Skocz do zawartości

nomadka

Użytkownicy
  • Postów

    1184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez nomadka

  1. W dniu 21.04.2024 o 12:24, Piotrekm13 napisał(a):

    Raczej masz Dopuszczalną masę całkowitą przyczepy. Masa własna jest nieistotna w tym przypadku. 

    Niestety mój dowód wygląda tak jak na zdjęciu. Nawet miałam ochotę to zmienić, ale doszłam do wniosku, że za dużo zachodu. Nikomu to nie przeszkadza, więc dlaczego mnie miałby. DSC_6272.thumb.JPG.b8382d27c7ec2ee20996fcabf17d9a39.JPG

  2. 15 godzin temu, Eastnomad napisał(a):

    Sobota 20.04

    Dziś zaczynamy naszą podróż na południe Włoch. Czemu ten kierunek? Czemu teraz? Odpowiedź - włoskie wesele, na które zaproszenie dostaliśmy już ponad rok temu i od razu zrodził się pomysł by pojechać tam z naszym domkiem zwiedzając po drodze to i owo.

    Wstajemy rano o 5:00, wstępnie spakowaliśmy się już wczoraj. Ogarniamy tematy i o 7:00 ruszamy do miejsca stacjonowania naszej przyczepy gdzie pakujemy lodówkę i jesteśmy gotowi do drogi. 
    Jako, że droga wiedzie przez Austrię sprawdzam jeszcze wagę. Według wskazań jest dobrze.

    IMG_2772.thumb.jpeg.3a0ba530a305bebcec89cb91facf055e.jpeg

     

    Pogoda na trasie różna. Czasem słońce czasem deszcz.

    IMG_2789.thumb.jpeg.63812a66b95b68fd1604546cd160bc51.jpeg

     

    Przy okazji zjeżdżamy na wagę żeby mieć porównanie z wynikiem domowym. Zestaw wychodzi 4T + kierowca więc tu zapas mamy.

    IMG_2820.thumb.jpeg.2958b85022ad2830a10eac8f44d487f2.jpeg

    Natomiast przyczepę waży między 1680-1700kg (względem wyniku domowego dołożyłem jeszcze 20kg), ale to nadal 60-80kg różnicy :hmm:. No nic nie ma co myśleć, trzeba jechać dalej.

     

    Co jest z tym ważeniem? Po internecie niesie, że przyczep Austriacy nie ważą. Miałeś jakieś doświadczenie z wagą w Austrii? W dowodzie mojej przyczepy (1979r) nie ma ani słowa o masie. ciekawe to miałby z tym większy problem, my czy wagowi? :niewiem:

    A pogoda w Polsce też nie rozpieszcza. Właśnie za oknem widzę białe płatki śniegu. Za to od niedzieli mają wrócić upały.:]

  3. 18 minut temu, Zulos napisał(a):

    Się rozdrabniacie z jakimiś 20 EURO +/-... Jak zaglądałem na stronę jednego z kempingów w Italii na lipiec (początek), to dla mojej czwórki cena była 108 EUR:D

    Żeby nie było - w życiu za tą cenę tam nie pojadę...

    No właśnie - jak to tak?!? Już pa wszystkiemu?!?:(

    To już koniec niestety. Chcieliśmy zdążyć na wybory. Zresztą październik to nie najlepsza pora na wakacje w tym rejonie i dodatkowo w naszej przyczepie. 

    Żeby nie było to zaczęliśmy na początku września we Włoszech. Bardzo leniwie, że nie ma o czym pisać. 

  4. W Saint-Remy postawili na Vincenta van Gogha. Leczył się w pobliskim klasztorze Monastery Saint-Paul de Mausole. Szpital psychiatryczny wciąż tam działa, część klasztorna udostępniona jest zwiedzającym. Idziemy szlakiem malarza po mosiężnych znakach z jego podpisem na chodniku.

    DSC_5840.thumb.JPG.ab318a2539ea36da5f063cd7a9186952.JPG

    Przy drodze są reprodukcje dzieł Vincenta. Niektóre stoją w miejscu, gdzie zostały namalowane.

    DSC_5889.thumb.JPG.a2c45f38fc20336fac2fbaa19ea36d6c.JPG

    DSC_5841.thumb.JPG.1f82faacd56d3a239c2c4c39b9e1f5d5.JPGDSC_5842.thumb.JPG.ee83ae72f1d7a723c75beb2eee330b2a.JPGDSC_5844.thumb.JPG.83d67562c2867cfa81b42e4eb2f82141.JPG

    Klasztor jest skromny, odtworzono pokój van Gogha, a właściwie pokoje, bo miał tu również pracownię i dużą swobodę.

