Skocz do zawartości

Deska Sup


Pierzasty

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Misio napisał(a):

moja też tak kiedyś mówiła...

a teraz sama rzuca tekst - tam jest fajna rzeka, popłyniemy na spływ?

Moja też. Ale kajak to pikuś, owszem, pływaliśmy, pływała, sma się rwała. Potem jednoślady, więc też jeździ, i kilometrów nawinęła skuterem chyba więcej niż ja.

A od wczoraj małżonka jest sternikiem motorowodnym :) Tak tylko na kurs poszła ze mną i z młodym "dla towarzystwa", żeby wiedzieć co i jak, do egzaminu nie zamierzała podchodzić, ale jak się okazało, bacznie moich z młodym pogaduchów o przepisach, zasadach, znakach nawigacyjnych i nawet silnikach/eksploatacj tzw. "kątem ucha" troskliwej matki i żony słuchała...  Ja tu z młodym męskie fanaberie, a teraz to m a ł ż o n k a wydała prikaz: ponton na lawetę, silnik i szpej gotowy na marszowo, i jak najszybciej odebrać zamówioną 20-konną suzukę :)To się chyba nazywa "synergia".

Chyba nie doceniamy naszych małżonek, one boją się nieznanego - jest strach, lament, że nie itd., ale dosłownie - zaciągnąć, pokazać, i same będą "cisnąć".

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 55
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Moja małżonka ma niestety barierę na otwarte morze, co przy mężu żeglarzu jest sporym wyzwaniem... Póki co poświęca się dla mnie i daje zabrać na rejs raz na kilka lat. Ale ma to też swoje plusy - dzięki temu mam przyzwolenie na męskie wypady na rejsy...:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, czyś napisał(a):

Moja też. Ale kajak to pikuś, owszem, pływaliśmy, pływała, sma się rwała. Potem jednoślady, więc też jeździ, i kilometrów nawinęła skuterem chyba więcej niż ja.

A od wczoraj małżonka jest sternikiem motorowodnym :) Tak tylko na kurs poszła ze mną i z młodym "dla towarzystwa", żeby wiedzieć co i jak, do egzaminu nie zamierzała podchodzić, ale jak się okazało, bacznie moich z młodym pogaduchów o przepisach, zasadach, znakach nawigacyjnych i nawet silnikach/eksploatacj tzw. "kątem ucha" troskliwej matki i żony słuchała...  Ja tu z młodym męskie fanaberie, a teraz to m a ł ż o n k a wydała prikaz: ponton na lawetę, silnik i szpej gotowy na marszowo, i jak najszybciej odebrać zamówioną 20-konną suzukę :)To się chyba nazywa "synergia".

Chyba nie doceniamy naszych małżonek, one boją się nieznanego - jest strach, lament, że nie itd., ale dosłownie - zaciągnąć, pokazać, i same będą "cisnąć".

FAkt faktem, że potrafią zaskoczyć :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, potrafią. Zresztą, swojej czasem mówię z uznaniem że z niej równy gość :) BTW, gdyby posłuchać, o czym nasze kobiety rozmawiają w babskim gronie, to wychodzi też niezły targ przechwałek - a ta chodzi na kurs garncarstwa (to akurat skraj depresji...), ta na sztuki walki, inna robi PJ na motocykle itd. - widzę minę swojej jak coś nowego i odjechanego się trafiło (teraz sternik...) i był opad kopar i na daną chwilę "pozamiatane", czyli kumoszki nie będą sie do niej z zawiści odzywać przez najmniej tydzień... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja dała się kiedyś namówić na patent ciągania tzn "holowania "? obiektów nawodnych.Bardzo miło wspominam czas beztroskich szaleństw na wake przy zachodzie słońca z narzeczoną za sterem .Teraz by pewnie śruba potraktowała po karku??

DSCN0485.JPG

DSCN0491.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa, i dla pewności jeszcze raz na "całej wstecz" :) Moja postawiła sprawę jasno - jak robić jakieś uprawnienia, to wszyscy, ja, żona, młody. Ok, jest następna w kolejności na B+E bo jakoś tak by wypadało :) Ale już koniec zaśmiecania tematu.

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Właśnie zakupiłem windsupa Vida XL, za dość niską cenę bo za cały kompletny zestaw z pędnikiem 3,5 m2, wiosłami, siedziskiem, torbami, itd i przesyłką zapłaciłem 1258 zł. Po napompowaniu i otaklowaniu żagla okazało się że wszystko jest bardzo przyzwoitej jakości, jedyna różnica z trzy razy droższą deską na której obecnie pływam to że ta nowa ma tylko 10 cm grubości ale wyporność 100 kg. Testy na wodzie będą w przyszłym tygodniu, dam znać co i jak ale na razie jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. https://allegro.pl/oferta/nadmuchiwana-deska-sup-z-zaglem-i-akcesoriami-cze-13383700872

20230616_095004.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Baltazar czekam na testy, sam kiedyś myślałem nad takim zestawem, powstrzymała mnie cena " 3razy droższa"?

Edytowane przez Robert77 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Robert77 napisał(a):

@Baltazar czekam na testy, sam kiedyś myślałem nad takim zestawem, powstrzymała mnie cena " 3razy droższa"?

Miałem BiCa i niestety po 4-5 sezonach niezbyt intensywnego użytkowania rozszczelniła się przy stopie masztu - nie do naprawy

Jako że pływanie na żaglu mogę policzyć na palcach jednej ręki, to kolejna jest bez możliwości montażu żagla.

Z tym pływaniem na żaglu to ciężki temat, bo jak wieje to fala jest na tyle duża że ciężko się utrzymać na desce ;) a SUP to nie deska która wejdzie w ślizg i poleci "po fali" 

Bardziej do zabawy niż pływania 

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, konrad_b napisał(a):

SUP to nie deska która wejdzie w ślizg i poleci "po fali" 

Bardziej do zabawy niż pływania 

Właśnie o tą zabawę chodzi i o szlifowanie techniki, ostatni raz "pływałem" na windsurfingu jakieś 20 lat temu i od tego czasu jakoś się nie składało, choć kusiło, jak zobaczyłem supa z żagielkiem za takie pieniądze nie mogłem się powstrzymać a "małość" pędniczka może tą zabawę sprawić całkiem przyjemną, już nie mogę się doczekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecane spostrzeżenia po testach na wodzie:

1. Bardzo dobrze wydane 1258 zł, zabawy moc, ale tylko zabawy i nauki żeglowania, nie jest to profesjonalny sprzęt do pływania a raczej dobrej klasy zabawka. 

2. 100 kg wyporności to tylko na papierach, moje 84 kg to już prawie wszystko co potrafi, przy osobach do 85 kg szybka, zwrotną i stabilna, pływając z siedziskiem kajakowym d..a mokra. 3. Z pędnikiem super do nauki i szlifowania fizyki żeglowania, zwrotów, pędniczek łatwo odkleić od wody i postawić, nam sprawiała bardzo wiele frajdy. 

Uważam że przy tym stosunku ceny do jakości zakup bardzo trafiony ale profesjonalnych osiągów nie można się spodziewać. 

Jako fajną zabawkę na letnie wypady nad wodę polecam ale dla osób do 85 kg. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.