Skocz do zawartości

Ostrzeżenie - tak się kończy wężykowanie przyczepy i wymarzony urlop :(


Kajetan

Rekomendowane odpowiedzi

W tym sezonie pierwszy raz dokładnie ta sama trasa , te same warunki z tą samą budą nowym holownikiem o MW 2,35 tony.Różnice są najogólniej pisząc....KOLOSALNE !!!Oczywiście na plus.Wszyscy piszą o różnych aspektach ale chyba najważniejszym jest układ mas holownika względem przyczepy.

To wszystko było już powiedziane, tylko mentalność ludzka jest jaka jest i nic z tym nie zrobisz. Ludzie na siłę chcą się mieścić w 3,5t, ciągnąć autami małymi i lekkimi w stosunku do przyczepy i wychodzi jak wychodzi.

W pierwszych postach tego tematu już o tym posałem.

Realnie auto mam o tonę cięższe od przyczepy, nacisk na hak zbliżony do maksymalnego (80-100lg) i nie znam takiego pojęcia jak wężykowanie. Prędkości też nie rozwijam zawrotnych pomimo ze jest czym jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyś  - przy wyprzedzaniu zestaw nie jest odpychany a przyciągany do TIRa. To z prawa Bernoulliego.

A potem majdnie Cię w lewo. I będzie tak jak piszesz.

Racja, tak właśnie się dzieje.

To wszystko czuć na kierownicy. Wówczas kierowca instynktownie wykonuje drobną korektę, co w następstwie może skutkować wprowadzeniem zestawu w węża.

 

Doskonale to poznałem uprawiając kolarstwo szosowe. Gdy wyprzedzał mnie TIR czułem, jak fala powietrza niemal spycha mnie z drogi, więc mocniej trzymałem kierownicę roweru starając się kierować ją lekko w lewo by nie zjechać z drogi na pobocze, zaś gdy kabina TIRa już mnie mijała czułem silne zasysanie i wówczas trzeba było błyskawicznie starać się zwiększać napór dłońmi na kierownicę w prawo. Gdy TIR już mnie mijał ponownie następowała błyskawiczna zmiana  nacisku na kierownicę w lewo, by rowerem nie zjechać na pobocze. Jadący za mną na pewno widział, że jadę rowerem wężykiem.

 

Opisane skutki prawa fizyki dotykają także nas kierujących zestawem karawaningowym. Trzeba tego mieć świadomość tak w przypadku gdy jesteśmy przez TIRa wyprzedzani, jak i gdy wyprzedzamy TIRa.

Stąd ja wyprzedzając TIR (czy to na A, S, DK), nigdy nie wyprzedzam go z dużą różnicą prędkości, tylko wychodzę zza auta i dopiero przyspieszam rozwijając prędkość o max 10 km/h wyższą od TIR. Obserwuję jednocześnie w lewym lusterku bocznym jak zachowuje się przyczepa (do tego jeszcze patrzę, czy są ekrany, las, z którego kierunku wieje wiatr, itp). Jak dotąd nigdy nie miałem przypadku by ogonek mi chciał tańcować.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nacisk na hak zbliżony do maksymalnego (80-100lg) i nie znam takiego pojęcia jak wężykowanie.

 

Umówmy się kiedyś, a wprowadzę Ci tak przygotowaną przyczepę w wężykowanie w 10 sekund..... po prostu, jak na razie Ci sie udaje  :nono:

 

Ja obecnie pilnuję rozłożenia mas, i nacisku na hak (waga pod zaczepem przed trasą) i w wakacje jeździłem z naciskiem ok 90-95 kg na hak. Ogólnie idzie jak po sznurku, o podmuchach od wyprzedzających aut pisałem. Ale wystarczy jeden błąd w sztuce, czy jakiś niesprzyjający układ i wąż będzie jak ta lala. I trzeba jeździć z tą świadomością, a nie usypiać czujność masą holownika i naciskiem na hak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tego przy tych manewrach obie ręce bardzo mocno na kierownicy i 100% koncentracji na drodze. Nic typu radio, navi czy telefon. Ruch kierownicą minimalny wręcz nie zauważalny. Bardzo duże znaczenie ma też układ kierowniczy w holowniku o czym raczej nie mówimy. Przykładowo mazda 6 ma tak czuły, że ciężko solo utrzymać się w drodze jeżeli ta jest pochyła a kierowca trzyma jedną rękę. Podobnej wielkości mondeo 1998r jedzie prosto jak czołg.

