BDG81 Posted September 10, 2019 Cześć, wróciliśmy z urlopu i pokrótce przedstawiam relację z podróży. Zrobiliśmy pętlę: Polska - Czechy - Austria - Włochy - Szwajcaria - Niemcy - Polska. Była to pierwsza tak długa podróż z naszą nową przyczepą; łącznie zrobiliśmy ponad 5.000 km, z czego ok. 4.000 km z ogonem. Jechały z nami trzy rowery (dwa szosowe, jeden do robienia zakupów), przy czym dwa na dyszlu a trzeci opakowany w velosock na łóżku (żadnych strat wewnątrz). Na dachu samochodu jechał jeszcze dwuosobowy kajak. Przeciętne spalanie z trasy wyniosło ok. 10,5 l/100 km przy czym największe było na odcinku Bamberg - Polska - ok. 11,4 l/100 km. Przy licznikowych prędkościach 83-95 km/godz. przyczepa prowadziła się pewnie i jak po sznurku; to, że miałem ogon czułem tylko w pierwszym etapie przyspieszania. Praktycznie całą drogę jechałem na tempomacie w trybie sport; ręczną zmianę biegów robiłem np. przy przejeździe przez Mt. Blanc. Ponieważ przyczepa jest stosunkowo wąska (212 cm) nie miałem problemów na włoskich i francuskich bramkach opłat. Pierwszego dnia po dwóch godzinach jazdy okazało się, że zapomnieliśmy wioseł do kajaka :-). Odpiąłem przyczepę, żona została na stacji i wróciłem po nie do domu i już 2,5 godziny w plecy. Na noc zatrzymaliśmy się na kempingu w Austrii http://www.hutterbod.at, gdzie dla każdego stanowiska była wyznaczona osobny sanitariat z toaletą, umywalką, prysznicem i miejscem do mycia naczyń. Miałem niewielki kłopot z ustawieniem przyczepy (jazda tyłem po łuku), bo nawierzchnia była trawiasta, pofałdowana, niemiłosiernie lało, a mój VW ma przedni napęd. Koszt noclegu 24,10 euro. Następnego dnia dojechaliśmy na kemping w Iseo we Włoszech http://www.campingiseo.it. Kemping jest niewielki, nieduże są również miejsca postojowe. Wszystko jednak rekompensuje: widok i krajobraz, bardzo dobrze utrzymana zieleń (nie wolno używać podłóg), czyste sanitariaty, prywatna plaża i coś, czego w Polsce beznadziejnie szukać - cisza (czasem przejechał pociąg, ale budynek sanitariatów i apartamentów skutecznie wygłuszał). Na kempingu dominowały załogi z Niemiec i Holandii; wszyscy dla siebie mili i pomocni. Na miejscu postojowym zostaje tylko przyczepa; samochód ustawia się w podziemnym parkingu (każdy ma swój klucz). Cena za dobę 48 euro (2 osoby, miejsce, prąd, przyczepa, podatek, samochód). Ciepła woda jest od 07:00 do 22:00. Na kempingu jest internet, bar i możliwość zamówienia pieczywa. Ja z tej trzeciej opcji nie korzystałem, bo w odległości ok 5 min. jazdy rowerem były dobrze zaopatrzone sklepy. Do miasteczka spacerem do 10 min.; polecam lodziarnię Amalfi i restaurację https://www.ristoranteilpaiolo.com. W czasie pobytu zrobiliśmy m.in.: rowerową pętlę wokół jeziora Iseo (71 km) i pół pętli, opłynęliśmy wyspę Montisola kajakiem (ok. 18 km), wypady do Bergamo, Mediolanu, Werony, Cremony, Trydentu oraz po wino do znanej nam już winnicy http://www.pisonivini.it. Poza tym - plaża, książka i ciepła woda w jeziorze. Porównując pobyt w Iseo z pobytem nad innymi włoskimi jeziorami według mnie kolejność atrakcyjności jest następująca: 1. Iseo, 2. Como (północna część), 3. Garda i 4. Maggiore. Po 1,5 tygodnia pojechaliśmy do Szwajcarii tunelem pod Mt. Blanc; ponieważ już wcześniej (przy okazji kempingowania w Turynie) byliśmy na kolejce Skyway Monte Biaco nie zatrzymywaliśmy się. Postój w Lozannie na kempingu http://www.campinglausannevidy.ch/fr/. Kemping nad Jeziorem Genewskim, praktycznie w centum miasta; świetnie miejsce do rekreacji. W cenie postoju (48 CHF za dobę) bilety komunikacji publicznej i zniżki do muzeum. Spod kempingu ruszał autobus z bezqośrenim dojazdem do metra czy Muzeum Olimpijskiego (polecam wizytę). W czasie pobytu, oprócz samej Lozanny (polecam sklep z czekoladą http://www.blondel.ch), zrobiliśmy wypady do Genewy - zwiedzanie ośrodka CERN i Gruyeres (zamek, miasteczko, ser i muzeum Gigera - m.in. twórcy scenografii i postaci obcych do "Obcego"). Szwajcarię opuściliśmy w deszczu, który towarzyszył nam do 5 km przed domem :-). Po drodze nocowaliśmy pod Bambergiem http://www.campinginsel.de; przyjęli nas po 20:00 i wskazali miejsce na którym nie musiałem rozczepiać zestawu. Na miejscu czynna była knajpa z piwem i smacznym jedzeniem. Gdyby nie lało pewnie bym został dłużej. No, i to było pokrótce. Teraz kilka zdjęć. A teraz, korzystając jeszcze z urlopu, trzeba się zająć pszczołami przed zimą :-). Hej! Quote Share this post Link to post Share on other sites
poziom Posted September 10, 2019 Piękna traska i 👍 za rowery szosowe Quote Share this post Link to post Share on other sites
Magda Pawłowicz Posted September 14, 2019 Dziękuję za użyteczne informacje W miarę możliwości jeszcze o kilka zdjęć poproszę - miejsc, które Wam szczególnie się spodobały. Quote Share this post Link to post Share on other sites
kiejstut Posted July 10, 2020 Hej, napisz proszę jaką winietę musiałeś kupić na Szwajcarię, w necie są nieprecyzyjne info np. auta do 3,5t przyczepy osobno też do 3,5t, czyli dwie wniety ? Moja sytuacja jest następująca: AUDI A6 masa 2290kg + przyczepa Burstner DMC 1350kg (czyli razem powyżej 3,5t. Jaką/jakie winietę muszę kupić? Quote Share this post Link to post Share on other sites
w79 Posted July 11, 2020 7 godzin temu, kiejstut napisał: Hej, napisz proszę jaką winietę musiałeś kupić na Szwajcarię, w necie są nieprecyzyjne info np. auta do 3,5t przyczepy osobno też do 3,5t, czyli dwie wniety ? Moja sytuacja jest następująca: AUDI A6 masa 2290kg + przyczepa Burstner DMC 1350kg (czyli razem powyżej 3,5t. Jaką/jakie winietę muszę kupić? Dwie winiety Quote Share this post Link to post Share on other sites
jacek00 Posted July 11, 2020 Dwie winietyZawsze, nawet jak zestaw nie przekracza 3.5t. I jedną naklejamy na auto a drugą na przyczepę Quote Share this post Link to post Share on other sites
kiejstut Posted July 11, 2020 Dziękuję za informacje ! Quote Share this post Link to post Share on other sites