarza ze starszym synem, a i środkowa Norwegia na truskawki za czasów narzeczeństwa - ale to było ładnych naście lat temu i  nic nie pamięta z drogi, bo pytała się o moje porównanie. 
 

Bez strat się nie obyło - wiatry wiejące w poniedziałek w Wielkopolsce wyrwały klosz przedniej lampki obrysowej z przyczepy (klosza nigdzie nie znalazłem, cała lampka ok 130pln); młodszy syn mimo wielokrotnego upominania i wyganiania z przyczepy tak wietrzył przyczepę podczas oglądania bajek, że wyrwały mocowania podpór przedniego okna z ramy okna w ścianie przyczepy - cóż, rozbiorę ścianę i ją odbuduję, wyjścia nie mam; chyba również zarwała się podłoga na łączeniu arkuszy sklejki - mam wyraźny ślad przejścia z jednego arkusza na drugi przy stanięciu nogą :( ; instalacja gazowa do przejrzenia - nie dociera gaz do kuchni, nie leci nawet z otwartego zaworu odcinającego gaz przed kuchenką i lodówką, reduktor i wąż nowe, butla pełna - zapewne zawór bądź zawory do wymiany (mimo dużego przed rozgałęzieniem gazu do odbiorników mam też na rozgałęzieniu osobne zawory do kuchenki i lodówki); do sprawdzenia i pewnie "podłubania" elektryka - przestała działać lodówka zasilana z auta, światła w przyczepie co rano przy sprawdzaniu przez chwilę przy włączaniu lewego kierunkowskazu zaczynały mrugać wszystkie (dołożona masa na szybko nic nie dała, w aucie światła bez problemów);

Powstał plan delikatnego zmodernizowania wnętrza - Gorsza Połowa zatwierdziła bez zastanowienia - tak muszę przerobić nasz materac, a dokładniej nasze "spanie" żeby spać wzdłuż przyczepy, a nie w poprzek, będzie wygodniej, może ciaśniej "w nogach", ale za to na długość się zmieszczę i nie będę jej już kopał kolanami co chwila ?

Zdjęcia w weekend - teraz odkopuję się z robotą ?

Edytowane przez MaciekR4 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurczaki - nie mogę dopisać...jak pogoda pozwoli pod koniec września to może jeszcze Sandomierz i Pacanów z Koziołkiem Matołkiem odwiedzimy ;) chociaż sam Koziołek podobno powstał w Otwocku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Rok przerwy.

W międzyczasie - jak nie którzy będą pamiętać - przeleżałem prawie 3 miesiące w łóżku, gdy w Polsce zamykali przychodnie i próbowałem się leczyć przez telefon, co prawie poskutkowało wyprowadzką na "tamten świat", ale udało się opanować paskudztwo i za kilka dni jadę na kontrolną tomografię (oby guzy w płucach był mniejsze i było ich mniej...a najlepiej jakby ich wogóle nie było)

Ale wracając do tematu przyczepy - po powrocie do żywych, ciągnąc ciągle na lekach przeciwzapalnych (tylko dzięki nim mogę chodzić) w przyczepie po prześledzeniu wątku o podłączaniu się do podobnego zasilacza, został podłączony akumulator, który dodatkowo jest ładowany w czasie jazdy i podczas podpięcia się pod 230V. Akumulator prócz oświetlenia i pompek wody obsługuje ogrzewanie, którego w przyczepie do tego roku nie było. Zamontowałem chińskie "webasto" suche, które mogło się wykazać - żona stwierdziła, że grzeje zajeb****, znaczy się super, a i dzieciaki też się nie budziły rano i nie marudziły, że im zimno :) Dzieciaki teraz codziennie pytają, czy śpimy w przyczepie? Mamy umowę - że spać możemy w piątek i sobotę, ale tylko jak lekcje będą w piątek odrobione. Zobaczymy do kiedy wytrzymają i jak będzie z tymi lekcjami ?
 

Nasz tegoroczny wyjazd: Otwock->Olsztyn->Pochylnia Buczyniec->Malbork->Gdańsk/Wyspa Sobieszewska->Pobiedziska->Grzybowo/Kołobrzeg->Otwock. Spanie w tym roku wyjątkowo tylko na kempingach. W Olsztynie - Agro Camping, na Wyspie - Orlinek, Grzybowo - Bursztynek. Cenowo wszędzie w okolicach 100pln/doba za 2+2, przyczepa z prądem, auto i klimatyczne. 


