Skocz do zawartości

Chorwacja 2013 - Trogir, Split, Ciovo, Prapratno, Ston, Dubrovnik, Korcula, Mokalo ...


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Po trzech godzinach zwiedzania miasta między murami meldujemy się w kasie i wykupujemy bilety na największą atrakcję Dubrovnika czyli spacer po murach. To faktycznie jest wow ! Widoki fantastyczne na otwarte morze, na miasto. Wszystkie te najbardziej znane zdjęcia można zrobić właśnie z murów. Wycieczka trwa ok 1,5 h. 

 

 

 

 

Kawałek murów jest "za frajer"  :]  W okolicach portu. I to całkiem spory. Do zrobienia fajnych zdjęć - wystarczył. A ceny za resztę murów-drakońskie, żeby nie powiedzieć: zaporowe...  :look:  :look:

 

post-9355-0-39452800-1383466752_thumb.jpg  post-9355-0-78871800-1383466781_thumb.jpg   post-9355-0-32827300-1383466821_thumb.jpg  post-9355-0-32755300-1383466832_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 102
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Kawałek murów jest "za frajer"  :]  W okolicach portu. I to całkiem spory. Do zrobienia fajnych zdjęć - wystarczył. A ceny za resztę murów-drakońskie, żeby nie powiedzieć: zaporowe...  :look:  :look:

 

attachicon.gifDSC03725.JPG  attachicon.gifDSC03731.JPG   attachicon.gifDSC03737.JPG  attachicon.gifDSC03747.JPG

 

Zupełnie się nie zgadzam. Cena jest adekwatna do "atrakcji". Zaporowe są ceny koszulek w centrum z napisem "Dubrovnik", ceny wody mineralnej sprzedawane na rynku, itd. To tak jakby być w Paryżu odpuścić wieżę Eiffel'a i powiedzieć, że widok z kamienicy obok jest podobny to po co płacić. Plitvickie Jeziora też widać z drogi więc po co wchodzić. 

 

Fantastyczna sprawa, polecam nacieszyć się spacerem po murach, wdrapaniem na baszty i generalnie pobyciem w tym miejscu. No i ta kasa pomaga pewnie w ratowaniu tych zabytków.

Edytowane przez witus (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Każdy mierzy wedle siebie :) 

 

Lepiej dawaj dalej, bo jestem ciekaw następnego kempingu. Nie wiem o jaki chodzi i nie wiem w ogóle skąd go wytrzasnąłeś  :]  :]  :]  :]  :lol2:  :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbliża się ostatni etap naszych wakacji. Czytając relację Kajetana postanawiamy udać się dalej w głąb półwyspu jego śladem. Cel to camping Mokalo. Tu popełniam mały błąd - wybieram w mojej nawigacji Mokalo w Orebicu zamiast Ponta w miejscowości Mokalo na przedmieściach Orebic’a. Na szczęście zachowuję czujność widząc strzałkę do campingu Ponta (nawigacja twierdzi, że jeszcze kilkanaście kilometrów do celu). Zjeżdżam na stację benzynową i dzwonię do Kajetana. Potwierdza moje obawy, każe zawracać i „sprowadza” mnie do campingu. „Sprowadza” bo gdyby nie on po drugiej stronie telefonu nigdy nie zjechałbym stromym zjazdem o szerokości jednego samochodu z betonowymi murkami z każdej ze stron przyczepy. Byłem przekonany, że wjadę komuś do podwórka i utknę przy wjeździe ;) Dało się !!!! Ufff … ale trzeba mieć stalowe nerwy i rezerwację ! Jeżeli miejsc by nie było ciężko nawet tam zawrócić, ciężko odpiąć przyczepę bo teren jest pochyły i kończy się klifem :)

 

post-373-0-32155600-1383504826_thumb.jpg post-373-0-25082700-1383504864_thumb.jpg

 

Rezerwację miałem, Kajetan sprowadził mnie po sznurku do mojej miejscówki. To jeden z piękniejszych campingów dla namiotów. Klimatyczne miejsca na rozstawienie namiotu, niektóre w skalnych zagłębieniach, z widokiem na otwarte morze. Fantastyczna sprawa. Na górze campingu tam gdzie stałem i kilka kamperów, mocno wiało wieczorami. Musiałem raz złożyć stolik i krzesła bo bałem się, że sfruną i uderzą w czyjś namiot. Wbrew pozorom od strony morza na tym klifie z namiocikami nigdy nie wiało, chodziliśmy tam na wieczorne spacery i posiedzieć w klimatycznej knajpce. 

Rano do campingu dowozili pieczywo. Najbliższy sklep to wyprawa samochodem niedaleko. W sklepie w kolejce na 10 osób 8 Polaków. Ja naprawdę liczyłem, że Plejesac to koniec świata. Okazuje się, że takie miejsce nie istnieje bardzo popularny, lubiany przez Polaków półwysep.

 

Korcula.

