Skocz do zawartości

Karawaning w pojedynkę


zibi

Rekomendowane odpowiedzi

Moja żona pracuje w takim systemie , że nie zawsze może wyjechać ze mną . Natomiast ja już jestem szczęśliwym emerytem , i pełną gębą staram się z tego korzystać . Kilka razy wyjeżdżałem samotnie i na pewno jeszcze pojadę . W trakcie samotnego wyjazdu , nie nudzę się , robię to co wszyscy na kempingu tylko , że w pojedynkę . Jeżdżę rowerem , opalam się , pływam , czytam i wiele innych przyjemnych rzeczy . Wyjazdy są kilkudniowe , nie dłużej niż tydzień . Zdarza się , że ludzie na kempingu patrzą z zaciekawieniem , co samotny facet robi na kempingu .

Czy zdarzają Się Wam samotne wyjazdy , i jakie wrażenia z tych wyjazdów macie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kilkakrotnie jeździłem sam. Wypady najczęściej były podyktowane chęcią powędkowania.

 

 

A jakie wrażenia? Lekki wewnętrzny niepokój, że jest się samemu (szczególnie nocą). Nie czułem by ludzie dziwnie patrzyli... tu jakby normalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od paru lat jedziemy z żoną na początku sezonu. Potem wymiana

 

przyjeżdża syn a my do domu .Potem sam jadę ściągnąć domek i

 

siedzę jeszcze ok 2 tygodnie. Jako słomiany wdowiec jestem

 

traktowany przez wieloletnich znajomych z dużą troską. Nie ma

 

właściwie wieczoru aby ktoś mnie nie zaprosił na jakiegoś

 

grila,cz też nocne rormowy polaków.Oczywiście nie chodzę na

 

tzw. krzywy ryj. Zawsze zabiorę jakąś butelczynę lub dwie.

 

Kilka dni przed wyjazdem zwijam przedsionek i cały majdan

 

z tym związany. To jest jedyna rzecz,której nie lubię.

 

Właściwie samotmy pobyt nie jest taki zły, czasem jednak

 

brakuje kogoś kto zadba o moją wątrobę. Jest jeszcze jeden

 

minus. Cena nie wiele się różni od pobytu rodziny. Jak nie

 

patrzyć to za cały zestaw+ prąd placisz tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Uwielbiam jeździć samemu. Od lat to robię . Każdego roku jeden z wyjazdów jest tym samotnym. Jest to biwak typowo wędkarski.

Jakieś 2 tygodnie samotności w głuszy gdzie z nikim i niczym się nie liczę .

Zalety:

Lubię od czasu do czasu w gwieździstą noc spać przy ognisku. Z moją 2 połówką nie do przejścia. Na dworze się boi , a sama też w przyczepie w tym czasie nie zaśnie.

Mogę popłynąć łodzią gdzieś dalej od obozowiska i łowie wiele godzin. Bez świadomości że tam gdzieś na brzegu ktoś przebiera giczołami z nudów i wyczekiwania.

Nie mam gderania że utonę, zmarznę , będę głodny,i nie słyszę tego złowieszczego "CO TAK DŁUGO!!!" kiedy przybijam do brzegu łodzią.

Kiedy mam ochotę śpię do południa i jeszcze kilka innych zalet.

 

Z drugiej strony na takim samotnym biwaku tęsknota doskwiera pod koniec i druga tura urlopu już jest z ochotą w towarzystwie.

 

Znałem kiedyś starsze małżeństwo co rokrocznie spędzało urlop osobno. On przyjeżdżał sam , rozstawiał sprzęt i tydzień-dwa siedział sam , Później jechał po małżonkę , razem spędzali weekend potem Ona zostawała a On wracał by za kolejne dwa tygodnie przyjechać i zabrać żonę z przyczepą.Zarówno Ona jak i On urlop spędzali w większości na czytaniu książek.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Teraz to ja zaczynam czuć się jak dziwak :-) Ja spędzam masę czasu poza domem, bez kontaktu z rodziną. Praca często wyjazdowa w delegacjach. W efekcie nie wyobrażam sobie spędzania czasu wolnego bez rodziny. No, chyba że będę zmuszony. Ale właśnie wyjazd na odpoczynek, to wyjazd, kiedy jest okazja nawet na zwykłe posiedzenie razem. Nie widzę przyjemności w wyjeździe samemu. Ale, jak pisze, to może ja dziwak jestem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jasne,że jesteś dziwakiem. Wszyscy karawaningowcy w jakimś

 

stopniu są dziwakami. Przecież większość naszych rodaków jeździ na

 

wypoczynek zorganizowany, więc dla nich może jesteśmy dziwakami.

