Skocz do zawartości

Burak w camperze ciszę Ci zabierze :)


adamkwiatek

Rekomendowane odpowiedzi

Drogi adamiekwiatku bardzo fajnie że zwóciłeś uwage na buraka który nie umiał się zachować, szkoda tylko że ja i kilku kilkuset kamperowców h... się poczuli, bo zdaje się że pojechałeś po całym środowisku.

Jeśli jednak!!! tylko taka wypowiedż jak twoja dotrze do choćby jednego buraka nie ważne z  / jakiego środowiska /  to chwała ci za to, z bólem ale przyjmuję te pomyje które na mnie wylałeś.

Ja tam się źle nie poczułem. Jest takie powiedzenie "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi" oraz należało by dodać "uderz w stół a sztućce się odezwą".

Ja nie czuję się obrażony chociaż i mnie "burackie" zachowanie irytuje, które nie raz widziałem w różnych miejscach i przez różne nacje czynione.

Jeżeli widzimy kogoś kto narusza mir w danym miejscu - to chyba warto byłoby w jakiś cywilizowany sposób podejść i zareagować a nie kulić ogon czy to ze strachu czy z poczucia wyższości, a później krytykować. Dla mnie patologią obecnych czasów jest to, że nie potrafimy w większości zaistniałych, niedogodnych sytuacji w których sie znaleźliśmy wykazać odwagę cywilną i reagować na wszelkie chamstwo a mamy tą odwagę dopiero siedząc przy klawiaturze, z dala od problemu...

 

Uważam osobiście, że pokutuje w Naszym społeczeństwie pojęcie donosiciela oraz komucha - społecznika co chodzi i kabluje, więc by się takim nie okazać, siedzimy cichutko i nie reagujemy - bo po co? - no nie?

 

Ja tam parokrotnie już, z powodzeniem poprosiłem "uciążliwych" sąsiadów czy to z namiotów, przyczep czy kamperów a nawet domków o zachowanie odrobiny przyzwoitości oraz uciszenie "emocji" i jakoś pomagało. Może więc czasem wystarczy poprosić a nie od razu wszczynać burzę w szklance wody?

 

Pozdrawiam wszystkich czytających - M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 74
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Jest takie powiedzenie "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi" oraz należało by dodać "uderz w stół a sztućce się odezwą".

Temat o BURAKU to pierwszy w którym zetknąłem się z adamemkwiatkiem, jako posiadacz kampera a czytając tego posta emocjonalnie ,no nie On mnie obraża, jednak zagłębiając się w pisanie kwiatka powoli człowiek zaczyna rozumieć co kolega ma na myśli.

Ja wnioskuję z tematu że adamkwiatek nie chce wszystkich wrzucić do jednego wora a jedynie wyostrzyć pewne patologie,

może zatytułowanie tematu ,,5%kamperowców to buraki,, lub inne proporcje były by właściwsze, można by się łudzić chociaż że jest się w tej pozytywnej grupie, jednak jestem dobrej mysli a zachowanie kamperowca w białce może trzeba przypisać niewiedzy braku znajomości podstaw karawaningu, szansę trzeba dać temu srającemu pod siebie jak i adamowikwiatkowi opisującego zasrańca.

Wachmistrz77 przysłowia trafne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Michalec3, ja mosz recht, boś forumowy starzyk! Karawaning to niestety nie robota w ścianie na grubie,  gdzie człowiek uczył się porządku.

Świecisz mi po oczach moderatorami  jak karbidówką ale wyobraź sobie, że pod hotelem koczuje jakiś gość, co wykorzystuje ich infrastrukturę, nie daje zarobić, na dodatek hałasuje i brudzi ?

Wkurzony słusznie właściciel hotelu, wzywa odpowiednie służby i koniec koczowania, zapewne dla wszystkich  – stąd moja powściągliwość i brak dyskusji z kamperowcem.