 

Czas na wycieczkę. Tradycyjnie po obiedzie ładujemy się do samochodu - kierunek port w miejscowości Orebic. W porcie duży parking, informacja o opłatach ale za diabła nie wiem gdzie i komu uiścić należność. Brak parkomatu, brak parkingowego. Trudno statek już czeka spadamy będziemy martwić się po powrocie.

 

post-373-0-30086200-1383505318_thumb.jpg

 

Rejs był krótki w kierunku wyspy i miejcowości Korcula, którą planujemy odwiedzić. Oczywiście po wyczerpującej podróży poszukiwania lodziarni. Bingo, udaje się. Lekko schowana ale z fantastycznymi lodami i deserami. Zupełny chorwacki top. W dobrych nastrojach włóczymy się po starówce, ja wdrapuję się na wieżę kościoła żeby ocenić czy faktycznie miasto powstało wg schematu przypominającego szkielet ryby (dzieci nie mogą się drapać na wieżę bo sport dosyć ekstremalny - wstęp chyba od 15 lat).

 

post-373-0-61693200-1383505353_thumb.jpgpost-373-0-30086200-1383505318_thumb.jpgpost-373-0-61693200-1383505353_thumb.jpgpost-373-0-21584800-1383505355_thumb.jpgpost-373-0-74156800-1383505356_thumb.jpgpost-373-0-31806000-1383505358_thumb.jpgpost-373-0-79330900-1383505359_thumb.jpg

 

 

Wieczorkiem wracamy do portu i wracamy w kierunku Orebica podziwiając zachód słońca. Wycieczka sympatyczna, samochód czeka, mandatu brak … uff. Pieniądze przygotowane na mandat wydajemy w markecie zakupując wina i piwa.

 

post-373-0-99190200-1383505398_thumb.jpg 

 

Kilka dni leniuchujemy na campingu Ponta. Zejście na plaże pokonując kilkadziesiąt schodów utrzymuje nas w dobrej kondycji. Bezpłatne WiFi pozwala na kontakt z forum. Podczas wieczornego winkowania zauważam w dziale sprzedam przyczepę Ufolza. Mało brakowało, a transakcja odbyłaby się jeszcze w Chorwacji bo Ufolz dzwonił i zapraszał na oględziny będąc właśnie na Labadusie ;) Świat jest mały.

 

post-373-0-16842800-1383505002_thumb.jpgpost-373-0-17477300-1383504999_thumb.jpgpost-373-0-98112900-1383504997_thumb.jpgpost-373-0-63437200-1383504996_thumb.jpgpost-373-0-63822000-1383505003_thumb.jpgpost-373-0-57113900-1383505000_thumb.jpg

 

 

 

Jeszcze trochę stresu związanego z pakowaniem. Trzebadociążyć samochód ładując ciuszki do boxa dachowego tym samym odciążając przyczepę. Rano z duszą na ramieniu próbujemy wyrwać przyczepę pod górę. Jest bardzo stromo - za drugim razem się udaje ruszyć. Koła boksują, guma lekko zaśmierdziała ale poszło. Kajetan cwaniak zabrał z Polski traktor ;)

 

Generalnie camping i miejsce bardzo klimatyczne ale odradzam zjeżdżanie tam z przyczepą. Szkoda sprzęgła, zalecany mover, wszystkie manewry wykonujecie na pochyłym terenie. Przyczepą powyżej 1200 kg absolutnie bym nie ryzykował. Żona wybiega na górkę żeby zablokować ruch ew zjeżdżających więc bez problemów i dzięki mocy właściwościom diesla udaje się bez problemu dojechać do drogi. Drogi powrotnej do Polski.

 

Za resztkę pieniędzy planuję przy drodze kupić jakieś wina. Niestety ceny przydrożne w porównaniu z marketowymi są zaporowe. 

 

Za Bośnią przygoda, łapią nas na fotoradar. Panowie Policjanci bardzo uprzejmi godzą się na zabranie mojej reszki kun ostrzegają o ich kolegach za kilkanaście kilometrów. Kurcze oni doskonale rozumieją język Polski, chyba lubią zatrzymywać rodaków znając nasze skłonności do „dogadywania się” odnośnie mandatów ;). Kolejne kilkanaście kilometrów do autostrady jadę grzecznie (nie mam już kun :(). Na autostradzie w końcu postanawiam nadrobić stracony czas niestety samochód niepokojąco szarpnął. Już zacząłem się zastanawiać czy nie będzie potrzebne moje ubezpieczenie ADAC. Na szczęście powodem prawdopodobnie było paliwo, które tankowałem przy campingu na takiej niesieciowej stacji. Połowa dystrybutorów nie działała, bałem się, że nie zadziała też karta więc kupiłem tylko 15 l paliwa kiepskiej jakości. Tankowanie na dużej stacji przy autostradzie uzdrawia samochód więc dalej naszym roboczym 100-110 km/h jedziemy w kierunku Austrii. Gdzie planujemy nocleg. Reszta podróży bez korków i przygód. 

