Dzień dobry, zazwyczaj nie piszę na forach, ale w tym przypadku się odważyłam zapytać mądrzejszych ode mnie, żeby więcej głupot nie narobić.
Kupiliśmy rok temu przyczepę z 2004 Bailey Ranger. Nic nie cieknie, ale trzeba sprawdzać, więc przyjrzałam się wszystkim uszczelkom w oknach. No i niestety w tym dużym oknie od strony zaczepu, od góry uszczelka odchodzi jak ją pociągnąć ręką. Foto w załączniku.
Przyczepa stoi na działce na zadupiu. Przywieźli mi ją na lawecie, nie mam haka na aucie żeby ją przewieźć do serwisu. Koła odmontowałam, żeby nikogo nie kusiło.
Zastanawiam się czy z tego powodu przykręcać koła, zamawiać lawetę i targać przyczepę do serwisu w mieście czy mogę to jakoś ochronić własnymi siłami. Okna i tak nie otwieram, bo jest duże i ciężkie.
Chylę czoła przed własną bezmyślnością bo w akcie desperacji zakleiłam od góry z zewnątrz to okno taśmą klejącą, która naturalnie szybko się rozkruszyła pod wpływem UV. Więc teraz mogę pobawić się w ściąganie rozkruszonej taśmy jakimś specyfikiem do usuwania klejów. coż, za głupotę się płaci.
Proszę o radę jak doświadczony "przyczepowiec" by podszedł do takiej sprawy. I co by poradził kobiecie z dobrymi majsterkowiczowymi chęciami, a mniejszym doświadczeniem:)
Dziękuję:)