Skocz do zawartości

nomadka

Użytkownicy
  • Postów

    1184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez nomadka

  1. fbrpc://facebook/nativethirdparty?app_id=87741124305&tap_behavior=web_always&target_url=https%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DQDVjDkc-VGI&extra_applink_key=al_applink_data&referer_data_key=extras&al_applink_data=%7B%22target_url%22%3A%22https%3A%5C%2F%5C%2Fwww.youtube.com%5C%2Fwatch%3Fv%3DQDVjDkc-VGI%22%2C%22extras%22%3A%7B%22fb_app_id%22%3A87741124305%7D%2C%22referer_app_link%22%3A%7B%22url%22%3A%22fb%3A%5C%2F%5C%2F%5C%2F%22%2C%22app_name%22%3A%22Facebook%22%2C%22package%22%3A%22com.facebook.katana%22%7D%7D&appsite_data=%7B%22android%22%3A%5B%7B%22is_app_link%22%3Atrue%2C%22app_name%22%3A%22YouTube%22%2C%22appsite_url%22%3A%22vnd.youtube%3A%5C%2F%5C%2Fwww.youtube.com%5C%2Fwatch%3Fv%3DQDVjDkc-VGI%26feature%3Dapplinks%22%2C%22fallback_url%22%3A%22https%3A%5C%2F%5C%2Fwww.youtube.com%5C%2Fwatch%3Fv%3DQDVjDkc-VGI%22%2C%22market_uri%22%3A%22market%3A%5C%2F%5C%2Fdetails%3Fid%3Dcom.google.android.youtube%26referrer%3Dutm_source%5Cu00253Dapps.facebook.com%5Cu002526utm_campaign%5Cu00253Dfb4a%5Cu002526utm_content%5Cu00253D%5Cu0025257B%5Cu00252522app%5Cu00252522%5Cu0025253A87741124305%5Cu0025252C%5Cu00252522t%5Cu00252522%5Cu0025253A1668445699%5Cu0025252C%5Cu00252522source%5Cu00252522%5Cu0025253Anull%5Cu0025257D%22%2C%22package%22%3A%22com.google.android.youtube%22%7D%5D%7D&has_app_link=1&universal_links_enabled=1 Ciekawe czy to się da odczytać? To link do relacji z Caravans salon
  2. No i wtrzymaliśmy do końca. Wyjeżdżamy pierwsi, z samego rana. Kamperowcy się nie spieszą. SS1, początkowo 4o pasmowa, zamienia się w zwykłą drogę z ciągłymi ograniczeniami prędkości i światłami w miasteczkach. Nawigacja kieruje nas na drogę wzdłuż morza, prostą, teraz pustą z dużą ilością świateł. Tutaj plażowanie musi być dobrze zorganizowanie, „bagno” sąsiaduje z „bagno”, są kameralne hotele i żadnego kempingu. Nie docieramy La Spezia, na SS1 wjeżdżamy ponownie dopiero w górach. Zaczyna padać i pada przez resztę drogi. Jakiś koszmar. Zero widoczności, zero widoków. Dlaczego nie wjechaliśmy na autostradę!? W końcu widzimy morze, mijamy kemping Mare Monti (2€ droższy) i wjeżdżamy pod autostradą na kemping Fossa Lupara. Wybraliśmy go nie tylko ze względu na cenę, ale głównie dlatego, że jest w mieście. W Sestri Levante. Na szczęście miejsca są. I deszcz przestaje padać. Możemy spokojnie rozbić nasz obóz. A kemping? Cóż jest niewielki, faktycznie autostrady prawie nie słychać. Chyba dlatego, że biegnie wyżej, po estakadzie. Do starego miasta i dworca niestety 3km nieciekawymi ulicami. W sezonie jest darmowy transport z kempingu, teraz zostaje transport publiczny albo własne nogi. Od pana z kempingu dostajemy mapę 5terre i kilka informacji jak się w tym odnaleźć. Wieczorem wybieramy się do starego miasta. Jakoś nas nie powala. Kolorowe domy, plaże w zatokach, więc chyba bez fal. Znajdujemy dworzec. Dopytujemy, jak dostać się pociągiem do 5terre. Pan nie widzi problemu, sprzeda nam bilety. Będziemy mogli wysiadać i wsiadać na każdej stacji. Coś mi się nie zgadza. Taką możliwość daje tylko Cinque Terre Train MS Card, działa od Levanto i tam ją można dopiero kupić. To informacja ze strony parku 5terre. Jednak pokrywa się z tym, co powiedział nam pan z recepcji kempingu. Musimy się dowiedzieć jaka jest prawda w IT. Ale to nie dzisiaj, bo dzisiaj już zamknięte. Przed nami sobota i niedziela. Nie jest to dobry czas na wizytę w 5terre, za dużo ludzi. Więc w sobotę pojedziemy do Portofino, w niedzielę będzie wycieczka piesza na półwysep. Dopiero pojutrze właściwy cel. W google znalazłam piętrowy parking w Portofino. Ostatecznie staniemy tam, chociaż ceny podobno wysokie. Zatrzymujemy się jednak wcześniej