Skocz do zawartości

Transit MK5 Marlin


pavel888

Rekomendowane odpowiedzi

37 minut temu, pavel888 napisał(a):

Dokładnie. W pierwszym momencie ręce mi opadły i się trochę załamałem, ale cóż... Trzeba zakasać rękawy i rozprawić się z tym dziadostwem.

Nie raz tak miałem. Nie tylko w kamperze. Któregoś razu rozsypała mi się skrzynia w osobówce. Tydzień ostro walczyłem żeby ją wyciągnąć (trzeba było razem z silnikiem). Zmieniłem na inną używkę, rzekomo sprawdzoną i sprawną. Okazało się że to nie prawda. Cały zabieg trzeba było powtórzyć. A jak na pierwszym wyjeździe z garażu okazało się że następna skrzynia jest też uszkodzona to byłem gotów auto na złom wywieźć..... Żona mnie uspokajała żebym kilka dni odpoczął, przemyślał i jednak nie złomował. 

40 minut temu, pavel888 napisał(a):

Widzę, że dokonałeś przeskoku na prawie nowego transolka

Tak, też za namową żony. W zasadzie to szkoda mi było starego tranzolka. Miałem już go tak fajnie ogarniętego a tu robota, sprzęt i inwestycje w zasadzie od nowa...... Ale robota musi iść bo my dużo jeździmy, jeszcze nie zrobiony - połatany, podrutowany ale jutro drugi wyjazd testowy :)

Trzymam kciuki za Twoją robotę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

2 minuty temu, marek230482 napisał(a):

Miałem już go tak fajnie ogarniętego a tu robota, sprzęt i inwestycje w zasadzie od nowa......

ale taka robota to też przyjemność ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda sprzyja, więc w weekend wziąłem się ostro za robotę. Rozprułem powtórnie prawą stronę alkowy, wywaliłem część drewna - te kantówki, które były najbardziej namoknięte. Nie mam pewności co do źródła przecieku, ale moja hipoteza jest taka, że woda wlewała się na łączeniu blach w miejscu, gdzie alkowa wychodzi nad szoferkę. Składając za pierwszym razem wszystko do kupy chyba popełniłem też błąd, ponieważ montując listwę narożną zamiast butylu użyłem Dekalinu MS-5, który jest bardziej klejem niż uszczelniaczem. Tym razem uzbroiłem się w różnej maści uszczelniacze butylowe - w kartuszach i w taśmie. Mam nadzieję, że będzie OK.

A zdjęć nie mam, bo robota tak trzaskała, że o fotkach nawet nie pomyślałem. Ale może następną razą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ponieważ sezon się zaczyna i wyjazd na majówkę zaplanowany, to trzeba było zakasać rękawy i ostro wziąć się do roboty. Żeby zdążyć ze wszystkim przed wyjazdem, przynajmniej tyle, żeby dało się jechać, siedzę w kampie cały kwiecień, dzień w dzień, nawet w Lany Poniedziałek :D. Chwilami mnie krew zalewa, bo w niemal 25 letnim pojeździe co chwilę wychodzą jakieś niespodzianki - a to coś się nie chce odkręcić, a to coś jest totalnie z :pupa: i nie wiadomo po co i do czego, a to jakaś rzeźba poprzedniego właściciela zrobiona tak, że włosy dęba stają...

Nie inaczej było z remontem łazienki. Najpierw był problem z wyciągnięciem kibla (pisałem już wcześniej). Żadne próby nie dały rezultatu, mimo użycia kilku zestawów do wykręcania starych śrub. W końcu musiałem troszkę zmaltretować kibelek i się udało - jedna śruba się wykręciła, jedna puściła, natomiast dwie masakrowałem przy użyciu różnych technik i narzędzi. Cel osiągnięty, tzn. kibelek wyjąłem, ale te dwie śruby zostaną już w podłodze na zawsze. Później chciałem wyjąć brodzik, żeby go zreperować i pomalować gdzieś na zewnątrz, ale tu też napotkałem na opór materii. Prawdopodobnie ktoś już wcześniej coś robił w łazience i wyjmował brodzik a następnie montując go, przykleił do podłogi czymś, co za cholerę nie chciało puścić. Celu więc nie osiągnąłem a przy okazji uszkodziłem brodzik jeszcze bardziej :zly:. Prace musiałem więc wykonywać w środku łazienki (na szczęście jest dość duża). Szpachlowałem brodzik przy użyciu szpachlówki z włóknem szklanym, potem dałem podkład epoksydowy i na wierzch białą farbę ceramiczną w sprayu. Efekt wizualny taki sobie, bo żeby ładnie było, to musiałbym tą szpachlówkę szlifować ze dwa tygodnie a na to nie miałem ani czasu, ani ochoty. Ale generalnie jest dużo lepiej, niż przed remontem :). Następnie położyłem na ściany tapetę z włókna szklanego i pomalowałem farbą dwuskładnikową. Wygląda to całkiem nieźle. Fotki wrzucam z wcześniejszych etapów prac, następne wrzucę na finisz.

