Uruchomienie wody po zamarznięciu - co może pójść nie tak?

[Lukson]

Wymieniłem pęknięty zbiornik trumy tt2 na nowy. Podłączyłem wszystko, wydaje się, że poprawnie. 

Po zalaniu wody do zbiornika i włączeniu zimnej wody w najdalszym kranie (zlew w kuchni, jedyna bateria, jakiej używaliśmy normalnie, bo z umywalki i prysznica nie korzystamy jakoś), zimna leci przez chwilę, ale po pewnym czasie (zakładam, że gdy napełni się zbiornik trumy), ew. po przełączeniu na pobór ciepłej, w układzie pojawia się ciśnienie i zaczyna lecieć spod opasek na zasilaniu bojlera. 

Czego nie rozumiem, co zrobiłem źle? 

Zakładam, że bateria działa ok, skoro w ogóle włącza się mikrostyk i leci woda. 

Nie widzę, żeby gdzieś leciała woda, np z pękniętego wężyka. Zresztą czas od włączenia kranu do uzyskania zimnej wody wydaje się zgodny z tym, żeby woda że zbiornika dotarła naokoło przyczepy do kuchni. Kłopot w tym, że jak się bojler napełni, to następuje wzrost ciśnienia i leci spod opasek, pompka jęczy z wysiłku, itp. ??

 

Będę wdzięczny za podpowiedzi doświadczonych z Was, którzy takie rzeczy to przed śniadaniem ogarniają. ? 

[Eastnomad]

może zaciski przy trumie TT2 zacisnąłeś za lekko, albo końcówka węża się wyrobiła. Ja tak kiedyś miałem u siebie. Zmieniłem ostatecznie wąż do najbliższe złączki i rozwiązało ten problem u mnie.

[Lukson]

2 godziny temu, Eastnomad napisał(a):

może zaciski przy trumie TT2 zacisnąłeś za lekko, albo końcówka węża się wyrobiła. Ja tak kiedyś miałem u siebie. Zmieniłem ostatecznie wąż do najbliższe złączki i rozwiązało ten problem u mnie.

Problem rozwiązany. Przepiąłem inaczej wężyki przy trójniku na zasilaniu ze zbiornika. Rozebrałem mieszacz w baterii kuchennej, wyczyściłem sitko wylewki ze szlamu. Wszystko działa.

Nie sprawdzałem, ale wygląda na to, że w tym trójniku może być zaworek zwrotny. Choć wcale na to nie wygląda, na oko zwykły trójnik. ?