 

 

To tyle, dziękuję za uwagę i przepraszam, że tak długo musieliście czekać. Cen już celowo nie podaję żeby nie zmyślać bo nie pamiętam. Generalnie nie jest tanio. Jest normalnie jak w Europie zachodniej, drożej niż w Polsce więc warto trochę rzeczy zabrać z Polski, a na miejscu robić zakupy w sieci Lidl gdzie jest odrobinę taniej (buty do pływania dla małej były 4x tańsze niż na targu).

 

post-373-0-41101300-1383505540_thumb.jpg

 

Jeszcze małe podsumowanie. Na wszystkich campingach było nam dobrze. Każdy miał swój urok.

 

Gdybym miał krótki urlop np ok 10 dni zdecydowanie wybrałbym Labadusę. Kapitalne, klimatyczne miejsce jednocześnie niedaleko Trogiru, Splitu, od biedy można nawet Plitvickie Jeziora atakować.

 

Jeżeli małe dzieci i większa paczka 3-4 zestawy zdecydowanie Prapratno. Piasek taki prawdziwy, dużo miejsca żeby stnąć w kupie. Cisza i spokój.

 

Jeżeli romantyczny wypad z narzeczoną lub kochanką Ponta. Ale wtedy niewiadówka lub namiot bo raczej szkoda samochodu  :) 

 

Pozdrawiam Artur. 

Edytowane przez witus (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Zjeżdżam na stację benzynową i dzwonię do Kajetana. Potwierdza moje obawy, każe zawracać i „sprowadza” mnie do campingu. „Sprowadza” bo gdyby nie on po drugiej stronie telefonu nigdy nie zjechałbym stromym zjazdem o szerokości jednego samochodu z betonowymi murkami z każdej ze stron przyczepy. Byłem przekonany, że wjadę komuś do podwórka i utknę przy wjeździe ;) Dało się !!!! Ufff … ale trzeba mieć stalowe nerwy

 

to mieliśmy podobne przygody :]

 

... Podczas wieczornego winkowania zauważam w dziale sprzedam przyczepę Ufolza. Mało brakowało, a transakcja odbyłaby się jeszcze w Chorwacji bo Ufolz dzwonił i zapraszał na oględziny będąc właśnie na Labadusie ;) Świat jest mały.

 

 

hehe, też mam coś do powiedzenia na ten temat ale to będzie w mojej relacji na powrocie :yay:

 

 

 

Co do cen to faktycznie drakońskie to mają ceny parkingów 0zlosc.gif

Żeby spokojnie pospacerować po Dubrovniku to trzeba puścić dobrze ponad 100 kun na sam parking.

W ubiegłym roku parkowaliśmy tu

Parking podziemny, też 20kun/h, do starówki kilka minut spacerkiem. Za postój płaciło się dopiero przy wyjeździe więc nie trzeba było ze strachem zerkać na zegarek czy już czas się nie skończył.

Na plus tego parkingu przemawiało to, że po powrocie do auta nie było w nim jak w piekarniku.

Edytowane przez gusia-s (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... tak to koniec ;) już wiele nie pamiętam więc mógłbym coś pokręcić. Muszę to usprawnić przy następnych wyjazdach, zabiorę klawiaturę do iPada będę mógł prowadzić dziennik na bieżąco. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wypali coś mniej stacjonarnego. Dzieci podrosły, można się poszlajać, spać w przypadkowych miejscach co dwa dni być w innym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie 4 lata to prawie 5 w przyszłym roku :miga:  więc kiedy się "szlajać " jak nie od przedszkola :] .

 

Jak to nie tajemnica to co planujecie na przyszły sezon ???

 

My nie planujemy nic po wyjeździe do Grecji skończonym w Chorwacji :look:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witus - relacja fajna, fotki takie sobie :ee: :ee:  a w przyszłym roku dacie rade...

 

skoro my w 21 zrobiliśmy 10 campingów na lądzie i 4 wyspach w Cro :) z 3 latkiem.... to co to dla Was

 

dobra organizacja, brak przedsionka i wieczorne ustalenia - co robimy jutro... a przede wszystkim gdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 W porcie duży parking, informacja o opłatach ale za diabła nie wiem gdzie i komu uiścić należność. Brak parkomatu, brak parkingowego. Trudno statek już czeka spadamy będziemy martwić się po powrocie.

 

Mieliśmy dokładnie ten sam problem.... Może wreszcie poszli po rozum do głowy i przestali za wszystko kasować :hmm:

 

Gratuluję wspaniałych zdjęć i ciekawej relacji  :bravo:

 

Ciekawe jakie relacje będziemy dawać w przyszłym roku...  :hmm:  U nas jest tyle pomysłów....  :look:

Edytowane przez Kajetan1975 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witus - super relacja, fajowe zdjęcia (pełen profesjonalizm) 

Z filmu nie zabardzo kojarze gdzie staliście na Labadusa :( ale te umywalki THE BEST. środkowy kran wkurzający bo krótko leciała woda...

 

Kajtek - spontan i tylko spontan. Zapinasz przyczepę i jedziesz. Z planowania i tak nici wychodzi wiec szkoda czasu jedynie to plan zakupowy na przyszły rok co ile kupować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.