    DSC_5851.thumb.JPG.1e005a729ee6a5cd98d1d656d6e9dcd0.JPGDSC_5854.thumb.JPG.686d1a163a1375f501360553828d159e.JPGDSC_5848.thumb.JPG.761f1a567a10208ec33a57bf57785462.JPGDSC_5850.thumb.JPG.466b87021063f25382ce66a002dde9f5.JPGDSC_5858.thumb.JPG.f3ba34aa85f05973fa149f5e3dde633c.JPGDSC_5860.thumb.JPG.9d6a11b42a1b0ef4196960d48d4586a5.JPGDSC_5863.thumb.JPG.53f30a1a7c43b7d53f26c7847ffd789a.JPGDSC_5866.thumb.JPG.9459f39628a133f39adb0db08fd83889.JPGDSC_5864.thumb.JPG.b2cd1838db1d6518ff3ad8d48cd474b3.JPGDSC_5873.thumb.JPG.b4528cd6a1dc517f1e4dfdad0b59314c.JPGDSC_5876.thumb.JPG.264e36e9f6b9facfca7ea295674337c7.JPGDSC_5880.thumb.JPG.37eb5251baa8d6c147cff25c8551a38a.JPGDSC_5882.thumb.JPG.34cbccc6b34e6849d3fa14dc0ae0d313.JPGDSC_5869.thumb.JPG.96948f2929c7cecef34e9c5af43d9d0b.JPGDSC_5871.thumb.JPG.f67838cb700a9ee2dac44044dd26a4ac.JPGDSC_5886.thumb.JPG.58d5e39af0a6197d137e5afc498966a6.JPGDSC_5887.thumb.JPG.b974552e2248b35f911d49094840bffc.JPGDSC_5889.thumb.JPG.a2c45f38fc20336fac2fbaa19ea36d6c.JPG

    Jest zniszczony wirydarz, pole lawendy (przekwitła) i irysów. Też przekwitły. Pobliskie ruiny rzymskie zdecydowanie nas nie pociągają.

    DSC_5892.thumb.JPG.84d8c1a61aabcf2e18d7f00d213e5804.JPG

    W niedzielę koło Intermarche jest targ staroci i nie tylko. Robimy kolejne zakupy. Nie zostajemy dłużej, chociaż góry kuszą. 15 października tuż, tuż.

    Wschody słońca w drodze do domu.

    Francja

    DSC_59102.thumb.JPG.eae7f4010e9c566650f65632ab00b6ba.JPG

    Niemcy 

    DSC_5919.thumb.JPG.4f5885cd9d30ebbba6cdd3efa54c2ee3.JPG

  5. 8 godzin temu, Eastnomad napisał(a):

    To dobrze. Wasza wyprawa to trochę dla mnie powrót do dawnej wyprawy (autem z namiotem) gdzie po drodze też odwiedziliśmy trochę Prowansji i lazurowego wybrzeża. Z tym, że myśmy wtedy byli tam w sierpniu i upały były konkretne z temperaturą ponad 40st na słońcu. U Was było zdecydowanie przyjemniej zakładam ;)

    W tym roku planów na główny urlop nie mamy ale chodzi mi po głowie Szwajcaria (góry) i może warto byłoby zahaczyć też ponownie o to francuskie wybrzeże, żeby trochę morza też było.

    W takim razie udanej wyprawy! 

  6. 56 minut temu, Eastnomad napisał(a):

    @nomadka piękne widoki, kolorowe miasteczka, wąskie uliczki i nawet ludzi jakoś akceptowalnie mało. Fajnie się czyta :).

    Jeśli dobrze zrozumiałem byliście tam we wrześniu?

     

     

    W Saint-Rémy byliśmy na początku października, więc raczej po sezonie 

    59 minut temu, Eastnomad napisał(a):

    @nomadka piękne widoki, kolorowe miasteczka, wąskie uliczki i nawet ludzi jakoś akceptowalnie mało. Fajnie się czyta :).

    Jeśli dobrze zrozumiałem byliście tam we wrześniu?

     

     

    Francja to jeden z chlubnych wyjątków. Nie szaleją z cenami. Nawet w tym roku w ACSI są kempingi za kilkanaście EURO. Nie to co w Chorwacji, gdzie większość sięgnęła po 27 EURO

  7. Wciąż Prowansja, już nie nad morzem. Miał był przystanek w Avignon, jedziemy jednak do Saint-Remy-de-Provence. Byliśmy tam przejazdem wiele lat temu (trafiliśmy na przeganianie byków ulicami miasta), fajnie będzie odnowić i pogłębić znajomość. Na kempingu Parc de la Bastide wolnych miejsc jest sporo https://www.parcdelabastide.com/ Możemy wybierać. Wybieramy źle. Mamy słońce na stanowisku całe popołudnie. A słońce jest bardzo gorące. Za to w nocy jest 8o i temperatura nie zmienia się do 10ej, bo mamy cień.  Ciekawe dlaczego takie skoki temperatury. Nie jesteśmy przecież w „poważnych” górach. Najwyższy szczyt Alpilles ma niecałe 500m.  Cień na kempingu dają wysokie trzciny wydzielające stanowiska. Toalety są odnowione, chociaż ta odnowa dokładna nie była i to widać. O dziwo jest basen i nawet chętni do korzystania z niego. Woda po nocy nie jest chyba najcieplejsza.

