Skocz do zawartości

Organizuję niewielki rodzinny kemping w Helu.


Helskiewakacje

Rekomendowane odpowiedzi

28 minut temu, Helskiewakacje napisał:

Przechodzę i jeśli nikt nie zgłasza zastrzeżeń to się nie wtrącam.

No i właśnie o tym piszę cały dzień, że się nie wtrącasz. Przechodzisz po kempingu / chociaż tego nie widziałem/, a dzieciarnia dewastuje bramę i słupki prądowe, a Ty tego nie widzisz i rabanu nie słyszysz? Ale nawet gdybyś przechodził - to czy ja jestem od zgłaszania zastrzeżeń, że na oczach właściciela kempingu dzieciarnia dewastuje bramę i słupki prądowe, robiąc przy tym hałas na większość pola? Jeżeli nawet jako właściciel pola jesteś tak odporny na hałas  i dewastację, to pamiętaj o tym, że wszyscy tam będący płacili te same pieniądze i w zamian powinni dostać ten sam towar /czytaj warunki/. I o to powinien zadbać właściciel. Zapytam więc - czy ja, będąc powiedzmy choćby te dwa dni - dostałem to samo, co ci kopiący piłką w bramę?

43 minuty temu, Helskiewakacje napisał:

Byłeś u mnie już drugi rok. Pamiętam że wcześniej również wszystko było nie tak dla Ciebie.

No cóż, jak się nie ma argumentów, to najlepiej oszkalować " konkurenta". 

Niestety byłem tam pierwszy raz - przyczepę kupiłem w zeszłym roku po sezonie, co zresztą można nawet sprawdzić na tym forum.

Pozdrawiam i życzę  spokoju - tam na zewnątrz, wtedy podobnych wpisów zapewne nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 399
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

To może i ja dorzuce trzy grosze do tematu - raczej teoretyczne bo nie z autopsji.   Jeśli ktoś czytał wątek od poczatku to wie że z Grześkiem poznałem sie 5 lat temu tu na forum i sporo dyskutowaliśmy na etapie tworzenia Jego obiektu zarówno postami jak i później na priv i że byłem wydaje mi sie konstruktywno krytycznym zwolennikiem pomysłu który Grzesiek zrealizował.  Znam też dobrze Hel i lokalizacje obiektu Grześka jednak życie potoczyło sie tak że nawet dotąd graby sobie nie uścisneliśmy choć watek śledze od tamtego czasu i mam nadzieję że kiedyś grabe uściśmiemy :)
Znam również dobrze tematyke  kempingu zarówno od strony gościa jak i od strony własciela - dlatego chciałbym sie odnieść do  poruszanych ostatnio problemów.

1 problem - miejsce 
na małym obiekcie powinno być ugadywane z właścicielem wcześniej ów właściciel powinien dopilnować aby goście zajmowali uzgodnione miejsca nie wchodząc sobie w paradę, pomocne bywaja foty czy planik obiektu na stronie www. Nie mogę wypowiedzieć się co do rozmów Grześka z kol. kalapan - nie byłem ich świadkiem, lecz stwierdzenie miejsce całodniowego cienia uważam za nierealne na większości kempingów
Kolejny temat to realna do zmieszczenia z zapewnieniem komforu ilość biwakujacych i przyjmowanie tylko tylu gości na ile pozwala miejsce - zwiększanie zagęszcenia ponad miarę zawsze rodzi problemy
Kolejny temat to taki że osoba biwakujaca powinna stosowac sie do poleceń obsługi co do zajecia miejsca

