Piec w przyczepie

[Socale]

Gówniara fajury pali, sama i bez pieca się wykończy!

[Jarosław]

Witam A jam mam taki Piecyk. I szczerze nie widzę powodu waszego stracha. Jest coś takiego jak czujniki gazu Dwutlenku węgla itd. Dodam że znajomy targał swój domek ok 100km i instalacja gazowa o dziwo się rozszczelniła dziwne co. Tak więc gaz jest tak samo niebezpieczny jak i ten piecyk. Nie zapominajcie że są przyczepy retro które takie cuda miały montowane fabrycznie. Ja posiadam mały piecyk z szamotem waży 18 kilogramów po nagrzaniu trzyma temperaturę do samego rana. Paliwo do piecyka znajdę wszędzie wystarczy jakiś chrust i mam ciepło. Dodam że  nie raz w zimie z mojej przyczepy korzystałem i zawsze miałem ciepło. Takim podejściem trzeba by wszystkie piecyki typu koza w domach zlikwidować no i kominki to samo. A nie zapominajmy że były jeszcze piece kaflowe i są do dziś w użytku.  Wiem co zaraz napiszecie że przyczepa jest drewniana i mała, ale mieszkania też bywają małe a domy drewniane i nie raz mniejsze niż nasze domki. Ja tam korzystam z mojego piecyka i nie wyobrażam sobie biwakowania na dziko bez niego. Pozdrawiam.  Ten filmik jest leprzy.  

Edytowane 23 Marca 2016 przez Jarosław (wyświetl historię edycji)

[maciejkos]

Jarosław, pomysł fajny, wykonanie całości wygląda porządnie, ja jednak nie widzę się z rodziną w przyczepie z takim rozwiązaniem. Pomijam fakt ilości miejsca jaką zajmuje ten piec, to ryzyko pożaru przy wietrznych pogodach jest znaczne.

Co do gazu to niestety domorosłe przeróbki lub nieprawidłowe użytkowanie mogą doprowadzić do tego, że powstanie nieszczelność, co nie przesądza o tym, że użytkowanie kozy w przyczepie jest bezpieczniejsze niż urządzeń gazowych.

Edytowane 24 Marca 2016 przez maciejkos (wyświetl historię edycji)

[Jarosław]

I jedno i drugie tak samo jest niebezpieczne taki jest fakt. Ja swoją przyczepkę użytkuje bardzo często i to nawet w zimie. Nie widzę powodu abym miał się bać. Minusy tak na pewno, dokładanie opału raz na 4, 5 godzin no i tak jak napisałeś miejsce może ciężar. Ale moim priorytetem było ciepełko i dostępność paliwa a to znajdę wszędzie. Tylko nie wiem dla czego się bać jakoś wszyscy używamy kominków lub pieców  które nie kiedy przekraczają wartość dobrego auta. Wszystko zależy jak to jest zrobione i użytkowane. Nie zapominajcie ze przyczepy w latach 50 tez były i każda z nich miała taki piecyk i jakoś ludzie żyli. Nie wiem czy ktoś z was był w wojsku ale wojskowe namioty na poligonie jak byłem w Drawsku pomorskim  były ogrzewane i z tego co wiem do dziś są właśnie takimi piecykami. Wszyscy się bili żeby być jak najbliżej owego pieca. I o dziwo przeżyłem. Nikt z was nie miał altanki albo domku letniskowego wszystkie są ogrzewane własnie w taki sposób. Poza tym jestem z tych co lubią proste rzeczy bo są nie zawodne. Wszystko jest kwestią gustu. A klimacik palącego się drewna jest niepowtarzalny powie ci to każdy kto ma w domu kominek. Pewnie że całość musi być przemyślana i dobrze zrobiona i mogę cie zapewnić że nawet huragan mi nie przeszkadza jak pale w swoim piecyku nie ma to żadnego znaczenia. Nie wiem dla czego ludzie tak się boją ognia żyjemy tysiące lat i ogień zawsze człowiekowi towarzyszył, a nie przypominam sobie aby nasi przodkowie w jaskiniach używali piecyków gazowych. Pewnie jak są to super ale w mojej przyczepie nie było a ponad 2 tys złoty było mi szkoda wywalić na nowy. Pozdrawiam