    DSC_5898.thumb.JPG.288efe12cbe6ef37424ce6bacfd5a53f.JPG

    Do starego miasta niewiele ponad kilometr i jak to we Francji jest to urocze miejsce.

    DSC_5837.thumb.JPG.835eb96a33b348473a6a50dfc30dbc0b.JPGDSC_5838.thumb.JPG.1c65e51b29f1753d99a5fe967f35e626.JPG

    DSC_5753.thumb.JPG.2efdd9c362edbf0e0b732122d1a4ec23.JPGDSC_5758.thumb.JPG.574016be55b3d9591d70121b609af487.JPGDSC_5761.thumb.JPG.a0b426cae081faff7dc9fc9d2380dfb4.JPGDSC_5765.thumb.JPG.a947a697f4ff3354d4dac2bc008a59e8.JPG

    Wąskie brukowane uliczki, dużo kwiatów, dużo sklepów, bez tandety za to z odpowiednimi cenami no i oczywiście knajpy. A tu mieszkał Nostradamus.

    DSC_5754.thumb.JPG.13a5629a6b9d2ce515ad925da9a0652c.JPG

    W sobotę przy katedrze jest mały targ. Dosłownie kilka stoisk. Kupujemy prezenty. Sól prowansalską, zioła prowansalskie, mydło prowansalskie…..W środę jest wielki targ, ale tak długo nie zostaniemy. Trochę szkoda. Teraz na targowisku jest wielki, bezpłatny parking z bardzo ciekawym dojazdem.

    Les-Baux de-Provence. Parkujemy wzdłuż głównej drogi. Tym razem dogadanie się z parkometrem idzie nam łatwiej. Potem już jesteśmy ekspertami. Średniowieczny zamek na szczycie wzgórza to totalna ruina, ale urokliwa. Przypomina budowle w Kapadocji, bo częściowo został wyżłobiony w wapiennej skale. Ze szczytu przepiękne widoki o prawdziwie prowansalskim smaku. Szkoda, że lawenda już przekwitła, zostały wyschnięte, równo przycięte krzaki. Samo miasteczko też przyjemne, żyje z turystów więc ceny też są odpowiednio przyjemne. Przed laty byliśmy tutaj i pamiętałam, że miasto też było ruiną. Teraz odżyło.

    DSC_5765.thumb.JPG.a947a697f4ff3354d4dac2bc008a59e8.JPGDSC_5766.thumb.JPG.8dc458334dedd6fb61377f6bed9b6064.JPGDSC_5770.thumb.JPG.24e4086e33e963b1214e0dd1cb091eb6.JPGDSC_5773.thumb.JPG.f0d6fde62fa1e7fb82430ddc6564813b.JPGDSC_5780.thumb.JPG.73f70ecb3571321b78ba9235c334c8b8.JPGDSC_5781.thumb.JPG.4d1eef88d8a341a4727d6764c640e3f0.JPGDSC_5782.thumb.JPG.46442de4b5cbeaf0d3ea5a883d776ecd.JPGDSC_5783.thumb.JPG.6aaf0671971cc995e9257ab5a7d9d49d.JPGDSC_5784.thumb.JPG.7ac890d66d37e01319b7a7d9d3c21ac6.JPGDSC_5785.thumb.JPG.f4dfb0f89a5923cbc3d9096c35737d16.JPGDSC_5787.thumb.JPG.557be060035a9982588d30c263d74c81.JPGDSC_5792.thumb.JPG.877e340bfdde313ed81cfe4d9cfb6000.JPGDSC_5793.thumb.JPG.a793b7d77f75df07709dcc2cc5b8678b.JPGDSC_5799.thumb.JPG.c17ea512bb40fac56c93073beb8e3b24.JPGDSC_5801.thumb.JPG.b4ae516c185c38e31b1eff461f8e276c.JPGDSC_5808.thumb.JPG.9c3792fa1df7807d11ebc4d82fb074da.JPGDSC_5812.thumb.JPG.38bee9dca100ab1014b2472c1f5e5ba3.JPGDSC_5830.thumb.JPG.d021951cc15fa813258286cca3868941.JPG

    Nie odwiedzamy jaskini, w której wyświetlanie są obrazy Vincenta. Jakoś wolę oglądać oryginały. Do Les-Baux wiodą dwie drogi, wschodnia jest lepsza. Obydwie prowadzą przez masyw Alpilles.

    DSC_5836.thumb.JPG.e2d61a7e868d61661dafe8ba528ea806.JPGDSC_5835.thumb.JPG.5939fde3553f0431dcd04a7f2d02d1c6.JPG

    Wygląda bardzo interesująco, są szlaki, są turyści. Aż nabieramy ochotę, żeby też spróbować.

