Skocz do zawartości

Jak "zdobyć" B96


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 36
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Godzinę temu, Arur napisał(a):

A co to są  te migacze

Nie wiesz Arturze ?

To takie lampki, które migają - zwykle wysyp taki lampek migających jest przed świętami Bożego Narodzenia na choinkach ;):P

Pzdr

Włodek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem, że koledzy lubicie się czepiać. Forum, to nie egzamin. O ile wiem, to jeszcze spora część z Was tankuje na CPN'ach, chodzi w adidasach itp. Jest coś takiego, jak język potoczny i w potocznym języku istnieje pojęcie "migacza". Co więcej, nawet spotkałem się z egzaminatorem, który też wspominał o migaczach. Owszem, kolega się nieco wyrychlił z egzaminem bez żadnego przygotowania, ale w swojej opowieści stosuje już język potoczny, co raczej błędem nie jest. Fajnie, że część z kolegów pokusiła się o wyjaśnienie gdzie popełnił błąd i niekoniecznie był to brak koperty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Michalc3 napisał(a):

język potoczny

To się podepnę pod pytanie Kolegi Michała.

Się spytam - a ile osób z Was cofając "TYŁUJE" ?

To jest kolejne słowo z dawnych lat z tzw. języka potocznego..

pzdr

Włodek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdanie egzaminu państwowego „z marszu” w 90% przypadków nie wyjdzie. O ile plac to plac, przygotowanie do jazdy da się obczaić w necie, to nie da się na czas egzaminu „zaorać” iluś lat nawyków z normalnej przecież jazdy, które na egzaminie będą dopuszczalnym błędem. Jednym, bo drugi to już out. Rzadko trafiają się egzaminatorzy, którzy podchodzą do egzaminowanego jak do świadomego kierowcy i przepuszczą „normalną” jazdę. Zdecydowana większość oczekuje jazdy „książkowej” jak na pierwszym egzaminie na kat. B. Trudność polega na zejściu do tego mniej więcej poziomu, i upilnowania się na każdym kroku, gdy wyjedzie się na miasto. Np. w Łodzi nie ma zlituj, jeździsz jak przedszkole, albo wylecisz najdalej po kilometrze czy dwóch, Retkinia sprowadzona do poziomu wymagań egzaminacyjnych sama, bez wsparcia egzaminatora, cię pokona, mimo że nie raz tamtędy jeździsz, a egzaminator, cóż, nie będzie miał wyjścia.

Żeby zdać od strzału, wziąć parę godzin jazd z instruktorem, ale w Łodzi 5-6 to minimum, nawet gdyby ograniczyć plac i robić „odwyk” na Retkini (miejsc na popełnienie błędu w kategoriach egzaminacyjnych jest full, taka okolica, tam się zupełnie inaczej jeździ na codzień, inaczej na egzaminie, nie ważne w którą stronę każą Ci pojechać). Albo wyrobić profil na E i zrobić te nieszczęsne badania i kurs (15h jazdy). Realnie wychodzi niewiele drożej, i wbrew pozorom, może być nawet szybciej niż próbowanie na pałę do skutku kolejnych podejść. A i uprawnienia „lepsze” na zaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, czyś napisał(a):

Zdanie egzaminu państwowego „z marszu” w 90% przypadków nie wyjdzie. O ile plac to plac, przygotowanie do jazdy da się obczaić w necie, to nie da się na czas egzaminu „zaorać” iluś lat nawyków z normalnej przecież jazdy, które na egzaminie będą dopuszczalnym błędem. Jednym, bo drugi to już out. Rzadko trafiają się egzaminatorzy, którzy podchodzą do egzaminowanego jak do świadomego kierowcy i przepuszczą „normalną” jazdę. Zdecydowana większość oczekuje jazdy „książkowej” jak na pierwszym egzaminie na kat. B. Trudność polega na zejściu do tego mniej więcej poziomu, i upilnowania się na każdym kroku, gdy wyjedzie się na miasto. Np. w Łodzi nie ma zlituj, jeździsz jak przedszkole, albo wylecisz najdalej po kilometrze czy dwóch, Retkinia sprowadzona do poziomu wymagań egzaminacyjnych sama, bez wsparcia egzaminatora, cię pokona, mimo że nie raz tamtędy jeździsz, a egzaminator, cóż, nie będzie miał wyjścia.