I kilka zdjęć z tegorocznego wypadu:
1.png.34a90c888ce61dae4430760c2c730f29.png

Agro Camping w Olsztynie.

 

2.thumb.png.cade51c992442bd1c2b60559ac1e995e.png

Mieszkamy w lesie, ale do lasu pod Olsztyn pojechaliśmy :D

 

3.png.9c6cd56343b1da914e279a46840227e8.png

Widok z jeziora Ukiel (Olsztynianie mówią na nie Krzywe) na nasze wakacyjne "M".

 

4.png.2481b62a044c9fe8299c66b336530304.png

Pochylnia Buczyniec.

 

5.thumb.png.66eb9033d7bdce67a22bd8a1cb0dec37.png

Lady Pank śpiewali "zamki na piasku...", a my widzieliśmy statki na trawie, o!

 

6.thumb.png.08ac0b3daaee8b1d5370d771810b1889.png

Gdzieś w polu między Pochylnią Buczyniec a Malborkiem.

 

7.png.c348c82f891a0488a4bd381e72a75cfc.png

Mambork, czyli Malbork wg naszych M&M'sów.

 

8.png.f183baf49e91b4e1e90c734c550d455a.png

Prom Świbno.

 

9.thumb.png.84f9abfcf49bf58f60c7cab6522a3969.png

Tata! Daleko jeszcze tego korka?!

 

10.png.3829d69d97f481b97e2d0e65299a81b4.png

"Wilcy Morskie"

 

11.png.87d4a583b6b6e4b53740f7bb4ab96fc5.png

"Kup Pan piernik, dentysta się ucieszy" - zakupy w sklepie firmowym na minutę przed zamknięciem.


Zdjęcia zamontowanego ogrzewania i akumulatora - oczywiście narobiłem całą masę zdjęć podczas modyfikacji żeby się pochwalić co zmajstrowałem :D  nie mam nic, postaram się jutro zrobić i wrzucić tutaj.

Edytowane przez MaciekR4 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Żeby nie było - żyję, jeszcze dycham, chociaż z tym oddychaniem za różowo nie jest, a na dodatek mój lekarz/pulmonolog odmówił dalszego leczenia, stwierdzając że nic mi nie jest, mam wszystkie leki odstawić (bez leków po kilku dniach nawet chodzić nie mogę, bo od stawów skokowych w dół wszystko mi tak puchnie, że mam wrażenie lewitowania i nie mogę równowagi na tak opuchniętych stopach utrzymać, a ból w praktycznie całym ciele jest jak przy mocnym skurczu, tylko tego skurczu nie mam. Sarkoidoza wg ostatniej tomografii w porównaniu do jeszcze wcześniejszej wyhamowała, jednak pozostawiła trochę zwapnionych już guzów, kilka jeszcze nie zwapniało, do tego widoczne niedotlenienie tylnych płatów płuc oraz zwapnienie tętnic w obrębie klatki piersiowej. Brak jest również jej śladów w oczach i innych miejscach - czyli bez nazwijmy to przerzutów na tą chwilę), a moje napady duszności i kaszel do zawrotów głowy, nawet do utraty przytomności to są stany lękowe  :(  wynik ostatniej tomografii i mój aktualny stan skonsultowałem dodatkowo z ordynatorem oddziału chorób płuc gdzie leżałem i mam przede wszystkim leczenie kontynuować, tomografię minimum raz w roku robić, po ew zapaleniu płuc, grypie czy innej poważniejszej infekcji dróg oddechowych obowiązkowo dodatkowa tomografia. Ale problemy z oddychaniem niestety się nie cofną jakoś extra bardzo, mogą jedynie trochę złagodnieć (prawdopodobnie przez przyzwyczajenie się do tego, co już odczuwam, bo staram się wrócić do w miarę normalnego funkcjonowania)/i], ale pozostaną i to co mam to stan wyjściowy i może być tylko gorzej - podobno mały % szans na pogorszenie się, ale jednak.


