adje Opublikowano 17 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2014 Majorka Północy, Perła Bałtyku, Rowerowa wyspa… „Gdy Bóg stworzył Skandynawię, została mu garść wszystkich pięknych rzeczy Północy. Wrzucił je do Bałtyku i tak powstał Bornholm – Brama Skandynawii” Takie informacje znalazłem w nagłówkach szukając informacji o Bornholmie. Chcąc uatrakcyjnić nasz tegoroczny pobyt nad Bałtykiem postanowiłem wraz z Grace sprawdzić ile w tym prawdy zostawiając przyczepę na ojczystej ziemi i z rowerami oraz namiotem przenieść się na kilka dni na tą duńską perełkę. Przygotowania rozpocząłem od rezerwacji rejsu z Kołobrzegu do Nexo. Wszelkie informacje dotyczące połączenie Kołobrzeg-Nexo można znaleźć na http://www.kzp.kolobrzeg.pl/ tutaj też można zarezerwować bilety na rejs. Oprócz terminów i rezerwacji rejsu na stronie http://www.bornholm.modos.pl/ znajdziemy wiele przydatnych informacji na temat samego Bornholmu. Nie wiem jak jest w sezonie ale na koniec czerwca nie było problemu z miejscami. Analizując rozkład rejsów M/S Jantar wybraliśmy termin wypłynięcia i powrotu w/g naszych potrzeb. Cztery dni pobytu na wyspie powinno wystarczyć by rowerami objechać wyspę dookoła. Kemping „Pod Brzozami” W Ustroniu Morskim został wytypowany jako nasze miejsce stałego pobytu na naszym wybrzeżu. Od razu po przyjeździe na miejsce przedstawiliśmy temat pozostawienia przyczepy na kilka dni bez jej mieszkańców z czym nie było najmniejszego problemu. Rzut beretem do Kołobrzegu sprawił, że już wcześniej pojechaliśmy rozeznać teren: gdzie w pobliżu portu zostawić samochód i z którego miejsca odpływa Jantar . Pozostało czekać na start. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomekk Opublikowano 17 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2014 Witam ! O ! Dawajcie ! Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BartekM Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2014 byłem na Bornholmie 2 razy... uwielbiam to miejsce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adje Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Wszystkie nasze dotychczasowe wyprawy rowerowe chociaż często niekrótkie pod względem odległości, były zaledwie jednodniowe. Dlatego już wcześniej powstała lista rzeczy niezbędnych do zabrania a w myślach niemal codziennie wypełnialiśmy nasze rowerowe sakwy bagażami. Trochę się wszystkiego nazbierało: rzeczy osobiste, karimaty, namiocik, prowiant… Zadanie wydawało się o tyle trudne, że ze względu na specyficzny sposób załadunku rowerów na statek bagaże trzeba było z nich zdjąć co uniemożliwiało spakowanie rowerów na gotowo. Wreszcie nadeszła chwila próby generalnej. Wieczór dnia poprzedzającego został przeznaczony na pakowanie i ostatni przegląd naszych dwukołowców. Ze spakowaniem się nie było większych problemów natomiast przy dopompowywaniu powietrza do rowerowych kół zonk: powietrza zamiast przybywać zaczęło ubywać-kominek z wentylem oderwał się od dętki tak wiec na wyprawie zapasową będziemy mieli tylko jeną dętkę. Pobudka godz.4.30. Bez porannej ani rusz Podróż do Kołobrzegu w godzinach bardzo wczesno porannych zajęła zaledwie kilka chwil. Na pierwszym wytypowanym parkingu („u księdza” ul. Portowa) zobaczyliśmy tabliczkę ”Brak wolnych miejsc” wdrożony został plan awaryjny: parking przy ulicy Zygmuntowskiej zaledwie kilka ulic dalej gdzie za 4 doby zapłaciliśmy 60 zł Na którejś ze stron przeczytałem, że pasażerowie Jantara powinni pojawić się na miejscu na godzinę przed odpłynięciem. Zgodnie z tym na nabrzeżu przy Jantarze pojawiliśmy się już przed godz. 6 (statek wypływa o 7.00) jako druga ekipa, jak się później okazało z parą która przybyła przed nami spotykaliśmy się codziennie na kempingach. Rejs do Nexo trwa około 4,5 godz. Na miejsce dotarliśmy bez żadnych opóźnień. Szybkie „zarowerowanie” bagaży i niemal w samo południe rozpoczęliśmy naszą rowerową wędrówkę przez Bornholm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
