Skocz do zawartości

maaika

Użytkownicy
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez maaika

  1. Właściwie nie wiem, czego się spodziewałam. Mieszkając jeszcze jakiś czas temu w mieście i chodząc z psem na spacery spotykałam się z różnorodnymi postawami i zachowaniami. Kemping w niczym tutaj więc nie odbiega...
  2. Założyłam ten wątek, czuję się więc w obowiązku na wyjaśnienia. Pies miał być adoptowany i zakładałam, że zostawienie go w domu np. z rodzicami na parę tygodni byłoby dla niego kolejnym ciężkim przeżyciem. Dzięki Waszym odpowiedziom wiem już, z czym się "je" psa na kempingu. Takie tematy , prowadzone w formie dość uprzejmej rozmowy nie są złe. Wątpię, czy dadzą radę przekonać się wzajemnie reprezentanci dwóch skrajnych postaw, ale może któś, kto do tej pory puszczał psa na polatanie pomyśli i tego psa w nowym sezonie już nie puści? Pozdrawiam
  3. Tak to jest w naszym kraju. Kolejne nakazy, zakazy, obwarowania. Społeczeństwo traktuje się jak półgłówków i na półgłówków wychowuje takimi właśnie metodami. A spróbuj mieć swoje zdanie odstające od zdania ogółu.... u la la, fajnie wtedy się robi
  4. Może raczej na kampingach powinny stać tablice "Lekkomyślnym właścicielom czworonogów wstęp wzbroniony!"? Wtedy trafiałyby w sedno.
  5. Ja również stoję w opozycji. Dlaczego miałoby mi to przeszkadzać? Pies siedzi grzecznie koło pana, nie wpycha nosa w mój talerz i jest ok. To już bardziej mogą przeszkadzać latające i wrzeszczące dzieci, nawet temu grzecznemu, cichemu psu w restauracji (mam dzieci,miałam psa, więc wiem o czym piszę).
  6. Sfilcowany kanapowiec Moje dzieci bardzo lubią zwierzęta,mamy psa (takiego na podwórku,Figa nie wpuściła go do domu po tym,jak przywieźliśmy go zagłodzonego i przestraszonego z wycieczki po okolicy; mąż zbudował mu cieplutką budę i teraz mamy prawdziwego,oddanego strażnika, pilnuje wszystkich i wszystkiego), koty i konie. Nie wyobrażam sobie nie mieć psa w domu. Po 9 latach wspólnego życia z naszą suczką jest tak jakoś niedomowo po prostu.Miski z wodą nie ma, grzejnika pod kołdrą nie ma, cicho, nikt nie szczeka.
  7. Widzę wypowiadają się same mądre osoby. Fundacja, do której się zgłosiłam przysłała mi ankietę do wypełnienia. Ok. 20 punktów, w których pytano o wszystko, również o to, co zamierzamy zrobić z psem podczas urlopu. Bardzo profesjonalne podejście. Tak jak pisałam, zaadoptuję jakiegoś psiaka wirtualnie,już poszła do nich paczka z karmą, suplementami i lekami naszej suczki. Bardzo żałuję, że musiałam podjąć decyzję o nieadopocji. Pozdrawiam wszystkich podróżujących z czworonogami. Mam nadzieję, że za rok do Was dołączę Zawsze podobały mi się dobermany. Piękne, szlachetne i jak się ruszają... poezja.
  8. Piękny Z moją psicą nie byłoby problemu, wychowana, lubiła wszystkich, starsza już, więc tyle ruchu nie było jej już niezbędne. Nowy piesek będzie od razu dorosły, po nie wiadomo jakich przejściach. Może będzie karny, w sensie posłuszny , a może będzie trzeba go dużo nauczyć. Może będzie chodził grzecznie przy nodze, a może będzie lubił nawiać. Podstawowym kryterium będzie dla mnie stosunek do dzieci. Reszta się ułoży. I jak z dziećmi można pojechać w tłok, tak z psem już nie koniecznie. Sama miałam psa 9 lat,kochałąm ją bardzo, ale rozumiałam,że nie może latać,gdzie popadnie. Kulturka I sama byłam niejednokrotnie świadkiem po prostu chamstwa nie psów, a ich właścicieli. I głupoty tychże.Za przykład niech służy żywcem wyjęty z siłowni jegomość, prowadzący na smyczy i kolczatce amstafa, który nie jest psem agresywnym do ludzi. Przechodząc obok ludzi taki amstaf był ciągnięty do siebie, przednie łąpy traciły kontakt z podłożem, pies głupiał. A my. tzn.ja i moja psica miałyśmy kolegę amstafa, który przyjaźnie nastawiony usiłował bawić się z sunią. Średnio mu to wychodziło,waliłw nią w biegu z tarana. No po prostu nie potrafił się bawić. Ale intencje miał dobre. Jego pani też. Nie można więc generalizować i być niesprawiedliwym w stosunku do właścicieli, którzy wykazują się zdrowym rozsądkiem i umiejętnym podejściem do swoich zwierząt.
