Skocz do zawartości

Francja po naszemu


Rekomendowane odpowiedzi

Wpis powinien być w wątku Transeuropejski, ale jeszcze taki nie powstał.

 

Przed dojazdem do Francji był Autostadt w Wolfsburgu (polecam, nie tylko dlatego, że prywatnie jeżdżę kurkumowym, albo jak kto woli - wściekłe żółtym "autem dla ludu", ale dlatego, że w ogóle jest łał).

Były też nocki w Amsterdamie.

Wpisy o tych rankingach w innym wątku.

 

Francja miała być od kempingu Camping International de Jablines, ale okazało się,  że bez rezerwacji można zapomnieć.

Miało być blisko do Disneyland i do Paryża.

Ostatecznie padło na Camping 4 Vents.

Cena ok. 46 euro (u nas to za przyczepę 8m, 2 dorosłych, dzieci 14 i 10).

Basen, ale woda zimna (oczywiście dzieci masa). Poza nami Polaków brak.

Parcele ok. 80 m2 a może nawet więcej.

Brak opłat za ciepłą wodę.

Bardzo cicho i przyjemnie.

Na miejscu bar, a rano sklepowóz że świeżymi bagietkami (przywozi przeuroczy starszy  Francuz  w takim Renault jak z filmów z De Funesem) i świeżymi warzywami i owocami.

20190717_220954.jpg

20190717_103333.jpg

20190718_121135.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz sam Disneyland:

Dla Nas wrażenie super, choć ludzi miliony.

Sprzedają bilety na 2 parki osobno, ona jednego dnia można obskoczyc tylko z fast passem.

My nie braliśmy, więc rekord czekania to chyba kolejka Piotrusia Pana - Ok. 50 minut ( nie było warto). Zdecydowanie najlepsza łódka piratów z Karaibów i kolejka dzikiego zachodu. 

Cena dla nas z biletem wcześniej kupione 272 euro ( w kasie byloby 348) plus 30 euro parking I to co poszło na miejscu.

Ps. Nie jesteśmy tacy wyliczeni, ale z wpisów na forum wynika,  że większość woli jak są podane ceny, więc piszemy, bo może innym też się przydadzą informacje w tym zakresie.

Ps2. Większość rodzin zabiera tam prowiant i napoje,  nie dziwimy się dlaczego ?????.

Edytowane przez Funiaki (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Camping 4 Vents od naszego domu, to było łącznie (przez przystanki) ok. 1380 km.

Celem podróży był jednak Mont Saint Michel,  a to kolejne 370 km.

Do tej pory poruszalismy się autostradami, ale po lekturze forum, próbowaliśmy ten odcinek pojechać "N-kami", czyli coś jak naszymi "S-kami".

W większości bardzo przyzwoite, ale często bez obwodnic - wtedy po prostu w niektórych miejscach zwężenia do jednego pasa.

Polowaliśmy na kemping przy samym wjeździe na groblę, ale wystraszylismy   się,  że nie będzie miejsc (a szkoda).

Ostatecznie padło na Camping Haliotis.

http://www.camping-haliotis-mont-saint-michel.com/

Ten za 3 doby wyszedł 127 euro.

Mlodsza córka zadowolona szczególnie, bo poza basenem (zimna woda), placem zabaw, było też mini zoo.

Parcele mniejsze niż na poprzednim kempingu, i nam się trafiła dość pochyła, ale generalnie super.

Jeszcze wniosek taki, że nikt nie rozkładał przedsionka (w całej podróży), tylko daszki.

20190720_104523.jpg

IMG-20190723-WA0000.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Camping Haliotis to ok. 7 km od wjazdu do Mont Saint Michel. 

Do samego opactwa jest potem jeszcze ok. 3 km, ale dojazd prze, szlaban tylko dla uprawnionych (camping kilkaset metrów przed groblą pełny, więc może żeby wjechać wystarczyło powiedzieć,  że tam - nie próbowaliśmy).

Przed szlabanem kierują na parkingi (14 euro bilet), wiele miejsc dla kamperów(nie sprawdziliśmy czy dla nich ta sama cena). 

Potem albo spacerek 3 km albo darmowy shuttlebus.

Autobusy to atrakcja sama w sobie, bo jeżdżą dwukierunkowo, po prostu kierowca przesiada się przód- tył.

