Rano po deszczu poza mokrą trawą nie było śladu, spędzamy leniwy poranek na łonie natury,
robimy krótki spacer po najbliższej okolicy. Rzeka ma tutaj dwa koryta, nad jednym się zatrzymaliśmy a po jego przejściu w wodzie po kolana wchodzimy na wyspę. Na korycie z drugiej jej strony zbudowano niewielką zaporę tworzącą jeziorko.
Opuszczamy łąkę, przejeżdżamy kilka kilomerów do Oradei.
Parkujemy na tyłach średniowiecznej twierdzy z XI w.
Zaliczamy Twierdzę,kierujemy się w stronę centrum dokąd chcemy dojść bulwarami nad rzeką Crişul Repede.
Trochę to kłopotliwe bo sporo ulic w mieście jest w przebudowie wykopy, płotki, barierki brak jakiegokolwiek przejścia Na szczęście po dotarciu do rzeki problem znika.
Teatr miejski
Aleja Calea Republicci z ciekawą zabudową.
Wczesnym popołudniem opuszczamy Oradeę.
Uwstrzelony na wolocie z Oradei
Dogą 76 jedziemy do Hunedoary. NIestety znaczną część tego odcinka jedziemy w deszczu a wyższe partie pierwszej przeprawy przez góry częściowo w chmurach. Szkoda, bo w chwilach gdy na krótko się rozwiało ukazywały się wspaniałe widoczki.
Tym razem wyszukane wcześniej miejsce biwakowe w okolicach Hunedoary się nie sprawdziło. Niewielkie jezioro Cinciș jest otoczone prywatnymi działkami a camping miał tak stromy zjazd, ze się obawiałem czy następnego dnia wdrapię się z powrotem na drogę.
Przejeżdżamy przez niewielkie miejscowości i zatrzymujemy się na trawiastej zatoczce koło Boș (45.75911, 22.82093)