Skocz do zawartości

Uwaga na GAZ - tragedia w przyczepie


GregorY

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio mamy bardzo zimne noce więc odpowiedź wydaje się być prosta, nieszczelna instalacja kominowa, tlenek wegla, brak wentylacji i powszechne przeróbki przyczep + brak profesonalnego serwisowania. Straszna tragedia.

Przy niepełnym spalanu gazu i w pewnych warunkach może wydzielać się tlenek węgla, który jest minimalnie cięższy od powietrza i zbiera się w dolnych partiach naszych domków. W praktyce miesza się bardzo dobrze z powietrzem. W podłodze są przewidziane przewody wentylacyjne nie wolno ich zasłaniać. Tylko dobry czujnik i poprawne serwisowanie urządzeń gazowych.

 

Tlenek węgla jest lżejszy od powietrza (jak sama nazwa wskazuje CO ), jednak przy tak małej przestrzeni dużo go nie trzeba. Dlatego czujniki są potrzebna - albo profesjonalny serwis. A z tym serwisem jest problem. Znaleźć dobrą firmę która zrobi nam serwis urządzeń w przyczepie czy kamperze jest naprawdę trudno. W okolicach Białegostoku chyba nawet nie ma takiej firmy.

Dlatego sami musimy być świadomi zagorzeń. Tak jak piszecie - czujki !! Ale prawidłowo zamontowane. Bo jak położycie czujkę czadu na podłodze to tak jakby jej w ogóle nie było, podobnie z czujką gazu propan - buta... tą trzeba montować nisko, a nie na suficie !!

Tak jak pisze Szuler - otwory w podłodze !! To niezmiernie ważna rzecz i jeśli było by wszystko jak trzeba to na pewno nikt nie zatruł by się gazem który nie jest trujący !! jedynie może spowodować wypchnięcie, czy zubożenie powietrza w tlen i to może spowodować śmierć.

Jak było w tym przypadku to już specjaliści niech ustalają. Dla nas jest przesłanie... albo Dobry serwis, a nie pan "Gienek" z garażu pod blokiem co i kran i auto naprawi, albo sami musimy mieć wiedzę i odpowiednie umiejętności do serwisowania urządzeń i gazowych ale też bardziej niebezpiecznych - elektrycznych.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście też uważam że te cholerne pismaki podają to co aktualnie się sprzedaje.

Skąd gaz w przyczepie? Jedyna rzecz to butla+ wężyk .

No chyba że np kuchenka do użytku domowego taka starsza i bez zabespieczeń ulatniania się gazu, a ten piecyk to jak wyglądał czy to było słoneczko które zerzarło tlen i zgasło wywalając resztę gazu w pomieszczenie.

Ludzie mają fantazję o jakiej niektórym się nawet nie śni, pragną przyczepki za wszelką cenę może być do remontu i bez wyposażenia przecież można zrobić ogrzewanie i gotowanie tak jak to napisałem.

Przeglądy + czujnik + rozum to jest to

Edytowane przez bwolod (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powietrze właściwe

 

1m3 powietrza przy temperaturze 0 °C waży 1,293 kg

1m3 powietrza przy temperaturze 10 °C waży 1,247 kg

1m3 powietrza przy temperaturze 20 °C waży 1,205 kg

1m3 powietrza przy temperaturze 30 °C waży 1,165 kg

 

 

Tlenek węgla ( i tu jest mały problem) różne źródła od 1.15 do 1.25 kg/m3. Instrukcja montażu mojego czujnika mówi " na poziomie wzroku (około 150-300 cm od podłoża)"- czyli lżejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szuler - no przecież piszę, że lżejszy od powietrza. Czujki CO powinno się montować na suficie - strażacy są szkolenia aby sprawdzać zawartość tlenku węgla jak najwyżej, najlepiej za "zagłębieniach" sufitu - między belkami itp.miejsca.