    Zrzutekranu(339).png.978b83e3c7a66ce6cf9bd65cb2a411fc.png

  8. 13 godzin temu, Zulos napisał(a):

    Jak Prawdziwy Polak powiem: "Pięknie, q...a, pięknie!!":serducha:

     

    11 godzin temu, Łza Włóczynutka napisał(a):

    Ja, jak prawdziwy janusz europejczyk powiem: Pięknie, la puta, pięknie. I pewnie prąd taniej niż na camp66 ;) 

    To ja, prawdziwa Polka Europejka potwierdzam: pięknie było i tanio. 20€ i 9 centów za dobę, bo jakiś opust nam dali. Z prądem oczywiście te 20€. Ile Amperów nie wiem, ale czajnik grzał a lodówka chłodziła.:D

    Grażynka? Chyba nie. W każdym razie bardzo się staram.

    :hej:

  9. Jeszcze Prowansja, już nie Lazurowe. 40km za Marsylią jest kemping Pascalounet. https://www.camping-marseille.fr/en/ Trochę się obawiam, czy będą wolne miejsca, bo kemping jest niewielki. Czwartek do południa to jednak dobry czas na zmianę. Miejsca są. Możemy nawet wybierać. Stanowiska są duże, na naszym jest nawet zlew i dużo cienia, jest bezpłatny internet i papier toaletowy, co wcale nie jest regułą.

    IMG_20231005_182639626_HDR.thumb.jpg.526635a2e064e79dbbd026595e9c3dd6.jpgDSC_5716.thumb.JPG.5d37f010c5510dec797f915f62171934.JPGDSC_5719.thumb.JPG.1b01208007f5184a50448167f491fdbd.JPG

    Naprzeciwko naszego kempingu jest jeszcze jeden, już zamknięty. Za nami kolejny, czynny i jeszcze jeden na górce. Wszystkie są tu ze względu na plażę Sainte-Croix. Jej nazwa wywodzi się chyba od kaplicy świętego krzyża, która stoi na klifie. Jest jeszcze poczta i 3 bary (jeden czynny) i tyle. Jednak całkiem mi się tu podoba, chyba zostaniemy tu dłużej. Do wieczora kemping się zapełnia. A my idziemy jeszcze sprawdzić plażę. Są właściwie dwie, w głębokich zatokach, z mnóstwem złocistego piasku. Czekamy na zachód słońca. Jest piękne.

    DSC_5611.thumb.JPG.91a0c1fddb78294222e74033f48f21b7.JPGDSC_5614.thumb.JPG.efbd6dc6796a236061a313c1517492bf.JPG

     Rano idziemy na spacer do latarni to tylko 6km kamienistymi ścieżkami. Jest sobota, więc na wybrzeżu sporo ludzi wędruje. Są nawet zorganizowane grupy. Faktycznie wybrzeże jest niesamowite – wysoki klif, w wodzie wielkie głazy oderwane od lądu, na lądzie zielona ściana pinii. A latarnia jest czerwona. Przy niej duży parking pełen kamperów. Między głazami można jakoś ustawić parasol i odpocząć z widokiem na błękitne morze.

    DSC_5620.thumb.JPG.aa8fceaeae66c768e60df871fb02a22d.JPGDSC_5622.thumb.JPG.ac740b68de2013ed3e5dc9566695cd6d.JPGDSC_5625.thumb.JPG.b82ed5aab16ad0425c2ddcd8de889150.JPGDSC_5626.thumb.JPG.6c7edd75ffdd37b442224ea14df821e7.JPGDSC_5628.thumb.JPG.2c5f75b5b4ebf3f082fdbc64403562e9.JPGDSC_5629.thumb.JPG.30120ec0a8b0f92e4af0b224c45f81e2.JPGDSC_5631.thumb.JPG.188bba5514b79e49b75e95df5d837ed4.JPGDSC_5653.thumb.JPG.f0090dcd48edb122bc18995005a90fa8.JPGDSC_5638.thumb.JPG.79dea2761bca0758883b848024d03bea.JPGDSC_5646.thumb.JPG.a2f517255bec94d82065f2ceb9521dd4.JPGDSC_5649.thumb.JPG.c0a8b1d98c84835265301cfe6f8a27e8.JPGDSC_5651.thumb.JPG.5f723b41c35d5aa3fd98bb82e7fdf63f.JPGDSC_5633.thumb.JPG.1cdbd107cab5464cdd06f35b433af6f1.JPG

    DSC_5694.thumb.JPG.52523e480fff417a7bd55260b8adabfa.JPGDSC_5697.thumb.JPG.b6d10df97dbaa2b0b44d75897bac0d50.JPGDSC_5652.thumb.JPG.9d2fcd53a55b0c246c4fd72ba39ea11e.JPGDSC_5654.thumb.JPG.f5d02dbd9963271521396855e1127b43.JPG

    IMG-20240416-WA0001.thumb.jpg.3916c43f0d0338b5ae210af2f064af0a.jpg

    Po południu idziemy na plażę. Woda jest długo płytka, cudownie przezroczysta. Ludzi sporo, ale piasku na plaży nie brakuje. I tłoku nie ma. Leniuchujemy do zachodu słońca.

