Skocz do zawartości

and123

Użytkownicy
  • Postów

    124
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O and123

  • Urodziny 03.11.1955

O mnie

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd
    Kraków
  • Zainteresowania
    podróże, paralotnie, szachy, videofilm,
  • Zawód
    emeryt

Kontakt

  • Skype
    tawalczak
  • Telefon
    606731063

Sprzęt

  • Sprzęt
    Kamper
  • Model
    N126n -> ADRIA Adora 462PU -> Roller Team Phenix Garage

Ostatnie wizyty

120 wyświetleń profilu

Osiągnięcia and123

Forumowicz

Forumowicz (3/3)

  1. Zawsze z sentymentem wspominam to forum karawaningowe. To stąd ruszyliśmy przed laty, w swoją pierwszą, większą podróż. Jeszcze z przyczepą. :-) Była to Kreta. Za 100 dni jedziemy znowu. Pieniądze zarobione. Plany poczęte. Czas spełnić marzenia z przed lat. Pozdrowienia Teresa i Andrzej https://kamperemprzezswiat.wixsite.com/wizytowka
  2. Witajcie, zima minęła, czas powoli do domu wracać. Za nami z 17 tysięcy kilometrów. Poszwędaliśmy się po krajach, jak na załączonej mapce. Znamy odpowiedzi, na pytania, które nurtowały nas przed wyjazdem. Kamperem, czy z przyczepą da się w takie rejony? Da się. Jest bezpiecznie? Tak jak wszędzie. Jest to lajtowy wyjazd? Niezupełnie, pewne doświadczenie warto mieć. Wtedy będzie miło łatwo i przyjemnie. Reszta porad na blogu - oczywiście, jak kogoś to interesuje! Teraz jedziemy powoli przez Maroko. Na maj powinniśmy dotrzeć nad Wisłę
  3. Minęło kilka tygodni, a my przesuwamy się z wolna na południe. Właśnie opuściliśmy Mauretanię. Kilka fotek z drogi.
  4. Idą Święta !!! W takim towarzystwie spędzimy je w tym roku.
  5. Dziękujemy za miłe słowa. Całę życie trzeba marzyć, wierzyć i wytrwałym być. Potem już tylko miodzio. Choć z tym "miodziem" to różnie bywa. Szczególnie przy 6-8 miesięcznych podróżach. Blogujemy na kamperemprzezswiat.blogspot.com
  6. Kolejna zima się zbliża, więc my znowu na południe. Tym razem w składzie 3 załóg. Tym razem bliżej środka Czarnego Lądu.
  7. Dopiero teraz trafiłem. Super relacja, masz dar przekazywania swoich przeżyć. I fotki bardzo okejowe
  8. Witam, widzę, że tyle razy zostałem wywołany do odpowiedzi i muszę głowę pod topór podłożyć. Więc czyń kacie swoją powinność, a w ostatnim swoim słowie powiem: 1. Swoje memento zawarłem w testamencie, pod adresem: http://kamperemprzezswiat.blogspot.com/ (kamperemprzezswiat). Jest tam blisko 50 wpisów w temacie Maroka, a będzie jeszcze "wklejone" o Krecie, Toskanii, Turcji, Gruzji, Wołyniu, Rosji, Portugalii, Albanii i przyległościach. To tak a propos stwierdzeń, że się ukrywam. 2. Nigdy nie twierdziłem, że jestem jakimś ekspertem. To określenie szrajbnięto w tym temacie. Pomimo, że moje wycieczki trwają średnio 3-8 miesięcy, to nigdy nie odważył bym się stwierdzić, że jestem gotowy komuś polecić się jako autor przewodnika. Mam zbyt dużo pokory i dystansu do tego co zobaczyłem i poznałem. No ale widać, że po jednym miesiącu pobytu w dużym kraju, można. Mnie miesiąc zajęło zwiedzanie samej malutkiej Albanii, drugi miesiąc jeszcze mniejszej Czarnogóry. Ale widocznie jestem powoooooolny i małokumaty. 