Dlaczego tak jest na Twoim czujniku - nie wiem. Ale faktem jest, że w kilku angielskich przyczepach widziałem czujki tlenku zamontowane fabrycznie np. nad drzwiami. Poza tym 300 cm od podłoża... no to na suficie naszej przyczepy lub kampera :)

Oczywiście nie neguję tego co piszesz. Zapewne i ty i ja mamy rację. Ja pisze o zwykłych warunkach domowo przyczepowych - czyli temp. powietrza około 18-25 stopni C i o tym co mi wpajają od 15 lat służby.

Własnie co do angielskich przyczep. Większość - jak nie wszystkie - mają fabrycznie montowane różnego rodzaj czujki. Uważam, że takie urządzenie to konieczność i powinno być obowiązkowym wyposażeniem przyczepy czy kampera. Mówię tu o czujce tlenku, może też propan-butan - ale nie koniecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest ok. Po prostu porównałem wagi poszczególnych gazōw bez uwzględnienia temperatury, która jednak ma wpływ.

W takim razie zatrucie CO w przyczepach jest praktycznie niemożliwe. Wentylacja w oknie dachowym oraz daszki wentylacyjne, które ciężko przysłonić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"praktycznie niemożliwe" nabiera odmiennego znaczenia przy zdolnościach majsterkowania określonej grupy społeczeństwa nauczonej i doświadczonej jeszcze posiadaniem wiertarki Celma z wszystkimi możliwymi przystawkami (włączając w to stół do piły) ale jednocześnie negującej elementarne zasady - "bo ja wiem lepiej".

Nie na darmo podstawową książką czytaną mi przez ojca do poduszki była seria "Zrób to sam" w twardej oprawie z serii Dla niej, Dla niego, Dla dziecka gdzie wszystkie pomysły oprócz techniki wykonania niosły najpierw przesłanie co można a czego nie i dlaczego. Lubiłem buszować po tych wydawnictwach... ależ to było dawno temu...

Ile razy każdy z nas obserwując na kampingach kreatywne zmiany dokonane w budkach łapało się za głowę?

Widziałem nową wykładzinę a nawet panele! wyłożone po całej podłodze zasłaniające dolne lufciki - "bo ciągnęło od dołu ale pacz pan jak ładnie wygląda". Może nie bez winy są też konstrukcje naszych budek - sam się nie raz zastanawiam czym różni się wylot z kuchenki do przedsionka (a w chłodniejsze dni robimy z nich praktycznie szczelną szklarnię) do tego samego wylotu po drugiej stronie drzwi? Też się wściekałem jak miałem wrażenie że od zamkniętego okna wiło mi po pysku, ale miało to swój cel. Niemniej odkąd brzdąc z nami jeździ czujniki o których mówicie pojawiły się jakoś tak szybciutko i w domu i w przyczepie.

Wszystko można ale z głową i pod warunkiem, że naklejka z przeglądu gazowego (bo wymagają na kempingu) nie jest czasami za pińc zeta z pobliskiego targu.

