Skocz do zawartości

Dokąd zmierza motoryzacja...


BUMERANG

Rekomendowane odpowiedzi

22 godziny temu, BuryKocur napisał(a):

i niczego nie muszę wtedy latami spłacać - nie mam żadnych kosztów leasingu czy też rat

Ale pewnie musisz miesiącami lub latami odkładać na koncie/w skarpetę aby ten np. samochód kupić. 

Więc i tak wyrzeczenie. Różnica jest taka że kupując na raty możesz możesz samochód czy inną ruchomość mieć od raazu a za ileś miesięcy czy lat. 

Leasing na firmę pozwala oczywiście odliczać co  nieco ale, biorąc pod uwagę że właściciele firm są najbardziej tępioną i wyzyskiwaną nacją to dzięki leasingowi mogą mieć taki mały bonusik. 

Swoją drogą ciekawe dlaczego nikt realnie nie walczy o przedsiębiorców i ich prawa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Cathay napisał(a):

Leasing na firmę pozwala oczywiście odliczać co  nieco

Przedsiębiorcy mogą tez odliczyć zakup samochodu 'za gotówkę', w takim przypadku auto jest ich własnością od razu, a nie banku czy leasingodawcy, więc nie jest to argument przemawiający za leasingiem.

26 minut temu, Cathay napisał(a):

Swoją drogą ciekawe dlaczego nikt realnie nie walczy o przedsiębiorców i ich prawa?

No bo dzięki polskiemu państwu z kartonu, pojęcie przedsiębiorcy się kompletnie rozmyło. Wchodzisz do tartaku, a tam 20 pracowników, sami jednoosobowi przedsiębiorcy. Wchodzisz do firmy transportowej, tam 500tirow, w każdym jednoosobowy przedsiębiorca.. wchodzisz do korporacji IT, też nie ma ani jednego pracownika, siedzi na openspejsie 300 prezesów jednoosobowych firm..

Edytowane przez Łza Włóczynutka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Łza Włóczynutka napisał(a):

No bo dzięki polskiemu państwu z kartonu, pojęcie przedsiębiorcy się kompletnie rozmyło. Wchodzisz do tartaku, a tam 20 pracowników, sami jednoosobowi przedsiębiorcy. Wchodzisz do firmy transportowej, tam 500tirow, w każdym jednoosobowy przedsiębiorca.. wchodzisz do korporacji IT, też nie ma ani jednego pracownika, siedzi na openspejsie 300 prezesów jednoosobowych firm..

1. Gdy nikt jeszcze nie wpadł na to aby wymyślić tak zwane "samozatrudnienie" to już wówczas przedsiębiorcy mieli pod górkę. Już wówczas nie mieli urlopów, chorobowego, ani innych praw pracowniczych. 

2. Samozatrudnienie bardzo mądrze uregulowane powinno być jedyną formą zatrudnienia. Żadnych umów o pracę, dzieło, zlecenie, śmieciowych, brudnych, czystych, na pół etatu, na ćwierć, jedną ósmą. Po co to. Firma-firma, zlecenie, faktura. Czysto, przejrzyście i sprawiedliwie. Tylko przecież nikomu nie zależy bo transparentność jest dla władzy najgorsza, bo trudniej ludzi oszukiwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedsiębiorca typowo odlicza połowę auta, chyba że chce robić ewidencję przebiegu i ryzykować, za każdym razem gdy używa go prywatnie. Auto jest jego własnością, ale kasę wydał od razu, a amortyzuje je przez 5 lat (w uzasadnionych przypadkach 2,5 roku). Jeżeli np zbliża się koniec roku i chcesz uciec od podatków, w tym celu chcesz kupić coś drogiego, to auto nie jest dobrym pomysłem. Co innego leasing, który pozwoli Ci zrobić dużą pierwszą wpłatę (do 45%) i całość wrzucić w koszty. Nie amortyzujesz tego jak auto, bo to nie jest zakup auta a wynajem. Instalację fotowoltaiczną amortyzujesz np 10 lat, to jest jakieś nieporozumienie takie przepisy, ale wiadomo o co chodzi. Kiedyś układ był fajniejszy, bo mogłeś nie księgować ostatniej faktury wykupowej i po pół roku sprzedać auto prywatnie bez podatku, ale już uszczelnili tą lukę. Na leasingobiorców czeka sporo innych pułapek, jak jest gotówka, to wolę się w to nie pakować, ale przy 30% wpłacie własnej, to dadzą mi nawet Lambo bez sprawdzania zdolności :P Co będzie później, to już mój problem. 