na parkingu Park Paraggi 44.311238, 9.207816, niecałe 2km od Portofino, 5€/h. Z Paraggi do Porofino można dojść wygodną ścieżką prowadzoną po zboczu górskim nad drogą. Przyjemny spacer z widokami. Po drodze jest nawet zjeżdżalnia dla dzieci. A Portofino to urocze maleństwo w wąskiej dolinie i tłumy ludzi. Na placu, na ulicach, w sklepach, w knajpach tłum. Bez konsumpcji wystarczyło nam 2h. Niedziela. Pani w IT potwierdza, że do końca września na dworcu w Sestri można było kupić Cinque Terre Train Card. Czy teraz również, pani nie wie. No, cóż dowiemy się jutro. Najwyżej wysiądziemy w Levanto. Dzisiaj zaplanowaliśmy spacer na Punta Manara, górzysty półwysep w pobliżu Sestri. Trasa początkowo biegnie zboczem wzdłuż wybrzeża i oferuje piękne widoki Jest oznakowana czerwonymi paćkami, są drogowskazy i ławeczki. Sporo ludzi. Przygotowanie dooliwkobrania Końcówka wcale nie jest łatwa, stromo i kamienisto. Wdrapujemy się na Monte Castello. Na szczycie rosną sosny i zasłaniają widoki. Właściwie mieliśmy dojść do tore, nie na szczyt. Widocznie przegapiliśmy rozgałęzienie.
  3. Castagneto Carducci odwiedzamy w deszczu, co skutecznie uniemożliwia podziwianie widoków z morzem na horyzoncie. A to chyba jedyny atut tego smutnego miasta. Oczywiście zamek niedostępny, w prywatnych rękach. W pobliżu Sassetta są gorące źródła, niestety nie znalazłam opcji za free. Przydałoby się przy aktualnej pogodzie. Trafiam za to na zdjęcia z Sassetty. Zaintrygowały mnie. Z Castagneto to tylko 7km. I warto było jechać, nawet w deszczu. Stare kamienne domy Sassetty wznoszą się na skalnej skarpie, na wąskich uliczkach dużo kwiatów i kamienne rzeźby współczesnych artystów. To pokłosie plenerów rzeźbiarskich, które odbywają się tu każdego roku w lipcu, a rzeźby pozostają w miasteczku przez cały rok. Nie sądzę, że zobaczyłam wszystkie. Mapa rzeźb jest dostępna w skrzynce na listy, która znajduje się przy bramie miasta. Nie wiedziałam. Tutaj też smok utrudniał życie mieszkańcom, pokonał go władca Sassetty lord Orsini. To wyjaśnia, skąd wśród rzeźb smoki. W końcu przestaje padać. Można iść na spacer nad morze. Słońce zachodzi na czerwono.
  4. Po tygodniu przenosimy się kilkadziesiąt kilometrów na północ, na kemping Continental. Na pustkowiu. Bezpośrednio przy wielkiej plaży. Kemping też jest olbrzymi. Za tydzień się zamyka, więc gości jest niewielu. Kilkadziesiąt kamperów na stanowiskach przy morzu. My ustawiamy się w pobliżu. Taki plac zabaw można mieć na stanowisku. Trzeba przyznać, że kemping trzyma standard. Mimo, że nie ma nas wiele w sklepie są nawet świeże owoce i warzywa, restauracja też jest otwarta, a sanitariaty codziennie sprzątane. Jest też niezły internet. Kemping powoli zwracany jest naturze. Obsługa przenosi puste przyczepy na parking. Stanowiska są na różnych poziomach, bez dojazdu. Przyczepy trafiają tam po deskach, tak też zjeżdżają. Przy wejściach na plażę są natryski i stojaki na sprzęt plażowy. Trochę tu tego leży: parasole, leżaki, wózki, nawet małe deski. Widocznie właściciele uznali, że nie warto już targać tego do domu. Ostatnie dni września nie rozpieszczają nas pogodą. Codziennie pada, zdarzają się gwałtowne burze, wieje wiatr. Chcemy jednak przetrzymać tu złą pogodę, bo w 5terre szlaki po deszczu są zamknięte. Na szczęście nad morzem pogoda jest dynamiczna, prawie każdego dnia udaje nam się ukraść parę słonecznych chwil na plaży. Tutaj słońce zachodzi za morzem i czasem to prawdziwy spektakl. Po nocnym sztormie fale wyrzuciły na plażę mnóstwo śmieci, woda sięgała pod wydmy, nikt tego nie sprząta. Ku mojemu zdziwieniu wśród śmieci właściwie brak jest plastiku. To dobrze o nas świadczy. O ludziach. Staramy się. W okolicy niewiele jest do zobaczenia. Na północy i południu na wybrzeżu kameralne wczasowiska, właściwie już wymarłe. Przy zjeździe z SS1 jest Conad i nieciekawe miasteczko Donorato. Parę kilometrów dalej dwukilometrowa aleja 200-u letnich cyprysów prowadzi do małego miasteczka Bolgheri. Miasteczko to zamek (oczywiście niedostępny), kilka uliczek, dużo knajp i sklepów z miejscowym winem. We Włoszech obrodziły borowiki. Też je znaleźliśmy. W sklepie