3. Nigdy (no, prawie), nie korzystam z kempingów, co pozwala mi na obcowanie z lokersami, zawieranie dziesiątek znajomości, prowadzeniem rozmów, bywaniem w miejscowych domach, przyjmowanie u siebie, w mobilnym domku gości itd.itd. Dając się dobrowolnie zamykać w gettach turystycznych, pozbawiamy się tej ważnej (moim zdaniem) możliwości poznawania nowych krajów. Oczywiście każdy podróżuje jak chce - no ale coś, za coś. Bo potem mamy lapsusy, o których za chwilę. Motywy, jakimi sie kierowałem, pisząc to co napisałem ? Za wiarygodne informację gotów jestem dużo zapłacić. I płaciłem za książki z Niemiec, Francji i Holandii. Przed naszym ostatnim wyjazdem na wycieczkę "Śladami Maurów". Ale szperałem też przez blisko 6 miesięcy na różnych forach i dostałem MNÓSTWO bzdurnych informacji, a to że w Mauretanii można wszystko kupić (dlatego przez miesiąc jadłem jedyne dostępne tam konserwy rybne, koloru czerwonego), a to że samochód trzeba tak anie inaczej przygotować, a to szczepić się tak i tak. I wtedy powiedziałem sobie, że będę ośmieszał wszelkie bzdury, które mogą tylko zaszkodzić, a nie pomóc osobom uprawiającym karawaning. No chyba, że ktoś łyka wszystko, jak pelikan gorącego kartofla, to wtedy niech czyta i wierzy takim autorom. JA czuł bym się nijako, wiedząc, że jakiś mój znajomy wpada w czasie wyjazdu na znane mi miny. Teraz meritum, czyli wyłuszczenie, o które Koledzy prosili. Dlaczego neguję informację Koleżanki SwiatTUI ? Może nie sięgajmy już do opisu wyprawy do Syrii i takich lapsusów jak: "w Syrii nie działa GPS" ,bo to też nieprawda. GPS działa i miał (ma) się dobrze, jako i na całym świecie! Nie będę też analizował blogu Koleżanki, nie będę komentował reklamowanej książki, bo jej w "całości" nie kupię, jako dla mnie mało interesującej. Przytoczę tylko kilka błędów, zupełnie przypadkowo wybranych. 1. W Maroko, Mauretanii, Mali, Senegalu itp. językiem przydatnym jest język francuski. Powiedzmy, że w północnym Maroko można próbować po hiszpańsku. W górach i na południu po berberyjsku. Urzędowym językiem jest (tak zwany) język arabski. Piszę "tak zwany", gdyż różni się od języka z Półwyspu Arabskiego. Ale generalnie wszędzie francuski. Nie angielski, nie chiński, ale francuski, jak we wszystkich byłych koloniach francuskich. Oczywiście na kempingu, czy niektórzy przewodnicy kumają angielski. 2. Nie jeździć na żywioł !!! Bo potem jest śmieszno i straszno !!! Dlaczego ? Odwołam się do fragmentów książki umieszczonej w "Polskim Caravaningu". A. Autorka "w szortach i lekkiej koszulce na ramiączkach" wraz z córką schodzi z promu i dziwi się, że te araby chciwymi oczami patrzą. No cóż, wystarczy zapoznać się z kulturą arabską, albo islamu i już nie będziemy zdziwieni i szacunek oddamy miejscowym. B. Zdjęcia i opis "bezbarwnych ulic Casablanki". Jezu, miasto-historia. Meczet Hassana II, architektura przedwojenna, katedra. To ANTYREKLAMA tego miasta. C. W Maroko nie ma bazarów. Są suki. D. Autorka dziwi się, że: " w Maroko sierpień i nie sezon? To kiedy przyjeżdżają tu turyści? ". Otóż turyści i karawaningowcyprzyjeżdżają do Maroka w zimie. TYSIĄC, a raczej więcej francuskich kamperów. Czartery nawracają non stop z turystami do Agadiru. W lecie jeżdżą tam masochiści, a nie turyści. Stąd nieprzygotowana infrastruktura kempingów, zamknięte bramy wjazdowe. Wiem, wiem, już słyszę te argumenty - jest demokracja i mogę jeździć kiedy i gdzie chcę! Racja, tylko potem wychodzimy na ... jak byśmy jechali na żywioł właśnie. E. Autorka pisze, że "za El Argub, nie ma aż do granicy żadnych stacji benzynowych i brak paliwa zmusi nas