Samo opactwo: nie da się określić, dla jednych wie (tak jak dla mnie), dla innych kolejny kościół. 

Wchodzi się przez zrodzony mostek i bramę z kartą (prawdziwe średniowiecze) i pnie wąskimi uliczkami w górę.

Zwiedzanie opactwa to 10 euro dorośli,  dzieci nie płacą. Jest też bilet na muzea prywatne (nie warto - my wzięliśmy, 12 i 9 euro).

Na dole restauracja  Mere Poulard, z gwiazdką Michelin, danie popisowe to omlet w różnej postaci (nawet taki za 40 euro), nie z tylko z chytrości, ale po mieszanych opiniach na Tripadvisor - podziękowalismy.

Potem musowo lokalny cmentarzyk (taka moja fiksacja przy poznawaniu innych kultur czy miejsc).

Gdy jest odpływ, a tak my trafiliśmy,  warto obejść dookoła.

 

Wieczorem jeszcze przejażdżka by zobaczyć wzgórze o zachodzie słońca. Chciałam zobaczyć jak wygląda nocą, ale prozaicznie - kemping zamykają o 22.30.

IMG-20190723-WA0003.jpg

20190721_155311.jpg

20190721_214858.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Funiaki napisał:

IMG-20190723-WA0000.jpg

No to już jest szczyt lenistwa z takim daszkiem...;-)

11 godzin temu, Funiaki napisał:

20190720_104523.jpg

 

Czy do tego patentu sprzedajecie prawa autorskie??;-)

22 godziny temu, Funiaki napisał:

Cena dla nas z biletem wcześniej kupione 272 euro ( w kasie byloby 348) plus 30 euro parking I to co poszło na miejscu.

Czy opuszczaliście ten przybytek z przeświadczeniem dobrze wydanych pieniędzy??

To jednak całkiem spora kwota...

Chodzi mi o to, czy to wszystko warte tego, czy np. wcale nie mniej wrażeń jest na Enerylandii.

18 minut temu, Funiaki napisał:

Wchodzi się przez zrodzony mostek

No proszę - edytor jest bardzo kreatywny i Wam też zrobił ciekawego Psikuta...a - bez "s"?

Póki co podajecie całkiem normalne ceny tych kempingów jak na szczyt sezonu, choć rozumiem, że różnice cenowe z lazurowym wybrzeżem zapewne będą.

 

A wracając do patentu - zawsze zastanawiałem się, czemu sprzedają najazdy tylko w parach, jak w cepce potrzebny jest prawie zawsze tylko jeden. Teraz otworzyliście mi oczy...;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Zulos napisał:

No to już jest szczyt lenistwa z takim daszkiem...;-)

 

Z daszkiem to jakby to powiedzieć,  .....z mężem się nie dyskutuje.  Daje cień? Daje ?!

 

Co do Disneyland'u - oczywiście,  że dla nas to rozbój w biały dzień. Jednak tak szczerze,  to pokazuje jak nasza złotówka w Europie jest mało  warta.

Do Energylandii mamy 530 km, więc  jeszcze nie dojechaliśmy:) nie mamy porównania.

Jeśli chodzi o literówki, to wierz, albo nie, ale i tak poprawiłam wiele, a Psikutas bez s musiał się zaplątać.

Co do patentu - jak to powód, by opić opłatę patentową, to jak najbardziej jestem  za...

Ceny za kempingi faktycznie znośnie, wszędzie do tej pory do 50 euro za dobę. 

Ps. Chyba jesteśmy najbardziej patologiczna rodziną na kempingu (kempingach) bo spijamy takie malutkie i kupujemy je na katrony.

 

20190723_210206.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Camping Haliotis położony jest w Pontorson, małym miasteczku,  rzut beretem nie tylko od Mont Saint Michel,  ale także od Cancale (30 km) i od St Malo (40 km).

Cancale to raj dla fanów muli i innych owoców morza, St Malo ma zabytkowo - kurortowy charakter.

Warto zajrzeć do obu.

Obok Cancale będą budować wszyscy z małymi dziećmi,  jeśli dzieci są fanami muszelek (tych wielkich krajowych też). Widzieliśmy tam też najlepsze amfibie do połowu muli ever.

Formalnie Mont Saint Michel to jeszcze Normandia,  a Cancale i St Malo to już Bretania.