2 problem - dzieci na kempingu
tu właściwie jest kilka podproblemów - wiadomo dzieci muszą wyładować gdzieś energię i jest to naturalne
Pytanie do Grześka czy zorganizowałeś jakieś miejsce gdzie moga to robic nie przeszkadzając innym biwakujacym ?  jeśli nie to pomyśl o tym - wydaje mi sie że pozwoli to przynajmniej w części unikac opisanych problemów
Pytanie do kol. kalapan - czy interweniowałeś do obsługi obiektu po bezskutecznym zwróceniu uwagi rodzicom ? czy obsługa zareagowała ?
Cóż kultura i odpowiedzialność rodziców bywa różna - jeżeli jest niewystarczająca należy zwrócić się do obsługi obiektu z prośbą o interwencję i załatwienie problemu a obsługa jest zobowiązana to uczynić jeśli taki problem rzeczywiście występuje. Ocena tego co jest problemem mogą sie różnić - z pomoca przychodzi wtedy np. regulamin obiektu w którym wyszczególnia sie miejsce gdzie można dać dzieciom poszaleć bo nie mozna też robić z kempingu zakonu a z dzieci mnichów
Obsługa obiektu równiez bez interwencji powinna dogladać tego co dzieje sie na obiekcie i reagować odpowiednio rozładowując konflikty w zarodku,
Pytanie więc kolejne - jak czesto jest wykonywany przegląd  tego co dzieje sie na obiekcie przez jego obsługę moze nalezy tę częstotliwość zwiekszyć.

3 problem ciszy nocnej
Koledzy nie dajmy sie zwariować  lokalizacja obiektu Grześka jest znana, wiadomo że to obiekt w centrum Helu i że zakłocenie ciszy nocnej w poblizu obiektu właściwie nie jest w jurysdykcji właściciela lecz jednak powinno Go również obchodzić i jeżeli takie zakłocenie następuje w poblizu obiektu obsługa powinna interweniować poprzez powiadomienie odpowiednich służb.

Zarzadzałem i obsługiwałem obiekty nieco inne niż obiekt Grześka dużo wieksze i w dodatku były to 3 obiekty z oddaleniem o ok. 3-4km od siebie stały dozór  i recepcję miał jedynie obiekt głowny, pozostałe 2 były dozorowane w formie patroli miałem  czasem skargi po dniu dwóch i negatywne wpisy w ksiedze gości na stronie www w sprawie zakłocania porzadku i w dzień i zakłocania ciszy nocnej również -  wielokrotnie  goście wylewali gorzkie zale a nawet nie zgłaszali telefonicznie tych faktów obsłudze.
Miałem też przypadki zgłoszeń zakłocenia ciszy nocnej po 23ciej - czas reakcji na takie zgłoszenie z pola namiotowego oddalonego od obiektu głownego o te 3-4km  zajmował nam jakieś max 20min od zgłoszenia czyli tyle ile trzeba na wciagnięcie portek i dojazd 3-4km przez las - jeśli interwencja z pouczeniem nie dawała skutku goscie nawet w środku nocy byli usuwani z obiektów przez obsługe a gdy wykazywali agresje przez policję. Nie ma tu reguły czy patrol/dozór jest potrzebny co godzinę czy co dwie lub trzy - gospodarz obiektu musui po prostu obserwowac co sie dzieje na obiektach i dostosowuywać sie do tego oraz podejmować odpowiednie środki. Niestety obsługa obiektów takich jak kemping to robota całodobowa :) dobrze jest też czasem przejść się po kempingu i pogadać z gośćmi, dobrze jest też od czasu do czasu sprawdzić swoich pracowników obsługi - takie życie włascicielam czy zarzadcy obiektu :) i z posta widze że tak właśnie Grzesiek to traktuje. Z kolei gość kempingu też jak widzi że coś jest nie tak powinien to zgłaszać obsłudze, ma też prawo reklamacji - usługa turystyczna też jej podlega, w skrajnych przypadkach mozna zwinąć manatki i żadać zwrotu kosztów tak samo jak za buta co sie rozkleił.

