Skocz do zawartości

Nocni szperacze


marko6

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 32
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Wiele kempingów odwiedziłem. Wiele rzeczy potraciłem. Zdarzało się że traciłem drogie przedmioty ale też ginęły kotwice do łodzi czy inne dla mnie cenne elementy wyposażenia , a dla złodzieja warte jedynie kilka złotych ceny złomu. Teraz jeżdżę od lat nad jedno jezioro do gospodarza na pole. Znam większość z mieszkańców wioski , Oni znają mnie i dopiero tu czuje się bezpieczny. Obawiam się jedynie innych (najczęściej weekendÔÇÖowych) turystów , których tu na szczęście jest niewiele. Z tytułowych „nocnych szperaczy” to owszem , często ale jedynie dzika zwierzyna, A to lisek szperający w moim koszu na śmieci czy śpiący na ciepłym popiele ogniska, czy rodzinka borsuków chowająca się pod przyczepą przed nocną deszczową nawałnicą.

 

Raz miałem śmieszną sytuacje. Pewnej nocy usłyszałem z oddali głosy śpiewającej grupy. Wyjrzałem przez okno i widziałem grupę ok. 20 turystów z plecakami. Przeszli śpiewając w pobliżu mojego obozowiska i głosy w oddali ucichły . Po 15-20 minutach w ciszy poczułem kołysanie przyczepy. Kołysało tak mocno że pomyślałem „wrócili się by zrobić mi kawał”. Coś tam krzyknąłem , ale kołysało dalej . Myślę sobie że zaraz zwalą przyczepę z klocków pod podporami i będzie niewesoło. Wyskakuje z przyczepy pełen agresji i co widzę?! Dorodny jeleń z wielkimi rogami obwieszonymi powyrywaną trawą ociera sobie łeb o rant przyczepy jak by go swędziało. Zamarłem ze zdziwienia .Kiedy mnie dojrzał przez grzywkę z trawy dał dyla . Innym razem taki sam dorodny jeleń łażąc w okuł przyczepy wplótł czubek poroża w konstrukcje dodatkowego lusterka w mojej ładzie. Też myślałem po odgłosach że ktoś dobiera się do auta. Tego intruza za nic nie chciałem wypłoszyć by nie dał dyla z całym błotnikiem auta. Czekałem aż sam się wyswobodzi obserwując w ciszy przez okno.

 

Takich przygód z „nocnymi szperaczami” mógłbym tu opisywać wiele tak jak przygód ze złodziejami na kempingach. Uważam że najlepszą ochroną jest pomoc sąsiedzka. Na moje obozowisko mają wgląd zaprzyjaźnieni od lat sąsiedzi z pobliskich domków . Widzą czy ktoś się kręci kiedy jestem na wodzie . kiedy ich niema ja pilnuje ich dobytku. Dzięki temu mogę w pełni relaksu upajać się wielogodzinnym wędkowaniem w łodzi z dala od przyczepy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele kempingów odwiedziłem. Wiele rzeczy potraciłem. Zdarzało się że traciłem drogie przedmioty ale też ginęły kotwice do łodzi czy inne dla mnie cenne elementy wyposażenia , a dla złodzieja warte jedynie kilka złotych ceny złomu. Teraz jeżdżę od lat nad jedno jezioro do gospodarza na pole. Znam większość z mieszkańców wioski , Oni znają mnie i dopiero tu czuje się bezpieczny. Obawiam się jedynie innych (najczęściej weekendÔÇÖowych) turystów , których tu na szczęście jest niewiele. Z tytułowych „nocnych szperaczy” to owszem , często ale jedynie dzika zwierzyna, A to lisek szperający w moim koszu na śmieci czy śpiący na ciepłym popiele ogniska, czy rodzinka borsuków chowająca się pod przyczepą przed nocną deszczową nawałnicą.

 

Raz miałem śmieszną sytuacje. Pewnej nocy usłyszałem z oddali głosy śpiewającej grupy. Wyjrzałem przez okno i widziałem grupę ok. 20 turystów z plecakami. Przeszli śpiewając w pobliżu mojego obozowiska i głosy w oddali ucichły . Po 15-20 minutach w ciszy poczułem kołysanie przyczepy. Kołysało tak mocno że pomyślałem „wrócili się by zrobić mi kawał”. Coś tam krzyknąłem , ale kołysało dalej . Myślę sobie że zaraz zwalą przyczepę z klocków pod podporami i będzie niewesoło. Wyskakuje z przyczepy pełen agresji i co widzę?! Dorodny jeleń z wielkimi rogami obwieszonymi powyrywaną trawą ociera sobie łeb o rant przyczepy jak by go swędziało. Zamarłem ze zdziwienia .Kiedy mnie dojrzał przez grzywkę z trawy dał dyla . Innym razem taki sam dorodny jeleń łażąc w okuł przyczepy wplótł czubek poroża w konstrukcje dodatkowego lusterka w mojej ładzie. Też myślałem po odgłosach że ktoś dobiera się do auta. Tego intruza za nic nie chciałem wypłoszyć by nie dał dyla z całym błotnikiem auta. Czekałem aż sam się wyswobodzi obserwując w ciszy przez okno.

 

Takich przygód z „nocnymi szperaczami” mógłbym tu opisywać wiele tak jak przygód ze złodziejami na kempingach. Uważam że najlepszą ochroną jest pomoc sąsiedzka. Na moje obozowisko mają wgląd zaprzyjaźnieni od lat sąsiedzi z pobliskich domków . Widzą czy ktoś się kręci kiedy jestem na wodzie . kiedy ich niema ja pilnuje ich dobytku. Dzięki temu mogę w pełni relaksu upajać się wielogodzinnym wędkowaniem w łodzi z dala od przyczepy.

 

Ot i Kolega pchnął troszkę ciepła w tej dyskusji :)

Swoją drogą to takich szperaczy każdy chciałby mieć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.