GACKI - czerwiec 2009 boże ciało

[adria465rt]

Spragnionych wypoczynku zapraszam juz od srody .Zawsze to jeden dzien wiencej.

[mesert]

Jeszcze tylko tydzień z kawałkiem i można budę zarzucać na hak.Mam nadzieję że przyjedzie poprzedni skład majowy?Podobnie jak kolega Prezes będę w środę wieczorem,chyba że zacznie żabami prać z nieba czy inną manną.

[adria465rt]

Nawet jesli bedzie grad .To i tak przyjade.To jest choroba ibrak na nia lekarstwa.Pozdrawiam wszystkichzakreconych i chorych na ta chorobe.

[Michalc3]

środa wieczorem? Właściwie czemu nie? Założenia raczej wyglądają na realne. Choć ostatnio nie bardzo się udaje, ale myślę, że może teraz się uda.

[mesert]

Prezesie Jacku-czy właściciel campingu wie że goście poważni przyjeżdżają?żebyśmy pod płotem nie koczowali.

[adria465rt]

Tak zostal poinfomowany.Czeka z otwarta brama.Zakumaj lepiej jakie beda beda szamanka wieczorem na grilu.

[mesert]

Coś tam muszę zamarynować na grilla.Kwestia tylko co wlazło do pułapki na szczury.A może bym zrobił jakiś bigos?Taki klasycznie pikantny,tłusty i niezdrowy?Nie wiem ile osób się jeszcze pojawi.Zapowiada się pogoda więc kąpiel w jeziorku obowiązkowa.

[adria465rt]

Dwa wiaderka bigosu to chyba wystarczy.Mam nadzieje ze kempingowcy zjadą bo pogoda bedzie. Temp ok27 do30 po prostu skwar.

[mesert]

Panie Prezesie melduję wykonanie zadania-bigos dojrzewa.Zapodałem go wczoraj na ogień i będzie pykał do jutra.W kwestii wkładki mięsnej zaszedł pewien niemiły incydent a mianowicie mój tłusty,wypasiony kocur wyczuł pismo nosem i dał nogę.Zmuszony byłem do zakupu tradycyjnej wkładki czyli wędzonki , golonki i giętej.A jak tam Jacuś twoje flaczki?nie żałuj przypraw.Mam pomysła w kwestii rozdawnictwa wspomnianego bigosu i flaczków a mianowicie tylko na hasło,, karawaning.pl,,

[CamperDiem]

pytanie do obecnych na kempingu w Gackach (jeśli macie tam laptopy):

czy znajdzie się tam jutro miejsce dla przyczepy sztuk 1?

ruszamy z Bałtowa rano i po zwiedzeniu czegoś po drodze tam zamierzamy się zatrzymać ...

[mesert]

Było jedno wolne miejsce ale przyjechał z Gdańska pewien gość ksywa Affa i zajął hehe.Jak przeżyłeś Krzyś powrót do Gdańska?

[CamperDiem]

witaj mesert,

witajcie wszyscy, których poznałem

 

podróż w deszczu, ale dobrze się jechało

 

pierwszy postój w Łodzi (tankowanie i McDonalds)

 

nocleg na stacji w Łysomicach za Toruniem.

było ok, tylko obok agregat w chłodni się włączał, a z tyłu były tory kolejowe. całe szczęście byliśmy dosyć zmęczeni i przespaliśmy noc.

 

rano ponad 2 godziny nad nasze jezioro, a w domu byliśmy po 13.

uniknęliśmy korków i niebezpiecznych zdarzeń, auto się pociło na podjazdach, ale bardzo miło wspominamy drogę.

 

jeszcze milej wspominamy wypad do, jak to się w części kraju mówi, "krainy latających noży"

wspomnienia z tego wyjazdu pojawią się na forum i na blogu w najbliższym czasie. nie od razu, bo mamy w tych dniach bardzo napięty terminarz, związany z przygotowaniami do na Wdzydzach

[witus]

Nie ma relacji, nie ma zdjęć ... raz mnie zabrakło i wyjazd nieudokumentowany

[CamperDiem]

nie wiem czy reszta robiła zdjęcia- może nie, tak luźna atmosfera była

 

ja byłem tylko jedną dobę i nie mam zbyt wiele zdjęć

a moja najdroższa tak się wyluzowała w tym lesie modrzewiowym, że zapominała po co zabrała aparat

 

oto słynna droga dojazdowa do kempingu:

 

 

oto Jacek i Krzysiek,

 

 

którzy postanowili udowodnić nam, że woda ma właściwości lecznicze

 

a Nora poszła za swym panem...

 

 

my, szczury lądowe, zajmowaliśmy się budową zamków z piasku i błota

 

 

nasze dzieci nawiązywały nić przyjaźni przy "akompaniamencie" ciastek, którymi częstowała je mama Daniela...

 

 

całej reszty wieczoru nie mam uwiecznionej, chociaż pozostanie w pamięci

[mesert]

Droga dojazdowa faktycznie tragiczna,na szczęście to tylko ten kawałek widoczny na zdjęciu.Pobyt uważam za udany-teraz regeneruje mi się wątroba.W temacie kulinarnym nasz Prezes spisał się świetnie,zaserwował dwa razy zawiesistą zupkę,po której można było ogniem zionąć.Kolega vice Prezes zaopatrywał w nalewki..Pogoda ogólnie dopisała chociaż w sobotę od południa do wieczora padał deszcz,siedzieliśmy w przedsionku.Szkoda Artur że nie byłeś-zabrakło nadwornego fotografa i dokumentowanie zdechło.Prezes Jacek wyznaczy miejsce i termin następnego spotkania.