4 problem - uszkodzony sprzęt na kempingu
np ten słupek elektryczny o którym pisze kol. kalapan cyt. ".....
Jak podłączałem się z prądem słupek był cały, jak odłączałem prąd - już był wyrwany z korzeniami, bo przecież dzieciary kopały w niego piłą prawie non stop. Cóż- Wasza strata, ale kto by się tym przejmował....."
Takie rzeczy majace wpływ na bezpieczeństwo - hmmmm.... nie wierze za bardzo żeby obsługa kempingu mogła nie reagować choćby dlatego że za takie zaniedbanie gdy dojdzie do wypadku  grozi jej odpowiedzialność karna, na pewno też biwakujący zauważajacy takie uszkodzenia powinien niezwłocznie zgłaszać ten fakt obsłudze i domagać się usunięcia zagrożenia.

Nie mam zamiaru tu ani bronić ani ganić ani Grześka ani kol kalapan - po prostu mając doświadczenia i jako własciciel i jako biwakowicz  odniosłem sie do tematu widząc w nim troche logicznych sprzeczności

 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drobiazg - proszę bardzo Grzesiek,
moja deklaracja już teraz to chyba nie porad a bardziej wymiany doświadczeń  :) z pierwszych postów watku sprzed 5 lat jest nadal aktualna i mam nadzieję że  moze w przyszłym roku  w realu może sie wreszcie uda bo przyznam się że mocno steskniłem sie juz za Helem. 

"...W przyszłym roku postaram się poprawić niedociągnięcia..." 
Brawo i o to właśnie chodzi - jest krytyka nie obrażać a właśnie weryfikować jej zasadność i wyciagać wnioski i poprawiać zeby było coraz lepiej :)

 

Na marginesie:
Ja przez ponad pół zycia jestem zawodowo zwiazany z badaniami NDT i systemami zapewnienia jakości - jest takie małe wielkie coś  nazywa sie cykl PDCA lub cykl Deminga takie małe cztery literki krążące ciągle w kółko i prowadzące do doskonałości (z ang. Plan-Do-Check-Act)  stoja na tym naprawdę wielkie systemy jakości  a do zastosowania jest praktycznie wszędzie i w przemyśle i medycynie i w usługach  i na kempingu :)   na obrazku i po naszemu lepiej widac jakie to proste nic tylko wdrażać i osiagac doskonałość :) 
Kapkę dowolniejszą interpretacje PDCA stosuje równiez mój znajomy świadczący usługi instalacyjne (nawiasem mówiąc też karawaninowiec) zawsze mawia: "mój klient ma być usmiechniety a ja mam zarobić" i też myślę że to sensowne :)

 

pdca.jpg

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, smok_wawelski napisał:

To może i ja dorzuce trzy grosze do tematu - raczej teoretyczne bo nie z autopsji

Świetnie, że odniosłeś się do tematu konkretnie i rzeczowo.Właśnie takich wypowiedzi oczekiwałbym na forum. Zacznę od tego, że po powrocie nawet nie miałem zamiaru nic pisać na forum w tym temacie. Byłem, wyszło jak wyszło i tyle. Zauważyłem tylko  wypowiedź kolegi Commandera, która jakoś nie pasowała mi do tego, co na własne oczy widziałem /uszy słyszałem/ i co przeżyłem.Dlatego tak pół żartem, pół serio  zapytałem kolegę, czy pisze to tak na poważnie. Można nawet przeczytać moją odpowiedź:

Może mówimy o dwóch innych kempingach, bo w tym co my byliśmy w samym centrum miasta, to raczej świętego spokoju nie zaznasz. I to z wielu względów...

Rzeczywiście o różne względy mi chodziło, ale absolutnie nie chciałem ciągnąć tego wątku dalej, bo i po co? Każdy z nas jest inny i każdy czego innego oczekuje, chociaż w wielu kwestiach nawet jesteśmy /poza wyjątkami/ zgodni. Więc po co było ciągnąć  dyskusję dalej.Tak na prawdę tego pola do tamtej chwili oficjalnie nie oszkalowałem, ani złego słowa nie napisałem.Oczywiście poza jednym stwierdzeniem, że : w samym centrum miasta, to raczej świętego spokoju nie zaznasz. Przecież to zupełnie normalne, że w centrum miasta nigdy takiego spokoju nie będzie jak np. gdzieś w lesie i ja doskonale o tym wiedziałem przed wjazdem na helski kemping. Chciałem sobie po iluś tam latach przypomnieć Hel i zwiedzić fokarium i tyle.Problemem było tylko to, że akurat zaczynał się weekend i chciałem przeczekać gdzieś niedzielę, bo wiem jaka jest kanada na wyjeździe z Helu właśnie w niedzielę. Jednym słowem - wiedziałem na co się piszę w centrum miasta, więc wybór mój był świadomy i absolutnie na gwar miejski w tym wątku nie narzekam.