do zimowania ". Bzdura. Na tym odcinku są co najmnie 3 stacje benzynowe, JUZ WIELOLETNIE !!! Dysponuje zdjęciami i koordynatami GPS. F. Już ostatni cytat z książki: "Dojeżdżamy do granicy Mauretanii .... dwie wieżyczki i powiewające na wietrze czerwone flagi widoczne są z daleka". Szanowna Autorko, w swoim przewodniku pomyliłaś kolory flag. Czerwona (z elementami) to flaga Maroka. Mauretania to flaga zielona z żółtym księżycem i gwiazdą. Daruje sobie jednak blog SwiatTUI, jeszcze tylko kilka zdań wyjaśnienia do wcześniejszych moich uwag: A. Bez sensu (bo na żywioł) jest wożenie wody do Maroka. Rany, wozić przez miesiąc 100 litrów wody do spożycia i mycia owoców, w tym letnim upale !! Do tego nie powinien się przyznawać autor przewodnika !! W tej wodzie, chyba wiele mikrobów i innej fauny się wykluło . Tam wody NIE BRAKUJE. DO tego jeżdżąc po kempingach ? No proszę Cię Koleżanko. B. Z jedynej drogi na Saharze Zachodniej Koleżanka się wytłumaczyła. Miała na myśli drogę do Mauretanii, a dokładnie jedynego przejścia granicznego. Są inne drogi, nawet asfaltowe. C. Dlaczego, i z jakiego kierunku wieje wiatr w Maroko - zainteresowani znajdą sobie sami. Może podpowiem coś o ......... pasatach. Ale to zaczyna się od WS-u i zimą raczej. Dlatego nie ma co "na żywioł podróżwać", a potem w przewodniku pisać ............. ciągle wieje !!! To TYLKO KILKA PRZYKŁADÓW, które nigdy nie powinny się znaleźć u autora przewodnika. Mogła z tego wyjść fajna książka podróżnicza. Na przykład "Maroko naszymi oczami" lub tp. Ale nie aspirujmy, po miesięcznym sprincie, do napisania przewodnika i dawania rad inny. Bo się tylko ośmieszamy. Szkoda, bo w treści "nieprzewodnikowej" wyczytać można wrażliwą duszę i oczy szeroko otwarte Autorki. I fajne, lekkie pióro. Gratulacje. Ale dzisiaj nastąpił samobójczy strzał Autorki w kolano. Co to znaczy ? Dla wyjaśnienia - książka przed wydaniem została sprawdzona pod względem treści przez Ambasadę Maroko. Jeżeli więc jakieś merytoryczne treści budzą lub będą budzić czyjeś wątpliwości, to przed wydaniem swojej opinii na forum proszę się z kimś skonsultować, celem uwiarygodnienia, tak by nie wprowadzać innych użytkowników w błąd. SwiatTUI, proszę nie drwij sobie z Marokańczyków i ich placówek dyplomatycznych. Co Oni Ci złego zrobili, że robisz z nich jaja ? Jak już idziemy na całość, to ja swoje uwagi konsultowałem mailowo z Muhammadem VI. I dostałem odpowiedź: (Gdyby ktoś z "ambasady" mi to przetłumaczył) إرسال and123، والكتابة، لأنني أكتب، والمغرب بلد جميل
  9. Więc prosisz i masz. Tylko jedno pytanie, dlaczego traktujesz uczestników tego forum jak głupków, którzy wszystko łykają ? Piszesz nieprawdę, a na blogu jest już tylko ..... gorzej. Najgorsze jednak jest to, że traktujesz swoje info i książkę jako przewodnik i namawiasz do ruszania Waszym śladem ! To jakiś dowcip ? Może i ostro to zabrzmiało, ale sam w czasie swoich wycieczek karawaningowych, wpadłem na miny, jakie i Ty stawiasz. Stąd moje ostrzeżenie dla innych. Wszystko było by ok, gdyby nie to stwierdzenie "przewodnik". Gdyby Twoje opisy były z serii "fantasy", albo zwykłej powieści. Ok Pisać przecież każdy może ! O co chodzi, ktoś zapyta? - język angielski w Maroko - bzdura - jechac na żywioł - bzdura do kwadratu, potem Polacy za granicą wyglądają dość egzotycznie. - brać do Maroka 100 l wody do przyczepy? To efekt = jechać na żywioł. - jedna droga na Saharze ? Nieprawda - wieje wiatr silny ? Nie wiecie dlaczego ? - puste campingi ? W lecie ? Coś podobnego To wszystko efekt zupełnego niezrozumienia tamtejszych realiów
