Skocz do zawartości

[Relacja] - Naprawa zestawu po wypadku, w wyniku wężykowania na autostradzie


Kajetan

Rekomendowane odpowiedzi

Przytoczony został przykład z naprawami aut. Ale nie można porównywać naprawy blacharskiej po delikatnej stłuczce do remontu Twojej przyczepy. 

 

Toż własnie napisałem, że naprawa takiej przyczepy, zwłaszcza po takim zdarzeniu, to nie to samo co samochodu. I tak samo jak w przypadku mocno rozbitego samochodu, nie koniecznie zasadna. 

 

 

jest lepszy niż fabryczny, bo taki wpis też gdzieś się pojawił.

 

Pojawił się wpis, że jest lepszy, niż przed wypadkiem - a to nie to samo  :nono:

 

 

usztywność konstrukcji została naruszona bezpowrotnie. Dlatego też jestem ciekaw jak będzie z szczelnością po upływie sezonu lub dwóch?

 

Nie omieszkam dać znać.  :]  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 620
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Hmmm. Ale niektórzy mogą chcieć zadać normalne, techniczne pytanie  :hmm:  i jak odróżnisz rzeczowe pytanie od złośliwego komentarza? Hę ?  :>  :P

Wiesz że to się nie sprawdzi , ja tylko nie rozumiem tego gadania tutaj . Kajetan chciał naprawić , Andrzej to wykonać a niektórzy tego nie popierają i jedni drugich na siłe przez 40 parę stron przekonują do swoich racji .....po co ??? Miała być dokumentacja naprawy dla tych których to interesuje i tyle . Zamknijcie to w cholerę ile można pierniczyć o tym samym .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega NINED poddaje pod wątpliwość jak się zachowa przyczepa po pewnym czasie. Zacznę od tego, że zagorzali przeciwnicy naprawy już przestają powoli pluć jadem, zaś wypowiedź kolegi NINED przywraca poprzednie niechętne formy kontaktu. Więc odpowiem koledze w tym temacie - właśnie po użytkowaniu naprawionej po wypadku przyczepy. Wypadek miał miejsce już ze cztery lata temu? Nie pamiętam dokładnie. Jeżdżę z przyczepą po takiej naprawie wykonanej przez Andrzeja przynajmniej już 3-ci sezon. Konstrukcja jeszcze nie rozjeżdża się. Mało, jest mocniejsza od nienaprawianej poprzedniej mojej przyczepy. Czy mógłbym zakupić za naprawę inną przyczepę? Nie! Gdyby Andrzej nie naprawił tej, nie jeździłbym już z żadną. A zdarzenie, po którym trzeba było naprawiać moją przyczepę było dość podobne do Kajtkowego. Wjechał mi z rozpędem facet z boku, więc uszkodzenia dość podobne. Tyle, że z jednej strony. Nie cieknie, sucha i jestem zadowolony, bo mam czym jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega NINED poddaje pod wątpliwość jak się zachowa przyczepa po pewnym czasie. Zacznę od tego, że zagorzali przeciwnicy naprawy już przestają powoli pluć jadem, zaś wypowiedź kolegi NINED przywraca poprzednie niechętne formy kontaktu. Więc odpowiem koledze w tym temacie - właśnie po użytkowaniu naprawionej po wypadku przyczepy. Wypadek miał miejsce już ze cztery lata temu? Nie pamiętam dokładnie. Jeżdżę z przyczepą po takiej naprawie wykonanej przez Andrzeja przynajmniej już 3-ci sezon. Konstrukcja jeszcze nie rozjeżdża się. Mało, jest mocniejsza od nienaprawianej poprzedniej mojej przyczepy. Czy mógłbym zakupić za naprawę inną przyczepę? Nie! Gdyby Andrzej nie naprawił tej, nie jeździłbym już z żadną. A zdarzenie, po którym trzeba było naprawiać moją przyczepę było dość podobne do Kajtkowego. Wjechał mi z rozpędem facet z boku, więc uszkodzenia dość podobne. Tyle, że z jednej strony. Nie cieknie, sucha i jestem zadowolony, bo mam czym jeździć.

Proszę czytać ze zrozumieniem, nic takiego nie napisałem. Po prostu jestem ciekaw, jak będzie przebiegała dalsza jej eksploatacja.  Osobiście mam pozytywny stosunek do napraw kapitalnych i profesjonalnej regeneracji. W życiu zawodowym tym tez się paprałem- pracowałem w firmie ZREMB. Jeszcze raz proszę nie imputować mi durackich rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo się tu mówi o utracie sztywności naprawianej przyczepy, ale przecież jeśli jest to zrobione profesjonalnie i wymieniony jest cały uszkodzony element, to jaki ma być powód mniejszej sztywności konstrukcji? Oczywiście zakładam naprawę zgodnie ze sztuką i nie metoda budżetową. Mam na myśli odtworzenie wszystkich elementów konstrukcyjnych, właściwy dobór materiałów, odpowiednie uszczelnienie itd.

