Bryzgiel agroturystyka z polem kempingowym " Widok "

[ADRIAn]

Opis fajny i zachęcający, ale powinien być w " Katalogu kempingów" a nie w dziale "Podróże".

 

Zwracam uwagę ze względu na to, że wiele ciekawych (i nie ciekawych) miejscówek jest opisywanych w "Podróżach" i trzeba się do nich dokopywać, gdy szukamy miejscówek w danym rejonie.  "Katalog kempingów" jest przejrzysty i służy do tego celu. 

 

Podczas tegorocznych, objazdowych wakacji mieliśmy wiele zachodu w wynajdowaniu kempingów na trasie.  

Forum pełne jest opisów fajnych miejscówek, niestety nie jest to skatalogowane... 

[marko6]

Tak,  szukaj innych opinii.  Byłem dwa razy. Pierwszy i ostatni.

 

 

Po pierwszym wyjeździe było ok. Ale co mnie później drażniło to brak psychicznej swobody i poczucie ciągłego obserwowania, oraz konieczność płacenia za gości, którzy wskoczyli do nas na 10-15 minut. To mnie zraziło totalnie. Sprawy cennika mogę pominąć i płacenia za własne pływadła.

 

Do miejsca nie mam uwag. Wracałbym tam żeby nie powyższe.

 

Byłem tam pierwszy raz i dosyć dokładnie opisałem ten kemping wydaje mi się , że uczciwie i bez ukrytej reklamy.

Po przeczytaniu tego posta zadzwoniłem do właściciela i dopytałem konkretnie o gości czy sprzęt pływający.

Z gośćmi jest tak.

Jeśli ktoś do nas przyjdzie na kawę , czy grilla to nie ma większego problemu, ale właściciel chce o tym wiedzieć- ze względu na bezpieczeństwo.

Problem się pojawia jeśli do kempingowiczów  zazwyczaj mieszkających w tym rejonie przychodzi większa grupa tzw. gości i wszyscy biorą 

koce, dzieci i plażują cały dzionek.

Tu mogę właściciela nawet poniekąd zrozumieć.

Miejsce plażowania i teren do kąpieli dla dzieci nie jest taki strasznie ogromny.

Powiedzmy sobie szczerze jestem na kempingu i chcę mieć na plaży odrobinę miejsca a nie mam zamiaru plażować z tłumem czyichś gości.

Teren na plażowanie i kąpielisko dla dzieci jest super zadbane, więc zawsze znajdzie się kilku, czy kilkunastu aby tę całą infrastrukturę

 wykorzystywać za friko.

Na górze jest śliczny dostępny dla wszystkich punkt widokowy i i niejednego " przejazdowicza " kusi aby zejść na plaże i rozłożyć kości na trawie.

Na to już właściciel nie pozwala.

Byłem osobiście świadkiem, jak takich  " nieproszonych gości " właściciel grzecznie , acz stanowczo wypraszał.

Z drugiej strony do poznanych sąsiadów z Warszawy przyjechali rodzice, będący gdzieś tam przejazdem.

Siedzieli 5 godzin, nawet poszli na trochę na plażę i zupełnie nic się nie działo. Właściciel nie chciał żadnych opłat.

Ze sprzętem pływającym jest tak:

Jeśli przywozisz jakiś kajak, ponton, czy jakąś małą łódkę i po zwodowaniu i powrocie zabierasz to gdzieś koło przyczepy, namiotu. To nie ma

żadnych opłat z tym związanych. 

Co innego jak masz jakąś większą łódkę i cumujesz ja przy pomoście.

Nie kumam o co chodzi z nadmierna inwigilacją. 

Ja byłem tam prawie 10 dni i nie odczułem żadnej obserwacji, czy szpiegowania. Powiem Ci więcej, jeśli jakaś inwigilacja Ci przeszkadza, to

ja mam akurat inny pogląd w tej materii. Im więcej gospodarz zwraca uwagę na pole i gości, tym mniejsze ryzyko kradzieży.

Piszesz o jakimś braku psychicznej swobody, totalnej inwigilacji. Ja czegoś takiego wcale nie odczułem.

W zasadzie właścicieli widziałem jak miałem jakąś sprawę do załatwienia.

Naprawdę nie widziałem nikogo z obsługi aby lornetował swoje pole i gości.

Dla mnie atomsfera na polu jest doskonała. Owszem, kemping należy do tych cichszych - to fakt.

Owszem zdarza się , że po 22 właściciele proszą o przyciszenie radia, czy rozmów. 

Balowałem tam przez cztery późne wieczory. 2 ogniska w cztery załogi i 2 imprezki pod przyczepą i nikt nam nie zwrócił uwagi.

Owszem po pierwszym ognisku na samym dole, jak na drugi wieczór przywieziono nam drzewo to przyszła córka właściciela i nad wyraz

grzecznie poprosiła, czy nie będzie to dla nas wielki problem, jeśli obsługa przewiezie nasze drzewo na miejsce powyżej- koło plaży.

Bo komuś wczoraj troszkę przeszkadzaliśmy.

To była sugestia i bardzo grzeczna prośba, a nie polecenie. No i kolejne ognisko było bardzo udane.

Opłaty- powiem z własnego doświadczenia.

Tam nie ma takiej normalnej recepcji, więc córka właściciela wieczorem obchodzi pole i pobiera stosowne opłaty.

Za pierwszym razem zapytałem jak to u nich wygląda, czy mogę zapłacić pod koniec pobytu. Pani powiedziała, ze można, ale trzeba zapłacić

przynajmniej za jedną noc. 

Nie sprawdzałem jak to działa. Płaciłem za trzy dni z góry i potem znowu. Nie było to dla mnie jakimś afrontem.

Tym bardziej że miła i uśmiechnięta  " bląd recepcja " przychodziła do mnie.

Oczywiście to moje subiektywne odczucia i każdy może mieć inne.

Mnie też przeszkadzał brak ciepłej wody w umywalkach i przy myciu garów no i prysznic nieco za drogi.

Natomiast z opinią AdamH nie sposób polemizować.- TO ŻADNA OPINIA

Edytowane 12 Sierpnia 2015 przez marko6 (wyświetl historię edycji)

[szary11]

Jacek00, obserwowanie: tu pewnie mają na celu dbałość o miejsce, ale ma się wtedy wrażenie, że non stop jesteś obserwowany. Nawet żonę za tyłek głupio uszczypnąć

A pływała - za swój ponton i jego używanie trzeba płacić.

 

Takie coś mnie drażni co nie znaczy, że innym będzie przeszkadzało.