Ustawienie generatora od mojej strony, zapewne nie było przypadkowe, bo choć stał on w kałuży wypływającej spod campera, to pojazd robił za ekran dźwiękochłonny w stosunku do hotelu.

Camperowiec czuł więc wyraźnie, że puszcza bąki w dobrym towarzystwie, więc wypiął d(.)pę w kierunku mojej „cyrkowej budy” i hałasował śmiało po godzinach ciszy nocnej.

Nawiasem pierdzenie i bekanie przy stole to podobno biesiadny obyczaj u naszych sąsiadów w których zapatrzeni są co lepsi posiadacze niemieckich camperów.

Zastanawia się, czemu lał też pod siebie ,jak na oktoberfest  skoro sanitariaty były otwarte ?

Trochę mi to przypomina klienta restauracji, co żre chyłkiem przemycone kanapki i udaje gościa hotelowego, zamawiając herbatę do popicia.

Biorąc pod uwagę, że przyjechał, kiedy ja już tam koczowałem, to gdyby nie był burakiem, a tylko idiotą, to zastukałby z zapytaniem, czy może tak stać, lać i pierdzieć ?

Na jego miejscu stanąłbym za budami wypożyczalni, które byłyby lepszym ekranem, odgradzającym go od hotelu i mojej budy – nie byłoby sprawy.

Camperowcy czasem przytulali się do mojej cyrkowej budy, a wiadomo, że słychać wtedy wszystko, co się dzieje w środku, ale nigdy nie zapytali, czy mi to nie będzie przeszkadzało – oni są chyba jedną wielką rodziną z niewielkim defektem mózgu?

Bywają z nimi i inne problemy, jak ich fantazja poniesie i Forum świeci oczami.

Rady, co mniej rozgarniętych forumowiczów, by sprawę załatwić siłowo, poparte zarzutem, o braku odwagi, są równie niemądre, jak kpiny z UFO.

Zawsze brakuje mi takich „dzielnych” forumowiczów w mojej „dziczy” i całe szczęście, że ani ich ładny sprzęt  nie nadaje się do takiego koczowania, ani brak umiejętności jazdy po śniegu, ani brak odwagi, by jechać zimą z budą, nie pozwala im rozrabiać na „moich” koczowiskach, jak to radzą innym.

Mam swoje standardy zachowania na dziko, bo szczęśliwie nie mam od kogo czerpać wzorców, więc nie nadużywam gościnności Górali, leśników, wędkarzy, czy kierowców na parkingu.

Nigdy nie dostałem mandatu za koczowanie na dziko i chciałbym, by tak pozostało dla dobra dzikiej, karawaningowej braci, by nas nie przeganiano i nie stawiano zakazów, bo jakiś camperowiec  poczuł się królem życia.

Na campingach możecie się pozabijać, obsikiwać, rozjeżdżać i wzywać ratunku natomiast na dziko, tylko ślady opon, powinny zdradzać obecność karawaningowca, a nawet samego camperowca.

Edytowane przez Miodzio (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam - wywołany do odpowiedzi poczuwam się w obowiązku ;) Ja nie zarzucam Ci braku racji w odczuciach wobec konkretnego gościa. Jak by na to nie spojrzeć, gostek zachował się "kulturalnie inaczej". Ja jedynie odebrałem Twoją wypowiedź, jako formę poniżenia całej społeczności, której jedyną cechą charakterystyczną jest posiadanie kampera. Nie napisałeś w swoim poprzednim poście, że ten konkretny gościu jest taki czy inny, ale pisałeś ewidentnie o całej społeczności. Poniżałeś całą społeczność. Nie należę do takowej, ale poczułem się w obowiązku stanąć w obronie społeczności jako takiej, bo znam w niej kilka osób, które na pewno nie zasługują na takie podsumowanie. A samym posiadaniem kampera zostali podporządkowani do jednego ze wspominanym współuczestnikiem Twojego pobytu. Rozumiem rozgoryczenie, rozumiem zarzuty - nie zgadzam się z poniżaniem całej społeczności.