 

Jeżeli mowa o samotnym pobycie to osobiście niw widzę w tym nic

 

dziwnego. Wszystko zależy od tego czym jest to spowodowane.

 

Piszesz, że każdą wolną chwilę chcesz spędzać z rodziną-ja też,ale

 

wychodząc z kumplami na piwo,bilard,lub kręgle, niestety nie zabieram

 

ze sobą całej rodziny. może w tym przypadku to ja jestem dziwakiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Zdaje się, że każdy ma inną - swoją własną definicję dziwactwa :-) Nie podważam Waszych przemyśleń i upodobań dotyczących wyjazdów indywidualnie. Napisałem tylko, jakie jest moje podejście. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, kiedy mówię żonie, to Ty sobie zostań w domku, ja jadę z przyczepą na kemping :-) Zresztą, ja już jestem taki dziwak, że nawet jak jadę z przyczepą do serwisu to próbuję namówić żonę, żeby pojechała ze mną :-) Ale to już takie w ogóle dziwactwo moje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie nie wyobrażam sytuacji, kiedy mówię żonie, to Ty sobie zostań w domku, ja jadę z przyczepą na kemping :-) Zresztą, ja już jestem taki dziwak, że nawet jak jadę z przyczepą do serwisu to próbuję namówić żonę, żeby pojechała ze mną :-) Ale to już takie w ogóle dziwactwo moje.

 

To zachowanie całkowicie naturalne i bardzo sympatyczne.

Jeśli chodzi o samotne wyjazdy, to mogę je policzyć na palcach jednej ręki.

Nie wiem, czy można powiedzieć, że są w jakiś sposób lepsze / gorsze, są po prostu inne.

Myślę, że lepiej jest, jeśli można odpoczywać z rodziną, dzielić się wspólnie radościami i razem odkrywać nowe formy odpoczynku.

Oczywiście mogą zdarzyć się chwile, kiedy takich wspólnych wyjazdów nie uda się zorganizować, ale to chyba wyjątkowe sytuacje.

Człowiek jednak nie został stworzony do bycia w samotności i zawsze przychodzi moment, że łaknie towarzystwa innych osób :hmm:

 

:banan:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, Kristofer zgadzam się z tobą, ale taką wyjątkową sytuacje mam

 

co roku, od kilku lat. Na początku sezonu jadę z żona, potem zmiana

 

obsady. Młody ze swoją ekipą.Wracamy do domu solo, po jakichś

 

kilkunastu dniach trzeba ściągnąc przyczepę do domku. Zona już nie

 

ma urlopu. Jest jednak na tyle mądra i normalna, że nie każe mi natychmiast

 

wracać. Wtedy mam karawaning w pojedynkę. Po jakichś 2 tygodniach

 

zaczyna mi się trochę cknić. To zwijam majdan i do domku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samotnie czy nie ? Czy to dziwactwo? To zleży od tego co jest dla nas najważniejsze,rodzina czy nasze wygodnictwo i nie liczenie się z niczym i nikim,bo nam samym ze sobą jest najfajniej, najłatwiej,bez problemów,bez odpowiedzialności za innych.Nie jestem zwolennikiem karawningu w pojedynkę,ale jeśli ktoś tak lubi to szacun,wedle upodobań, ja wiem że dzień sam ze sobą bym wytrzymał ,ale drugi już nie,brakowało by mi kochanej osoby,człowiek nie jest stworzony by cieszyć się tylko sam ze sobą ,życie jest zbyt krótkie.Pozdrawiam:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.