Żeby zdać od strzału, wziąć parę godzin jazd z instruktorem, ale w Łodzi 5-6 to minimum, nawet gdyby ograniczyć plac i robić „odwyk” na Retkini (miejsc na popełnienie błędu w kategoriach egzaminacyjnych jest full, taka okolica, tam się zupełnie inaczej jeździ na codzień, inaczej na egzaminie, nie ważne w którą stronę każą Ci pojechać). Albo wyrobić profil na E i zrobić te nieszczęsne badania i kurs (15h jazdy). Realnie wychodzi niewiele drożej, i wbrew pozorom, może być nawet szybciej niż próbowanie na pałę do skutku kolejnych podejść. A i uprawnienia „lepsze” na zaś.

Krzysiek - pierwszy z brzegu błąd odsiewający dużo osób mających swoje nawyki - czy na pewno ZAWSZE trzymasz na kierownicy obie ręce ?

A za to egzaminatorzy uwalają zawsze.

pzdr

Wł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiesz, że mnie zainteresowałeś? Zawsze obie ręce na kierownicy? Przecież to nawet nie jest wymagane w kodeksie drogowym. To jest zalecenie i dobra praktyka, ale wymóg? Za który można oblać? Już nie pamiętam jak zdawałem, bo z przejęcia pewnie miałem obie ręce na kierownicy, ale na drodze gliniarz chyba nawet nie ma szans Cię z to ukarać. Może Cię ukarać za trzymanie fona w ręce, ale nie za to, że masz np jedną rękę na kolanach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, BuryKocur napisał(a):

Krzysiek - pierwszy z brzegu błąd odsiewający dużo osób mających swoje nawyki - czy na pewno ZAWSZE trzymasz na kierownicy obie ręce ?

A za to egzaminatorzy uwalają zawsze.

pzdr

Wł.

Kiedyś była legenda, o ustawianiu lusterek, nawet jak są dobrze, to trzeba było pokazać, że się ustawia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Piotrekm13 napisał(a):

Kiedyś była legenda, o ustawianiu lusterek, nawet jak są dobrze, to trzeba było pokazać, że się ustawia. 

Nie legenda ale rzeczywistość :)

53 minuty temu, czyś napisał(a):

robić „odwyk” na Retkini (miejsc na popełnienie błędu w kategoriach egzaminacyjnych jest full, taka okolica, tam się zupełnie inaczej jeździ na codzień, inaczej na egzaminie,

Po 25 latach mieszkania na Retkini jak córka przygotowywała się do egzaminu to ją "odkryłem" na nowo. "Smutna" wcale lepsza nie była :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za wrzucenie na luz, za najechanie na skręcie kołem tylnej osi cepy na ostatnie 10cm linii ciągłej, za zbyt późne wg egzaminatora hamowanie, za krótkie i zbyt późne sygnalizowanie np. zmiany pasa),  zmianę kilku pasów ”ciurkiem” w jednym ciągłym manewrze, gdy z rozbiegówki po prawej musisz trafić 3 pasy bardziej w lewo na lewoskręt, nieupilnowanie ograniczeń (u na na trasach egz. masa 30tek, gdy wszyscy walą i tak 60), niewłaściwe sygnalizowanie na rondzie (gdy jedziesz na rondzie w lewo, wymagany jest lewy kierunkowskaz przez cały czas przejazdu przez rondo, plus prawy dopiero po przekroczeniu trawersu poprzedzającego zjazdu - starczy jedno rondko w kształcie „bałwanka”, na którym masz pobechać w lewo, genialny projekt na wylocie na s14, i bez przygotowania po ptokach, jeszcze gdy w egzaminacyjnym PUGu kierunki odbijsły przy byle odpuszczeniu skrętu :) ), bardzo łatwo udowodni Ci nieznajomość zasad pierwszeństwa na przecięciu z drogą oznaczoną jako wewnętrzna, o czym nie masz za dużych szans się miarknąć, 2-3 znaki „stop” i na którymś leżysz na bank (bo się jednak całkowicie nie zatrzymałeś), bo rzekomo nie rozejrzałeś się dostatecznie  (niestety, u nas nawet szyję trzeba wygimnastykować do trybu egzaminacyjnego, nie ma że jesteś rutyniarz i obserwowałeś wcześniej albo sprawdziłeś kątem oka, musi być widoczny ruch głowę w kierunku, bo może się przyczepić). Za chwilę „normalnej” jazdę załapałem błąd po 300m od bramy WORDu, chociaż za to to sam powiedziałbyś żeby się … w czoło, bo kto normalny by zrobił inaczej. 
Niestety, u nas zawsze tak „dogmatycznie” i po tej samej uroczej trochę jeszcze „dosmaczonej” przez drogowców Retkini. Jak było w w 1995 roku, tak teraz i zawsze, i na wieki wieków (itd).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, czyś napisał(a):