 

A co do świecenia moderatorami... No cóż, na hasło, że Twój styl jest jaki jest i na forum został bezkrytycznie zaakceptowany - pozwoliłem sobie jedynie przypomnieć kawałeczek historii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

adamkwiatek sorry ale twój tekst jest żenujący. Uogólniasz. A tak duże uogólnianie moim zdaniem to symptomy frustracji i braku kultury w stosunku do innych ludzi, a także nie zgłębienia tematu. Czy uważasz, że twoje podróże po Bieszczadach i wjeżdżanie śmierdzącym ropniakiem w góry to ładnie wygląda?? Piszesz, że tylko ślady opon powinny zdradzać obecność... zapominasz o kupie smrodu z Twojego auta. Nawiasem mówiąc to szara woda jest o 99% bardziej ekologiczna od Twoich spalin.

Nie pochwalam agregatów i wylewania ścieków na parking. Ale Twoje wywody są naprawdę żałosne.

Każdy się gdzieś zetkną z chamstwem. Ja na moim ulubionym polu kempingowym w Danowskich tez mam grupę bydlaków co jak się napiją to nie rozumieją, że w przyczepach czy namiotach a i w kampera są dzieci, a ludzie chcą spać... czy to znaczy że mam wyzywać wszystkich stojących na kempingu ludzi od chamów... Ty tak właśnie robisz... ale cóż to świadczy tylko o tobie. Może nie miałeś tego na myśli - w to wierzę, ale tak to zabrzmiało. Dla mnie nie ważnej jest kto i czym jeździ. Liczy się człowiek, a nie jego maszyna. Może masz poczucie niższości lub inny problem psychiczny pisząc takie teksty - nie wiem i nie obchodzi minie to. Wiem tylko, że obrażasz ludzi, a powinieneś pisać personalnie o tym własnie człowieku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż zdarzają się ludzie, którzy słowo tolerancja znają tylko ze słownika.

Ludzie, którzy myślą , że tylko oni są nieomylni, że zawsze i wciąż mają rację.

Są ludzie, którym wydaje się , że wszystko i wszystkich niepasujących do ich wyobrażeń, można bezkarnie obśmiać, wyszydzić.

Przy pomocy mniej lub bardziej wyszukanych zwrotów. Wydaje im się, że każdy powinien mieć co najmniej takie poczucie humoru jak oni.

Ludzie którzy wiedzą , baa!! są pewni jaka będzie reakcja na ich grzeczną prośbę czy sugestię.

Oni to już z góry wiedzą, że grzecznie poproszony o coś właściciel kampera, czy przyczepy. Okaże się skończonym chamem prostakiem i pewno

od razu wyskoczy na nas z maczetą, że dojdzie do takiej awantury. Wtedy właściciel pola czy parkingu od razu nie pytając o racje usunie wszystkich bez wyjątku. Winnych czy niewinnych. 

Oni to już zawczasu wiedzą i nawet nie spróbują kogoś o coś poprosić.

No chyba, że proszą  o coś w podobny sposób jak piszą.

To może niech lepiej nie proszą bo potem wracając z kilofem w plecach , będą się zastanawiać dlaczego ten facet z kampera czy przyczepy

nie ma poczucia aż takiego humoru jak ja.

Adamie.

Na pewnej imprezie w Pilicy w nocy przyszedł do nas pewien gość z domków znajdujących się w nieodległym sąsiedztwie od naszego

ogniska. Grzecznie dał nam do zrozumienia, że noc, że dzieci......... i poprosił o więcej ciszy i spokoju.

A my grzecznie dostosowaliśmy się do jego prośby. Sprawa została załatwiona i nie było problemu.

Ten facet miał jaja, kulturę i wiedział jak poprosić , aby nie wzbudzić czyjejś agresji.