    DSC_5681.thumb.JPG.a033da3fbc1015359cb2f9b0f89237d3.JPGDSC_5683.thumb.JPG.ecd974a0240bfecf028fc96929c0af0a.JPG

    Weekend to ciężki okres. Przy każdej plaży jest parking, przy naszej też. 450 miejsc. Zjeżdżają się chętni na ostatnie ciepłe dni nad morzem. Plaża się wypełnia. W domkach na kempingu też pełno i głośno. A  w poniedziałek spokojny poranek na plaży.

    DSC_5722.thumb.JPG.f43ca0b5a0128f0f4e1407ffeb45052d.JPG

    Eksplorujemy też wschodnie wybrzeże. Ten szlak nie jest tak ciekawy. Koło Sausset-les-Pins (do Sausset jeździmy na zakupy) napotykamy na wypalone połacie zamiast zielonej roślinności. W 2020 roku szalał tu pożar. Ogarnął lasy na okolicznych wzgórzach. Ewakuowane były kempingi i miejscowości. Na szczęście ludzkie osady uratowano, kempingi też. Koło nas pożar doszedł do asfaltowej drogi. Spłonęły niskie drzewka i krzewy, gdzieniegdzie ocalały pinie. Spaleniska nie są porządkowane. Zostawiono to naturze, idzie jej powoli, bo warunki trudne. Skaliste podłoże, gorąco i sucho latem, wietrznie i zimno zimą. Na razie zielenią się roślinki tuż przy ziemi.

    DSC_5664.thumb.JPG.b88af6e027c8379799cea4820b13eb8a.JPGDSC_5665.thumb.JPG.2defd375dde583f26c4ede6af7c12d67.JPGDSC_5668.thumb.JPG.41ffa067a07a3482ed11b56511d3579c.JPGDSC_5669.thumb.JPG.74a0d4a17d5733fbad9dbf0e50737300.JPGDSC_5670.thumb.JPG.287908eb962cc22c0e353b147d069dbb.JPGDSC_5671.thumb.JPG.87419da8244a0081a658ffec57a008e2.JPGDSC_5672.thumb.JPG.dc528ef8a1a841f7f5652a5a32a6084c.JPGDSC_5675.thumb.JPG.2c311e9eedcfe00506fadee9d98c7c41.JPGDSC_5677.thumb.JPG.957026f1508cf4c554d2d2489098505c.JPG

    IMG-20240416-WA0002.thumb.jpg.9b0f486d43c56821405f69b480140e87.jpg

    Zauroczyło nas to miejsce. Wieczorne spacery w stronę zachodzącego słońca, błękit wody i spokój. Idziemy na pożegnalny spacer po zachodzie słońca.

    DSC_5723.thumb.JPG.f503d98a7bc8096a6a17c966c814b7c6.JPGDSC_5725.thumb.JPG.71fe7580917629517ab53beb43657454.JPGDSC_5729.thumb.JPG.4a74e8ebcbe7f5a21e9535924934b155.JPGDSC_5738.thumb.JPG.47edf0da825ebb0dcbe6f128dd0946ad.JPGIMG_20231005_193241976_HDR.thumb.jpg.a520adb4393e753c19475a027cee08eb.jpg

  10. Jest i następny:)

    Środowy targ w Cogolinie. 

    DSC_5594.thumb.JPG.3212b5ed57c635e5288735d82eb56001.JPG

    Plaża Pampelonne. Szukałam tego miejsca z filmu „I bóg stworzył kobietę” w Saint-Tropez i nie znalazłam, bo Juliete czekała na swojego rybaka właśnie na Pampelonne. Zatrzymujemy się na parkingu Les Pins Parasols, faktycznie pod piniowymi parasolami. 7€ za dzień.

    DSC_5499.thumb.JPG.b2b15e835246946badb5e82c59cd47f1.JPG

    Do plaży kilka kroków. Nie przyjechaliśmy na opalanie, tylko na długi spacer brzegiem morza, a plaża na 4km. Nie budzi w nas zachwytu. Jest szeroka, złocista z ostrym zejściem do wody i trawą morską wyrzuconą na brzeg.

    DSC_5493.thumb.JPG.7038c9201e783540175dda8685d8e2e9.JPGDSC_5496.thumb.JPG.2d5f25cfaef0f12cc5f4df8e3d23fad5.JPGDSC_5498.thumb.JPG.78708ea18ddc2b165d3c34cda81f4ba1.JPGDSC_5497.thumb.JPG.ac56bf19d9d65061dc11b0ae7d34153f.JPG

    Coś się kręci.

