Remont elektryki - do przemyślenia i zastanowienia się

[seba222]

Robiłem ostatnio małe usprawnienie w przyczepie kolegi i naszła mnie pewna refleksja. To już druga przyczepa, która trafiła w moje ręce i była wcześniej w niej "modernizowana" instalacja elektryczna przez wcześniejszych właścicieli. Niestety konsekwencje tych modernizacji mogły być daleko ... nieciekawe.

Pacjent nr 1 - Hobby z 2003 roku. Jeden z poprzednich właścicieli dołożył przetwornicę 12/230 V i zasilał z niej instalację przyczepy przewodem zakończonym wtyczka 230V wkładaną do gniazda w przetwornicy. Gdy zasilał przyczepę z zewnątrz wtyczkę wyjmował, a ta leżała na podłodze pod łóżkiem. Zaciekawiło mnie tylko, dlaczego wtedy właściciel nakłada na bolce wtyczki izolację! Okazało się, że po podłączeniu z zewnątrz zasilania, na bolcach pojawiało się napięcie 230V, bo przewód był wpięty do tych samych bezpieczników! 

Pacjent nr 2 - Tec Travel King z 2001 r. - tu na pozór wszystko wyglądało OK i w dodatku na fabryczną instalację. Przyczepa trafiła do mnie w celu m.in. montażu przetwornicy. Po oględzinach wydawało się, że przyczepa ma fabrycznie zamontowane 2 gniazda przyłączeniowe zewnętrzne 230V -> symetrycznie na obydwu ścianach bocznych przyczepy. Oczywiście po sprawdzeniu obwodów, okazało się, że znowu po podpięciu do któregokolwiek gniazda zasilania z zewnątrz, natychmiast na drugim, na bolcach pojawiało się napięcie. 

Przemyślcie to, jeżeli nie znacie się na elektryce, nie tykajcie niczego w przyczepie co wiąże się z kabelkami. Wykonanie takich przeróbek jak powyższe, może mieć bardzo złe konsekwencje, jeżeli nikt tego w porę nie zauważy. Powyższe przykłady, to nie są tylko nieśmieszne żarty, a realne przeróbki wykonane przez któregoś z użytkowników tych przyczep. Najprawdopodobniej ten TEC (nr. 2) został przerobiony jeszcze w Holandii skąd sprowadził ją pierwszy właściciel przyczepy w Polsce -> wynikało to z napisów na użytym do tego celu przewodzie, więc takie "numery" nie są tylko cechą Polaków

 

[chris_66]

Kiedyś robiłem zdjęcia kwiatków jakie znajdywałem w różnych sprzętach. Potem przestało to być śmieszne. Poziom fachowości załamujący, wykonanie straszne.
Oprócz kwestii porażenia jeszcze sprawa pożarowa
Najlepsze mam teraz z kamperem, niby od znajomego, niby elektryk "zaufany" a połowa przeróbek i napraw to bomba pożarowa .

Trzeba sprawdzać po zakupie. Po fachowcach, myśleć prze własnym rękodziele


Wysłane z telefonu

[smok_wawelski]

Rzekłbym Januszowanie w sprzętach kempingowych to rzecz typowa - sporo takich rożnych przypadków napotkałem.
Zasada jest jedna  -  podczas zakupu oglądać, po zakupie przeglądnąć wszystko dokładnie jeszcze raz

[jarekvolvo]

18 godzin temu, smok_wawelski napisał:

Januszowanie w sprzętach kempingowych

Ha ! Nie tylko w kempingowych . Przedwczoraj w Sofii spotkałem Litwina, który podał sobie napięcie z przetwornicy na tył kontenera w Dukacie JEDNYM przewodem. Tzn, z przetwórni na pakę dwoma, ale już w środku wykorzystał kątownik aluminiowy stanowiący część podłogi i szkieletu wewnętrznego. "Fazę" pociągnął drutem aż do sterownika agregatu, a niby "zero" wziął z ramy. Pytam go, dlaczego tak - nie miał więcej druta...  Jprd...

[seba222]

7 godzin temu, jarekvolvo napisał:

 ale już w środku wykorzystał kątownik aluminiowy stanowiący część podłogi i szkieletu wewnętrznego. "

Ja nie rozumiem dlaczego się z niego nabijasz? Po prostu zrobił szynoprzewód  

[ed]

Producenci przyczep też idą na skróty w tej materii. Przy naprawie (w dwóch przyczepach)  awarii świateł obrysowych, masa była brana z blachy poszycia.

[Maras]

3 godziny temu, ed napisał:

Producenci przyczep też idą na skróty w tej materii. Przy naprawie (w dwóch przyczepach)  awarii świateł obrysowych, masa była brana z blachy poszycia.

Przerabiałem to w starej przyczepie.Sezon zaczynałem bez  świateł obrysowych  a kończyłem na działających światłach i tak przez kilka lat