  5. Zapraszam. Będzie krótko, ale treściwie
  6. Z Cinque Terre, mimo najlepszych chęci, nigdy nie było nam po drodze. Tym razem nie mieliśmy wielkich planów na wrześniowe wakacje więc musiało się udać. Po dwóch tygodniach na wybrzeżu Adriatyku przejeżdżamy nad Morze Śródziemne. I tu zaskoczenie: w połowie września kempingi w pobliżu Grossetto są pełne. Na Maremma Sans Souci pytają nas o rezerwację (!?), w końcu zaznaczają kilka stanowisk. Dwa maleństwa w pobliżu drogi w krzakach, zupełnie nam się nie podobają, trzecie też odpada. Nawet nie wiem, czy udałoby nam się wjechać tam przyczepą. Namiot tak, przyczepa nie. Panowie nie mają nas innych propozycji. No cóż pojedziemy dalej. Kemping Village Rocchette nie jest przy za to jest sporo wolnych miejsc. W sosnowym lesie, bez krzaków. Pan z obsługi proponuje nam duże stanowisko pod sosnami, z wodą, w pobliżu sanitariatów. Ktoś nawet zostawił na nim podłogę, chociaż to akurat nie jest nam niezbędne. Mamy swoją. Na kempingu jest zespól basenów, boiska do różnego rodzaju aktywności, restauracja, sklepy, place zabaw, bardzo dużo różnego rodzaju domków schowanych w krzakach, bez poszycia. Mnie się nie podobają, ale w upalne lato pewnie ma to swoje zalety. Sanitariaty są nowe i nowoczesne, w ramach tej nowoczesności nie pojawiły się deski na klozetach. Przy sanitariatach pracuje jakaś pompa. Włącza się regularnie co kilkanaście minut i to bywa irytujące. Czytam bardzo długi regulamin kempingu, a zdarza mi się to rzadko. Wynika z niego, że samochód powinniśmy zostawić na parkingu. Za nieprzestrzeganie regulaminu są kary pieniężne. Nie mam ochoty sprawdzać, odprowadzamy auto na parking. Na szczęście nie mamy daleko. I jeszcze nie można wieszać sznurków do drzew. Prąd to 6A albo 3A. U nas chyba raczej 3A, z czajnika nie możemy korzystać. Za to mamy darmowy internet. Do plaży jest około 800m. Na płatną trzeba przejść przez parking i kemping Santapomata. Też w ACSI, zapchany po korek z maleńkimi stanowiskami i niezbyt pochlebnymi opiniami. (1,75km - to w dwie strony) Na dziką trzeba iść przez cały kemping, a potem ścieżką przez las. Plaża jest piękna. Z grubym piaskiem, błękitną wodą obramowana zielenią piniowego lasu, od zachodu zamknięta przez górzysty półwysep, nad którym góruje sylwetka zamku. I to jest największa wartość tego miejsca. Reszta jest trochę dziwna. Wąska droga prowadząca w kierunku półwyspu, ogrodzona, właściwie bez pobocza kończy się bramą, a nasza próba wejścia na pobliskie wzgórza kończy się klęską – każdą ścieżkę w końcu zamyka płot. Pytamy w kempingowej wypożyczalni rowerów. Pan potwierdza: wzgórza, półwysep, lasy wzdłuż wybrzeża są w rękach prywatnych i aktualnie są niedostępne. Ma się zmienić w przyszłym roku. Dobrze by było, ale czy tak się stanie? Za to można spacerować plażą i pojechać np. do Castiglione della Pescaia. To tylko 8km. W miasteczku jest stare miasto, urocze maleństwo na wzgórzu. U stóp wzgórza deptak z licznymi sklepami i knajpkami. Wyżej wąskie uliczki między kamiennymi domami. Oczywiście zamek jest w rękach prywatnych, niedostępny, nie wygląda zresztą najlepiej. Bezpłatny parking 42.766023, 10.887617. Trochę dalej (38km) jest do Massa Marittima. To miasto zauroczyło nas gotycką katedrą przy pięknym rynku, stromymi uliczkami prowadzącymi do ruin zamku, które można zwiedzić. Z murów widać całe stare miasto, zielone wzgórza Toskanii i morze. Pogoda się zmieniła. Nad morzem wieje, a wieczorami robi się chłodno.
