Skocz do zawartości

[Relacja] Warszawa-Bałtyk-Berlin


MichalKJ

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Postanowiłem i ja podzielić się kilkoma refleksjami z naszej podróży. Piszę prawie on-line, tak aby na świeżo relacjonować podróż.

 

A więc do rzeczy, plan jest następujący:

Ruszamy z Warszawy. W Stegnie na 159 mamy spotykać nasze dzieci, które od kilku dni korzystają z pogody nad morzem wraz z Dziadkami.

Startujemy ze Stolicy 15.08, sobota godziny popołudniowe. Gdy jesteśmy na Moście Siekierkowskim nieśmiało pytam o lunch, na co moja żona: Już jestem głodna :slina: . OK, planujemy obiad po raz pierwszy w Malinowym Bzyku. Zawsze go mijaliśmy, i zawsze dalej w drogę. Dobijamy. Pierwszy zonk :boks: : nie ma gdzie zaparkować z przyczepą. Jedyne miejsce na stacji auto-gaz. Parkujemy i dziękujemy. W Malinowym Bzyku trochę dziwny podział: sala dla palących piękna, dla niepalących jakaś nora. Ryzykujemy w sali dla palących, nikt nie pali. W nagrodę  :yay: czekamy prawie godzinę na podanie obiadu. Potem dalej w drogę. Świadomie DK7, przechodząca czasami w S7. bez korków i utrudnień. W okolicach Miłomłyna i Ostródy roboty drogowe, uśpione z powodu dnia wolnego. 

Od Nowego Dworu Gdańskiego do Stegny korek powracających z nad morza. Widok wąskotorowej kolejki mijającej ciąg Lexusów, Beemek itd... bezcenny :yay: .

Bez przeszkód dojeżdżamy do Stegny. Tutaj tłok. Na drodze do 159 dosłownie pod koła spada mi mężczyzna z chodnika.pod koła. Na strachu i gwałtownym hamowaniu się kończy. Nie był pijamy, zmęczony słońcem tylko... Gorąco było.

Na 159 mamy rezerwację, stajemy w fajnym miejscu. Przy okazji dzięki wielkie sąsiadom :blagac: , którzy pomogli ustawić przyczepę. Dzień wcześniej kupiłem w Biedronce nowe baterie AAA (Duracel) do pilota, i właśnie okazało się, że nie działają..... :lol2:

Camping 159 wychodzi za nasz zestaw 2+2+auto+przyczepa+prąd równe 89 PLN. Nie jest tanio. WC i prysznice czyściutkie, przyjemne. Prawie bez kolejek. Widać rękę dobrego gospodarza, który się o wszystko  troszczy. Jesteśmy zadowoleni i spokojnie odpływamy w objęcia Morfeusza.... :sleep:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie napisać ciąg dalszy. Może kogoś zainteresuje, albo okaże się przydatny.

 

Stegna sama w sobie przypomina wnętrze autobusu miejskiego w godzinach szczytu. Ciasno.

 

Wczoraj pojechaliśmy do Piasek, na koniec Polski.

Jest tam camping, chyba w miarę przyzwoity od strony strony Zalewu Wiślanego przy porcie.

Na plaży od strony morza było tyle miejsca, ze mogliśmy swobodnie grać we friesbie, nikomu nic się nie stało.

Byli też goście puszczający latawca. Okrzyk: 25 metrów za tobą czyste! bezcenny, niemożliwy na plaży w Stegnie.

 

Przespaliśmy 2-gą noc na 159. Bardzo przyjemne, ciche i spokojne miejsce. czujemy się tu naprawdę komfortowo i bezpiecznie.

Wakacje.

 

Dziś na plaży w Stegnie tyle ludzi co w metrze rano, tyle tylko, że wszyscy się od siebie poodgradzali parawanami..... :nono:

Morza z za nich nie widać :miga: 

 

I to by było na tyle w Stegnie.

 

Jutro ruszamy na zachód. Cel camping Wiking w Dziwnówku, to będzie nasza baza.