  10. Witam, chciałem zameldować, że dotarliśmy już do domu w Krakowie. Wycieczka Ślady Maurów udała się na piątkę i stawiamy ją nieco wyżej od naszej Krety, czy też Gruzji. Trochę statystyki: - za nami trochę ponad 20 000 kilometrów i 8 miesięcy podróży, - zaliczyliśmy Portugalia 2 miesiące, Maroko 3 miesiące, Mauretania 1 miesiąc, Hiszpania 1 miesiąc, Francja 1 miesiąc. - okres bożonarodzeniowy na campingu w Maroko, pozostały pobyt u staro i nowopoznanych znajomych bezcenne !), na miejscach postojowych z książek (francusko i niemieckojęzycznych), info od innych karawaniarzy poznanych w podróży oraz "wynalazki" własne, - poza incydentem w Casablance, żadnych innych zagrożeń lub przesłanek o charakterze kryminalnym nie było, - pierwsi pijani i rozwydrzona młodzież, dopiero w Czechach i Polsce - widok po tylu miesiącach BEZCENNY, - chorobowo - bez problemów, za wyjątkiem braku doświadczenia w dłuższym przebywaniu na Saharze, - ceny paliw - od 80 gr/litr do 1.30 EUR. W Hiszpanii taniej niż w Polsce Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na ogarnięcie się, dokończenie bloga, fotobloga i jakieś poważniejsze podsumowanie wyjazdu. Nie wspomnę o kilkudziesięciu GB RAW'ów i 23 godzinach materiału video do montażu. Dziękujemy wszystkim znajomym i "nieznajomym" za słowa otuchy i kibicowanie nam w czasie naszego "tropienia Maurów", na fejsie i blogach. Jeszcze się zastanawiamy, jak wykorzystać zebrany materiał i zdobyte doświadczenie dla innych? Może jakieś strony "bazodanowe"? Może jakieś inne sugestie? Do zobaczenia na trasie.
  11. Witaj, dopiero teraz zobaczyłem ten temat i nie wiem czy wszystko zrozumiałem dobrze: Krasnodarski Kraj, Karaczajo-Czerkiesje, Kabardyno - Bałkarię, Osetię Północną, Inguszetię, Czeczenię i Dagestan. Oprócz republik rosyjskich północnego Kaukazu planujemy przejazd przez Gruzińską Drogę Wojenną z Władykałkazu do stolicy Gruzji - Tibilisi, przecinając główny grzbiet Kaukazu. Chcemy również znaleźć się na lodowcu pod Elbrusem i odkryć na nowo kaukaskie doliny i wioski Czeczenii jak również Dagestanu i to wszystko w jeden miesiąc ? Nie abym odradzał, ale chciałem się upewnić tylko. Pozdro and123
  12. Taki żółwik nie, bo jest z czerwoną gwiazdą na czapce. Nie przyjmie się z powodów historycznych. No chyba, że jest to gwiazda z flagi amerykańskiej albo choć brazylijskiej. To wtedy tak.
  13. Witaczka, ja nie to abym się czepiał, czy coś tam. Sam nie wiem od czego zacząć. Może zacznę jakoś tak: na liście chętnych na naklejki jest nijaki "andy123". Przy nim jest liczba 32 naklejek !!!! Ja wprawdzie nie jestem "andy" tylko "and", więc nie wiem, czy komuś nie wchodzę na podwórko! Ale gdyby czasami to chodziło o mnie, to na litość proszę o korektę !!!!!! Bo inaczej, to nawet na szybach będę musiał ponaklejać naklejki. Wtedy będę głupawo wyglądał na drodze, no i policja .......... PS. Uffff, człowiek musi być czujny - jak czołgista radziecki.
  14. Wybaczcie, ale nie będzie mnie dzisiaj na spotkaniu. Właśnie wyjeżdżam z Krakowa. Nie mam nawet telefonu do Organizatorów, aby powiadomić. Przypadek losowy. Miłego pobytu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.