moriss Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Witam !!! Mam nadzieje że to nie koniec ??? Czekamy na dalszą część. Też korci mnie taka wycieczka rowerowa !!! Pozdrawiam . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adje Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Na Bornholmie utworzona jest bardzo dobra sieć ścieżek rowerowych. My wybraliśmy dziesiątkę która obiega wyspę dookoła. Trasa ta ma około 110km, średnio więc wychodziło niewiele ponad 25km na dzień, jednak biorąc pod uwagę foto-przerwy, czas na nacieszenie wzroku widokami oraz zwiedzanie, odskoki od głównej naszej trasy no i rozmieszczenie naszych kempingów uznałem, że czasu wcale nie będzie za wiele, gdyż odległości te znacznie się wydłużą. Przeczytałem, że objeżdżając „dziesiątką” wyspę dookoła ze względu na łagodniejsze podjazdy i bardziej sprzyjające, prawie zawsze wiejące tutaj wiatry łatwiej i wygodniej jest jechać zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Skorzystaliśmy z tej rady kierując się wzdłuż wybrzeża na południe. Nie dość, ze pierwszego dnia ze względu na rejs wystartowaliśmy późno to jeszcze tego dnia trasa zapowiadała się najdłuższa. Z Nexo do Ronne „dziesiątką” jest około 40km. Do tego Balka, Snogebæk gdzie zobaczyliśmy pierwsze wędzarnie śledzi-nieodłączny element tutejszego krajobrazu , Duedodde z wydmami,latarnią i morską , gdzie plaża jest najszersza i najcieplejsza na całej wyspie a piasek jest najdrobniejszy i najdelikatniejszy, spokojna i równie piękna plażą w Boderne, romański kościół Peders kirke i wiatrak(pierwszy na naszej trasie) typu holenderskiego z 1847 r w Pedersker oraz najstarszy wiatrak na wyspie a raczej to co po nim zostało w Grødby W sumie przybyło kilkanaście kilometrów a średnia przejazdu znacznie poniżej 10km/godz wcale nas nie zaskoczyła. Oprócz tradycyjnych kempingów na wyspie funkcjonuje kilka tzw. tanich pól namiotowych. Nocując na tych tradycyjnych poza normalnymi opłatami koniecznie trzeba wykupić kartę kempingową. Na zaledwie trzy noclegi nie miało to sensu dlatego postawiliśmy na tanie pola namiotowe które znajdują się przy tamtejszych farmach (agroturystyka) Do pierwszego naszego noclegu Lejrplads Fynegard w Ronne dotarliśmy wczesnym wieczorkiem. Teren za miastem, od głównej drogi oddalony około 1 km, trawka króciutko skoszona i kicający po niej zajączek, ławeczki ze stolikami, miejsce na ognisko, grill do dyspozycji, łazienka z prysznicem i ciepłą wodą czegóż więcej potrzeba utrudzonym cyklistom? Przydałby się jeszcze dostęp do prądu. Wprawdzie w łazience było gniazdko ale z jakimś zabezpieczeniem-podłączona grzałka po 5 minutach była zaledwie letnia tak więc o herbacie czy też wymarzonej chińskiej zupie nie było mowy. W przyszłości postawię na własne źródło ciepła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
finger Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Adasiu i Grażynko . Z niecierpliwością czekam na dalszy opis Waszej wycieczki . Wiem też , że fotki będą równie ciekawe . Z tego jesteście znani . Pozdrawiam Was cieplutko . PS - Mmmmm , te piFko . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grace Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2014 Finguś, piFFko poszło na pierwszy ogień, potem dopiero mogliśmy pomyśleć o rozbiciu namiotu i ewentualnej kolacji złożonej z kanapek a popijanej wodą mineralną, bo grzałka niestety nie zadziałała.... hehe Ale humorki nam i tak dopisywały A zajączek sobie kicał wokół nas Pozdrawiamy GiA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Commander Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Witam. Super wycieczka. Piękne miejsca no i zdjęcia. Widzieliście tam jakieś przyczepki? Gratuluję pomysłu i pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Spablo1 Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 19 Sierpnia 2014 Adaś, a gdzie dzisiejszy odcinek ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adje Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Po zimnej nocy ( hihi kości przyzwyczajone do przyczepowych wygód) podobnie jak poprzedniego dnia od samego rana przygrzewało słońce. Pogoda wymarzona na dalszą wędrówkę rowerową. Na początek postanowiliśmy pokręcić się po Ronne, stolicy wyspy na której przedmieściach spędziliśmy noc. Oprócz rynku, portu , kościoła św. Mikołaja (niestety w remoncie) i starej portowej kuźni naszą uwagę zwrócił najmniejszy domek w Rønne przy ul.Vimmelskaftel z charakterystycznymi niebieskimi drzwiami do których prowadzą małe, drewniane schodki oraz uliczki w najbliższym jego otoczeniu. Kolejnym punktem naszej rowerowej wędrówki były jeziorka: Szafirowe, Rubinowe i Szmaragdowe dawne kopalnie węgla i gliny. Niestety, w przeciwieństwie do dróg rowerowych które są perfekcyjnie oznakowane ze znalezieniem innych atrakcji czasami są problemy. Jednak dokładna mapa to podstawa wyprawy gdy zorientowaliśmy się, że chyba jesteśmy już za daleko wystarczyło wrócić i polegać na mapie nie szukając już drogowskazów. Przy