 

Chwila dekoncentracji w tych autach może zaboleć zupełnie inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie poruszył tutaj problemu układów stabilizacji toru jazdy, ale w samochodach i ich oddziaływania na wężykujący zestaw.

Moje ostatnie testy na własnej skórze, wykazały, że posiadanie "układu stabilizacji toru jazdy" w samochodzie, może być równie pomocne w sytuacjach awaryjnych, jak "patenty" w samej przyczepie, no chyba, że jestem geniuszem kierownicy ?

Lepiej więc nie wyłączać w samochodzie żadnego "układu", kiedy ciągniemy budę.

Zastanawiam się, czy występujące na filmach z wypadków, samochody, miały włączone "układy" ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 lata jeździłem Mitsu Outlander MW około 1,7 tony na trasie Kalisz \okolice Makarskiej z budą 1,7 DMC .

Bywało różnie . Bujało ,stresowało i spowalniało.

W tym sezonie pierwszy raz dokładnie ta sama trasa , te same warunki z tą samą budą nowym holownikiem o MW 2,35 tony.

Różnice są najogólniej pisząc....KOLOSALNE !!!

Oczywiście na plus.

 

Wszyscy piszą o różnych aspektach ale chyba najważniejszym jest układ mas holownika względem przyczepy.

Wygląda na to że współczynnik 1,33 ma sens.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to że współczynnik 1,33 ma sens.

 Sens wzrasta w miarę wzrostu różnicy poziomów w terenie i prędkości jazdy  oraz odległości do pokonania.

Na odcinku Poznań -  Koszalin/Kołobrzeg po płaskim przy tym natężeniu ruchu i drogach jakie są  ...powiedzmy ,że ma to minimalne znaczenie.

 

Natomiast przy jeździe po Austrii , południu jełuropy czy Norwegii stosunek 1.33 to czasami za mało ,żeby uzyskać w miarę spokojne odczucia w czasie jazdy.

1.masa

2.moc

3.....100 innych czynników.

 

Nie ma złotej reguły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie poruszył tutaj problemu układów stabilizacji toru jazdy, ale w samochodach i ich oddziaływania na wężykujący zestaw.

Moje ostatnie testy na własnej skórze, wykazały, że posiadanie "układu stabilizacji toru jazdy" w samochodzie, może być równie pomocne w sytuacjach awaryjnych, jak "patenty" w samej przyczepie, no chyba, że jestem geniuszem kierownicy ?

Lepiej więc nie wyłączać w samochodzie żadnego "układu", kiedy ciągniemy budę.

Zastanawiam się, czy występujące na filmach z wypadków, samochody, miały włączone "układy" ?

bardzo ważny aspekt a po dodaniu tego, że wiele nowych samochodów przy montażu haka ma też  program pod przyczepę to robi się to ważny argument. Sam ostatnio przed wymianą zestawu opon w holowniku na nowe bawiłem się samochodem na suchej nawierzchni w różne dziwne manewry, do momentu jak uruchomiona kontrola trakcji wyprostowała moje zabawy z sytuacji w której raczej sam bym nie wyszedł. Po 1 - testy wtedy zakończyłem, po drugie nigdy nie wyłączam tego dodatku. 

 

jestem zwolennikiem wszystkich nowych bajerów w samochodach typu asystent pasa ruchu, aktywny tempomat, czy jak ostatnio w VW system awaryjnego zatrzymania pojazdu w chwili kiedy kierowca nie reaguje na zaczepki samochodu typu wibracja kierownicy, pikanie i hamowanie pulsacyjne w celu szarpnięcia kierującym.