"Gorzkie żale" wylałem dopiero, gdy właściciel pola napisał pod moim postem te słowa:

"Mam nadzieję,że znajdziesz w przyszłym roku jakieś miejsce na półwyspie,które spełni Wasze oczekiwania." 

No cóż, mnie trochę to ubodło, może zrozumiecie dlaczego, mam taką nadzieję...

Ja mogę tylko odpowiedzieć -  dziękuję Ci dobry człowieku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja powiem jeszcze tak...

Rozmawiałem z sąsiadem z Łodzi który stał Skodą z Niewiadowką obok mnie. Stwierdził, że pole robi się coraz bardziej popularne i w przyszłości będą z tego problemy, bo ściągają tu ludzie bardziej z uwagi na cenę niż na spokój i ciszę która jest jakby mottem tego miejsca.

W związku z tym powinien przy wejściu zostać umieszczony regulamin pola w kilku punktach do których można by się było odnieść w skrajnych sytuacjach.

Np...

1. Zakaz włączania głośno muzyki.

2. Zakaz gry w piłkę przy pełnym obłożeniu obiektu.

3. Zakaz wjazdu i wyjazdu samochodami po godzinie 23 i przed 7.

 

Niestety obiekt cieszy się wzięciem i korzystają z niego zarówno osoby śpiące w samochodzie osobowym, poprzez rowerzystów, na kamperach kończąc. Dlatego wzmocnienie nadzoru nad kempingiem wydaje się być nieuchronne....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przyszłym roku będzie regulamin.?

Mimo wszystko uważam że jeśli ktoś zgłasza uwagi na bieżąco my reagujemy natychmiast. 

Obsługa jest do waszej dyspozycji 24 H A mój nr telefonu jest ogólnie dostępny i nie ma problemu jeśli ktoś zadzwoni i powie że coś jest nie tak lub też że obsługa nie reaguje na wezwanie.

Ja oczywiście biorę Wasze cenne uwagi na klatę? i dziękuję również za wsparcie. 

Mam nadzieję do zobaczenia w przyszłym roku ????‍♂️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cyt. "..To co teraz napisałeś ma sens. .....     Świetnie, że odniosłeś się do tematu konkretnie i rzeczowo...... "
Dzieki obu Kolegom za uznanie  i cieszę się że nie zanudziłem przydługawym postem :)