  7. Czy do ceny kempingu doliczana jest opłata turystyczna? W jakiej wysokości?
  8. Oryginalne szyby są zazwyczaj przełoczone i klejone (np 3mm zewnętrzna +2mm wewnętrzna) To je usztywnia. Może lepiej nakleić folię zaciemniającą niż wymieniać.
  9. https://goo.gl/maps/xg4EGi6EoMpTgGV39 Jest parking bezpośrednio przy drodze 957 więc problemów z dojazdem i zatrzymaniem się nie ma. Piękne drewniane domy wraz z wyposażeniem i jeden kościół na dużym, zielonym terenie. Więc chyba warto.
  10. W pobliżu Orawski Park Etnograficzny
  11. U mnie mapa wygląda tak: Nie wiem jak z niej korzystać?!
  12. Le camping - Camping Chaumont / Loara (camping-chaumont-sur-loire.com) My staliśmy na kempingu municypalnym w Chaumont-sur-Loire. To zielony kemping na brzegu Loary, tani i prosty. U stóp mojego ulubionego zamku
  13. Te niedźwiedzie żywe są? Witamy w Polsce. Gratulujemy udanej wyprawy A na mapie powinno być wszystko!!!!! My też zastanawiamy się nad jesienną podróżą. Ceny paliw w Europie są jednak co najmniej zniechęcające. Pewnie takie już zostaną. Zabiją turystykę karawaningową?
  14. W Turcji jest znak drogowy: Uwaga żółwie? Chyba powinieneś sporządzić mapę tych miejscówek. Chociaż z niewiadówką to niekonieczne dobry pomysł stanie na dziko
  15. Poczatek czerwca - wszystkie psy na plaży. Kemping Viter kameralny (takie lubię), z pięknymi widokami. Niestety, tak jak piszecie płatność tylko gotówką, chociaż na stronie ACISI informacja, że akceptują karty płatnicze. W weekendy na plażę zjeżdżają Bośniacy i wtedy robi się tłoczno nawet w czerwcu.
  16. Woskowanie nie ma sensu. Trzeba usunąć starą powłokę i pomalować. Z czego jest ściana: laminat, czy blacha aluminiowa?
  17. Niemcy obniżają ceny benzyny. Bundestag zaaprobował obniżkę VAT - rp.pl
  18. To, dobrze. Dla mnie nawet 50l wystarczy.
  19. Dzisiaj usłyszałam szokującą informację, że cena benzyny na Węgrzech jest wyższa dla cudzoziemców. Jaka jest prawda?
  20. Płatne autostrady da się ominąć. W końcu nie ma ich tak wiele. Tak przejechaliśmy w ubiegłym roku południowe wybrzeże dobrymi, bezpłatnymi drogami. Na pewno HGS jest konieczne przy przejeździe przez Bosfor, do Stambułu można jeszcze dojechać bezpłatną D100.
  21. Popatrzcie na mapę stworzoną przez kampermaniaków Mapa - KamperManiak to Aldona i Daniel - Kamperem przez świat Van Life Polska. Ja dorzucę miejsca, które widzieliśmy. Z reguły w odległości spaceru od kempingów na których staliśmy, ale w Turcji to nie problem. Niektóre zdjęcia już były na forum. Burhaniye Oren 39.506428, 26.934685- niewielki parking przy parku piknikowym, popołudniami sporo ludzi. Plaża Pamucak koło Selcuka i Efezu 37.943630, 27.274652 – wielka, dzika, piaszczysta Plaża w pobliżu Fethiye 36.679940, 29.089739, widziałam tam nawet przyczepy Cirali 36.421744, 30.483240 parking na boisku przy przepięknej plaży, są nawet toalety I na koniec parking w Manavgat 36.746430, 31.468235 przy pięknej, piaszczystej plaży, ładnie zagospodarowanej. Głośno do późnej nocy, więc lepiej stanąć daleko od drogi. Tu spaliśmy dwie noce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.