W dniu 10.10.2021 o 19:53, pawel1966 napisał:@filipert fajna relacja!
Dzięki. No to jedziemy... idziemy dalej.
Na noc parking jest zamykany na kłódkę, w razie awarii można zgłosić się do stróża i otworzy. Rano otwierają o 9.00 ale tego deszczowego poranka stało się inaczej.
Akurat parzyłem kawę, kiedy rozległo się energiczne pukanie do drzwi, w deszczu stała miła pani, która oświadczyła, że dziś nie otworzą parkingu z uwagi na deszcz bo zrobiło się miejscami bagniście i jak chcemy się wydostać, to teraz albo od 18.00 (o 18.00 przychodzi stróż nocny). Mieliśmy i tak w planie całodzienne zwiedzanie, więc postanawiamy zostać.
Za oknem zaczął się ruch i reszta rezydentów powoli opuściła parking.
Zostaliśmy sami. Przed nami jeszcze 2-3 godziny deszczu, wiec wreszcie trochę lenistwa się trafiło. Żona odespała ostatnie dni a ja z dzieciakami nadrobiliśmy lekturę "Smoczej Straży".
Jeszcze przed południem deszcz odpuścił i zgodnie z prognozami nie padało już. Trzeba się zebrać do zwiedzania, ale jak?
Wózek został w aucie a auto stoi w wodzie powyżej kostek, przeniosłem rodzinę do auta, dzięki 4x4 wydostaliśmy się z jeziorka i pojechaliśmy na część tłuczniowaną, tam rozpiąłem zestaw i wydobyłem wózek elektryczny. Wózek po całym wczorajszym dniu nie miał za wiele prądu ale powinno nam starczyć, bierzemy jednak awaryjnie ładowarkę 230V.
Zwiedzanie zaczynamy od Stadniny Ogierów
Skala budowli zachwyca
Stajnie czasem takie, że ludzie w łazience tak nie mają
Trafił nam się bardzo efektowny spęd wierzchowców z łąki
dziesiątki koni wbiegających przez bramę po brukowanej drodze
mnie zachwyciła technika wydobywania wody ze studni, a dokładnie rura studzienna
Akumulatory wózka alarmująco wywołały czerwony zakres a nam alarm wzbudziły kiszki, tak więc przyjemne z pożytecznym . W restauracji udało się znaleźć stolik przy gniazdku i podładowaliśmy akumulatory żelowe i życiowe.
Zamek Książ jest dość dobrze przygotowany na przyjęcie osób na wózku. Po zakupie biletów, meldujemy się i dostajemy "opiekuna" który jest z nami w kontakcie telefonicznym i przewozi nas służbową windą na kluczyk między poszczególnymi piętrami. Po zwiedzeniu każdego piętra, dzwonimy i już po chwili opiekun zjawia się, instruując jasno jak poruszać się dalej. W zamku jest toaleta przystosowana dla osób niepełnosprawnych.
Zamek jak zamek, choć ten wyjątkowo duży, każdy coś dla oka tu znajdzie
Sam obiekt po wejściu na dziedziniec bardzo myląco ukazuje nam wielkość
Z zewnątrz, ze względu na położenie, trudno ocenić wielkość zamku, trochę skalę oddaje ta miniatura przedstawiająca czasy zamierzchłe
trochę wyobrażenia o wielkości daje widok zza okien
Niestety, z uwagi na ogrom schodów, nie dotarliśmy na tarasy a podejrzewam, że to jedno z ciekawszych miejsc w całym kompleksie. (byliśmy tam na nocnym zwiedzaniu ale to oczywiście namiastka całego efektu).
Kilkaset metrów dalej jest zapierający dech w piersiach punkt widokowy, wózkiem dotrzemy prawie na samo miejsce
W pełnej krasie zamek zobaczyliśmy dopiero kilka dni później i kilkadziesiąt km dalej ale o tym w dalszej części relacji
Tymczasem kilka zdjęć z wewnątrz
Oczywiście większość pomieszczeń wygląda skromniej