Skocz do zawartości

Organizuję niewielki rodzinny kemping w Helu.


Helskiewakacje

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 399
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Witam.

Miejscówka super. Lokalizacja to marzenie karawaningowca. Bardzo nam się podobało.

Gorąco polecam wszystkim szukającym świętego spokoju nad naszym morzem.

Byliśmy 10 nocy, co totalnie rozwaliło naszą wakacyjną trasę, ale było warto. Niestety nie zobaczyliśmy wszystkiego i trzeba będzie tu wrócić...

Dziękujemy i do zobaczenia.

Edytowane przez Commander (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Commander napisał:

Miejscówka super. Lokalizacja to marzenie karawaningowca. Bardzo nam się podobało.

Tak całkiem poważnie piszesz, czy z lekkim przymrużeniem oka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Commander napisał:

Tak, całkiem poważnie... A czego Ci/Wam tam brakowało?

Ja tylko tak tylko pytałem odnośnie tego Twojego stwierdzenia:

W dniu 26.08.2018 o 13:34, Commander napisał:

Gorąco polecam wszystkim szukającym świętego spokoju nad naszym morzem.

Może mówimy o dwóch innych kempingach, bo w tym co my byliśmy w samym centrum miasta, to raczej świętego spokoju nie zaznasz. I to z wielu względów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, kalapan napisał:

Ja tylko tak tylko pytałem odnośnie tego Twojego stwierdzenia:

Może mówimy o dwóch innych kempingach, bo w tym co my byliśmy w samym centrum miasta, to raczej świętego spokoju nie zaznasz. I to z wielu względów...

Kalapan mam wielu stałych gości i wydaje mi się że również byłeś kolejny raz. Zajołeś miejsce przy bramie z własnej woli. Próbowałem zaproponować inne ale twojej żonie niestety żadne miejsce na kampingu się nie podobało. Fakt jest taki że niestety miałeś kiepskich sąsiadów ale z nimi wszystko załatwiłem. Mam nadzieję,że znajdziesz w przyszłym roku jakieś miejsce na półwyspie,które spełni Wasze oczekiwania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też stałem przy samej bramie. Sąsiadów miałem OK. Natomiast zajrzałem na Helkamp...o matko boska.

Żadnej muzy, czy libacji... O 23 cisza jak makiem zasiał. Zawsze wolne prysznice i ciepła woda.

Tylko Panie Grzesiu...zrzut kasety przydałby się jakiś bliżej no i ze dwa słupki z prądem, bo namiotowcy dla samego telefonu przyłącze blokowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Helskiewakacje napisał:

Zajołeś miejsce przy bramie z własnej woli. Próbowałem zaproponować inne ale twojej żonie niestety żadne miejsce na kampingu się nie podobało.

Zawsze muszę wszystko korygować :)  W pewnym sensie prawdą jest , że chciałem miejsce przy bramie. Nawet to miejsce sobie przez telefon wcześniej zaklepałem.Tylko miało być miejsce przy bramie, a nie w bramie. Gdybym sobie rozłożył choćby tylko daszek, to skończył by się już poza bramą /dosłownie/.Więc chciał , nie chciał nawet daszek nie mogłem mieć rozłożony. A przecież już przez telefon prosiłem o miejsce w cieniu, bo miałem dosyć stania kilka dni na pustyni w Mielnie. Co usłyszałem przez telefon, że miejsce jest w cieniu.Pół dnia było, ale drugą połowę już nie, bo nie mogłem rozłożyć daszka. Jednym słowem dostałem tylko połowę miejsca, które mi obiecano. Nikt z obsługi nie zapanował nad sytuacją, a właściwie nad sąsiadami, którzy niby mieli przestawić busa, bo nie tam mieli stać. Twierdzisz, że dogadałeś się z sąsiadami.Niestety tak nie było, to ja sam musiałem się z nimi dogadać, po tym jak jeden z nich na prośbę samego właściciela pola o przestawienie busa odpowiedział - a ja się nie przestawię i co pan mi zrobisz. No i wyszły kwasy.Ale to jeszcze nie było najgorsze, bo  wbrew pozorom ci sąsiedzi nie byli najgorsi, można powiedzieć nawet, że super się zachowywali w porównaniu do tych stałych sąsiadów po drugiej stronie bramy - tak, ci z dwójką małych dzieci. Przez cały mój pobyt nie mogłem nawet 20 minut przy budzie posiedzieć, bo teren  "bramowy" był boiskiem piłkarskim.Zleciały się tam inne dzieciaki z pola i kopały piłą w bramę przez cały dzień.Brama się tylko trzęsła więc huk był przerażający. Nikt z obsługi na to nie reagował, ba - nawet rodzice tych dzieci uważali , że wszystko jest ok. A ja co chwilę piłką dostawałem albo w łeb, albo stolik, albo w colę, albo w piwo. Co gorsza to moja buda co chwilę obrywała piłką, a ze względu na gorączkę wszystkie okna miałem otwarte.Tylko cud sprawił, że wszystkie okna mam jeszcze całe. I nic nie pomogło, nawet moje wkurzenie na maxa i zwrócenie uwagi rodzicom dzieci. Proszę sobie pójść teraz przed bramę i choćby lekko kopać w nią piłką.Wtedy dopiero może się zrozumiemy.I gdzie wtedy była obsługa? Brać kasę to jeszcze nie wszystko. Osobiście nigdy  nie pozwoliłbym sobie jako właściciel pola na to żeby dzieciaki kopały piłką w bramę i robiły raban na całe pole kempingowe. No cóż ja wyjechałem bez strat, ale Wam straty pozostały. Kopanie piłką w bramę może tylko robi raban, szczególnie w przypadku tej bramy, ale kopanie piłką w słupek z prądem /tuż obok bramy/ już takie łaskawe dla słupka nie było. Jak podłączałem się z prądem słupek był cały, jak odłączałem prąd - już był wyrwany z korzeniami, bo przecież dzieciary kopały w niego piłą prawie non stop. Cóż- Wasza strata, ale kto by się tym przejmował. Jeżeli obsługa nic nie widzi i nic nie słyszy - to o czym mówimy.A wystarczyło chociaż raz wyjść zobaczyć co na polu się dzieje.Przez trzy dni jak tam byliśmy - nikt się niczym nie interesował, w przeciwieństwie do wielu innych pól na jakich w tym roku byłem. Z całą świadomością napiszę, że moim zdaniem to pole jest puszczone samopas - niestety, a szkoda.