Dobra, koniec o mnie, bo to nic ciekawego i wygląda na użalanie się :D

Wracając do właściwego sensu wątku - przyczepy. Dzisiaj skończyłem wklejać nowa dolną/zewnętrzną sklejkę podłogi, stara się rozeszła definitywnie i warstwami odpadała, znaczy się większe zwisy odrywałem. Przed rozpoczęciem prac i zakupem sklejki udało mi się odsłonić wewnątrz kawałek podłogi w tylnym narożniku i w przednich - ściany stoją u mnie na podłodze, na wewnętrznej stronie podłogi żadnych przebarwień, śladów wilgoci czy jakichkolwiek wcześniejszych zalań/zacieków. Najpierw zostało zerwane ile się da z odklejonych warstw, następnie z pomocą szpachelki zrywane było tak, żeby zostawić ostatnią dobrze trzymającą się warstwę zarówno konstrukcji, jak i ocieplenia styropianowego w podłodze. Przebarwień od wilgoci na pozostałym materiale nie stwierdziłem, całość sucha. W oryginale sklejka była 4mm, ja wsadziłem na tą ostatnią warstwę, czyli ok 1mm jeszcze sklejkę 5mm, którą przed włożeniem oczywiście odpowiednio podocinałem, od spodu póki co są dwie warstwy impregnatu głęboko penetrującego, w miejscu styku z ramą i na krawędziach zdecydowanie grubiej pomalowane. Na to jeszcze pójdzie jedna warstwa zabezpieczenia oraz łączenia płyt zostaną zabezpieczone - muszę poszperać, który to numer dekalin'u (chyba tak to się nazywa?) muszę kupić, ale najpierw dam porządnie podeschnąć pomalowanej i wklejonej sklejce - podejrzewam okolice tego weekendu bądź przyszły tydzień na tą operację. Klejona sklejka była najpierw za osią, stało podparte od sobotniego popołudnia do wczorajszego rana, dzisiaj przyszedł czas na wklejenie przodu, czyli od osi, a dokładniej od początku wnęk na koła do przedniej krawędzi podłogi.

Jak zrobiłem miejsce na "wjechanie"  nową sklejką - odkręciłem wszystkie śruby trzymające nadwozie na ramie, najpierw przednią część budki podparłem na bloczkach fundamentowych i pozostałościach grubych blatów kuchennych z remontu kuchni, podniosłem tylne podpory, powietrze z kół spuściłem i rama odsunęła się od podłogi na tyle że nowa sklejka weszła ze sporym zapasem. Po jej włożeniu czynności w odwrotnej kolejności wraz z przełożeniem podparcia pod tylną część podłogi, by docisnąć nową sklejkę wysmarowaną klejem, klej chemolan b (podpatrzony u bogdan9153).

Kilka zdjęć:
1.png.518b07efed3438ddb3439be9d104c743.png
- podłoga z zerwanym tym co się dało zerwać bez podważania

3.png.f979cf79a15a0826fbac8aa3ff992114.png

- zaznaczone co gdzie przyciąć, gdzie dziury na śruby, wycięcia pod wychodzące przewody el. i rurki.

 

5.png.9d6c477cbe84639a2f61189e0d15162b.png

- podłoga z zerwanym wszystkim do ostatniej warstwy (na zdjęciu widać fragmenty na styku podłogi i ramy, przed wklejeniem i to zostało usunięte), która trzymała się konstrukcji bardzo dobrze 


8.png.f6296ad7afd8498906ab762eff106b79.png7.png.2d413202abb051dde53d0d343313aae7.png9.png.7c8830b47a01bf24a6161437820cd74b.png
- trochę "wycinanek", brak zdjęć kawałków na sam przód i tył podłogi, największe kawałki czyli z całych 1250mm szerokości arkusza sklejki poszły na przód i tył od początku nadkoli, z przodu trzeba było wkleić 57,5cm sklejki, z tyłu 87cm

 

12.png.c59ce78e6b0459a62d67ff71851ceb2d.png

- zdjęcie z rozpoczętego budowania podparcia, po podparciu całości, tj. tylnej części podłogi, powietrze z kół zostało spuszczone na tyle żeby przyczepa osiadła na podarciu (na czas podparcia przyczepa była wypoziomowana, a odnośnie spuszczania powietrza z kół - w kołach mam dętki, bo felgi mimo iż bezdętkowe to powietrze wychodziło w jednej feldze spod jednego spawu obręczy i środka, więc skończyło się dętkami we wszystkich 3ech kołach przyczepy, bo nowe te felgi nie są, a zapasowe koło to felga ze starej skody 105)

13.thumb.png.4b9206df0abd58b04a2f651e7a4a0beb.png
- "chrupki", a dokładniej cześć z zerwanych odklejonych warstw sklejki starej podłogi (prawie cały worek na odpady tzw. bio)