Najbardziej oddalony, planowany punkt naszej wycieczki to Muzeum Pergamońskie w Berlinie.

Pożyjemy, zobaczymy.

Do tej pory dzięki wszystkim Kolegom z forum za wcześniejsze wskazówki. Bardzo pomogły w planowaniu trasy :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku byłem w Piaskach, też w połowie sierpnia i plaże również były puste. W Berlinie tylko muzeum jest celem? Jak byłem tam kilka lat temu to w centrum obowiązywał zakaz wjazdu poniżej chyba euro 4, w weekendy zakaz nie obowiązywał, nawet za parkowanie w centrum nie płaciliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Camping 159 się sprawdził, chyba najmilsze i najspokojniejsze miejsce w całej Stegnie. :skromny:

Zdarzył się mały zonk #2. Przy alejkach są od czasu do czasu poustawiane doniczki z kwiatami. Ładne.

Niestety tak zaparkowałem, ze nie widziałem jednej z nich. Zapomniałem, że tam była i .... cała naprzód.

Bum.... coś wycieka?!

Wgnieciony zderzak od spodu.... pachnie na szczęście płynem do spryskiwacza, a nie do chłodzącym....

Uff... bez tego da się jechać. Zderzak udało się naciągnąć z powrotem.

Musze tylko pamiętać o wymianie zbiorniczka po powrocie, i o tym, by nie pchać się teraz w błoto.

Sądząc po prognozie pogody błoto raczej nie grozi, prędzej kurz.

 

OK. Przed południem podpięci. Ruszamy na zachód. Cel camping Wiking w Dziwnówku. 335 km przed nami.

Navi kieruje na drogę na zachód do Gdańska. Tam po drodze jest prom na Wyspę Sobieszewską.

W 2010 w drugą stronę, gdy dużo mniejszy KIP był podpięty do Jeepa Cherokee wjechałem tam bez problemu.

W międzyczasie na forum pojawiły się informacje o bardzo dużej stromiźnie. To samo mówiła Pani Recepcjonistka.

Nie wiem czy zahaczę czy nie, obecna przyczepa ma duży zwis, nie ryzykuję.

Jedziemy na Nowy Dwór Gdański, a potem na Obwodnicę Trójmiasta.

Dobrze się składa, bo po drodze jest tam JULA i mogę dokupić różowy płyn do toalety. 

 

Przy następnym zjeździe jest kolejne centrum handlowe.

Dokupujemy tam inne brakujące szpeje (garderoby (he!he!) i posileni w WOOKu ruszamy po 14tej na zachód, tzn. na razie na północ.  

Obwodnica przejezdna, nawet luźno.

Od Wejherowa na zachód mam wrażenie, że ktoś celowo włącza czerwone światło na każdym skrzyżowaniu. Przebijamy się.

Potem powoli robi się luźno, krajobraz coraz ładniejszy.

 

Połykamy kilometry i paliwo też. Na stacjach benzynowych najpierw paliwo taniało, teraz ciągle drożeje.

Zaczyna świecić się rezerwa. Nie dojedziemy do następnej stacji benzynowej przy drodze. Skręcamy z obwodnicy do Słupska.

Ruch niewielki. Po lewej ORLEN. Paliwo tańsze o 20 groszy / ltr niż na stacjach przy drodze nr 6. Tankujemy 50 litrów. Dycha do przodu. to lubię :yay:

Jedziemy dalej. Jedziemy i jedziemy.

Wreszcie jest. Navi każe skręcić w prawo na Gryfice. Jest już coraz bliżej. Droga tylko jakaś taka wąska i wyboista.

Krajobrazy za to piękne.

 

Dzwonię na Camping Wiking.

Miejsca są, Pan przyjeżdża.

To Pan jedzie, luzik.

Po 19tej dojeżdżamy do Dziwnówka.

Po prawej na wyjeździe z miejscowości Wiking.

Tworzy się mały korek. Jakieś stare Volvo 850 na rejestracji niemieckiej wiezie chyba naćpanych lekko Holendrów.