okazji zrezygnowaliśmy z fragmentu „dziesiątki” jadąc w stronę Hasle brzegiem morza. Zbliżając się do Hasle z daleka widać już kominy tamtejszych wędzarni śledzi znajdujących się w pobliżu portu. Mimo własnego zaopatrzenia i nastawienia na kupno na wyspie tylko artykułów podstawowych czyli pieczywa i piwa po wejściu do wędzarni nie dało się tylko zobaczyć i wyjść z pustą ręką. Swieżutkie, jeszcze ciepłe wędzone bornholmery….Oj zjadłbym znowu… Trochę czasu zajęło nam znalezienie zabytkowego kościoła z 1460r która jest najcenniejszym zabytkiem miasta. Na cmentarzu obok kościoła można zobaczyć kamień z wyrytym napisem w alfabecie runicznym. Dalsza podróż wzdłuż brzegu morza przez Helligpeder do Teglkås nie zapowiadał żadnych niespodzianek. Jednak wiedzieliśmy, ze gdzieś tutaj czekają nas dość strome podjazdy. Zbliżając się do Jons Kapel nasza „dziesiątka” zaczęłą gwałtownie zwiększać wysokość. To był jedyny odcinek trasy, na którym musieliśmy poprowadzić nasze „metalowe rumaki”. Jons Kapel jest wysoką granitową turnią znajdującą się pomiędzy Teglkås a Vang. Podobno nazwę swoją wzięła od imienia mnicha Jona, który z tej kilkudziesięciometrowej skały próbował nawracać Bornholmczyków na chrześcijaństwo. Do Kaplicy Jona prowadzą strome schody usytuowane przy krawędzi skały a z parkingu gdzie pozostawiliśmy rowerki do skały to jakiś 500metrowy spacerek. Nie wspomniałem jeszcze o bornholmskich przydrożnych sklepikach. Miejsce takie jest oznaczone tamtejszymi chorągiewkami, nie ma obsługi tylko cennik a zamiast kasy skrzynka do której wrzuca się należność. Najczęściej są to produkty tamtejszych gospodarstw rolnych np. ziemniaki, cebula itp. Często są to rzeczy które właścicielowi nie są potrzebne np. książki, zastawy stołowe,ubrania bywają też rękodzieła mieszkańców jednak tego popołudnia trafiliśmy na najpiękniejszy przydrożny sklepik. Zobaczyliśmy lodówkę z napisem: Ol/vand Kr/stk. Duńska mowa trudna być…Olej w lodówce i ściana??? No cóż trzeba otworzyć by się dowiedzieć. Po wykonaniu tej czynności ukazały nam się półki z piwem i napojami. Chyba nam z nieba spadł ten sklepik!!! A jak przetłumaczył wujek gogle øl / vand to piwo / woda. Posileni duńskim piwem bez problemu pokonaliśmy wzniesienia na drodze prowadzącej do Hammerhus. Ruiny tego zamku są jednymi z największych w Europie północnej a zdecydowanie największym w Skandynawii kompleksem ruin średniowiecznego zamku. Jego malownicze położenie sprawiło, ze ruiny te stały się jednym z najchętniej zwiedzanych miejsc Bornholmu. Z pobliskiego portu Hammerhavn organizowane są przejażdżki łodziami z których można podziwiać zamek od strony morza jak również formacje skalne Lovehovederne (Lwie głowy) u jego podnóża oraz Kamelkovederne (Wielbłądzia skała) Nam jednak wystarczyło to, co zobaczyliśmy ze stałego lądu. I znowu do planowanej odległości doszło kilkanaście kilometrów. Ze średnią przejazdu tym razem już poniżej 5km/godz wieczorkiem dotarliśmy do pola namiotowego w Allinge. Tutaj oprócz gniazdka do dyspozycji był czajnik elektryczny a nawet świetlica!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daniel DJR Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Witaj Adam ile pokonujecie kilometrów dziennie? Fajna wycieczka, nareszcie coś innego. Przynajmniej opisujecie ciekawe miejsca . Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adje Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Daniel, Bornholm dookoła można objechać w jeden dzień. W czasie który my tam spędziliśmy czyli 4 dni oprócz objechania wyspy dookoła można by jeszcze zaliczyć środek wyspy ale to wydaje mi się, że taka wycieczka byłąby troche bez sensu.Robiliśmy okolo 40km dziennie i przy ilości tamtejszych atrakcji była to odległość w sam raz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Commander Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2014 Ponowie pytanie o kempingi pod przyczepki na wyspie. Dużo widzieliście załóg z Europy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grace Opublikowano 21 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2014 (edytowane) Commander, tak jak Adam pisał wcześniej, na wyspie są duże campingi, jednak żeby się na nich zatrzymać, trzeba mieć wykupioną całoroczną, imienną kartę campingową (nie pamiętam teraz ceny). W następnym odcinku będą foty jednego z nich. Były na nim przyczepy Pozdrawiam Edytowane 21 Sierpnia 2014 przez grace (wyświetl historię edycji) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.