1 godzinę temu, Hermogenes napisał(a):Trzeba było myśleć przy montażu paneli i brać inwerter hybrydowy.
Kto się zajmuje fotowoltaiką, mówi że niby właśnie to jesto o kant (inwerter hybrydowy) bo wpędza Cię w koszt magazynu energii z nim współpracującego (dedykowanego).
Jak masz już normalny inwerter, to za nim stawiasz drugi "off-gridowy" do obsługi poboru z własnego źródełka i ładowania baterii, fotowoltaikę albo przepina się na off-gridowy albo ustawia logikę urządzeń tak, że zamiast oddawać wyprodukowany prąd do sieci, w pierwszej kolejności ładujesz swój magazyn energii za inwerterem off-grid (czyli produkcja nie "wychodzi" do sieci - może sobie być w sieci za wysokie napięcie). W obu przypadkach, nawet gdyby zabezpieczenia wyłączały "wyjście" na sieć, masz z punktu widzenia energetyki albo zerową produkcję, albo wysoką autokonsumpcję - inwerter "główny" powinien raczej dawać prąd na instalację wewnętrzną, niezależnie od napięcia sieci zewnętrznej. Czyli odbiory zasadniczo zasila się z off-gridu. Tak trzeba cyrklować z automatyką i poborem, żeby maksymalnie "wyprzedawać" prąd przed południem, żeby w szczycie mieć w co "tłoczyć" darmochę nie oglądając się na sieć.
A za inwerterem off-gridowym pobory i magazyn energii jaki chcesz, choćby dobrze ogarnięta "samoróbka" 51,2V z 16 ogniw 280 lub 320Ah + BMS + monitoring, a to już 10-13 kWh "dyspozycyjne" w kosztch cirka 2200-2500 euro. Przy dzisiejszych kosztach paneli (półdarmo) i ogniw, jak tylko miejsca na dachu starczy, można i "niedotowanego" offgrid-a postawić w akceptowalnych kosztach, trochę inwencji