Hel nigdy nie był najtańszy jako sam w sobie,  jako relację cenową spoko można porównac sobie i wyrobić zdanie porównując ceny u Grześka i na przytaczanym w tym wątku Helkampie. Nigdy Hel też nie był najluźniejszy z racji małej ilości miejsc kempingowych to własnie tłok na Helkampie a dopiero w drugim rzędzie cena zraziły mnie do niego i wiele lat wstecz i znalazłem inny obiekt na którym płaciłem 7 lat temu 40  a w dwu latach następnych po 45 albo 50zł za 3 os + mały pies oraz auto+buda i prąd z dowolna ilościa korzystrania z kuchni, zmywaka i sanitariatów - standard obiektu był ciut niższy niz u Grześka, połozenie, zacienienie i luz większy co dla mnie stanowiło plus - jestem gatunku pod szmatą wychowanego a w życiu codziennym przesycony jestem cywilizacja i najchętniej biwakuje tam gdzie woda czysta i trawa zielona i do cywilizacji daleko - taki ot półdzikus :)   Nigdy nie ukrywałem i nie ukrywam że obiekt ten też był bardziej w moim typie niz obiekt Grześka wiekszy luz więcej miejca lecz znacznie dalej do centrum i morza - mnie osobiście nie przeszkadza spacer z psem 30-40min przez las na dziką plażę pod Górę Szwedów jest to dla mnie nawet przyjemność natomiast ludziom z małymi dziećmi czy starszym słabiej poruszającym sie będzie to problem. Prosze mnie nie pytac o ten obiekt bo nawet nie wiem czy obecnie istnieje a jest to wątek Grześka i też grubym nietaktem byłoby mi tu reklamować konkurencyjne dla Grześka obiekty.
Hel i polskie morze żyje turystycznie dość krótko stąd również biorą sie tu ceny choć ostatnio mam wrażenie że trochę znormalniały.
Moi drodzy nie ma takiego obiektu turystycznego który odpowiadałby wszystkim  - to oczywiste mamy rózny wiek, rózne uwarunkowania, różne potrzeby i rózne upodobania - zrobic taki obiekt aby pasował wszystkim to nierealne po prostu dlatego kiedyś właśnie pisałem Grzesiowi - pomyśl nad targetem docelowym dla obiektu i idź w tym kierunku.
Podstawą wg mnie jest rzetelna informacyjna strona www obiektu, rzetelne informacje podawane w portalach ogłoszeń turystycznych najlepiej poparte aktualnymi rzeczywistymi fotami zarówno samego obiektu jak i jego okolicy i prosty cennik moze być też regulamin obiektu na jego stronie www - wtedy każdy ma komplet danych i wie na co sie decyduje i czego może oczekiwać. Owszem wiem  fota to nie 100% real ale dążyłbym do tego żeby oddawała możliwie max. realnie stan rzeczywisty

Grzesiek bez urazy   "..Myślę że za 55 zł za dobę jakoś sobie radzimy......"   nie oceniam wysokości twoich cen ale przynajmniej w części wg mnie to stwierdzenie jest niewłaściwe - to nie jest ważne za ile bo gość na obiekcie ma mieć zapewniony spokój, ciszę nocna , porządek i bezpieczeństwo to przecież deklaruje każdy obiekt - owszem za 55zł  w Helu moge dalej dymać z szara wodą, moge dalej ciągnąć prąd, mogę pogodzić się z niższym standardem czy mniejszą ilościa sanitariatów ale za cholerę nie pogodze się z brakiem bezpieczeństwa, porządku i ciszy nocnej. Chodzi mi o to ze nawet za złotówkę podstawowe obowiązki obiekt musi spełniac, a cena niższa czy wyższa powinna być zwiazana ze standardem obiektu, jego atrakcyjnościa, infrastrukturą etc...  i wydaje mi sie że u Ciebie właśnie tak jest - co potwierdza też kol. Commander streszczając rozmowę ze znajomymi. Oczywiście usługi turystyczne podlegają zasadom relacji popyt-podaż kształtującej  cenę takoż jak i każde inne usługi - nie ma  w tym nic dziwnego i nie ma się co czarować kemping słuzy gosciom do wypoczynku a włascicielowi który w niego zainwestował i na nim pracuje  do zarabiania pieniedzy i nie ma w tym nic złego jeśli jest zachowana właściwa relacja cena jakość  akceptowana przez nabywców usługi czyli nas - przeciez jeśli chleb jest za drogi lub niesmaczny to szukamy innego.
[edit]
Dokukałem:    
Cena stała przez cały sezon 55 zł/doba za przyczepa+samochód do 4 osób (prąd,woda,itp.) w cenie.- jak dla mnie ta za Hel i ten obiekt  u Grześka jest  100% ok a zasady cenowe super bo proste - mnie do szału doprowadzaja zagmatwane cenniki i prąd za 10zł gdy zużywam za go 2zł

Proponowałbym rezerwacje dość ścisłe, okresloną ilość miejsc,  lekka rezerwa aby móc kogoś przyjąć z marszu i odmowa w przypadku full obsadzenia  -  to normalka  i jak najbardziej jest to przyjete na wielu obiektach, powiem wiecej na małych obiektach takich jak Grześka nie dziwi mnie ani nie szokuje fakt pobierania zaliczek na poczet rezerwacji pobytu wręcz uważam to za własciwe  bo goście też niestety bywaja różni , wysokość zaliczki wg mnie powinna oscylować 30-40% ceny pobytu.    Regulamin krótki treściwy i jeszcze dodałbym egzekwowany - jak najbardziej popieram i polecam.

