No i wtrzymaliśmy do końca. Wyjeżdżamy pierwsi, z samego rana. Kamperowcy się nie spieszą. SS1, początkowo 4o pasmowa, zamienia się w zwykłą drogę z ciągłymi ograniczeniami prędkości i światłami w miasteczkach. Nawigacja kieruje nas na drogę wzdłuż morza, prostą, teraz pustą z dużą ilością świateł. Tutaj plażowanie musi być dobrze zorganizowanie, „bagno” sąsiaduje z „bagno”, są kameralne hotele i żadnego kempingu. Nie docieramy La Spezia, na SS1 wjeżdżamy ponownie dopiero w górach. Zaczyna padać i pada przez resztę drogi. Jakiś koszmar. Zero widoczności, zero widoków. Dlaczego nie wjechaliśmy na autostradę!? W końcu widzimy morze, mijamy kemping Mare Monti (2€ droższy) i wjeżdżamy pod autostradą na kemping Fossa Lupara.
Wybraliśmy go nie tylko ze względu na cenę, ale głównie dlatego, że jest w mieście. W Sestri Levante. Na szczęście miejsca są. I deszcz przestaje padać. Możemy spokojnie rozbić nasz obóz. A kemping? Cóż jest niewielki, faktycznie autostrady prawie nie słychać. Chyba dlatego, że biegnie wyżej, po estakadzie. Do starego miasta i dworca niestety 3km nieciekawymi ulicami. W sezonie jest darmowy transport z kempingu, teraz zostaje transport publiczny albo własne nogi. Od pana z kempingu dostajemy mapę 5terre i kilka informacji jak się w tym odnaleźć. Wieczorem wybieramy się do starego miasta. Jakoś nas nie powala. Kolorowe domy, plaże w zatokach, więc chyba bez fal.
Znajdujemy dworzec. Dopytujemy, jak dostać się pociągiem do 5terre. Pan nie widzi problemu, sprzeda nam bilety. Będziemy mogli wysiadać i wsiadać na każdej stacji. Coś mi się nie zgadza. Taką możliwość daje tylko Cinque Terre Train MS Card, działa od Levanto i tam ją można dopiero kupić. To informacja ze strony parku 5terre. Jednak pokrywa się z tym, co powiedział nam pan z recepcji kempingu. Musimy się dowiedzieć jaka jest prawda w IT. Ale to nie dzisiaj, bo dzisiaj już zamknięte. Przed nami sobota i niedziela. Nie jest to dobry czas na wizytę w 5terre, za dużo ludzi. Więc w sobotę pojedziemy do Portofino, w niedzielę będzie wycieczka piesza na półwysep. Dopiero pojutrze właściwy cel. W google znalazłam piętrowy parking w Portofino. Ostatecznie staniemy tam, chociaż ceny podobno wysokie. Zatrzymujemy się jednak wcześniej na parkingu Park Paraggi 44.311238, 9.207816, niecałe 2km od Portofino, 5€/h. Z Paraggi do Porofino można dojść wygodną ścieżką prowadzoną po zboczu górskim nad drogą. Przyjemny spacer z widokami.
Po drodze jest nawet zjeżdżalnia dla dzieci. A Portofino to urocze maleństwo w wąskiej dolinie i tłumy ludzi. Na placu, na ulicach, w sklepach, w knajpach tłum. Bez konsumpcji wystarczyło nam 2h.
Niedziela. Pani w IT potwierdza, że do końca września na dworcu w Sestri można było kupić Cinque Terre Train Card. Czy teraz również, pani nie wie. No, cóż dowiemy się jutro. Najwyżej wysiądziemy w Levanto. Dzisiaj zaplanowaliśmy spacer na Punta Manara, górzysty półwysep w pobliżu Sestri. Trasa początkowo biegnie zboczem wzdłuż wybrzeża i oferuje piękne widoki
Jest oznakowana czerwonymi paćkami, są drogowskazy i ławeczki. Sporo ludzi.
Przygotowanie dooliwkobrania
Końcówka wcale nie jest łatwa, stromo i kamienisto. Wdrapujemy się na Monte Castello. Na szczycie rosną sosny i zasłaniają widoki. Właściwie mieliśmy dojść do tore, nie na szczyt. Widocznie przegapiliśmy rozgałęzienie.