 

dodatki, które dziś kosztują majątek za 5 lat będą w pakiecie "golas" lub za dopłatą kilku stówek. Tak jak kiedyś czujniki parkowania, kamery....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już troche ot o dodatkach. Póki co u mnie numerem jeden jest kamera na podczerwień, ostatnio jechałem z kumplem jego a8, po włączeniu jadąc w nocy między zegarami pojawia się wyświetlacz na którym podświetla wszystko co ciepłe, jadąc w nocy np przez las już z daleka widać że ktoś idzie poboczem nawet jak w realu w ogóle jest jeszcze niewidoczny. Ponoć działa to też tak że jak wyczuje że coś z boku zbliża się z większą prędkością np sarna to sam hamuje, ale tego nie udało nam się wytestować.

 

Takie coś powinno być wyposażeniem obiwiązkowym dla bezpieczeństwa a nie czujki w oponach

Edytowane przez jacekzoo (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się kiedyś, a wprowadzę Ci tak przygotowaną przyczepę w wężykowanie w 10 sekund..... po prostu, jak na razie Ci sie udaje  :nono:

 

Ja obecnie pilnuję rozłożenia mas, i nacisku na hak (waga pod zaczepem przed trasą) i w wakacje jeździłem z naciskiem ok 90-95 kg na hak. Ogólnie idzie jak po sznurku, o podmuchach od wyprzedzających aut pisałem. Ale wystarczy jeden błąd w sztuce, czy jakiś niesprzyjający układ i wąż będzie jak ta lala. I trzeba jeździć z tą świadomością, a nie usypiać czujność masą holownika i naciskiem na hak.

 

Kto jak kto, ale Ty nie powinieneś mi tu dawać rad jak jeździć z przyczepą. Z jednym się zgodzę, przez ponad 2 mln km udawało mi się zawsze wrócić cało do domu. Wolę się tym pochwalić, niż faktem ze potrafię w 10 sęk. położyć zestaw. Poza tym, czytaj ze zrozumieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie poruszył tutaj problemu układów stabilizacji toru jazdy, ale w samochodach i ich oddziaływania na wężykujący zestaw.

Moje ostatnie testy na własnej skórze, wykazały, że posiadanie "układu stabilizacji toru jazdy" w samochodzie, może być równie pomocne w sytuacjach awaryjnych, jak "patenty" w samej przyczepie, no chyba, że jestem geniuszem kierownicy ?

Lepiej więc nie wyłączać w samochodzie żadnego "układu", kiedy ciągniemy budę.

Zastanawiam się, czy występujące na filmach z wypadków, samochody, miały włączone "układy" ?

A widzieliście może jakiś filmik pokazujący, jak te systemy w holowniku są skuteczne?

Edytowane przez Mefju (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umówmy się kiedyś, a wprowadzę Ci tak przygotowaną przyczepę w wężykowanie w 10 sekund..... po prostu, jak na razie Ci sie udaje  :nono:

 

 

Po co się umawiać skoro swoje możliwości/umiejętności już pokazałeś w pierwszym poście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co się umawiać skoro swoje możliwości/umiejętności już pokazałeś w pierwszym poście.

Daj spokój z taką czystą złośliwością.

Każdy zestaw się da, to tylko nasza mniej lub bardziej udana walka ze składającymi się na powstanie zjawiska wieloma czynnikami, czy na różne sposoby eliminacja ryzyka. A jak już, to coś jak z saperem, myli się raz.

A temat, mimo że się rozrósł niebotycznie i ciągle meandruje, jednak daje do myślenia, nawet na zasadzie podszeptu "odpuść", mimo że np. tę ciężarówkę można niby spokojnie wyprzedzić, ale podświadomie czuje się, że może pójść coś nie halo (bo np. lekki łuk, wyjazd z lasu, zjazd. Pewnie, najlepiej podczepić budę pod coś na kształt T-72 i nic człowieka nie ogranicza, nie trzeba przestrzegać żadnych zasad, wystrzegać się potencjalnie ryzykownych sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.