Samochody też można naprawiać przy użyciu dobrych części i części gorszej jakości. Można wymienić element, lub go wyklepać i szpachlować. Można też pospawać z dwóch. Dwa różne podejścia i dwa różne efekty końcowe. Tak myślę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jeszcze raz proszę nie imputować mi durackich rzeczy.

 

 

Michał źle Cię zrozumiał. On nie jest z tych, co by właśnie jadem pluli. Wręcz odwrotnie  :skromny:  :swiety:

 

I na pewno nic Ci nie imputował  :nono:  

 

PS. Z dwojga złego, już lepiej, żeby Ci Michał imputował, bo jakby tak kol. Belmondo coś Ci zaimputował  :tuk:  :boks:  ojjjj  to mogło by się nawet końcową amputacją skończyć.....  :hehe:  :-]  :lol:  :mlot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak myślicie? Przy uderzeniach przyczepy o masie (załóżmy nie przeładowanej) 1300 kg nie naruszyły lichej, wykonanej z listewek 2,5X3,5cm konstrukcji szkieletu? Czy przy tej sile uderzenia, kratownica posklejana jakimś tam klejem i zszyta takerem nie została naruszona? Jak myślicie?

I żeby nie było, że pluje tu jadem. Szanuje decyzję Kajtka, ale to czy w tym przypadku była ona słuszna...???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 jeśli jest to zrobione profesjonalnie i wymieniony jest cały uszkodzony element, to jaki ma być powód mniejszej sztywności konstrukcji? Oczywiście zakładam naprawę zgodnie ze sztuką i nie metoda budżetową. Mam na myśli odtworzenie wszystkich elementów konstrukcyjnych, właściwy dobór materiałów, odpowiednie uszczelnienie itd.

 

 

Skrzywiona rama wymieniona. Ściana bakisty, która w największej mierze odpowiada za sztywność -  w zasadzie odtworzona i porządnie skręcona ze ścianami. Wcześniej była na dwóch żałosnych nitach - czyli nie spełniała żadnej roli usztywniającej.....  

Jak myślicie? Przy uderzeniach przyczepy o masie (załóżmy nie przeładowanej) 1300 kg nie naruszyły lichej, wykonanej z listewek 2,5X3,5cm konstrukcji szkieletu? Czy przy tej sile uderzenia, kratownica posklejana jakimś tam klejem i zszyta takerem nie została naruszona? Jak myślicie?

I żeby nie było, że pluje tu jadem. Szanuje decyzję Kajtka, ale to czy w tym przypadku była ona słuszna...???

 

Przecież zdjęte były wielkie płaty blachy i kratownica w dużej mierze była odsłonięta. Czy podejrzewasz Andrzeja o to, że nawet widząc pęknięte miejsca zostawił je bez naprawy. Poza tym dokumentacja foto była na bieżąco i żaden z naszych forumowych detektywów nic niepokojącego nie zauważył  :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło się to wszystko czyta :]  choć myśle że to walka z wiatrakami :hmm:  ja nie dyskutuje bo towarzystwo jest szczelnie zamknięte na logiczne tłumaczenia i żadne argumenty tego nie zmienią ;)   przypomne że nie chodzi tu o ten konkretny przykład (i Kajtek dostaje rykoszetem :() lecz o cała sytuacje z naprawami, reanimacją a ostatnio nawet zakupami rozbitków itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładna sztuka, baranek elegancko narzucony - po prostu igła. Takie egzemplarze cieszą się ostatnio sporym zainteresowaniem na tym forum, oj będziesz miał roboty na kilka lat. Pomyśl o rozbudowie warsztatu, już kolejne takie "rodzynki" są w kręgu zainteresowania niektórych użytkowników tego forum :]

Widać - wyjątkowy i unikatowy egzemplarz - pewnie tania nie była :yay:

Co do osobnego działu gdzie mógłbyś wrzucać relacje napraw jestem jak najbardziej za.

Pijesz do buerstnera stojącego obok pożaru stan igła???

:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kit... nie rozumiem. Czyli co, jak się coś gdzieś popsuje lub uszkodzi to nie naprawiamy tylko szukamy całej?

Mam tu na myśli swój konkretny przypadek. U mnie ktoś nie miał sily lub w sposób skrajnie nieudolny wkładał i wyciagał butle (w sumie to lekko nie jest i taka z kołnierzem nie chce wleźć) i przez to trochę porozbijał pas pod klapą. Element popękał chyba w 4 miejscach. Szpece uparli się, że wymienia też podłogę w bakiście bo ponoć gdzieś "podmakała".

Wyszło jak widać na fotkach. A po co przycieli kapinos - nie umieli powiedzieć :oslabiony: .

 

I co na złom bo nie jest cała?


Pijesz do buerstnera stojącego obok pożaru stan igła???
:-)

Nie - do mojej która zaczął Andrzej dziobac... to ta ze zdjęć powyżej... :oslabiony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.