6 minut temu, Eastnomad napisał(a):W życiu są życzy ważne, ważniejsze i najważniejsze. Tyle mogliśmy zrobić by potem nie mieć poczucia co by było gdyby. Jeden dzień mniej na tym wyjeździe nas nie zbawi .
My z moją małżonką zrobiliśmy coś bardziej wygodnego, ale co też uspokoiło nasze sumienie choć trochę. Ponieważ mieliśmy już dawno kupione bilety na "sitybrejka" do Paryża, żeby nasze głosy się nie zmarnowały, dokonaliśmy aktywizacji zbłąkanych duszyczek, które "na wybory nie chodzo" i zagłosowały niejako za nas (choć oczywiście w swoim imieniu).