Skocz do zawartości

Legalność kempingowania na dziko


Andrew_80

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 31
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Tak, w całej Skandynawii taka zasada obowiązuje.

2 lata temu byłem z namiotem, w tym roku wybieram się z przyczepą :)

Z namiotem udawało nam się co drugą noc spać na dziko, z przyczepą mamy nadzieję częściej :)

 

Oczywiście zasada ta dotyczy przenocowania - nie możesz spędzić kilku dni w jednym miejscu. Zgodnie z prawem w całej Skandynawii na jedną noc możesz się zatrzymać nawet na prywatnej posesji, byle 150m od zabudowań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Oczywiście zasada ta dotyczy przenocowania - nie możesz spędzić kilku dni w jednym miejscu.

Z mojej wiedzy wynika, że możesz spędzić dowolną ilość czasu w dowolnym miejscu, byle zachować w/w odległości, nie zanieczyszczać środowiska itp.

 

michalnap, a kiedy się wybierasz? Też w tym roku jadę do Norwegii od 1 lipca na 6 tygodni. Jaką trasę planujesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mojej wiedzy wynika, że możesz spędzić dowolną ilość czasu w dowolnym miejscu, byle zachować w/w odległości, nie zanieczyszczać środowiska itp.

 

michalnap, a kiedy się wybierasz? Też w tym roku jadę do Norwegii od 1 lipca na 6 tygodni. Jaką trasę planujesz?

 

Generalnie wszystko zależy gdzie jesteś i jak się zachowujesz, ale zgodnie z prawem na terenie prywatnym właściciel terenu nie może ci zabronić spędzenia nocy pod warunkiem zachowania odległości. Spędzenie kilku dni/tygodni w tym samym miejscu zależy już od dobrej woli właściciela terenu. Oczywiście ten problem może wystąpić tylko na południu - im dalej na północ tym mniej ludzi i zabudowań, więc problem się rozwiązuje :)

 

Płyniemy do Ystad 4.07 i chcemy pojeździć po Szwecji zahaczając trochę o Norwegię i mamy na to 3 tygodnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Niepolecam nocowania poza polem kempingowym w Norwegii wiecej niz 2 nocy w jednym miejscu . Prawnie jest to dozwolone ale polskie przyczepy w sezonie letnim kojarzone sa z pracownikami sezonowymi pracujacymi na czarno. Mozecie zostac nieprzyjemnie potraktowani przez tubylcow.Wystarczy przemieszczac sie kilka kilometrow dziennie aby uniknac problemu. Zjazdy dla przyczep sa co kilkanascie kilometrow na trasach ekspresowych. A poza polami mozna nocowac do 2 nocy 150 m od drogi we wszystkich miejscach gdzie nie jest to zabronione odpowiednim zakazem (zakaz musi byc na nadrukowanym szyldzie ze znakiem kommuny, choc Norwedzy uznaja tez zakazy pisemne wykonane i umieszczone samodzielnie przez wlasciciela terenu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A można zadokować na jakimś bezpłatnym parkingu tak na jedną noc czy jeden dzień, np stacja benzynowa czy nawet supermarket? W ramach odpoczynku przed dalszą drogą.

Wolno? Czy przeganiają?

Ogolnie nie ma z tym problemu w Europie. Ale nie można się rozpinać, rozkładać, biwakować ( żadnych stolików, markiz itd ). Teoretycznie tez nie powinno się rozkładac nóg, ale  z doświadczenia wiem że wszyscy rozkładają nogi na noc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca tak, że żadnych stolików, markiz itd. Nie powinieneś rozpinać zestawu. Ale, jeśli planujesz nocowanie, to trzeba nogi jednak wysunąć. Jeśli się już zatrzymałeś, to też i po to, żeby coś zjeść. Jeśli rozstawisz stolik w taki sposób, że nikomu nie będziesz przeszkadzał, to raczej nikt się nie przyczepi. Trzeba się orientować przed wyjazdem, gdzie konkretnie chcesz jechać, bo w różnych krajach wygląda to różnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A można zadokować na jakimś bezpłatnym parkingu tak na jedną noc czy jeden dzień, np stacja benzynowa czy nawet supermarket? W ramach odpoczynku przed dalszą drogą.