Dobrze że nie było w tych domkach Ciebie, bo pewno za jakiś czas przeczytalibyśmy  jakie to bydło przyjechało do Pilicy.

Jacy to prości i prymitywni ludzie zrobili sobie zlot.

Szkoda, że pewno nie było Ci dane spędzić paru dni na normalnym kempingu, gdzie sąsiad w nocy chrapie, w dzień szczeka jakiś pies a

nierzadko jakieś małe dziecko w sąsiedztwie zapłacze.

Zobaczyłbyś , że potrzeba dużo tolerancji i wyrozumiałości aby się tam nawzajem czasem nie pozabijać, albo nie wyjść na upierdliwca, czy dupka.

No ale po co ja to piszę. Przecie wedle Twoich standardów  na kempingi to jeżdżą tylko pół mózgi.

No całe mózgi to tylko na dziko.

Ktoś może powiedzieć, że takie pióro, taki styl, takie poczucie humoru. Ja jakoś tego nie kupuję. 

Piszesz że Ci mniej rozgarnięci sugerowali Ci tutaj jakieś rozwiązania siłowe.

No cóż każdy czyta po swojemu.

Ja raczej przeczytałem o grzecznym zwróceniu uwagi. Polecam słowa : proszę, dziękuję, przepraszam.

W dziczy pewno są niepotrzebne, ale wśród ludzi zazwyczaj są skuteczne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pędzą konie po betonie, aż tętent się niesie  :klotnia:  Ale po to chyba to forum stworzono  :hmm:

 

Adam. Przyszła mi do głowy pewna myśl. Jeżeli stajesz na parkingu, ogólnodostępnym, to chyba nie możesz wymagać, żeby przestrzegane były na nim reguły, jak na kempingu. Nie jest to też dzicz - podejrzewam, że wtedy gość dwa razy zastanowiłby się nad generatorem, lub odpalał go w dzień. Może wyszedł jednak z założenia, że skoro zaakceptowałeś miejsce, razem z setkami kopcących spalinami i hałasujących samochodów, to jeden generatorotek w tę czy wewte  ?? Weź to pod uwagę. W zasadzie, to nie można mieć do niego pretensji w kwestii formalnej. Rozważać tu można jedynie jego kulturę osobistą - spuszczanie ścieków. Nie przypuszczam jednak, żeby było to WC. Co najwyżej szara woda, która chyba specjalnie szkodliwa nie jest, wygląda jedna nieciekawie i daje do myślenia.... :]  

I nawiąże tu do słów mojego przedmówcy Marka. Rozmowa dużo daje. Myślę, że gdybyś podszedł do gościa i z uśmiechem na ustach zapytał, czy ten generator, to tak koniecznie od naszej strony, bo wie Pan, itd - na 99% gwarantuję, że facet by Cię przeprosił, generator zaraz by zniknął, a i piwo na rozładowanie sytuacji mogło by się znaleźć  :piwo:  Bo z ludźmi trzeba rozmawiać. A nie zakładać z góry, że to buce niewychowane. Jakbyś mu zwrócił uwagę, grzecznie oczywiście, to daję sobie prawicę obciąć, że następnym razem, przed ustawieniem generatora, gość trzy razy sprawdziły, komu może przeszkadzać. A tak, dalej będzie stawiał gdzie popadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Adamiekwiatku powinieneś jednak zgodzić się z przedmówcami. Koledzy mają troszkę racji, popatrz :);) Możesz rozmawiać - na forum rozmawiasz, deczko, denio rozmowy załatwia wiele a jeszcze uśmiech przy tym łamie wszelkie reguły. :) Widzisz z leśnikami, rybakami, rolnikami, (stoisz na dziko) się dogadujesz, bo to oni nastają na Ciebie i trzeba się układać, podobnie trzeba było zrobić z niedoświadczonym kamperowcem. Ciężko wywnioskować czy to faktycznie buc, a może tylko początkujący, nieogarnięty kolega. Ile razy nam zdarzyło się zrobić jakieś głupstwo, mimo wszystko miło i lekko czyta się Twoje teksty. Przemyśl czy faktycznie nie można było ciut ciut inaczej :)