  9. W każdej wolnej chwili analizowałam ostatnio ewentualne posiadanie nowego czworonoga i w tym roku odpuszczę. Synek młodszy ma rok i 10 miesięcy i choć chowany z psem i przy zwierzetach może być naprawdę uciążliwy dla takiej biedy ze schroniska. Adopcję przekładam na rok następny. Teraz zaadoptuję wirtualnie. Dziekuję za odpowiedzi. Czyli da się Oczywiście czasami może nie być lekko, ale coś za coś Ja myślę o adopcji boksera, takiego pieska mieliśmy, a to duża rasa, musi biegać, ludzie się boją, chociaż to łagodny pies rodzinny... Za rok, za rok... Widze tutaj dwa problemy: pierwszy to komfort życia psiaka na takim wyjeździe, drugi to nastawienie ludzi. Dla mnie oczywiste wydaje się, że nie puszczę psa ze smyczy i niech leci, gdzie chce. Co wiąże się z uciążliwościa dla niego, być pasanym głównie na smyczy. Za rok Super Takich ludzi jak Wy bardzo sobie cenię
  10. Mam pytanie do osób, które uprawiają karawaning z psami. My jeszcze przyczepy nie mamy, zamierzamy kupić ją w tym roku i zacząć naszą wakacyjną przygodę. Niedawno umarła nasza kochana suczka, bardzo nam jej brakuje i zaczęliśmy zastanawiać się nad adopcją jakegoś biedaka za schroniska. Da się podróżować z psem? Nie ma zastrzeżeń na polach kempingowych? Myślę o takich trochę lepszych,mamy dwójkę małych synków i chcielibyśmy zacząć od sprawdzonych miejsc. Pozdrawiam
  11. Jaki rozmiar przyczepy proponujesz? Do tej pory forumowicze zalecali raczej mniejsze z racji naszego niedoświadczenia.
  12. Bardzo się cieszę z pozytywnych opini
  13. Sposób na wspólne, rodzinne spędzanie wolnego czasu wydaje się naprawdę dobry Dla mnie ma lekki posmak przygody. A ja uwielbiam przygody i mam nadzieję, że moje dzieci również w nich zasmakują Lubię zmiany, lubię znajdować się w nowych miejscach, poznawać nowych ludzi... Czyli karawaning wydaje się dla mnie stworzony, heh. My zdecydujmy się chyba na Hobby 460 z lat 1990-1993. Jestem w kontakcie z osobą, która ściąga do Polski takie właśnie przyczepki. Znalazłam ofertę tego pana na allegro, wydaje się prawdziwa. Zobaczcie sami: http://allegro.pl/kn...2918922441.html Człowiek ten pisze, że zajmuje się sprowadzaniem Hobby z podanego wyżej rocznika, ma zaprzyjaźnionego Holendra, który wyszukuje mu przyczepki. Ten Knaus został nazwany "wypadkiem przy pracy". Dostałam sporo dodatkowych i i zdjęć innych, sprzedanych już przyczep zdjęć na emaila, łącznie z przybliżeniami ścian, zaczepów, jakoś kątów, łazienek itd. Czekam teraz na ofertę, przyczepka "się szuka". Nie będę pisać, w jakim świecie my żyjemy, ponieważ wszyscy to wiemy. Jak już będziemy zdecydowani na oglądanie jakiejś konkretnej, będę ładnie prosić doświadczonych forumowiczów o pomoc Przejrzałam ofertę firmy, dziękuję za wskazówki. Angielskie przyczepki są takie domowe staromodnie, nie każdemu to może sie podobać, ale do mnie przemawia. Wole tak niż totalny minimalizm i praktycyzm. Ale to tylko wnętrze. I pewnie je sobie na dobre odpuszczę...
  14. Bardzo dziekuję za zdjęcia Wilków w ogóle nie oglądałam, poszukam dziś w necie. Jak dla nas chyba trochę dużo waży.
  15. Na taki układ właśnie chciałabym się zdecydować. WC kasetowe i stabilizator jazdy ma, więc jest już ok. Zastanawiam się nad tymi bielami, jakoś mi nie pasują do moich małych destruktorów Wolałabym jasne brązy i maziajki na materacach.Ma się te wymagania
  16. Mamy identyczną miskę w kolorze żółtym. Używaną w razie konieczności właśnie jako wannę np. nad morzem kąpaliśmy w niej dzieci na... stole w pokoju Przyczepkę podałam jako przykład. Nie dysponujemy jeszcze funduszami na zakup. Jeśli nie ma WC kasetowego, to chyba raczej odpada... Maluchy raczej nie będą "trzymać"i latać do sanitariaatów, więc WC będzie używane. Chyba, że zamiast używać WC ja będę latała do sanitariatów z pełnym nocnikiem. Stawiam na WC kasetowe!
  17. O to czekam z niecierpliwością
  18. maaika