    Przy plaży sporo barów i wypożyczalni sprzętu. Kawa 4,5€ - to raczej drogo. Siadamy na kocyku. Bez parasola raczej nie da się długo wytrzymać, na kąpiel też jakoś nikt nie ma ochoty, wolimy swoją, kempingową. Pampelonne zaliczona. Wracamy.

     Półwysep La Croix-Valmer. Trasa zaczyna się przy plaży Gigaro. Jest tu sporo miejsc parkingowych – można się zatrzymać wzdłuż drogi można pojechać na parking publiczny. Oczywiście wszędzie są automaty parkingowe i brak informacji ile parking kosztuje, bo informacja jest w automacie. I bardzo szybko znika. Prosimy o pomoc Francuski. Niestety nie mówią po angielsku. Też mają problem z oceną kosztów parkowania. W końcu mówią nam, że pierwsza godzina jest za darmo, trzeba tylko podać numer rejestracyjny samochodu, a potem to już bardzo drogo. Trochę źli wybieramy tą jedną godzinę i idziemy na początek szlaku.

    DSC_5514.thumb.JPG.715bb36589f77018d7bab96443bdd8a7.JPG

    Zapowiada się naprawdę nieźle, ale godzina to za mało. Wracamy na parking. Próbuję dogadać z parkometrem. Idzie mi coraz lepiej. Po pierwsze znajduję miejsce wyboru języka i już po angielsku czytam dalsze informacje. Faktycznie pierwsza godzina jest za darmo, potem za każde 6 minut płacimy 15 centów, od 9ej (kolejnej) godziny 10€ za pół godziny?! Więc wciskamy 1, wpisujemy numer rejestracyjny samochodu i wrzucamy 6€. Dostajemy 4h, bo tą darmową już wykorzystaliśmy. Ruszamy górzystym littoral porośniętym makią, piniami i karłowatym dębem korkowym.

    DSC_5524.thumb.JPG.ce1f6da8826c2ea4f3c34f756881f3bf.JPGDSC_5527.thumb.JPG.b115b4ad44320dbdc560c66a67bccd87.JPGDSC_5532.thumb.JPG.2921f12e7a8660f66963c802d2fffccb.JPGDSC_5535.thumb.JPG.35811859e95d8a3d4f85d413289488bf.JPGDSC_5536.thumb.JPG.5adcc6c93e0ece639432fb4eba028ae8.JPGDSC_5524.thumb.JPG.ce1f6da8826c2ea4f3c34f756881f3bf.JPGDSC_5527.thumb.JPG.b115b4ad44320dbdc560c66a67bccd87.JPGDSC_5532.thumb.JPG.2921f12e7a8660f66963c802d2fffccb.JPGDSC_5535.thumb.JPG.35811859e95d8a3d4f85d413289488bf.JPGDSC_5536.thumb.JPG.5adcc6c93e0ece639432fb4eba028ae8.JPGDSC_5537.thumb.JPG.dd4fabee2196e34d7a157e71c1d0c546.JPGDSC_5538.thumb.JPG.0d7d13caa9ddb08dce4ea8aae944f3f6.JPGDSC_5532.thumb.JPG.2921f12e7a8660f66963c802d2fffccb.JPGDSC_5535.thumb.JPG.35811859e95d8a3d4f85d413289488bf.JPG

    Jest wiatr, wzburzone błękitne morze, słońce i sporo turystów grzecznie witających się na szlaku. Na horyzoncie widać wyspy Hyres. Na maleńkiej plaży opalają się naturyści. Wracamy tą samą trasą, bo czasu za mało

    DSC_5561.thumb.JPG.f0f543574eb0ddc8f226466484a915ca.JPGDSC_5564.thumb.JPG.80b37de607669873790ce496782c9506.JPGDSC_5565.thumb.JPG.0ba78dfc53100d74d08f94b0f17ba5e1.JPGDSC_5572.thumb.JPG.8d677b8e64f1e217a36801040526d225.JPGDSC_5575.thumb.JPG.27139e477eac6eab1a1624858aaa64cb.JPG

     

    DSC_5549.JPG

    DSC_5550.JPG

    DSC_5595.JPG

    Zrzut ekranu (336).png

    Zrzut ekranu (337).png

  11. Lazurowe Wybrzeże. Połowa września. Planowaliśmy się zatrzymać na kempingu Paradis - nie mają wolnych miejsc. Możemy poczekać na parkingu (krzywe działki bez krzty cienia) za niewiele mniejszą opłatą 22€, potem może z ACSI, ale prędzej bez. No to dziękujemy. Kilkanaście kilometrów dalej w Grimaud jest kemping de la Plage https://camping-de-la-plage.fr/  dużo większy, w tej samej cenie. Może tam będą miejsca. Podjeżdżamy pod szlaban kempingu za drogą (ta część jest z ACISI) i idziemy do recepcji. Pani wszystko widzi przez kamerę – mamy przejechać na parking, bo tarasujemy przejazd. Początek nie najlepszy, potem już jest lepiej. Miejsca są. Pani odnajduje nas w komputerze. Fakt, byliśmy tu w 2008 roku! Wtrąca polskie słowa i żartuje mnożąc opłatę przez 10. Ustawiamy przyczepę nie zważając na to, że stoimy w dołku. Ta część kempingu jest nietypowana. W dębowym gaju stoją sobie kampery i przyczepy. Stanowiska są duże, luźno wyznaczone.