Cofa i cofa spod szlabanu.

OK. Teraz my.

A rezerwację Państwo mają? pyta chłopak w portierni.

Dzwoniłem, mówiłem. na to ja.

Jak Pan dzwonił to proszę. Mamy miejsce tu i jeszcze tu.

Teraz zaczyna się ciekawie.

Miejsce tu jest z prawej strony zlewozmywaka a miejsce tu z lewej. Ciasno, ciasno i jeszcze raz ciasno.

Jest jeszcze jeden wolny box przy samej ulicy, ale on jest zarezerwowany. Okazało się, że nie przez nas....

Nie podoba nam się. :czerwona: :czerwona: :czerwona: Można było przez telefon powiedzieć jak jest, a zwodzić ludzi.

 

Szybko znajduję telefon do Białego Domu, Pani zaprasza jest kilka wolnych boxów.

Nie mamy nic do stracenia. Najwyżej przenocujemy pod Campingiem, a jutro coś znajdziemy.

 

Jedziemy do Białego Domu, a tu Ameryka. Są nawet Aleje i Ulice. Dostajemy do wyboru 2 parcele. Nr 8 podoba nam się bardziej.

Przy okazji po raz kolejny sąsiad z namiotu zaofiarował pomoc w ustawianiu przyczepy. Dziękuję bardzo Kolego. To bardzo miłe.

Tym razem bateria w moverze zadziałały!

Rozbijamy obozowisko. Podoba nam się. Odpływamy zmęczeni.

 

PS.

Podczas wyjazdu z Wiking zonk #3: pochyła sosna odcisnęła swój ślad na osłonie markizy. Rano prawie udało się zmyć zmywakiem z płynem do mycia naczyń. Ufff!

W Wikingu zawitaliśmy więc 2 razy: Po raz pierwszy i ostatni :czerwona: :czerwona: :czerwona:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Berlinie tylko muzeum jest celem? Jak byłem tam kilka lat temu to w centrum obowiązywał zakaz wjazdu poniżej chyba euro 4, w weekendy zakaz nie obowiązywał, nawet za parkowanie w centrum nie płaciliśmy.

 

Gitner,

 

Cenna wskazówka, dzięki.

Co jeszcze byś polecił z dzieciakami w Berlinie?

 

Celem jest Pergamon Museum, bo nasza córka bardzo interesuje się starożytnością.

Dzięki uprzejmości  :ph34r:  :ph34r:  :ph34r:  i ciężkiej pracy niemieckich archeologów :ph34r:  :ph34r:  :ph34r:  z lat 40-ch XX wieku nie musimy jeździć do Asyrii

(kto by nas tam wpuścił?!), wystarczy Berlin, żeby obejrzeć te cuda.

Edytowane przez MichalKJ (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał

 

W Berlinie byłem 3 razy i widziałem uważam bardzo mało, to było zwiedzanie przy okazji 1. koncertu, 2. zakupów i 3. przelotu przez miasto. Mam w planach wypad kolejny na minimum 3 dni samego zwiedzania miasta. Zajrzyj na http://www.berlimix.net/zwiedzaj.phpi z lewej masz plan zwiedzania na ilość dni, może coś Ci podpowie - na NG widziałem program o polecanym wszystkim "muzeum NRD". W Berlinie zachłysnąłem się piękną ulicą porośniętą fajnym drzewostanem, który to łączy się nad ulicą tworząc zielony tunel, zawsze muszę się nią przejechać. Ogólnie bardzo podoba mi się architektura Berlina zachodniego.

Edytowane przez Gitner (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Berlin był super :yes: :yes: :yes:

Znaleźliśmy parking podziemny (Q-Park) i beztrosko poszliśmy sobie oglądać cuda w Muzeum Pergamońskim.

Odczekaliśmy godzinkę na wejście i zanurzyliśmy się w starożytnych wspaniałościach bliskiego wschodu.

Myśleliśmy jeszcze o Wieży Telewizyjnej, ale dnia nam zabrakło. Następnym razem! Będzie po co wracać :bzik:

 

Przy okazji.

