Karawaning w pojedynkę

[Roobertino]

ogólnie tak jak kol Kristofer napisał człek jest zwierzęciem stadnym, pewnie na dłużej samemu było by ciężko, ale tak ze dwa trzy dni, samemu ze sobą czasami dobrze robi

[szary11]

ogólnie tak jak kol Kristofer napisał człek jest zwierzęciem stadnym, pewnie na dłużej samemu było by ciężko, ale tak ze dwa trzy dni, samemu ze sobą czasami dobrze robi

 

 

O to to to to

 

 

Człowiek jak stadny tak i sam ze sobą chce trochę pobyć. Te dzień-dwa-trzy. I nie wierzę, że takich nie ma. Na dłużej tto faktycznie nie chciałoby mi się jechać samemu.

[MichalKJ]

Zdaje się, że każdy ma inną - swoją własną definicję dziwactwa :-) Nie podważam Waszych przemyśleń i upodobań dotyczących wyjazdów indywidualnie. Napisałem tylko, jakie jest moje podejście. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, kiedy mówię żonie, to Ty sobie zostań w domku, ja jadę z przyczepą na kemping :-) Zresztą, ja już jestem taki dziwak, że nawet jak jadę z przyczepą do serwisu to próbuję namówić żonę, żeby pojechała ze mną :-) Ale to już takie w ogóle dziwactwo moje.

 

To ja tez jestem dziwak..... nie wyobrażam sobie wyjazdu na urlop bez żony

[zibi]

W pierwszym wątku zaznaczyłem , że wyjazdy są kilkudniowe , a nie długie urlopowe . Na takie dłuższe po uprzednim planowaniu wyjeżdżamy we dwoje co najmniej .

W sytuacji , gdy jedna osoba ma możliwość , a druga nie ma możliwości wyjazdu , kilkudniowe rozstanie można przeżyć .

Całe szczęście , że nie jesteśmy tacy sami . Jaki świat byłby wtedy nudny .

[Kristofer]

To wszystko jest OK. Często samo życie dyktuje nam takie, czy inne sytuacje i zmuszeni jesteśmy do decyzji, w wyniku których jedziemy np. samemu. Zgadzam się też z tym, że dzień lub dwa, dla samego siebie i raz na jakiś czas, też jest dla nas korzystny.

Takie krótkie chwile bycia tylko z samym sobą, są doskonałą okazją do wielu przemyśleń, na które nie byłoby czasu podczas rodzinnych podróży. Co ciekawe, wtedy pewne rzeczy same nasuwają się na myśl, mimo, że nie mieliśmy nawet takiego zamiaru.

Dodatkowo, takie przemyślenia rodzą najczęściej pozytywne skutki po powrocie

 

Jeśli chodzi o bycie samemu na kempingu, to nie widzę przeciwwskazań oraz powodów, aby mieć jakiekolwiek kompleksy w takiej sytuacji. Tak, jak Zibi napisał:

"Całe szczęście , że nie jesteśmy tacy sami . Jaki świat byłby wtedy nudny".

 

Edytowane 17 Czerwca 2012 przez Kristofer (wyświetl historię edycji)

[rosołek]

 

"Całe szczęście , że nie jesteśmy tacy sami . Jaki świat byłby wtedy nudny".

 

 

tu się zgadzam !

 

ja póki co też nie wyobrażam sobie jechać sam - ale może z czasem to przyjdzie

[MichalKJ]

To ja tez jestem dziwak..... nie wyobrażam sobie wyjazdu na urlop bez żony

 

Oczywiście piszę o sobie, jak najbardziej szanuję wszystkich samotników, tych żonatych i tych nie, pozdrawiam i życzę miłych wyjazdów

[Michalc3]

:-) Jeden z niewielu tematów na forum, gdzie potrafimy się wymienić opiniami i nie narzucamy sobie wzajemnie swojego zdania :-) Ale właśnie o to chodzi - jesteśmy każdy inny. Jeden woli pobyt w samotności, inny woli z rodziną, a trzeci woli z rodziną, ale mu się poskładało tak, że może chwilę odpocząć sam, albo wcale - więc woli sam. Pewno w drugą stronę też się pojawią tacy, co woleliby sami, ale tak im się poskłada, że muszą "ścierpieć" ze sobą rodznę ;-) Więc, kiedy spotkamy na kempingu takic, co to są w innym układzie niż my, to pewnie nie ma co nabierać kompleksów - może on jest taki sam, tylko mu się inaczej "ułożyło"