IMG_2294.thumb.jpg.92697d2994901e7dffe00f89301393c3.jpg

IMG_2295.thumb.jpg.85110bc86c8207fcfe12bf43cc8e87d8.jpg

IMG_2302.thumb.jpg.58cf138b8b9bf0c7168527142ed7f6c9.jpg

BF03BC1D-B33A-4B95-8A64-4323ADDE90E4.thumb.jpeg.0bea3b507cfbfc35bf084a4c569e23fe.jpeg

W tzw. międzyczasie poprawiłem uszczelnienie drugiej strony alkowy. Kilka dni było deszczowych i jak do tej pory w alkowie wewnątrz nie widzę, żeby coś podmakało, więc chyba jest OK. Udało się też auto wymyć i dla piękności przyozdobić nowymi naklejkami, bo poprzednie były wstrętne :D. Przemalowałem też przedni zderzak oraz atrapę chłodnicy i kamper z przodu wygląda jak nowy :hehe:. Złożyłem z powrotem deskę rozdzielczą i generalnie zaczęliśmy z żoną powoli ogarniać środek oraz na zewnątrz pod kątem czystości i porządku. A syf wszędzie niesamowity! I nie mówię tu o syfie z remontu, tylko po poprzednikach.

IMG_2300.thumb.jpg.cb219d31c5123ae7c6f8fc174359cbad.jpg

IMG_2301.thumb.jpg.e58ccb7e3ab79e82ee3e809a491deae8.jpg

Przez cały ten miesiąc kursowałem też prawie codziennie do paczkomatu (na szczęście mam blisko), bo co chwilę coś było trzeba. Podpórki w jednym oknie trzeba było wymienić, bo po otwarciu już się nie chciało zamknąć (pozostałe podpórki też pewnie pójdą do wymiany, ale wszystko w swoim czasie), brakowało uchwytów rowerowych na bagażniku Fiammy, jakieś zasłonki, pokrowce i mnóstwo innych dupereli. Zamontowałem sobie też podłokietnik, bo wydaje mi się, że na dłuższe dystanse mogłoby mi go brakować.

Zająłem się także instalacją gazową, tzn. wymieniłem wąż i reduktor na karawaningowy od GOKa (zawsze się dziwię jak ogarniam nowe sprzęty, że ludzie sobie tak nonszalancko podchodzą do kwestii związanych z gazem montując najtańszy reduktor z Castoramy i kawałek jakiegoś węża na opaski zaciskowe), uszczelnienie na "wydechu" piecyka oraz uszczelkę dachową komina. Niespodziankę sprawiła też lodówka, bo po zimie nie chciała odpalić na gazie. Problem był z iskrownikiem i już myślałem, że będzie do wymiany, bo żadne czyszczenie i dmuchanie sprężonym powietrzem nie pomagało, ale w końcu wpadłem na pomysł odpalenia lodówki zapalniczką i teraz zapala normalnie również przy pomocy iskrownika. Do ogarnięcia będzie jeszcze elektryka, bo jak zobaczyłem plątaninę kabli, to się za głowę złapałem, ale to już po majówce. Teraz trzeba złożyć kibel do kupy, tzn. zamontować toaletę i umywalkę, wysprzątać dokładnie i w drogę :drive:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale roboty miałeś widzę w opór :) ale grunt że do przodu. 

Znaczek Forda wypoleruj :P

Odnośnie gazu to masz rację..... I nie :) nie demonizował bym że sprzęt karawaningowy to jedyny słuszny. Reduktor jak reduktor. Każdy dobry zwlaszcza że nowy. Co prawda domowy ma ciut inne ciśnienie ale też będzie ok. A przewody? Ważne że do gazu. Tam i tak jest ciśnienie 30mbar czyli tzw "zero nic". Fakt faktem sam mam duocontrol i przewody Gok ale to ze względu na wygodę i przepisy zagraniczne (jazda z otwartym gazem). A w domach i starych przyczepach od wieków są węże na opaskę i to jest wystarczające. Mało to..... Te goka bez zaworu nie są w niczym lepsze od węża na opaskę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, marek230482 napisał(a):

Te goka bez zaworu nie są w niczym lepsze od węża na opaskę :)

Niestety się nie zgodzę...