Aby legalnie jeździć po Berlinie potrzebna jest Umweltplakette.

Nabyliśmy taką w DEKRA na HansaStrasse 206.

Koszt € 5,- i w drogę.

 

W sumie wyjazd przyjemny, acz długi, razem tam i z powrotem 500 km. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po Berlinie czas na odpoczynek. Pogoda nie była najlepsza.... Może by tak pojechać do Międzyzdrojów?

OK, po drodze mijamy parę kempingów. Trochę to jak podróż w czasie, widać, że od lat nikt tam nic nie inwestował.

W Międzydrojach Creme de la creme polskiego wczasownictwa. Człowiek na człowieku, czyżby wszyscy się tu zjechali razem z nami?

Udało nam się upolować miejscówkę na parkingu (4 zł/h) blisko promenady i w drogę.

Celowaliśmy do....... Planetarium. Warto było. Miło, kameralnie, ciekawie.

Potem wnikamy w tłum, próbujemy przedrzeć się na molo, wszędzie ciasno. Robimy jeszcze spacer do outletu porcelany (na szyldzie Rossenthal!).

Kupujemy w namiocie 4 książki za 1 zł, rachunek wychodzi na 60 zł. Też bym chciał taki kalkulator.

Zmęczeni wracamy do auta, jedziemy jeszcze zobaczyć jak prezentuje się camping nr 24. Zadowoleni z naszej kwatery ruszamy do Dziwnówka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kilku dniach ciszy i spokoju w Dziwnówku ruszamy w drogę do Stoicy Polskich Dyskotek, Polskiej Ibizy, Oka Cyklonu, Mielna :bevil: :bevil: :bevil:

Jedziemy, kilometry mijają, jest! granica Mielna, i..... nic. Cisza, spokój, relaks :niewiem:

Jest tak pusto, że głównym deptakiem możemy jechać rowerami na plażę.

Jest tak spokojnie, że rowery stoją sobie 4 wieczory przy promenadzie i nic nie ginie.

Nawet lampka, nie mówiąc już o foteliku. Keep Calm Mielno!

Camping BRAWO jest świetnie zarządzany. przytulny i miły. Nasz zestaw 72 złote. Toalety pachnące :sleep: :sleep: :sleep:

 

Z przyczepą jak z żaglowcem. Nie wpisuje się portu przeznaczenia do dziennika okrętowego (forum).

Mieliśmy jechać do Stilo, mieliśmy płynąć z Sopotu tramwajem wodnym na Hel.

I co? I nic. Pogoda w MIelnie nas urzekła. Zostajemy do piątku.

 

W piątek pada. Pakujemy się i drogę do.... Torunia :drive: .

 

Czeka na nas camping TRAMP i Muzeum Pierników.

 

TRAMP ma świetny potencjał i fajne zaplecze, ale brak gospodarza. Koszt naszego zestawu 68 złotych :ph34r: :ph34r: :ph34r:

Poparzony przez pokrzywy rosnące w boxie i zniesmaczony niesprzątniętą toaletą myślę już o powrocie do domu po 2-tygodniowej tułaczce.

W sobotę z rana nie za bardzo nas chcą w Muzeum Pierników, więc idziemy do Muzeum Podróżników im. Tony'ego Halika.

Od tego momentu nasze córki nie rozstają się z kompasem, latarką, plecakiem i zapasem wody.

 

Wczesnym popołudniem ruszamy do Warszawy. Smaczny obiad w Przystani po drodze (186 km do domu) i wieczorkiem meldujemy się w domu.

Wszędzie dobrze, ale w ..... przyczepie najlepiej.

Po 2 tygodniach podróży i 2 500 przejechanych kilometrach czas na trochę stabilizacji.

Jeszcze przed Warszawą zaczynamy planować kolejny wyjazd......

 

Dzięki wszystkim Kolegom i Koleżanką z forum za wcześniej opinie i dobre rady nt. odwiedzonych przez nas miejsc :dzieki: :dzieki: :dzieki:

Pa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.