    Powitania

    Witam, od 3 dni aktywnie uczestniczę w życiu forum Planujemy wraz z mężem i dwójką synków zakup przyczepy i spędzanie pięknych, wolnych chwil tam, gdzie nam przyjdzie ochota. Dzięki przyczepce właśnie
  19. W pasującym układzie dokopałam się Knaus 500. O na przykład taka: http://otomoto.pl/knaus-500-T3013494.html Cenowo wydaje się, mam nadzieję, do ogarnięcia.
  20. Ładna ta przyczepka. Jednak chciałabym ciut większą z innym układem wnętrza. Niemniej dziękuję za link Ładne są hobby, podobają mi się również LMC i angielki. Taka pomoc we wstępnych oględzinach byłaby wspaniałą rzeczą Od nas wszędzie jest daleko. W tym roku chcielibyśmy pojechać nad morze. Polskie oczywiście.Dzieci są jeszcze małe i żadna to dla nich atrakcja tkwić w fotelikach samochodowych. Za rok młodszy synek będzie miał już ponad 3 lata, my trochę otrzaskamy się z karawaningiem i może ruszymy na podbój sąsiednich krajów? Nie wiem właściwie co to jest intensywne użytkowanie Myślałam dzieci kąpać "na swoim", czystym... O takiej przyczepce zaczynam właśnie myśleć Dzieci śpią, ale po cichutku można jeszcze poplątać się w środku. O! I taka pomoc dla nowicjuszy jest nieoceniona!
  21. Przed chwilą mężowi mówiłam, że forumowicze radzą mniejszą jednak A tu kolejne głosy za Chyba na tym stanie i pora zacząć rozglądać się za przykładami. Zapewne są przyczepy lepsze i gorsze, jeszcze nie zgłebiłam tematu i nie mam pojęcia, które to które. Najważniejsze w tej chwili wydaje mi się to, żeby była sucha. No i układ jezdny. Resztę, czyli jakieś usterki wewnętrzne mąż i tata spokojnie naprawią. Czy są przyczepki, o których mówi się, że z reguły są suche??? Czy to loteria?
  22. Żadnej. Po zastanowieniu faktycznie taka mniejsza ale z dwoma sypialniami wydaje się dobrym rozwiązaniem.
  23. Wybór w cały świat... Może faktycznie nie kupować takiej "krowy"? Mniejsze są też tańsze, a co za tym idzie,można pokusić się na młodszy rocznik.
  24. Jednak wydaje mi się, że w naszym przypadku oszczędność zaistnieje. Po pierwsze, wydawaliśmy więcej niż 35 zł na nocleg (2 dorosłych, dwójka dzieci, czysty, zadbany pokój w pobliżu morza kosztuje sporo więcej), po drugie koszt wyżywienia knajpianego też jest duży (a ja chcę sama gotować dzieciom; odżywiamy się zdrowo, mamy swój ogródek itd.). Pomijając zaś oszczędzanie, w swojej przyczepce mamy swoją pościel (pachnącą), swoje sztućce, zakładamy, że swój kibelek i prysznic bez obaw o grzybice (fuj) i inne paksudztwa. Swoje żarełko (co oczywiście wiąże się z pewną uciążliwością, nawet na wakacjach nie odetchnę od garnków, ale coś za coś). Niezależność to jest to, co lubimy. A możliwość spotkania fajnych ludzi nieoceniona. Na to liczę. I na przygodę!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.