Znam też  z autopsji problem z cyklu:   " jak moge odmówić stałym bywalcom,  przecież oni jeżdżą tu x lat"  niestety kamping nie guma pokombinuje sie to mozna zmieścić z 10% ludzi wiecej ale 50% nie można bo odbije się to na komforcie  bytowania i ludzie zagryza się w kolejkce do sracza lub bedzie tak jak kiedyś na niektórych nadmorskich kempingach że otwierając okno budy można  w karty pograć z sąsiadem lub flaszke wypić nie wstając z wyra we własnej budzie może i są ludzie którym to odpowiad ja po jednej dobie w takim czymś wrzucam zaczep na hak i rwe dalej  :) jedynie przy b. atrakcyjnym dla mnie miejscu lub super atmosferze na campie toleruje większe zagęśzczenie ale nie do przesady :).
dlatego uważam że rezewacje nie są głupim pomysłe, niezłym pomysłem jest też np krótki meil do stałych klientów gdzy zaczyna być z cienko z miejcem wskutek dużej ilości rezerwacji uwaga tylko na RODO czy jak tutaj info na forum a moze grafik zajetości na stronie domoej obiektu - pomysłów moze być wiele  :)
 

 

Edytowane przez smok_wawelski (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam serdecznie wszystkich.

Po przeczytaniu niektórych komentarzy postanowiłem się zalogować i zabrać głos. Byłem na kampingu u Pana Grzegorza pod koniec lipca 2017 roku (czarny pickap) oraz w drugim tygodniu sierpnia 2018 rok z żoną i dwoma pieskami pod namiotem (niebieski Pickap). Od wielu lat jeździmy z żoną na kampingi, pod namiot.  Przypadkowo w 2017 roku znalazłem ten kamping i się nim zauroczyłem.  Raz, że wszędzie bardzo blisko i te ceny.  Ja wole więcej mieć na  tzw. (z wielkopolski)  przehuczenie  i przyjemności niż płacić za apartamenty.  Mnie  też przeszkadzały pewne rzeczy m.in słuchanie muzyki disco polo przez sąsiadów, ale decydując się  na kamping  jest to wliczone w ryzyko.  My z żoną nie potrzebujemy wielu wygód. Wystarczy nam miejsce na namiot, dostęp do prądu oraz do ciepłej wody i możliwość trzymania psów  (psy powodowały, że mieliśmy cały czas wesoło z licznymi dziećmi, które przychodziły do naszego namiotu).  A to kamping u Grzesia zapewnia. Zawsze się znajdą ludzie którym coś będzie przeszkadzało.  Tak jak napisałem wcześniej  z uwagi na ceny powinni to wkalkulować w pobyt.  Jeżeli im nie odpowiada  ten kamping to proponuję np. kamping  Maszoperia przed Jastarnią (niech sprawdzą najpierw ceny, ile ich wyniesie pobyt łączny za dobę). Byłem tak ok 20 lat temu. Chciałem zrobić taki wyjazd wspominkowy, ale jak zobaczyłem te ceny to stwierdziłem, że taniej będzie np. w Chorwacji.

Dla mnie półwysep Helski jest najpiękniejszym miejscem na ziemi.  Dlatego też zamierzam się wybrać na ten kamping w przyszłym roku.  Będę tam niedługo 16.09.2018 roku na III Maratonie Północy Hel - Rozewie  i  znowu zobaczę i przebiegnę się piękną ścieżką rowerową.  Mam nadzieję, że w przyszłym roku znajdzie się miejsce dla nas i naszych małych piesków. Pozdrowienia dla Pana Grzegorza.