Jednak w domu nie ma tyłu drgań i różnic temperatur...Więc w karawaningu niech gaz będzie na gwincie a nie na opasce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wąż jest odporny na temperatury i gaz. Drgania z racji na elastyczna budowę i znikome ciśnienie też bym pominął. Węże na gwincie mają ten sam wąż zaciśnięty po prostu na gwincie. Dla szybkiego i wielokrotnego montażu. 

Oczywiście wąż wężowi nie równy ale używając dedykowanych to kwestia tej końcówki jest pomijalna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, BIGL napisał(a):

Obawiam  się o brodzik i szpachle - czy nie popęka i odejdzie od tworzywa podczas wibracji i korzystania .

Poużywamy, zobaczymy. Szpachla wydaje się być mega mocna, dodatkowo wzmocniona włóknem szklanym a farba też zostawia trwałą powłokę. Przynajmniej na pierwszy rzut oka tak się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Pierwsze wyjazdy za nami i pierwsze wrażenia z podróżowania kamperem już mamy. Przede wszystkim bardziej nam się podoba i pasuje ten sposób podróżowania niż z przyczepą. Można łatwiej gdziekolwiek wjechać i wyjechać, szybko się rozstawić i niemal tak samo szybko się zwinąć. Nie ma, co prawda, tyle miejsca co w przyczepie, ale jakoś sobie z tym radzimy. Z minusów wymieniłbym jeszcze na szybko ogromny hałas w szoferce (jednak co benzyna, to benzyna). Na razie jeszcze poznajemy się z naszym kamperkiem i z racji swego sędziwego wieku spłatał nam kilka figli. Iskrownik w lodówce jednak nie do końca jest sprawny, bo raz odpalał, raz nie (brak iskry). Na szczęście lodówka bez problemu odpalała w trybie awaryjnym, tzn. przy użyciu zapalniczki. Tutaj moje pytanie: czy można ten iskrownik jakoś reanimować, czy jednak czeka go wymiana? Wydaje mi się również, że piecyk nie pracuje jak powinien, tzn. odpala bez problemu, pracuje chwilę z pełną mocą, po czym przechodzi do pracy na małym płomieniu. Zwiększenie poziomu ogrzewania na pokrętle powoduje znowu zapłon z pełną mocą, jednak po chwili znów Truma zmniejsza płomień. Z nadmuchów, zwłaszcza tych najdalej oddalonych od źródła ogrzewania leci lekko ciepłe, tylko "złamane" powietrze, przez co wnętrze nie nagrzewa się wystarczająco. Dobrze, że już maj i mrozów nie ma, ale kilka nocy na Podlasiu mieliśmy z temperaturą koło zera i w środku robiło się zimno (jednak mam jakieś opory, żeby zostawić włączony piec na całą noc). Nie wiem, gdzie leży przyczyna takiej pracy pieca? Przed wyjazdem przedmuchiwałem go kompresorem, wymieniłem uszczelnienie na króćcu wylotu spalin, nasmarowałem też regulator temperatury (gniazdo, do którego wchodzi pręt od pokrętła). Najcieplej było w łazience, bo znajduje się bezpośrednio obok pieca. Ogólnie to z łazienki jestem najbardziej zadowolony - wyszła ładnie. Jest kilka niedociągnięć przy szpachlowaniu brodzika, ale położyliśmy dywaniki i tego nie widać. Bojler działa bezproblemowo - woda w momencie robi się cieplutka. Nie wiem jaką pojemność ma zbiornik, ale wystarczało nam wody na wieczór i rano (4 osoby). O wymianę prosi bateria zlewozmywakowa w kuchni, bo raz, że cieknie, dwa - jest trochę obleśna.

Na razie tyle przemyśleń. W dalszym ciągu do zrobienia mam prawy tylny narożnik, bo jest tam delikatny przeciek. Stopniowo będę wymieniał uszczelki (kedra) w listwach (profilach) łączących poszycie. Czeka mnie też wymiana puszki elektrycznej na dachu w miejscu wlotu kabla od solara, bo przed wyjazdem chciałem poprawić uszczelnienia, poruszałem puszką i tak naprawdę pogorszyłem sprawę, bo zaczęło cieknąć tamtędy do środka i to prosto na przewody i regulator. Na razie uszczelniłem tylko tak na odwal się, żeby na wyjazd było, ale trzeba będzie to zrobić porządnie.

IMG_2389.jpg

IMG_2390.jpg

004.jpeg

005.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.