Skocz do zawartości

format

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O mnie

  • Płeć
    Mężczyzna

Sprzęt

  • Sprzęt
    Przyczepa
  • Model
    Dethleffs c'joy 480QLK
  • Holownik
    MAZDA CX60 PHEV

Ostatnie wizyty

56 wyświetleń profilu

Osiągnięcia format

Nowy

Nowy (2/3)

  1. Bez przesady, ja mam do pinu 9 dociągniętą linkę 1.5mm2 po obu stronach (Ty zapewne zresztą też jeśli masz "fabryczny" hak w CX60). To będąc w pęku ma długotrwałą obciążalność na poziomie 18A. Martwi mnie ile zniesie gniazdo, szczególnie że nie bardzo mam ochotę pilnować jakości styków.
  2. I te 18A Ci przechodzi bez zgrzytów przez złącze przyczepy? Nie grzeje się ten styk?
  3. Dlatego sytuacja jest o tyle zabawna że zamówiłem XSa 50A po to żeby móc zjechać nim z prądem do 5, może 10A
  4. Tak, już go zamówiłem. Gdzieś za 2 tygodnie zamontuję i dam znać jak się to sprawdza. Jedyny problem jaki widzę to fakt że XS nie jest dostępny w wersji izolowanej. 100A to już konkretne przekroje kabli trzeba mieć, nie do odpalenia z przyczepą. Ale tak, XS można spinać równolegle.
  5. Przepraszam za odkopanie wątku ale stoję właśnie przed zakupem tego pudełka. Z tego co widzę nie da się tam ograniczyć prądu ładowania, a 18A to moim skromnym odrobinę za dużo dla pinów w złączu przyczepy kempingowej. Ktoś uruchamiał takiego Victrona w przyczepie?
  6. Spotkała mnie wielka niespodzianka i przyczepę w dniu wczorajszym odebrałem.
  7. No to sporo szczęścia Cię spotkało
  8. Pozwolę sobie opisać moje boje z Silesia Campem i Panią Darią, z jednej strony jako ostrzeżenie, z drugiej, pamiętnikowo, by mieć miejsce w sieci w którym będę miał całą tą historię opisaną. Otóż 27 marca odwiedziłem ichniejszy salon w Bytomiu gdzie zdecydowałem się zakupić Dethleffsa C'Joy 480QLK. Przyczepa z oferty na otomoto (swoją drogą cały czas aktywna: https://www.otomoto.pl/przyczepy/oferta/dethleffs-c-joy-480qlk-nowy-model-2023-dostepna-od-reki-ID6EB4UO.html ) okazała się być "właśnie sprzedana", lecz nowa, taka sama, miała właśnie do dealera jechać. Błyskawiczna dostępność i dobry kontakt sprawiły że bez głębszego zastanowienia podjąłem ostateczną decyzję i 29 marca opłaciłem fakturę zaliczkową. Przyczepa miała być na dniach, więc ja na 12 kwietnia miałem umówiony już pierwszy wyjazd (i oczywiście majówkę 2 tygodnie później). 11 kwietnia wystawiono mi Fakturę VAT na całą wartość przyczepy. Opłaciłem w ciągu kilku minut od otrzymania, tak się akurat składa że Trans Sas i ja jesteśmy w tym samym banku więc nie musieliśmy czekać na zaksięgowanie transakcji. 12 kwietnia przyczepa jednak okazała się być niedostępna, na dziewiczy wyjazd pojechałem śpiąc przez 2 dni w bagażniku samochodu. Kolejny tydzień wciąż nie udało się przyczepy dostarczyć, Pani Daria wyleciała do Chin i kontakt się urwał. 23 kwietnia przy okazji wyjazdu do Gliwic postanowiłem zajrzeć do Silesia Campu w poszukiwaniu swojej przyczepy. Przyczepy nie było. Spotkałem jednak Panią Darię, która zwierzyła się z trudów jakie spotykają ją podczas ściągnięcia przyczepy do Polski. Okazało się bowiem, że kierowca spedycji miał pauzę wynikającą z tachografu i będzie mógł odebrać przyczepę od producenta (przypominam, według pierwotnych zapewnień 27 marca przyczepa była już "w trasie") dopiero w czwartek 25 kwietnia i przyczepa dotrze do Bytomia dopiero w sobotę. Wszystko jest jednak na dobrej drodze i już w sobotę ekipa weźmie się do roboty, doposaży przyczepę w zamówione akcesoria (mover, markiza, bagażnik rowerowy), już w poniedziałek będzie można ją wydać i będę mógł z rodziną pojechać na majówkę. Na ostatnią chwilę, ale uda się. Super. Dzień później odebrałem dokumenty do rejestracji, zarejestrowałem przyczepę, opłaciłem ubezpieczenie. Niestety w sobotę ekipa mechaników była zajęta inną przyczepą (tak, nikt nie zabookował ich terminów), w poniedziałek okazało się że "kolega jest chory" i trzeba jeszcze dokończyć inną budę. Rozpoczęła się majówka. W poniedziałek o 22:55 otrzymałem SMS mówiący że wydanie przyczepy w czwartek wieczorem lub piątek rano. Myślę sobie, okej, nie wszystko stracone. Przesiedzimy początek majówki w domu, ale już 2 maja ruszymy w podróż. No więc jest drugiego maja. Przed chwilą skończyłem rozmowę z Panią Darią. Mechanik już się zabrał za przyczepę, ale nie zdąży, bo przecież "kolega jest chory". Jutro 3 maja, dzień wolny. Wydać możemy w sobotę. Doświadczenie mówi że i ten termin nie zostanie dotrzymany, ale będę informował. Podsumowując, Pani Daria, przedstawicielka Silesia Camp, zwodząc mnie i kłamiąc przez 5 tygodni zepsuła mojej rodzinie majówkę, tydzień który zamierzałem spędzić z dzieciakami i dobrze się bawić. Do dziś wykonałem do Silesia Camp ponad 20 telefonów, czterokrotnie byłem na miejscu. Nic to nie wnosi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.