    C_5406.thumb.JPG.28f46219708cb18a9697ffad44b1ef58.JPG

    Są tylko słupki z numerkami. Więc każdy staje tak jak chce. I tak sąsiadowi nie przeszkadza.

    C_5408.thumb.JPG.44ecaac0054edece428adeb32bfce44d.JPGC_5578.thumb.JPG.54be1c9ea473d663af17008f88a992ad.JPG

    Mimozy przekwitły, od czasu do czasu trafiają się kilkunastometrowe pinie. Nocnego oświetlenia właściwie brak, przy bezksiężycowych nocach wieczorny spacer do ubikacji wymaga latarki. Do toalety mamy blisko. Toalety nie najnowsze, ale czyste i woda gorąca bez ograniczeń. Do plaży musimy przejść pod jezdnią, około 300m.

    C_5508.thumb.JPG.7a16a31074f956c72ce81e1e56600d42.JPG

    Tam też znajduje się druga część kempingu, recepcja, resteuracje i sklep (my wolimy Lecrerca w Cogolinie). Plaże we Francji są ogólnie dostępne, ale z tej korzystają właściwie wyłącznie kempingowi goście, więc tłoku nie ma, za to jest widok na Saint-Tropez.

    C_5439.thumb.JPG.fc6d619d926d3e9c5a8f83ee1278f33c.JPGC_5440.thumb.JPG.ec438f9b4c7d760fdb2e79a70e65533b.JPGC_5441.thumb.JPG.ba5b279d2c981b08ab34b191577f93ce.JPG

    C_5506.thumb.JPG.e8497c5bf66660f74c730400aec80324.JPG

    Z kempingu można dojść plażą do Port Grimaud. Dopiero oglądane bez pośpiechu odkrywa swój urok. Wodne miasteczko powstało pod koniec XX wieku, każda kamieniczka ma swoją małą przystań, jest dużo mosteczków i restauracji, sklepy z pamiątkami.

    PG_5424.thumb.JPG.3f3517711a681f7afd0fecd9a251f36d.JPGPG_5430.thumb.JPG.74a42afeb5be5a437abca7b5cf90d410.JPGPG_5434.thumb.JPG.a97506a4d758905e5868dc86fb9d88b6.JPGPG_5435.thumb.JPG.634e05f84c725713f6042eb23e9de91e.JPGPG_5413.thumb.JPG.8023f9e15fbe2fe81dc67ebe5ff1fde9.JPG

    Jest kościół, który tylko wygląda na stary. Przy kościele wysoka wieża, na którą można wejść za 1€, żeby z góry podziwiać widoki.

    Stare Grimaud kolejny raz.

    Ten pan przejechał:D

    G_5452.thumb.JPG.82873250448f6bbe3fc53d2625186b7a.JPGG_5456.thumb.JPG.efd202647fff2b126961d15fade36995.JPGG_5464.thumb.JPG.c5c7f3bf4c30979931da911138f2641f.JPGG_5466.thumb.JPG.987ac3cf8abd7ff1d884f48284494b82.JPGG_5468.thumb.JPG.36f21f029f543039f52db95c0e74dc1c.JPGG_5469.thumb.JPG.a64311af189826e7197bb9adb31b1466.JPG

    G_5455.thumb.JPG.8f2abaceb9494c0393e9259be192c118.JPG

    Zatrzymujemy się na dużym bezpłatnym parkingu przy cmentarzu i wspinamy się na zamek.

    G_5457.thumb.JPG.72daa949f8c2e1217a22a887451a57cc.JPGG_5459.thumb.JPG.59076a21da62dfdb6374f78592399cec.JPGG_5478.thumb.JPG.ee1c53eeb92573cb2b11c135d4f7e161.JPG

    Zamek to ruina, niezbyt atrakcyjna, ale z zamku są widoki. Tylko nie w deszcz. W informacji turystycznie dostajemy mapy z trasami pieszymi i rowerowymi. No to dzisiaj zobaczymy jeszcze wiatrak

    G_5479.thumb.JPG.a6ea15c7b0648ba22440388873b4cc32.JPG

    i kamienny mostek wróżek, który był częścią akweduktu doprowadzającego wodę do Grimaud.

    G_5487.thumb.JPG.640a9abe210cd29e8c14704615fd7722.JPG

    G_5483.thumb.JPG.98f9a6dd528636acd248a6e7456768a9.JPG

     

    G_5486.JPG

  12. 11 godzin temu, Ventyl napisał(a):

    Wystarczy przy zakupie zaznaczyć że jest się przedsiębiorcą i nie obowiązuje 14 dniowe wyprzedzenie. Nipu nie trzeba podawać skutków też to nie ma żadnych.