Wolno? Czy przeganiają?

Witaj na forum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żonę przekonać????

Moja mnie po pierwszej debiutanckiej nocy na drugi dzień przy znajomych przepraszała i za realizacje pomysłu wbrew Jej woli dziękowała.

Poważnie piszę i kiedyś obszerniej o tym tu pisałem ale nie pamiętam gdzie.

Nie ukrywam że przygotowania trwały długo by nic nie zawiodło.

To była angielka, pierwsza noc i pierwszy weekend w budce.

Oto pamiątka, to są "święte zdjęcia" wiele razy publikowane.

post-2083-0-85907900-1436903916_thumb.jpg

 

post-2083-0-23656900-1436904287_thumb.jpg

 

To jest "jedyna słuszna droga".

Pokaż to żonie a jak będzie miała wątpliwości to niech zadzwoni do mojej ;)

 

 

Edit:

Wracając do tematu.

Nikt nie ma prawa karać za odpoczynek w drodze zmeczonego kierowcę.

No chyba że SM z Popierdółki Małej.

Edytowane przez WojtEwa (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może ja wskoczę w temat z lekkim OT ale cały czas mnie ten temat męczy.

Chodzi mi o bezpieczeństwo podczas takich wyjazdów w dzicz.

Moje obawy biorą się stad, że mam w okolicy kilka na fajnych miejsc biwakowych nad jeziorami ale mam to nieszczęście, że znam (z racji wykonywanej przez żonę pracy, nie będę się rozwodził, bo nie to jest sednem sprawy) większość patoli mieszkających w tych wioskach i wiem, że nie chciałbym stanąć im na drodze w środku nocy, a tym bardziej zaoszczędzić dzieciakom takich atrakcji. Niestety nie udało nam się jeszcze zarazić żadnych znajomych karawaningiem więc jeździmy w 99% przypadków sami, a grupie byłoby raźniej.

Jakie macie doświadczenia w tej materii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

większość patoli mieszkających w tych wioskach i wiem, że nie chciałbym stanąć im na drodze

...

 

 

Jest jedno miejsce w które jeżdżę a w jego okolicy 2 wsie podzielone rzeką.

Nie spotkałem się z jakąkolwiek złośliwością, ale może tu rolę odegrał jeden pewien fakt którego świadkiem był miejscowy.

Otóż pewnego weekendu przyjeżdżam na miejsce a w około pełno śmieci, butelek, śladów po hołocie. 

Wziąłem worek i zacząłem zbierać to wszystko. Zauważył to ludek, stary weterynarz i skomentował że ja po młodych tu sprzątam. 

Ja na to, że po mnie śladu nigdy nie ma. Od tego dnia nie byłem już intruzem lecz przyjacielem okolicy. 

Wszyscy o tym już potem wiedzieli.

 

Warto pierwszym razem do kogoś zagadać, popytać "o sklep i chleb", zdobyć zaufanie. 

Edytowane przez WojtEwa (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My swoją przygodę z przyczepą rozpoczęliśmy od wyjazdów na dziko. Jeździmy zazwyczaj od kilku lat w jedno miejsce nad jeziorem, gdzie oprócz nas nieopodal zazwyczaj również przyjeżdżają ludzie z przyczepami, namiotami lub tylko samochodem na ryby. Przez ten cały czas nie zdarzyło się jeszcze żeby ktoś nam sprawiał jakieś nieprzyjemności (raz podprowadzono nam mały stołek). Jednak możliwe, że przyczynia się do spokoju w "obejściu" obecność naszego psa, który swoim wygladem odstrasza nieproszonych gości. No i również okolica patrolowana jest od czasu do czasu przez policję, która wie o biwakowiczach, co nie ukrywam również wpływa na poczucie bezpieczeństwa. Jednak dla własnego spokoju posiadam w przyczepie gaz pieprzowy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.