Holownik o mocy 85 koni

[kjpkjp]

Cześć,

jakiś czas temu zacząłem remont dosyć zabytkowej przyczepki - QEK Junior z 1986 roku. Ponoć waży ona 350-400 kg, a jej DMC to 500 kg.

Holownik - Opel Corsa - oferuje niestety tylko 85 koni i 115 Nm (silnik benzynowy). Zastanawiam się czy jest sens inwestować 1000(?) zł w montaż haka. Jechać się da na pewno, bo można powiedzieć, że QEK był projektowany pod Trabanta i do dzisiaj jest to kultowy zestaw. Nie chciałbym jednak drżeć przed każdą górką, nigdy nie jechałem z przyczepą i wydaje mi się to być dosyć stresującym doświadczeniem.

Zapewne jest tutaj sporo ludzi, którzy dawniej ciągali Niewiadówki (porównywalna klasa przyczepy) holownikami z niską mocą, stąd chciałbym poznać Wasze odczucia na ten temat.

[Zulos]

A co masz w dowodzie samochodu?

Ja w tym roku ciągnąłem cepkę o masie rzeczywistej ok. 1100 DMC samochodem o MW 1200 i wolnossącą benzynką 120 KM i 156 Nm przy 4.400 obr. - więc z proporcjonalnego porównania nie wychodzi to źle. Wprawdzie szału nie było ale samochód dawał radę. W górach zaskakująco dobrze, ale przy przednim lub bocznym wietrze było już źle...

Poza tym jak robisz remont, to nie wiadomo ile po nim będzie ta cepka ważyć. Musisz - jak skończysz remont - zapakować ją jak na wyjazd i zważyć na jakiejś wadze.

[Yannush]

W zasadzie nie powinno być problemu, ale też oczywiście nie ma co liczyć na to że taki zestaw będzie demonem prędkości.

Zdarzało mi się ciągać przyczepkę Niewiadów 126e (jak sam zauważyłeś, gabarytowo podobna do Twojej) przy użyciu poloneza caro 1.9 GLD (69km i 120Nm) i nie było problemu.

Teraz ciągam dużo większą przyczepę (Hobby Prestige 460) samochodem mającym 90km i 156Nm i również nie odczuwam problemów. Wiadomo, niektórzy by się zamęczyli przy jeździe takim zestawem, ale mi wystarczy, gdyż mimo wszystko udaje się rozpędzić w miarę po ludzku i nie ma problemów przy podjeżdżaniu pod górkę.

Tylko tak jak wspomniałem - jeśli chodzi o dynamikę jazdy, to szału nie będzie, czterech liter nie urwie.