Skocz do zawartości

Historia edycji

czyś

czyś

Jestem w trakcie, auto wyjeżdża z Rotterdamu do Polski, ale jako auto zupełnie dodatkowe bo do holowania mam octavię, kodiaqa i trafica /od 1700 do 2200 kg na haku/. 

Miej na uwadze różne niuanse przy sprowadzaniu, które potrafią dośc skutecznie zniechęcić do takiego procesu (np. możliwe drobne szkody w transporcie, typu otarcia, wgniecenia zderzaków itp., czy od przeładunku widlakiem, za które zwykle wyłączona jest odpowiedzialność, a mogą się skończyć n.p. lakierowaniem choćby niedraśniętych elementów (kolejne tygodnie z bani) - mój samochód, karoserynie nie draśnięty, stracił tylną szybę, a przewożony do portu był w czasie ulew i powodzi, nad portem w USA przed wypłynięciem statku przeszedł huragan [podobno był już wtedy w kontenerze]. Niewiele poradzisz na odległość, zarzucili lichą folijkę, więc nie do końca wiem co przyjdzie - basen? pieczarkarnia? i nie za bardzo jest kogo i jak pociągnąć do odpowiedzialności, zresztą, nie to się nawet liczy). Teraz kupisz, samochód do odbioru będziesz miał za cirka 2,5 m-ca  lub dłużej (u mnie poszło ekspresowo, zakup 30 kwietnia, w piątek 21 czerwca będzie w Polsce, ale prawdopodobnie to "zasługa" szyby że na statek trafił 2 tyg przed planowanym terminem, plus wszystkie płatności robione od razu po informacji). Rzeczoznawca, akcyza. Później przeróbka oświetlenia, ew. zegarów, przekodowanie sterowników, ogarnięcie haka (też to w USA inaczej chodzi, trzeba przerobić wiązki/moduły), przegląd, więc auto kupione dzisiaj jezdne i zarejestrowane będzie w II połowie października jak dobrze pójdzie /warsztaty od przeróbek też są mocno obłożone, rzadko gdzie i rzadko kiedy uda ci się wbić "od strzału", przeważnie trzeba zaczekać, oby tylko tydzień czy dwa/. Nie zawsze da sie to uprościć i przyspieszyć, np. kupując drugi kpl nowych fabrycznych lamp w wersji europejskiej (koszty, dostępność) - u mnie wszystko /szyba, lampy P+T/ dotarło jeszcze przed samochodem.  

Sezon 2024 w zasadzie z głowy. Wszystko kwestia na jak dlugo planujesz "prace koncepcyjne" co do "odpowiedniego" auta, i kiedy planujesz "zaczęcie przygody". Bo tak planować w sensie lepsze wrogiem dobrego można długo, choćby i ad Kalendas Graecas. 

Natomiast jeśli planujesz zacząć przygodę, w razie jakichś probemów, nawet doraźnych, lepiej mieć "wsparcie"w postaci serwisu i dostępności części dla europejczyka. W raziepotrzeby np. atecę ogarniesz w każdym serwisie VW, Seata, Cupry, Skody, i to się z mojego doświadczenia naprawdę sprawdza w warunkach wakacyjnych - zamiast zabierać lawetą z assistance'u auto z Ełku do VW w Białymstoku, gdzie trafiłby już po godzinach pracy serwisu i robiony byłby następnego dnia, dzień wakacji z głowy, temat ogarnięty w ciągu 15 minut w ełckim serwisie Skody, do którego auto dokulało 1,5 km własnych siłach, i przed fajrantem.

czyś

czyś

Jestem w trakcie, auto wyjeżdża z Rotterdamu do Polski, ale jako auto zupełnie dodatkowe bo do holowania mam octavię, kodiaqa i trafica /od 1700 do 2200 kg na haku/. 

Miej na uwadze różne niuanse przy sprowadzaniu, które potrafią dośc skutecznie zniechęcić do takiego procesu (np. możliwe drobne szkody w transporcie, typu otarcia, wgniecenia zderzaków itp., czy od przeładunku widlakiem, za które zwykle wyłączona jest odpowiedzialność, a mogą się skończyć n.p. lakierowaniem choćby niedraśniętych elementów (kolejne tygodnie z bani) - mój samochód, karoserynie nie draśnięty, stracił tylną szybę, a przewożony do portu był w czasie ulew i powodzi, nad portem w USA przed wypłynięciem statku przeszedł huragan [podobno był już wtedy w kontenerze]. Niewiele poradzisz na odległość, zarzucili lichą folijkę, więc nie do końca wiem co przyjdzie - basen? pieczarkarnia? i nie za bardzo jest kogo i jak pociągnąć do odpowiedzialności, zresztą, nie to się nawet liczy). Teraz kupisz, samochód do odbioru będziesz miał za cirka 2,5 m-ca  lub dłużej (u mnie poszło ekspresowo, zakup 30 kwietnia, w piątek 21 czerwca będzie w Polsce, ale prawdopodobnie to "zasługa" szyby że na statek trafił 2 tyg przed planowanym terminem, plus wszystkie płatności robione od razu po informacji). Rzeczoznawca, akcyza. Później przeróbka oświetlenia, ew. zegarów, przekodowanie sterowników, ogarnięcie haka (też to w USA inaczej chodzi, trzeba przerobić wiązki/moduły), przegląd, więc auto kupione dzisiaj jezdne i zarejestrowane będzie w II połowie października jak dobrze pójdzie /warsztaty od przeróbek też są mocno obłożone, rzadko gdzie i rzadko kiedy uda ci się wbić "od strzału", przeważnie trzeba zaczekać, oby tylko tydzień czy dwa/. Nie zawsze da sie to uprościć i przyspieszyć, np. kupując drugi kpl nowych fabrycznych lamp w wersji europejskiej (koszty, dostępność) - u mnie wszystko /szyba, lampy P+T/ dotarło jeszcze przed samochodem.  

Sezon 2024 w zasadzie z głowy. Wszystko kwestia na jak dlugo planujesz "prace koncepcyjne" co do "odpowiedniego" auta, i kiedy planujesz "zaczęcie przygody". Bo tak planować w sensie lepsze wrogiem dobrego można długo, choćby i ad Kalendas Graecas. 

  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.