Nie bez kozery spytałem kolegę powyżej czy swoją opinię o  rzekomym świętym spokoju napisał z przymrużeniem oka, czy nie. No cóż, może odczytałem jego intencje zbyt poważnie, dlatego zapytałem. Nigdy w samym centrum miasta spokoju nie będzie.Bliskość ulicy /dość ruchliwej/ atutem spokoju nie będzie.To samo tyczy się ogólnodostępnego placu zabaw, parę metrów za płotem.Krzyki nocne na deptaku obok placu zabaw też wkurzyć potrafią. Gdzie więc ten spokój? I zaznaczam - tylko o ten rzekomy święty spokój mi chodzi. Jeżeli zaś o lokalizację chodzi, to owszem - wszędzie blisko, nawet do sklepu po drugiej stronie drogi.

Moje spostrzeżenie jest takie - jeżeli człowiek załapie się na miejsce w cieniu, pod samymi drzewami, to owszem pewnie narzekał nie będzie. Gorzej jest w samym słońcu , szczególnie jak człowiek jest otoczony wysokimi murami i to z 3 stron.Przecież tam nawet najmniejszego przeciągu nie ma - zwariować można z gorączki.Przecież to jest gorsze od stania całkowicie na słońcu , bez najmniejszego drzewka na otwartej przestrzeni, bo tam to chociaż  wiaterek powieje.

Ogólnie - moim zdaniem kemping ten na zwiedzenie Helu może i się nadaje, choćby ze względu na bliskość do większości atrakcji. Na urlop wypoczynkowy i dłuższy termin pobytu - absolutnie na nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego...Marku.

Po prostu mieliśmy zupełnie odmienne okoliczności w których się znaleźliśmy na tym samym polu.

Podczas mojego pobytu nie licząc moich dryblasów, na polu było ok 8 dzieci w wieku 3-12 lat. Ładnie i bardzo grzecznie się bawiły. Co do wiaterku...niech go licho. Wiało cały czas, aż daszk mocowałem do kół samochodu bo pas sztormuwy nie bardzo dawał radę trzymać daszek. Darcie ryja na placu zabaw w nocy było raz że 40 minut koło 1 w nocy, aż ktoś że stojących przy płocie wyszedł i ...puścił wiązankę. To były nastolatki z kolonii.

Jak napisałem... jeno miejsce, a dwa światy. Ja, pewnie w sposób identyczny jak, Ty trafiłem do Trampa w Świętouściu...i więcej tam nie wrócę.

Edytowane przez Commander (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Benior napisał:

@kalapan to czemu byłeś tam aż trzy dni ?

Teoretycznie byłem trzy dni, bo w piątek przyjechałem, a w niedzielę rano natychmiast wyjechałem .Miałem być trzy noce i na tyle przez telefon się umawiałem, ale jak już na wjeździe kwasy wyszły, to od strzału mi się w głowie czerwona lampka zapaliła i zapłaciłem jedynie za dwie noce.