Co zwróciło naszą uwagę, mają masę miejsc dla kamperów, sporo darmowych, a jak płatnych to np za 14 czy 16 euro.

20190720_181441.jpg

20190720_170726.jpg

Screenshot_20190723-215939_Maps.jpg

Edytowane przez Funiaki (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Zulos napisał:

No to trza się na kampera przerzucić, skoro tak taniej...;-)

A jak tam upały - spada w nocy poniżej 30??

Na 2 tygodnie jedną nocka ok 28, pozostałe ok 18-20.

To nie lazurowe ....??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnim francuskim celem było Etretat, na wschód od Havre.

O kempingu w samym Etretat, jak się okazało też nie ma co marzyć. Znaleźliśmy 7 km na południowy wschód w Les Loges.

Gdy tylko a jechaliśmy, za nami na szyldzie pojawił się napis "camping full"

Trafiliśmy na mikrutką parcelę (ale pani na campingu uczciwie pokazała, wcześniej,  że jest mała i pytała czy taka jest ok i była). Prawda taka, że z naszą Adrią bez movera (z Obelinku ?), byłoby krucho prawie na wszystkich kempingach na tym wyjeździe.

 

Etretat to piękne białe klify, ten najbardziej znany to słoń zanurzajacy trąbę w morzu. Idealne zdjęcia robi się z drugiej strony;), ale było 35 stopni i rodzina odmówiła spaceru dla paparazzich.

Plaże mega kamieniste.

Camping super. Basen i plac zabaw najfajniejszy na wyjeździe. Super hortensje. 

Aaa i zapomialabym, 43 euro za dobę. 

20190723_120929.jpg

20190724_111252.jpg

20190724_110738.jpg

Edytowane przez Funiaki (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Końcówka wyprawy nie pasuje do wątku,  bo to już Niemcy. Przystanek Kolonia, by zobaczyć Katedrę, najwyższy gotycki budynek na świecie. 

Robi wrażenie i tyle. 

Sama Kolonia już nie, choć niemieckie, to dość brudne miasto i mnóstwo żebraków i - za przeproszeniem - "żuli" na ulicach.

Camping Waldbad też taki sobie, a do tego policzyli nas za spanie na parkingu przed, choć przyjechaliśmy w nocy i nie było żadnych opłat za ten parking??.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.07.2019 o 08:54, Funiaki napisał:

Końcówka wyprawy nie pasuje do wątku,  bo to już Niemcy. Przystanek Kolonia, by zobaczyć Katedrę, najwyższy gotycki budynek na świecie. 

Robi wrażenie i tyle. 

Sama Kolonia już nie, choć niemieckie, to dość brudne miasto i mnóstwo żebraków i - za przeproszeniem - "żuli" na ulicach.

Camping Waldbad też taki sobie, a do tego policzyli nas za spanie na parkingu przed, choć przyjechaliśmy w nocy i nie było żadnych opłat za ten parking??.

Wyższa jest katedra w Ulm.

Ja mam inne wspomnienia z Kolonii. Przyjemna stara cześć miasta, Peters Brauhaus, nowoczesne i fantastyczne nabrzeże Renu z deptakami, trasami rowerowymi i dobrymi knajpami. Zacienione ulice w połączeniu z parkami.

Tak poza tym, macie bardzo fajną wakacyjną trasę. Normandia to jeden z ciekawszych kierunków; mnóstwo miejsc do odwiedzenia (Rouen, Falaise, Bayeux czy plaże D-Day). Mam nadzieję, że wyjazd był udany!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, BDG81 napisał:

Wyższa jest katedra w Ulm.

Ja mam inne wspomnienia z Kolonii. Przyjemna stara cześć miasta, Peters Brauhaus, nowoczesne i fantastyczne nabrzeże Renu z deptakami, trasami rowerowymi i dobrymi knajpami. Zacienione ulice w połączeniu z parkami.

Tak poza tym, macie bardzo fajną wakacyjną trasę. Normandia to jeden z ciekawszych kierunków; mnóstwo miejsc do odwiedzenia (Rouen, Falaise, Bayeux czy plaże D-Day). Mam nadzieję, że wyjazd był udany!

Oczywiście racja, katedra kolonska jest największą,  Ulm - najwyższą.

Do Normandii na pewno wrócimy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.