wymagany jest lewy kierunkowskaz przez cały czas przejazdu przez rondo

To według mnie największa głupota, i odbyłem wiele dyskusji na ten temat, nawet z pewna instruktorką nauki jazdy. Rondo to jest prosta droga po łuku ze skrzyżowaniami na każdym odgałęzieniu.  Swoja drogą ciekawe, czy jest szansa odwołania się od głupich decyzji egzaminatora...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zdawałem w listopadzie 2023 , B+E, 15 godzin jazdy, bez tego nie miałbym szans, np redukcja na 2 przed każdym przejazdem, kolejowym i rozglądanie się na boki, jazda po rondzie, sygnalizacja skrętów, nawet 2 razy przy wjeździe na pas wydzielony i później drugi raz przy skręcie. Poza tym są takie miejsca w mieście gdzie np jest próg zwalniający, ograniczenia 20 km/ h i później nie ma odwołanego znaku i jedziesz aż do następnego skrzyżowania 20 km/h  , przejazdy przez wiadukty gdzie wszędzie jest 30 km/h a każdy jedzie 50 , poza tym nawyki które trzeba wyeliminować o których nie wiesz. A na placu jazda np. musisz zaglądnąć pod plandekę i powiedzieć ze ladunek prawidłowo zabezpieczony - leżało tam kilka krawężników. W każdym WORD jest trochę inaczej i dlatego na kursie ci instruktorzy wszystko powiedzą, nawet żebyś rękawiczki do sprzęgania zestawu założył. Albo które uliczki mają ograniczenia do np 3 t a mi egzaminator wyciągnął kartke i powiedział że zestaw waży 4367kg wiec tam nie możesz skręcić itd. Bez kursu moim zdaniem szkoda czasu i pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piotrekm13 napisał(a):

To według mnie największa głupota, i odbyłem wiele dyskusji na ten temat, nawet z pewna instruktorką nauki jazdy. Rondo to jest prosta droga po łuku ze skrzyżowaniami na każdym odgałęzieniu.  Swoja drogą ciekawe, czy jest szansa odwołania się od głupich decyzji egzaminatora...

Ok, odwoływanie się itp. Zadanie pierwsze i główne: ZDAĆ. O ile to możliwe za I-ym razem. Gorzej człowiek w życiu musi nie raz naginać karku wbrew woli i zdrowemu rozsądkowi.

Ale nie powiem, trochę "reedukacji" na kursie po latach też się przydaje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Marcin S napisał(a):

Bez kursu moim zdaniem szkoda czasu i pieniędzy.

Bez kursu nie zdasz, żebyś był nawet panem bogiem oraz alfą i omegą za kierownicą z jednego powodu podstawowego - PAN EGZAMINATOR uwali Cię dla zasady, żeby Ci pokazać gdzie jest Twoje miejsce w szeregu - i żeby Ci się nie wydawało, że jak zdajesz eksternistycznie to masz w ogóle szansę zdać...

Jak zapłacisz WORD-owi za kurs to wtedy faktycznie szansę masz - inaczej bez szans - naprawdę szkoda czasu na udowadnianie, że jest inaczej...

pzdr

Włodek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bercik77 napisał(a):

Po 25 latach mieszkania na Retkini jak córka przygotowywała się do egzaminu to ją "odkryłem" na nowo. "Smutna" wcale lepsza nie była :D

Ja po niemal 30 latach (zdawałem B jeszcze jako 17-latek na malaczu, na Maratońskiej) przeżywałem młodość po raz drugi. A trafic (jazdy) i partner (egzamin) z przyczepą symbolizowały "bagaż doświadczenia życiowego" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.