Edytowane przez GregorY (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy miałem wiertarkę Celma, to nie interesowałem się gazem, a teraz, jak muszę rzeźbić w zaworach gazowych, to zauważyłem, że wiertarka do niczego się nie przydała. Wszelkie obowiązkowe przeglądy są warte jedynie kupę kasy z przewagą kupy. Ostatnio okazało się, że w tylnym moście Subaru Forester, nówka sztuka z salonu, praktycznie nie było oleju, ale wycieku też nie było, a samochód przeszedł dwa przeglądy gwarancyjne. Japończycy to takie same papraki, jak reszta światowego towarzystwa, w tym nasze autoryzowane serwisy, nie wpadajmy więc w kompleksy. Przegląd gazowy chyba nie obejmuje testowania tlenku węgla w każdych możliwych warunkach ? Zapewne paru cwaniaków, szwagrów ministra, jak zwęszy biznes, to zmontuje głośno szczekające ekipy na każdym forum karawaningowym i uraczą nas kolejnym dobrodziejstwem w postaci obowiązkowego “przeglądu gazowego”. Po zaliczonym przeglądzie włączymy palniki w kuchence, przy niezbyt szeroko otwartej wentylacji i jednak zatrujemy się tlenkiem węgla, pomimo poświadczonej sprawności wszelkich przewodów i kominów. Powstaje pytanie, czemu nie nakazać ustawowych przeglądów gazowych w mieszkaniach, gdzie rzeczywiście problem zatruć jest znaczący ? A co z nieszczęśliwie ulokowanymi kominami, kiedy sąsiad gazuje sąsiada ? Szukałem w Internecie chemicznych testerów tlenku węgla, bo można by taki wrzucić do budy z włączonym ogrzewaniem, zamknąć i rano sprawdzić, czy wydzielał się CO. Niestety nie znalazłem takiego prostego ustrojstwa, ale może są testery elektroniczne ale z pamięcią, że tlenek był ?
Spekulując w sprawie tragedii na kempingu, to jakoś wątpię, by zatrucie nastąpiło propanem/butanem i nie nastąpił na koniec wybuch, gdyby urządzenia były włączone. Smród jest okropny, nawet podczas maleńkiego wycieku gazu. Może płonący palnik wyczerpał tlen z niewielkiej objętości budy i zgasł, a powodu awarii termopary, gaz wypływał nadal., i wyszło pozorne zatrucie propanem/butanem. Prawdy dowiedzą się zainteresowani po sekcji.
Moje bogate doświadczenia z gazem, sugerują, że awarie zdarzają się niespodziewanie i żaden przegląd nic nie pomoże. Udało mi się przeżyć wiele wypraw w niskich temperaturach, kiedy piec chodził nieprzerwanie przez tydzień i dłużej. Paradoksalnie widzę zalety grzebania przy gazie, bo jak czasem “fukło” mi w komin, aż wyleciał grzybek, to przy okazji był to test jego drożności.
Słucham zawsze mądrzejszych, więc skoro “to państwo istnieje tylko teoretycznie” i “ kamieni kupa”, to oznacza, że nic tu nie działa jak powinno, ani nie jest wiarygodne, nawet ustawowy przegląd gazowy, przetarg, czy konkurs na dyrektora .
Widzę ratunek w czujnikach CO, które i tak większość pewnie ma w przyczepach i kamperach i tego się trzymajmy + zdrowy rozsądek.
Orędownikom “obowiązków”, “ustaw”, “komisji” itd. polecam anegdotę w wykonaniu znajomej - warszawskiej radnej, która lobbowała za oddawaniem kamienic, dawnym właścicielom.
Zapytałem ją skromnie : Kaśka, a który most już sobie upatrzyłaś, bo przecież mieszkasz w takim właśnie mieszkaniu ?
Układy się zmieniają, a dolegliwości pozostają, lepiej nie mnożyć bytów bez potrzeby i nie dać się zrobić w durnia, dojonego przez kolejny urząd troszczący się, o obywatela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy miałem [ciach]

 

Adam jak zwykle celnie, przegląd obowiązkowy tylko wyciągnie kasę a bezpieczeństwa nie poprawi

wystarczy popatrzeć co jeździ po drogach, a przecież każdy ma przegląd

 

 

Edytowane przez konrad_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy tak trochę OT to i ja troszkę.

W naszym mieście Rzeszowie jest kilka super hiper warsztatów montażu gazu LPG w samochodach, kilkanaście stanowisk, kadra ubrana jak do lotu na marsa.

W aucie podczas jazdy odłączał się gaz. Diagnoza w jednym z takich warsztatów: wymiana obu listw i wszystkich filtrów - koło 700 zł.

Podjechałem do zakładu mieszczącego się w małym garażu.)polecony przez znajomych)  Po 20 minutach wyjechałem wydając 30 zł. Jakaś jedna cewka świrowała i została wymieniona. Hula wszystko od miesiąca do dzisiaj.

Dlatego nie wierzę za bardzo w przeglądy gazowe przyczep w naszym kochanym kraju.

