Tomii Posted August 9, 2007 Share Posted August 9, 2007 Nareszcie znalazłem chwilkę, żeby troszkę opisać moje wakacje. Urlop w tym roku rozpocząłem z dniem 1 lipca . Dokładnie o godzinie 23:05 wyruszyłem z Ząbek w kierunku Jarosławca. Droga minęła prawie bezproblemowo i już o 7:30 stawiłem się na kempingu Arkada za Jarosławcem. Dlaczego prawie? Po drodze życie straciły dwa żyjątka: 1. Jakiś zwierzaczek większy od wiewiórki a mniejszy od lisa zginął pod kołami Asterki i został na dobitkę potraktowany jeszcze bieżnikiem przyczepki. 2. Ptak który centralnie wylądował pod wycieraczką przedniej szyby w czasie jazdy Kemping w Jarosławcu: Mały kemping położony w lesie. Jakieś 400 metrów od plaży. Na terenie znajduje się ośrodek oraz domki kempingowe. Tu trochę przykra niespodzianka - w ośrodku zamieszkiwała kolonia, ale powiem że nie przeszkadzało mi to. Problem ze spokojem i ciszą był tylko jednego wieczoru kiedy to kolonia w innym ośrodku zorganizowała potańcówkę. Do samego Jarosławca jakieś 1,5 km. Sklep jest prawie na terenie kempingu, niestety w sklepie nie ma piwa . Ceny na niskim poziomie (za dwie osoby, przyczepe, samochód i prąd płaciłem 28zł/doba). Pogoda - w tamtym czasie była na tyle kiepska, że pod podłoga przedsionka miałem prywatne morze. Bałem się, że nie wyjadę z kempingu z przyczepą. W Jarosławcu spędziłem 5 nocy i pojechałem dalej. Oto kilka fotek: 1. Plaża za Jarosławcem wspomniane 400 metrów od kempingu prawda że śliczna i pusta. Spokojnie można grać w piłkę czy innego tenisa plażowego. 2. Zachód słońca na plaży w Jarosławcu 3. Niestety z Jarosławca zwinąłem się szybko (wykorzystując to że przedsionek jest wreszcie suchy) i nie mam lepszego zdjęcia kempingu (w sumie to bardziej zdjęcie przyczepy niż kempingu ale wywnioskować można że zielono jest) 4. Mocno off-roadowe lusterko po wyjeździe z podmokłego kempingu w Jarosławcu. Wszystko wina tego że dwa dni padało non-stop Przy okropnym wietrze postanowiliśmy przenieść się bardziej na wschód. Wybór padł na Rowy. Droga z Jarosławca do Rowów była okropna - nie dlatego że wiało przeokropnie, tylko dlatego że wąsko. Przy mijaniu się dwuch osobówek trzeba było zjechać na pobocze które miejscami było dużo niżej niż asfalt . W Rowach trafiliśmy na kemping Wagabunda - głównie dlatego, że ktoś już u Nas na forum chwalił go sobie. Tutaj ceny też miło zaskakują (11- zł za osobę, 6 zł za prąd, 5 zł za psa - za nic więcej się nie płaci). Minusem była tylko mała ilość kabin prysznicowych (w następnym sezonie ma być ich dwa razy tyle) no i ciepła woda tylko w określonych godzinach ( od 7 do 11, oraz od 17 do 22). Tu priorytetem było znalezienie takiego miejsca na kempingu które było by na górce (co by znów nie mieć morza pod podłogą w przedsionku) co udało nam się bezbłędnie. Problemem było jednak rozstawienie przedsionka przy bardzo silnym wietrze (zeszło się około 1 godziny w dwie osoby). Pogoda poprawiła się - niestety było też kilka dni typowo spacerowych. Oto kilka fotek z Rowów: 1. Przyczepka na kempingu Wagabunda (po drzewach widać że wiatr troszkę wieje) 2. Plaża w Rowach i niespokojne morze. 3. Kolejne zdjęcie kempingu. Przyczepka w towarzystwie większego brata kamperka i mniejszego brata namiociku 4. Spacer zaowocował w dojście do całkiem wysokiej wydmy z której widok był naprawdę wspaniały. Szkoda tylko że pogoda marna 5. No to jeszcze ja na tej skarpie co by tak anonimowym nie być Po pewnym czasie na kempingu Wagabunda zrobiło się strasznie ciasno, do tego męczyła nas strasznie piecząca opalenizna dlatego w drodze powrotnej postanowiliśmy wstąpić jeszcze do znajomych na działkę. Zdjęcie z podróży Podsumowując: Pogody najlepszej nie miałem. W Jarosławcu daleko do miasta ale plaża była na prawdę świetna. Sam Jarosławiec wielkiego wrażenia nie robi. W Rowach gęstość ludzi na plaży jest funkcją tego jak daleko przejdzie się od wejścia (im dalej tym mniej ludzi). Rowy przytulne, małe miasteczko ze sporą ilością pizzeri, knajpek itp. Po zwiedzeniu kilku nadmorskich miejscowości stwierdzam że kebab i pizza to są tam chyba potrawami regionalnymi i barów serwujące te potrawy jest już więcej niż smażalni ryb . Ryby i piwo bardzo dobrze smakują nad morzem . Pozdrawiam i przyznam że tęskniłem za Wami przyjaciele Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kiszon Posted August 10, 2007 Share Posted August 10, 2007 1. Jakiś zwierzaczek większy od wiewiórki a mniejszy od lisa zginął pod kołami Asterki i został na dobitkę potraktowany jeszcze bieżnikiem przyczepki. 2. Ptak który centralnie wylądował pod wycieraczką przedniej szyby w czasie jazdy ...wyedutuj to ba jak sie LOP dowie to cienko z toba tomii bedzie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szaramewa Posted August 10, 2007 Share Posted August 10, 2007 Bardzo fajna relacja. W przyszłym roku zastanowie sie nad Jarosławcem, bo ceny które podałeś są dużo niżesze w porównaniu do kempingów które odwiedzam. W tym roku to pogoda nad morzem to chyba nie dopisała. My (tzn. ja i Beatka) byliśmy po 20 lipca w Łebie i pogode też mieliśmy do bani, typowa spacerowa ale bez pelerynek sie nie obeszło. "Ryby i piwo bardzo dobrze smakują nad morzem" - zgadzam sie z tym stwierdzeniem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szary11 Posted August 10, 2007 Share Posted August 10, 2007 To ładną objazdówkę sobie ustrzeliliście Ale nie mów, że to koniec planów na te wakacje?! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tomii Posted August 13, 2007 Author Share Posted August 13, 2007 Objazdówka słaba - troszkę leniuchowaliśmy . Plany jeszcze na wakacje mam - nie wiem tylko czy uda się zrealizować Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.