48 minut temu, Commander napisał:

Co do wiaterku...niech go licho. Wiało cały czas, aż daszk mocowałem do kół samochodu bo pas sztormuwy nie bardzo dawał radę trzymać daszek.

Pisałeś , że stałeś w bramie, więc tam wiatr mogłeś mieć /ja też trochę miałem/.Ja pisałem o miejscu pod murami szkoły, głównie o tym rogu koło kuchni.Tam stało moje auto, a właściwie się prażyło, tam wiaterku nie uświadczysz, nawet gdyby mocno wiało.

52 minuty temu, Commander napisał:

Ja, pewnie w sposób identyczny jak, Ty trafiłem do Trampa w Świętouściu...i więcej tam nie wrócę.

ja tego kempingu nie dyskwalifikuję / no może kempingu to górnolotne stwierdzenie/.Jak już pisałem na przelot może być, zwiedzenie Helu itd. Jednak następnym razem miejsca na boisku piłkarskim  /czytaj pod bramą/ bym nie wybrał. Ja rozumiem, że to co tam przeżyliśmy nie jest winą dzieci, może i nawet ich rodziców.To ewidentne zaniedbanie obsługi pola, która na czas mojego pobytu kompletnie niczym się nie interesowała, a przecież od tego oni tam są -  a przynajmniej powinni. Dlaczego ja miałem się użerać z kompletnie nieodpowiedzialnymi rodzicami? Możecie sobie wyobrazić, że chyba po 10 razie jak oberwałem piłką w łeb, albo po wylaniu na stół z piątej coli  nie wytrzymałem i ryknąłem na te dzieciaki, a obok stali i patrzyli na to wszystko rodzice.Zero reakcji... Jedyne stwierdzenie matki - możecie sobie dalej grać w piłkę, ale uważajcie trochę na tego pana.To wszystko... Dzieciarnia grała w piłkę w koło mojego stolika, tam nie ma trawy, kurz jak zaraza, co chwilę piłka ląduje na mojej budzie, albo na moim  podstarzałym łbie. I tylko bezustanne drżenie tej przeklętej metalowej  bramy.Dalej zero reakcji. Pytam więc - gdzie była przez trzy dni obsługa pola???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, kalapan napisał:

 Teoretycznie byłem trzy dni, bo w piątek przyjechałem, a w niedzielę rano natychmiast wyjechałem .Miałem być trzy noce i na tyle przez telefon się umawiałem, ale jak już na wjeździe kwasy wyszły, to od strzału mi się w głowie czerwona lampka zapaliła i zapłaciłem jedynie za dwie noce.

Z tego co piszesz chyba szybciej bym się zawiną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kalapan napisał:

