Skocz do zawartości

Lmc115


Rekomendowane odpowiedzi

20 minut temu, Pablito napisał(a):

Witam nie działa mi nigdzie woda w przyczepie co robić gdzie szukać 

Dzwonić na pogotowie wodociągowe. Powinni w niedzielę pracować. Z reguły nr to 994.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Pablito napisał(a):

Witam nie działa mi nigdzie woda w przyczepie co robić gdzie szukać 

Może się skończyła... od tego bym zaczął.

Dalsze wskazówki po wykonaniu pierwszego kroku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dworujcie sobie. Może pierwszy wyjazd i drugi dzień w cepie…

 

a dotąd woda zawsze była (przepraszam, ale nie dałem rady).

Fakt jest faktem, z próżnego i Salomon nie naleje, więc trzeba zrobić pierwszy krok. Potem kolejno: czy po odkręceniu kranu słychać pracę pompki. Jeśli tak, to czy instalacja się nie rozszczelniła (otwarte zawory spustowe bojlera? Pęknięty któryś przewód po zimie? Pęknięty zbiornik bojlera?) wymaga napełnienia (tzn. napełnienia zbiornika bojlera?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, czyś napisał(a):

Nie dworujcie sobie

Kto by śmiał śmieć dworować :)
Poważna sprawa jak 'krzesny' na komunię się pomylił i zamiast quada dał przyczepę.
Tyle że na pytania, które @czyś zadałeś, autor powinien odpowiedzieć sam z własnej woli już na początku - "zrobiłem..., sprawdziłem...". A tak to ze strony autora wyszła dziecinada - "bo się popłaczę".

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, takie czasy. Jak coś nie jest plug and play, na zasadzie wetknąć wtyczkę usb do zasilacza i wio, to kicha. Woda leciała ze ściany i nie leci.  Zaś forum za zgodą admina p.o. dyżurnego co najmniej na szczeblu równym KGP lub antyterrorce, powinno zapuścić niebieskie koguty, tzn. "na bombach"  i "na trąbach" gnać do delikwenta do krytycznego przypadku, oprzyrządowane od pełnej wody konewki po zestaw części zapasowych (pompka, przewody, bezpiecznik, mikrostyk w baterii, zawór zwrotny, zbiornik bojlera) i antydepresanty, może i sześciopak/bukiet kwiatów na otarcie łez, misia przytulaska i lizaka, lub zapewnić 2000 lajków na portalu społecznosciowym...

Coraz częściej "boga, reta, nie leci woda"..., toż to "kompjuter nie pokazuje błędów", jakby co najmniej najlepszy diagnoskop na dzielni zawiódł, bo któryś moduł sterujący sieje zakłóceniami w szynę can, trzeba  wpinać oscyloskop, robić diagnozę od węzała do węzła na obu liniach, wysokiej i niskiej, wyniki przepuścić przez superkomputer w NASA, a po części i techników wysłać wahadłowiec lub Starship-a.

Po co tracić czas na przejrzenie instrukcji czy zorientowanie się jak co działa, zajrzeć do zbiornika (ta woda nie bierze się znikąd), ponasłuchiwać pompki po odkręceniu kranu (w jakiś magiczny sposób musi znaleźć się w kranie), czy np. bulgotania. Tu już nie chodzi o to że ktoś może być bardziej lub mniej "techniczny", ale o własną wygodę. Przecież ktoś inny mógłby ruszyć leniwą szanowną, usiąść przed kompem i pstryk, na żądanie napisać poradnik z solucjami na wszelkie ewentualności... Fajnie mieć przyczepę lub kampera, to takie teraz trendy i cool, ale wypadałoby w ogóle mieć orientację - przynajmniej w zarysie - o co kaman, i przynajmneij zadać sobie trochę trudu żeby opisać problem. 

Sorry ulało mi się, po kolejnym poście na zasadzie wpada asteroida "nie działa mi x, co robić gdzie szukać", "napiszcie mi gdzie", napiszcie mi jak". To nie infolinia.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuteczek tylko, że takich ludzi jest coraz więcej.
Przyczepę ma kolega, kampera/przyczepę widział na ulicy, oglądał w telewizji 'celebrytów' w kamperze - nie można być gorszym. Kupuje tego kampera czy też przyczepę. I wszystko jest fajnie do momentu powstania nieprzewidzianej sytuacji - nie ma wtedy prób zdiagnozowania problemu, włożenia minimum wysiłku w znalezienie rozwiązania. Nie, wtedy na forach pojawia się 'jednorazówka' (dla której napisanie zdania z wielkiej litery czy użycie znaków przestankowych to już problem) i pisze w stylu: "witam popsulo sie domyslcie sie co i dawac mi tu rozwiazanie bo wyjezdzam".
A my nie pytamy: co już zrobiłeś, co sprawdziłeś, co ustaliłeś, tylko na chybił-trafił (bo nie znamy diagnozy) szukamy rozwiązania problemu. I tak hodujemy kolejnego 'deja', przekonanego, że mu się należy.
O tempora, o mores!, jak to mawiali starożytni Czesi :(

P.S.
Jeśli ktoś miałby znowu się doczepić, że to nie egzamin z języka polskiego i pisać można jak się chce, to chciałbym zauważyć, że obowiązują pewne normy grzeczności językowej (a dinozaury korzystały jeszcze z netykiety). Jedną z nadrzędnych zasad jest okazywanie szacunku partnerowi dialogu, to pokazuje szacunek do innych, a bogate słownictwo, ortografia i gramatyka są po to, żebyśmy lepiej się rozumieli. Tym bardziej, jeśli występuje się w roli proszącego o pomoc.

A teraz możecie mnie zjechać, że jak mi się nie chce pomagać, to nie muszę. Bo ja chcę, tylko proszę o motywację, żeby mi się chciało...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.