 

Ps. Moja żona zabroniła mi opowiadać gdzie byłem na wakacjach, aby nie  za mocno reklamować  takiego kameralnego kampingu.

Jeszcze raz pozdrawiam wszystkich lubiących ten kamping. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Praktycznie forum czytam jak mam czas, praktycznie nie piszę. 

Niestety ale muszę się odnieść do wypowiedzi forumowicza Commander i Kalapan. Z jednym i z drugim miałem okazje sąsiadować. Tak - to moje dzieci były przedstawiane jako całe zło kempingu jak i oczywiście my sami. Tak na marginesie byliśmy z trójką dzieci. Jedna i druga opinia się wyklucza chociaż Panowie stali z przyczepami dokładnie w tym samym miejscu. 

Dzieciaki grały w piłkę (choć nie tylko moje) nie zaprzeczam.Brama była bramką - to jest fakt. Reszta to już koloryzacja niestety ze strony Pana Kalapan. 

Pisanie że piłka co chwilę lądowała na przyczepie, to na głowie, to na coli, to na piwie, to na słupku z prądem - to w sumie co jedno kopnięcie w piłkę. Nawet raz nie widziałem żeby Pan osobiście dostał piłką. Widziałem jak wyciągali spod Pana przyczepy - to fakt.  Pamiętam jak byłem " Pod brzozami" w Ustronu morskim gdzie boisko do gry w siatkówke było obstawione przyczepami z każdej strony, piłka lądowała co chwile na przyczepach, przedsionkach. Dzieci grały lekką piłką gumową nie piłką ciężką do nogi czy siatkówki.  

Nawet 20 minut spokoju Pan nie miał ???  Dzieci przeważnie grały góra 30 minut bo jak wiadomo dzieci - szybko im się wszystko nudzi.  Bardziej mogę zrozumieć że po prostu biegające dzieci Panu przeszkadzały bo rzeczywiście pod Naszą przyczepą się czasami zbierali z całego pola i bawili .  A w nocy jak Pan siedział  przy stoliku z żoną to też grali w piłkę?? 

Uwagi Pan nie zwracał Nam bo bym pamiętał z żoną a dyskutował Pan z maluchem kolegi z kampera - który jak pamiętam mocno dyskutował że tu jest ich bramka i tyle, bo gdyby mój się tak wdawał z Panem w dyskusję to bym zareagował. 

Słupek z prądem to już się nie trzymał ziemi jak się wpinałem po przyjeździe. Nie są mocowane na stałe bo to jest pole sezonowe i tyle, także nie dzieci go dewastowały. 

Krzyki nocne na deptaku obok pola? W sumie to jak kolega Commander napisał pamiętam że raz się coś działo chociaż to nie ja reagowałem bo aż tak głośno nie było , chociaż stałem przy samym płocie. Chyba że dzieci bawiące się na placu zabaw w ciągu dnia przeszkadzały  - to co innego. 

Gospodarz pola - Pan Grzegorz - pertraktował z ludźmi z busa, a że było ciężko, bo po przyjeździe już się raczyli to inna sprawa. Nie Pan sam z nimi załatwiał sprawe. Miejsca w sumie na polu pamiętam było wtedy dużo , mógł się Pan z tak wyposażoną przyczepą bardzo szybko przestawić w inne miejsce i tam spokojnie rozstawić daszek, ale chyba chciał Pan postwić na swoim i tyle. 

Żadnej coli ani innego napoju wylanego nie widziałem bo bym na pewno to zauważył , a Pan pisze o pięciu. Rozbawił mnie Pan. 

Rozumiem Pana że dzieci krzyki,rozmowy, zabawy mogą przeszkadzać - zgodzę się, ale takie już dzieci są.

Mogę tylko przeprosić  że urlop Panu zepsuły dzieci no i my rodzice że ich nie zamykaliśmy w przyczepie żeby miał Pan święty spokój.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.