Zawsze muszę wszystko korygować :)  W pewnym sensie prawdą jest , że chciałem miejsce przy bramie. Nawet to miejsce sobie przez telefon wcześniej zaklepałem.Tylko miało być miejsce przy bramie, a nie w bramie. Gdybym sobie rozłożył choćby tylko daszek, to skończył by się już poza bramą /dosłownie/.Więc chciał , nie chciał nawet daszek nie mogłem mieć rozłożony. A przecież już przez telefon prosiłem o miejsce w cieniu, bo miałem dosyć stania kilka dni na pustyni w Mielnie. Co usłyszałem przez telefon, że miejsce jest w cieniu.Pół dnia było, ale drugą połowę już nie, bo nie mogłem rozłożyć daszka. Jednym słowem dostałem tylko połowę miejsca, które mi obiecano. Nikt z obsługi nie zapanował nad sytuacją, a właściwie nad sąsiadami, którzy niby mieli przestawić busa, bo nie tam mieli stać. Twierdzisz, że dogadałeś się z sąsiadami.Niestety tak nie było, to ja sam musiałem się z nimi dogadać, po tym jak jeden z nich na prośbę samego właściciela pola o przestawienie busa odpowiedział - a ja się nie przestawię i co pan mi zrobisz. No i wyszły kwasy.Ale to jeszcze nie było najgorsze, bo  wbrew pozorom ci sąsiedzi nie byli najgorsi, można powiedzieć nawet, że super się zachowywali w porównaniu do tych stałych sąsiadów po drugiej stronie bramy - tak, ci z dwójką małych dzieci. Przez cały mój pobyt nie mogłem nawet 20 minut przy budzie posiedzieć, bo teren  "bramowy" był boiskiem piłkarskim.Zleciały się tam inne dzieciaki z pola i kopały piłą w bramę przez cały dzień.Brama się tylko trzęsła więc huk był przerażający. Nikt z obsługi na to nie reagował, ba - nawet rodzice tych dzieci uważali , że wszystko jest ok. A ja co chwilę piłką dostawałem albo w łeb, albo stolik, albo w colę, albo w piwo. Co gorsza to moja buda co chwilę obrywała piłką, a ze względu na gorączkę wszystkie okna miałem otwarte.Tylko cud sprawił, że wszystkie okna mam jeszcze całe. I nic nie pomogło, nawet moje wkurzenie na maxa i zwrócenie uwagi rodzicom dzieci. Proszę sobie pójść teraz przed bramę i choćby lekko kopać w nią piłką.Wtedy dopiero może się zrozumiemy.I gdzie wtedy była obsługa? Brać kasę to jeszcze nie wszystko. Osobiście nigdy  nie pozwoliłbym sobie jako właściciel pola na to żeby dzieciaki kopały piłką w bramę i robiły raban na całe pole kempingowe. No cóż ja wyjechałem bez strat, ale Wam straty pozostały. Kopanie piłką w bramę może tylko robi raban, szczególnie w przypadku tej bramy, ale kopanie piłką w słupek z prądem /tuż obok bramy/ już takie łaskawe dla słupka nie było. Jak podłączałem się z prądem słupek był cały, jak odłączałem prąd - już był wyrwany z korzeniami, bo przecież dzieciary kopały w niego piłą prawie non stop. Cóż- Wasza strata, ale kto by się tym przejmował. Jeżeli obsługa nic nie widzi i nic nie słyszy - to o czym mówimy.A wystarczyło chociaż raz wyjść zobaczyć co na polu się dzieje.Przez trzy dni jak tam byliśmy - nikt się niczym nie interesował, w przeciwieństwie do wielu innych pól na jakich w tym roku byłem. Z całą świadomością napiszę, że moim zdaniem to pole jest puszczone samopas - niestety, a szkoda.

Nie bez kozery spytałem kolegę powyżej czy swoją opinię o  rzekomym świętym spokoju napisał z przymrużeniem oka, czy nie. No cóż, może odczytałem jego intencje zbyt poważnie, dlatego zapytałem. Nigdy w samym centrum miasta spokoju nie będzie.Bliskość ulicy /dość ruchliwej/ atutem spokoju nie będzie.To samo tyczy się ogólnodostępnego placu zabaw, parę metrów za płotem.Krzyki nocne na deptaku obok placu zabaw też wkurzyć potrafią. Gdzie więc ten spokój? I zaznaczam - tylko o ten rzekomy święty spokój mi chodzi. Jeżeli zaś o lokalizację chodzi, to owszem - wszędzie blisko, nawet do sklepu po drugiej stronie drogi.

Moje spostrzeżenie jest takie - jeżeli człowiek załapie się na miejsce w cieniu, pod samymi drzewami, to owszem pewnie narzekał nie będzie. Gorzej jest w samym słońcu , szczególnie jak człowiek jest otoczony wysokimi murami i to z 3 stron.Przecież tam nawet najmniejszego przeciągu nie ma - zwariować można z gorączki.Przecież to jest gorsze od stania całkowicie na słońcu , bez najmniejszego drzewka na otwartej przestrzeni, bo tam to chociaż  wiaterek powieje.

Ogólnie - moim zdaniem kemping ten na zwiedzenie Helu może i się nadaje, choćby ze względu na bliskość do większości atrakcji. Na urlop wypoczynkowy i dłuższy termin pobytu - absolutnie n

Nie sądziłem że na moim "kampingu" jest aż tak źle.

Jako obsługa jestem tam kilka razy dziennie i w nocy również. Przechodzę i jeśli nikt nie zgłasza zastrzeżeń to się nie wtrącam. Od pierwszych chwil mocno narzekałeś na wszystko więc nie rozumiem dlaczego jednak zdecydowałeś się zostać.

Jako obsługa jesteśmy tam 24 H

i reagujemy na bieżąco na uwagi turystów starając się zapewnić jak najlepsze warunki. Staram się aby stosunek jakości do ceny był zachowany.

Myślę że za 55 zł za dobę jakoś sobie radzimy.

Byłeś u mnie już drugi rok. Pamiętam że wcześniej również wszystko było nie tak dla Ciebie. 

Przykro mi że aż tak źle oceniasz to miejsce i mam nadzieję że następnym razem odnajdziesz spokój na prawdziwym polu kampingowym.

Cieszę się że jednak zdecydowana większość moich gości jest zadowolona i chętnie wraca.

Pozdrawiam serdecznie i życzę spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.