:);):) :) :)

Edytowane przez Miodzio
ortografia i interpunkcja (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stef – przyganiał kocioł garnkowi, bo nawet zaczynając Citroenem podróż na gazie, kończysz ją śmierdzącym ropniakiem na lawecie. Wiem, bo miałem takie cudo. Podobnie kiepsko pachnie dwusuwowy agregat prądotwórczy. Tak bardziej serio, to jeżeli dyskusja ignoruje fakty i niejako podstawowe chyba zasady, by nie robić drugiemu, co dla mnie nie miłe, to zaczyna stawać się polityką. Niektórzy „odmroziliby sobie uszy na złość”, byle zrelatywizować opisane sytuacje w kierunku moich kompleksów,  trudności w komunikacji z innymi użytkownikami, czy też podejrzeń wręcz prowokacji, by później wylać pomyje na szlachetny zakon camperowców.

Specjalnie pisałem wolno, by czytający nie przegapił faktu, że odnoszę się do moich doświadczeń z konkretnymi, spotkanymi na szlaku camperowcami, którzy to reprezentanci owego środowiska, zachowywali się zwykle , dość egzotycznie.

Politycznym dorabianiem łaty mąciciela wzorcowej miłości pomiędzy środowiskiem carawaningowców, jest sugerowanie, że szczekam na wszystkich kamperowców, choć wyraźnie odnoszę się do kilku przypadków.

Żeby być sprawiedliwym, to zagraniczni camperowcy zachowują się czasami równie dziwacznie, stąd wydedukowałem pewne uogólnienie dla tegoż środowiska.

Koczowałem kiedyś zimą pod stokiem narciarskim w Zakopanem, gdzie też było sporo miejsca, by sobie nie przeszkadzać.

Po kolacji usłyszałem hałas i muzyczkę, a po otwarciu drzwi ujrzałem oczywiście przybyłego właśnie campera z facetem stojącym z piwem w otwartych na mrozie drzwiach, zarośniętym jak niedźwiedź i  chichoczącym chrapliwie z wzrokiem wbitym w moją zasypaną śniegiem budę.

Po godzinie nic się nie zmieniło, a mój syn stwierdził, że facet jest szurnięty i lepiej stąd spadajmy.

Spadając jakieś dwieście metrów dalej, zauważyłem, że camper ma zagraniczne blachy  z literą „L”.

Nieobyci z koczowaniem pod wyciągami, dziwią się, że przeszkadzał mi jeden camper, a tolerowałem tysiąc samochodów obok.

Specyfiką takich parkingów jest potworny tłok od 9.00 – 18.00, by około 20.00 było już prawie całkowicie pusto,  a od 21.00 cisza, spokój i tylko hulający wiatr.

Wieczorową porą można więc spokojnie ustawić się w takich miejscach, by nawet się nie widzieć – stąd moja lekka irytacja zachowaniem kolegi camperowca.

Moim zdaniem wyjazdy nie są najlepszym czasem do wdawania się w przyjacielskie dyskusje z ziomalami , by zamknęli ryje, muzykę, czy agregat, bo to burzy wzajemne dobre samopoczucie i zatruwa radość z ucieczki od codzienności.

Swego czasu wynająłem z rodziną domek nad jeziorem, było cudnie, cicho i miło. Po paru dniach, do drugiego domku zajechało towarzystwo z wielkim jak cielak, białym kundlem, który ujadał bez przerwy na mojego syna, bawiącego się koło domku.

Ogrodzenia były symboliczne, bo tylko z żerdzi i bałem się, że to bydle może zaatakować mi dziecko.

