Kociołek, żeliwny garnek myśliwski - UWAGA

[Effendi]

UuUuUuuuuu.... o tym to nie wiedziałem

 

 

Też nie wiedziałem, dopóki sam nie zacząłem "  chodzić " wokół tematu i szukać kociołka dla swoich potrzeb...

 

Uwaga miłośnicy swojskich wyżerek. 

Oferowane w sprzedaży niektóre kociołki 

 

NIE SĄ DOPUSZCZONE DO KONTAKTU Z ŻYWNOŚCIĄ 

 

Czytajcie dokładnie, opis nie może być ani wątpliwy ani dwuznaczny. 

.

I to tyle co mam do przekazania.

 

 

Dlatego też niektórzy sprzedawcy zapewne umieszczają ostrzeżenie o którym Ty wspomniałeś....

 

Od siebie jeszcze dodam, że podawane w nie których aukcjach lub ofertach informacje o zgodności wykonania żeliwa szarego z norma dotyczy tylko i wyłącznie właściwości tego żeliwa, a norma nic nie wspomina o przydatności tegoż żeliwa do " kontaktu" z żywnością.

Pierwszy z brzegu przykład:

http://olx.pl/oferta/kociolek-zeliwny-mysliwski-9l-grill-garnek-producent-CID628-ID3O2oT.html#cf6c4fe27c

 

podana w ofercie norma   ( PN-EN-1561 ) dotyczy tylko parametrów tego żeliwa...

[piotrekbb]

nawet jak atest ebdzie to może dotyczyć tylko partii robionej specjalnie pod atest jak w przypadku wielu innych produktów - seria "do certyfikacji"

nie pozostaje nic innego jak odlać samemu kociołek

[AdamH]

Jako stary inżynier mechanik pytam się na jaką cholerę komuś jest potrzebny atest dopuszczenia do kontaktu z żywnością kociołka wykonanego z żeliwa szarego ????

[Effendi]

Jako stary inżynier mechanik pytam się na jaką cholerę komuś jest potrzebny atest dopuszczenia do kontaktu z żywnością kociołka wykonanego z żeliwa szarego ????

 

a skąd masz pewność, ze kociołek jest wykonany z " żeliwa szarego " ? nie wiesz FAKTYCZNIE co dodano do "wkładu" w porcesie wytapiania tego żeliwa ?

opierasz sie na stwierdzeniu TYLKO sprzedającego ??

 

[AdamH]

Effendi - a co chcesz dodać do żeliwa szarego aby się struć używając go ( średnio ) kilka razy w roku????     Bardziej wierzę w oświadczenie producenta niż w certyfikat wymuszony przez UE. Wątpię, aby firma certyfikująca wykonywała badania materiału. Tu chodzi o wymuszoną kasę.

[Effendi]

.... a co chcesz dodać do żeliwa szarego aby się struć używając go ( średnio ) kilka razy w roku????   .....

 

 

ja nic nie dodaję, bo nie jestem producentem kociołków.....  

 

a tak na powaznie to nie ja powinieniem być adresatem twoich uwag

[malinka_23]

A może po prostu... po to wykłada się zazwyczaj kociołek kapustą, której i tak się później nie je bo jest przypalona, żeby jedzenie nie miało kontaktu z żywnością

[malinka_23]

P.S. po rozmowie z mężem, mogę jeszcze tylko napisać że żaden żeliwny kociołek bez powłoki epoksydowej, która i tak pod wpływem wysokiej temperatury by się rozpusciła, nie ma atestu PZH. Chyba, że posiada powłokę ceramiczną...

[felipe]

Połowa tych kociołków pewni i tak produkowana w Chinach z niewiadomo czego. Kto sprawdzi takie rzeczy?

[Cezarr]

Codziennie jecie chemię jaka jest w jedzeniu a przejmujecie się kociołkiem

z którego korzystacie  dwa razy do roku

[finger]

Konsumujemy różne ulepszacze , spulchniacze , itp. , które niezbyt wiele mają wspólnego ze zdrową żywnością. Do masarni trafiają takie kwiatki w np. wiaderkach , które kwalifikowane są w transporcie jako substancje niebezpieczne ADR.

W chwili obecnej trudno znaleźć coś w żywności co możemy zakwalifikować jako zdrowe. Mięsko ze świnki zrobimy sami , tylko co ta świnka jadła przed ubojem tego się nie dowie nikt. Jedynie rolnik , który ma na swoje potrzeby kilka sztuk ma szansę na zdrowy kawałek pod warunkiem , że karmić ją będzie czymś co nie jest nawożone chemią w polu. Znajdźcie mi teraz takie pole. Weźmy pod lupę ekologiczne pola np. we Francji , na których to dziwnym trafem o 4.00 rano wyjeżdża sprzęt do oprysków. Nie chcemy wiedzieć co to za opryski.

Przykładów tu możemy wymieniać wiele. Nie dajmy się zwariować.

Zdrowo a raczej zdrowe produkty to jedli nasi dziadowie kilka dobrych lat temu.

Obecnie wśród siebie mamy tyle tego negatywnego zdrowia , że omawiany kociołek raczej drastycznie nie przyśpieszy naszego HOP do drewnianej jesionki.

[Cezarr]

Konsumujemy różne ulepszacze , spulchniacze , itp. , które niezbyt wiele mają wspólnego ze zdrową żywnością. Do masarni trafiają takie kwiatki w np. wiaderkach , które kwalifikowane są w transporcie jako substancje niebezpieczne ADR.

W chwili obecnej trudno znaleźć coś w żywności co możemy zakwalifikować jako zdrowe. Mięsko ze świnki zrobimy sami , tylko co ta świnka jadła przed ubojem tego się nie dowie nikt. Jedynie rolnik , który ma na swoje potrzeby kilka sztuk ma szansę na zdrowy kawałek pod warunkiem , że karmić ją będzie czymś co nie jest nawożone chemią w polu. Znajdźcie mi teraz takie pole. Weźmy pod lupę ekologiczne pola np. we Francji , na których to dziwnym trafem o 4.00 rano wyjeżdża sprzęt do oprysków. Nie chcemy wiedzieć co to za opryski.

Przykładów tu możemy wymieniać wiele. Nie dajmy się zwariować.

Zdrowo a raczej zdrowe produkty to jedli nasi dziadowie kilka dobrych lat temu.

Obecnie wśród siebie mamy tyle tego negatywnego zdrowia , że omawiany kociołek raczej drastycznie nie przyśpieszy naszego HOP do drewnianej jesionki.

I właśnie o tym napisałem tyle że krócej   

[Effendi]

Tak na zakończenie z mojej strony tego tematu ( troszkę trwało ale się udało ) - na  terenie " najjaśniejszej " znalazłem kociołek z atestem - atest z kraju unijnego.

I z niego korzystam, innym korzystającym z sieciowych wyrobów życzę smacznego !

[finger]

W takim razie może dałoby radę jakiś link dla potomnych podesłać???

[waclawpalec]

Ja zawsze sprawdzam, czy atest jest na swoim miejscu czy nie. Nie ma innego wyjścia - może to "tylko" brak drogiego papierka, a może ryzyko kontaktu z niebezpiecznymi substancjami. Nie ma co oszczędzać, kociołek działa długi czas, nie jest jednorazowy albo na sezon.