    W Austrii takie prawo że osoba prywatną może taką winietę zwrócić przed dniem ważności

    Nie wiedziałam, że mogę zostać chwilowym przedsiębiorcą :D. Na szczęście w Austrii przy granicy ceny winiet były takie jak na stronie (nie tak jak u naszych przyjaciół Węgrów), więc nie było żadnego problemu.

    13 godzin temu, bl13 napisał(a):

    Ja rowniez popieram jechac jak koledzy wyzej podpowiadaja: Ostrawa-> Olomuniec -> Brno -> Wieden (sprawdzaj google na biezaco, bo czasami przez Graz nie jest szybciej, a obie drogi sa ok) -> Villach -> Udine -> Wenecja.

    Jak Austria niestraszna, to nic nie kombinuj. Non stop autostrada, przyzwoita infrastruktura na odpoczynek, tankowanie kilka km od zjazdow i kawa sie zwraca :) u mnie zawsze jest jeden maly cel: jak najszybciej przejechac Czechy - z kilku powodow m.in.: styl ich jazdy, slabe parkingi... ale to indywidualne uprzedzenia. 

    Mam to samo z Czechami, choć tym razem wyjechaliśmy po południu i musieliśmy spać w Czechach. Łatwo nie było, bo parkingi strasznie zapchane.

  13. Nasza trasa nad włoskie wybrzeże Adriatyku wygląda tak:

    Zrzutekranu(314).thumb.png.7b7ab863894fa2632959ab6edb354d10.pngZrzutekranu(315).thumb.png.bb8fb7ca1a8aca46aa2349cac771ba2a.png

    Droga nie jest wymagająca, przynajmniej dla naszego zestawu. Góry głównie podziwiamy, a nie odczuwamy. Stresujący bywa przejazd przez Wiedeń, bo niestety nie jest to klasyczna autostrada, tylko droga szybkiego ruchu. Jak się źle trafi, to jest zakorkowana.  Winietę czeską kupujemy przez internet, austriacką kupowaliśmy na granicy w kiosku ASFINAG. Teraz to może się zmienić, skoro jest ważna już po zakupie. Po paliwo zjeżdżamy do Willach.

    Zrzutekranu(313).thumb.png.f3b3039c58218e1f1d8cf5c52ba7a055.png

    We Włoszech najczęściej zjeżdżamy z autostrady na równoległą, bardziej krętą SS13.

  14. Byliśmy 15km trochę dalej na kempingu Oasis Mar. Oprócz morza oba kempingi mają jedną wspólną cechę: bliskość kolei. Warto dodatkowo poprosić o parcele w dalszej odległości od kolei, choć będzie to jednocześnie dalej od morza:(.  Kolej może jednak do czegoś posłużyć - my pojechaliśmy nią na wycieczkę do Tarragony. Polecam jeszcze klasztor w Poblet, choć tam już samochodem. 

  15. "Zagrody", to bardzo popularny widok na kempingach we Francji. Chyba pieski czują się w nich nienajgorszej. Przechodzący obok również, bo nie są zaskakiwani zrywającymi się nagle psami na smyczy.

    DSC_5581.thumb.JPG.b762d8988015930f3bc1777f1692a5df.JPG

    We Francji psy mają i tak luz, na kempingach i na plaży. We Włoszech wszystko jest bardziej uporządkowane. Na kempingu są zazwyczaj części przeznaczone dla ludzi z psami, pieski mają też swoje plaże :]. Chociaż i tu zasady są od tego by je łamać.

    DSC_5173.thumb.JPG.ca054d34c4b5a2247957b75ac2d4a2a3.JPGDSC_5174.thumb.JPG.70aad007659e7b851b73e348b747fb84.JPG

  16. W dniu 4.07.2023 o 11:12, uwex napisał(a):

    W dniu wyjazdu I zmiany miejsca na kemping Istas Mendi kolo Bayonny postanowiliśmy pomimo kapiącego raz po raz deszczu wybrać się na wydmę Dune du Pilat. Kolo wydmy znajduje się w miarę duży parking gdzie koszt za kampera na 4h to 10 euro. Trzeba jednak sprawdzić dostępność miejsc w piękna pogode bo może ich noe być, a parkowanie poza parkingiem jest surowo wzbronione i karane pokaźnym mandatem. 

    Sama wydma robi niesamowite wrażenie, jest największą w Europie i rozciąga się z niej przepiękny widok na ocean. Nam pogoda zeobila prezent - nie padało jak spacerowaliśmy, a że nie było zbyt ładnie to ludzi tez było względnie mało.

    W ubiegłym roku płonęły lasy przy Dunie. Pożar nie ominął kempingów. Już działają? 

    A Pylat niezmiennie piękna

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.