Poprosiłem więc uprzejmie, czy mogliby uwiązać psa z drugiej strony domku, by było ciszej i bezpieczniej, na co towarzystwo stwierdziło, że mogą sobie robić, co chcą, pies nie gryzie i też chce wypocząć, a jak się nam nie podoba, to możemy się wynieść gdzie indziej.

Doskonale więc znam pożytek z dyskusji z buractwem wszelkiej maści i ma rację Stef, pisząc o moich kompleksach, bo wypadałoby czasem kogoś zatłuc, ale  jest to trudne z powodu nierównowagi sił, a to rodzi frustracje i problemy psychiczne.

Siedzi człowiek w takim pięknym zakątku i obmyśla zemstę na wrednych sąsiadach i nic go już nie cieszy, chciałby tylko poprzegryzać im gardła.

Tak więc wybrałem budę, by móc ewentualnie spieprzać, zamiast toczyć wszędzie wojny o pietruszkę i tracić zdrowie nawet na wakacjach.

Dokonałem jak widać swoistych badań socjopatycznych nad reprezentacyjną grupą polskich i zagranicznych dzikich camperowców, a wnioskami podzieliłem się z Wami.

Nawiasem inni są bardziej złośliwi, na przykładzie camperowca Eddiego z filmu :

http://www.cda.pl/video/1324185b/W-krzywym-zwierciadle-Witaj-Swiety-Mikolaju-1989-

Minuty filmu :

40:33/ 56:23/ 88:40

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam nie będę komentował Twoich wywodów nt. aut bo to do niczego nie prowadzi. Chodzi mi o to, że piszesz jaki to jesteś ekologiczny, a nie rozumiesz, że Twoje auto smrodzi więcej niż inne, a wjeżdżasz nim tam gdzie teoretycznie wg. własnego ekologicznego sumienia nie powinieneś. Ale zostawiam to.

Wszyscy Ci piszą, byś nie porównywał jednego do wszystkich - a ty ciągle swoje. Nie słuchasz, nie czytasz. Dlatego też zbędna jest dyskusja z Tobą.

 

Napisz swój tekst na innym forum :) ciekawa jaka będzie reakcja :)

 

Co do zachowań na kempingach parkingach itd. to niestety musimy się z tym liczyć, że możemy komuś przeszkadzać naszą obecnością. W Częstochowie  stałem obok kolegi z forum, czy mu przeszkadzały moje dzieci - pewnie tak. Dziecka nie uciszysz tak jaki agregatu. Ale kolega był wyrozumiały. Nie pisze teraz na forum - jaki to burak w kamperze stał obok niego. 

Adam Twoje miejsce jest w lesie - tam się czujesz dobrze więc nie gadaj, ze na parkingu publicznym ktoś ci przeszkadzał. No chyba, że w lesie buractwo ptasie ci będzie przeszkadzać. Chyba nie masz dzieci, pasa i tego wszystkiego co mogło by przeszkadzać innym - może masz szczęście, a może przeciwnie - to jest twój problem - nie wiem nie wnikam.

 

Ogólnie o co chodzi... chodzi mi o to byś nie uogólniał i nie porównywał wszystkich do jednej osoby. Poza tym jeśli przeszkadza ci postęp i kampery to przesiądź się na wóz ciągniony przez koniki - to chyba jest  wg. ciebie optymalny środek transportu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając Adamie Twoje wypowiedzi doszłam do wniosku ,że biedny z Ciebie człowiek.Spotykasz na swej drodze samych złych ludzi.Przy niespełna 40 mil populacji Polski masz strasznego pecha i bardzo mi Cię żal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie filozofia "Kwiatka z Rabatu ( byli już przed nim: Tales z Miletu. Erazm z Roterdamu i Sedes z Ebonitu), jest tyle warta co kloaka , którą sie przednio pasjonuje. Smacznego mu życzę i jego współbiesiadnikom. Myślę, że kobiety wyciągną wreszcie należyty wniosek z jego upojnego upodobania do ironizowania  smaku płci i powiedzą stop.!!!! Edward.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.