I na obecną chwilę jak pisałem wyżej, zostało mi poczekać jeszcze trochę, położyć jeszcze jedną warstwę zabezpieczenia, czegoś na łączenie płyt i zabezpieczenie krawędzi otworów na przelotki przez podłogę. Dodatkowo zostanie wymieniona wtyczka w przyczepie i gniazdo w samochodzie oraz dołożone świecące obrysówki i chlapacze w przyczepie. Pierwszy wyjazd w tym roku wypadnie na przełom lipiec/sierpień do szwagra na działkę (ryby i takie tam inne aktywności) i tradycyjnie końcówka sierpnia na wakacje - w tym roku ponownie okolice Olsztyna i tradycyjnie Pobiedziska p. Poznaniem ;)

Ja dodatkowo jak się w skarbonce srebrniki nie skończą i Gorsza Połowa pozwoli, planuję we wrześniu już samemu skoczyć z rowerem na Hel i Mierzeję - po 4ech latach siedzenia kołkiem w domu i jeżdżenia co 2h do szkoły do młodego chyba mi się należą chociaż ze 2 dni "wolnego", no chyba, że nie :niewiem:   No i jeszcze jeden plan na wrzesień - wrócić do pracy...szukam jakichś nocek, bądź naprawdę bardzo wczesnych rannych/późnych wieczornych godzin na C w okolicach Warszawy, tak żeby od najpóźniej 13, no max 14 być po robocie bądź do roboty na 22 jechać dopiero - też mi się w międzyczasie udało zrobić kat. C i kwalifikację :jump:, a E jest w bliskich planach - takie marzenie od małego

Edytowane przez MaciekR4 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

C.D.

po wyjęciu podpór spod połogi okazało się, że w 4ech miejscach podłoga mimo warstwy kleju i dociśnięcia się nie przykleiła - wyczuwalny "zwis" i można było go podpierać ręką i dopiero czuć było opór podłogi. Zostały w takich miejscach nawiercone otwory przez nową sklejkę, wlany strzykawką klej (isum poliuretanowy d4, bo chemolan mi się skończył). Po takim zabiegu i usunięciu nadmiaru kleju, który wypłynął otworami którymi był wciskany podłoga została pomalowana jeszcze raz ciemnym impregnatem głęboko penetrującym z woskiem (w dotyku jest zupełnie inny niż sam impregnat bez wosków, czuć pod ręką, że na drewnie coś jest). Następnie po przeschnięciu łączenia płyt, okolice wszystkich otworów w podłodze (wlot powietrza pod lodówkę, przewody el. i odpływy ze zlewu i brodzika) zostały potraktowane bitexopodobnym środkiem z pędzla. Potem zdjęte kapinosy/okapy z krawędzi ścian zostały zamontowane na taśmę piankową i wkręty, by następnie jeszcze od zewnątrz pozostałą szczelinę potraktować masą klejąco-uszczelniającą do klejenia blach w samochodach (również pozostaje elastyczna po wyschnięciu). Zostały również zamontowane boczne obrysówki, na narożniki z tyłu być może jutro mi się uda zamontować i podłączyć do instalacji świateł. Zostaną do zamontowania chlapacze, wymiana wtyczki i sprzątnięcie. Być może przełożę jeszcze znad rozkładanego na szafce z lodówką łóżka Mikołaja szafkę nad boczne okno, żeby chłopak miał więcej miejsca przy spaniu, a przy okazji zrobię krok do przyszłorocznych prac - łóżka piętrowego dla obu połączonego z przeniesieniem szafki z kuchnią i lodówką w inne miejsce.

Kilka zdjęc:

14.jpg

15.jpg

16.jpg

17.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Plany na "przed wakacje" w tym roku są takie:

- wymiana lodówki, zastępstwo już czeka w domu, wybrałem 50L kompresorową, wczoraj testowana w domu i po ok 20 minutach miałem w niej -20° w obu komorach, ustawiona na 5° włączała się co ok 40-45 minut na 5 minut żeby podtrzymać temperaturę. Pracuje bardzo cicho.

- budowa łóżka piętrowego dla Potforuff na tylnej ścianie co wiąże się z przestawieniem szafki z kuchnią i zlewem na ścianę boczna za kibelkiem

- być może uda się jeszcze zabudowac zbiornik na wodę z wlewem zewnetrznym, który obsłuży zlew i łazienkę zamiast dwóch osobnych baniaków potrzebnych do tego

- i również być może wyrobimy się z kasą żeby wilymienic okno dachowe (chłopaki tak je otwierali, że jest zamknięte na stałe na trytki, :/  )

 

A, lodówkę kupiłem alpicool t50. Dwie komory z osobnym ustawianiem temperatury, każda z koszem. Można zrobić z niej jednokomorową.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.