Czy ktoś z Was był podczas takiego przeglądu? Jak on wygląda? Dają papier na którym co pisze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tragedia bezsprzecznie ... ale trochę tak jakby po "temacie" zatrucia sie oparami z akumulatora (było tak na mazurach ze 2 lata temu?) postulować wprowadzenie okresowych badań oparów akumulatorowych :)

 

nie mozna z jednego zdarzenia czynić reguły!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dlatego nie wierzę za bardzo w przeglądy gazowe przyczep w naszym kochanym kraju.

Czy ktoś z Was był podczas takiego przeglądu? Jak on wygląda? Dają papier na którym co pisze?

To nie tylko kwestia przyczep. Juz kiedyś pisałem jakie mam zdanie na ten temat. Powtórzę jeszcze raz. Papier jest po to żeby taki TÜV czy inna organizacja miała z czego żyć. Nic nie zastąpi wiedzy, doświadczenia i praktyki. Mam takich przykładów z życia całą masę. Dlatego bardziej cenie sobie przysłowiowego pana Kazia, który na gazie zjadł zęby, niż innego speca który da mi naklejkę G ileś tam i skasuje x razy wiecej za to samo (oby) co pan Kaziu. Mamy jakiś poważny kompleks narodowy, bo zawsze twierdzimy ze Niemiec zrobi dobrze, a Polak po łebkach. Z całym szacunkiem do naszych zachodnich sąsiadów, ale mam tą przyjemność z nimi pracować i pewne zdanie sobie wyrobiłem. Są doskonali w postępowaniu zgodnie z instrukcją, ale jak problem wymaga szerszego spojrzenia i wyjscia poza schemat to bez "wytycznych ze Wschodu" sie nie obejdzie. Ja mam zaufanie do Polskiej Normy i specjalistów znad Wisły bo też są solidni i znają się na rzeczy. Partacze są wszędzie, tak u nas jak i na Zachodzie.

 

Ps 1. Sorry za off topic

PS 2. Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich Kazimierzy z forum ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to i ja troche OT.

widziałem kiedyś taki program o ewolucji ... doświadczenie polegało na tym ze posadzili małe dzieci i młlde szympansy przed pudelkiem z jedzeniem/słodyczami w srodku a potem pokazli pare ruchów których powtórzenie otwierało pudełko.

bajer polegał na tym ze połowa z tych ruchów była niepotrzebna i bez nich dochodziło się do jedzenia szybciej.

a ciekawostka była taka ze dzieci ludzkie powtarzały za każdym razem pełen cykl ruchów a małpy szybko zorienotowały się i pomijały te zbędne czynności.

 

no i zaskoczenie ... właśnie w tym "durnym" powtarzaniu po starszych czynności upatruje się to ze my mieszkamy w wieżowcach a małpy na drzewach

 

(to odnośnie tych instrukcji ... :P )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też dołożę mały kwiatek do tego OT:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1019397,title,Dolny-Slask-kominiarz-masowo-oszukiwal-podczas-rutynowych-kontroli,wid,17746525,wiadomosc.html?ticaid=1155cb

Podzielam po części zdanie Marcina, ponieważ w swoim czasie, również miałem możliwość obserwować pracę różnych fachowców zza naszej zachodniej granicy.
W kwestii fachowości, granice nie mają znaczenia, więc czy to będzie w Polsce, czy poza nią, to prawdziwy fachowiec zawsze nim będzie, natomiast partacz, partaczem zostanie na wieki.


Szukałem w Internecie chemicznych testerów tlenku węgla, bo można by taki wrzucić do budy z włączonym ogrzewaniem, zamknąć i rano sprawdzić, czy wydzielał się CO. Niestety nie znalazłem takiego prostego ustrojstwa, ale może są testery elektroniczne ale z pamięcią, że tlenek był ?

 

Oczywiście, że są.

To przykład: wyświetlacz pokazuje wartość wywołaną z pamięci, jako wynik testu, który wcześniej zrobiłem.

 

post-8228-0-75084900-1438972511_thumb.jpg

Edytowane przez Kristofer (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.