Co do zatrudniania pracowników, którzy są na jednoosobowej, to nie mogą być prezesami, bo prezes może być spółki, jednoosobowej można być właścicielem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Cathay napisał(a):

Swoją drogą ciekawe dlaczego nikt realnie nie walczy o przedsiębiorców i ich prawa?

Czemu ?

Hi, hi, hi... bo to wyzyskiwacze i krwiopijcy a takim się już od Lenina nie pomaga tylko tępi...

Nie wiedziałeś tego ? :P

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tylko z przedsiębiorcy da się bezkarnie zedrzeć. Spróbuj z pracowników etatowych i masz proletariacką rewolucję jak za pradziadunia :) Do tego można strzyc do gołej skóry, na ulice nie wyjdą bo i tak w powszechnym postrzeganiu to są z metra ci źli, i to nie ich głosy przeważą szalę w wyborach (po prostu jest ich mniej). Każda władza o tym wie, kwestia czy i jak bardzo to wykorzysta. Lud temu tylko przyklaśnie, pal licho że sam za to zapłaci realnymi i własnymi pieniędzmi (dokręcenie przedsiębiorcom przełoży się na ceny dóbr i usług).

Np. Limit 150 tys dla ceny zakupu samochodu jako środka trwałego pozostał mimo inflacji i większego niż wynikający z inflacji wzrostu cen. Miało zapobiegać patologii, czyli odliczeniom pełnych kwot za luksusowe fury, teraz ledwie mieści się w tym przyzwoity kompakt. Tak się dokręca śrubę nie robiąc nic, czyste ręce :)

Edytowane przez czyś (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, czyś napisał(a):

Np. Limit 150 tys dla ceny zakupu samochodu jako środka trwałego pozostał mimo inflacj

Za tą kwote można kupić wystarczająco dobre auto osobowe do załatwiania spraw związanych z działalnością gospodarczą.

A dostawcze/ciężarowe nie ma takich limitów.

Wydaje mi się że największym problemem nie jest wysokość podatków, tylko przesadne skomplikowanie systemu. Tych podatków to się płaci z 5, 10 różnych, może nawet więcej zależy od branży i od każdego jest pierdyliard zależności i wyjątków, które  parę razy w roku się zmieniają, w efekcie czego nawet urząd skarbowy i ZUS nie wie ile czego trzeba zapłacić i jak to poprawnie wyliczyć. 

ZUS potrafi kierować sprawy do sądu o 100zl, bo nie wie czy dobrze interpretuje przepisy.. sąd zanim się zapozna z tymi wszystkimi przepisami, uruchomi prawników, analityków, to mija rok, półtora. Przepala paręnaście tysięcy zł na analizie wniosku w sprawie czy przedsiębiorca miał wplacic 50100zł czy 50200zł. Tymczasem przedsiębiorca wolałby prosty system, gdzie by było jasne ile ma wpłacić i nie musial tracić czasu na wypełnianie tryliona brznadziejnych formularzy i wniosków i dostarczanie do sądu dokumentów, do których i tak sąd ma dostęp swoimi kanałami

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Łza Włóczynutka napisał(a):

A dostawcze/ciężarowe nie ma takich limitów.

Z tego co wiem to tylko gdy jest 2-3osobowe i spełnia wymogi Vat1.

Czyli np brygadówka już nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc tak, ale nie. To jest dokładnie to co wspominałem wyżej, zamiast prostego jasnego prawa jest pierdyliard debilnych wyjątków. No ale 99%dodtaeczakoe i ciężarówek jest właśnie taką, że ma 1+1 albo 1+2.

Brygadowke, a nawet zwykła osobowke też się da wrzucić w środki trwale i odliczać 100% kosztów i VAT, tylko wymaga to tworzenia i gromadzenia dodatkowych dokumentów, dodatkowego zgłoszenia do US. (Jak jest wbity VAT-1 to nic nie trzeba żadnych cyrków odstawiać)

Z brygadowkami jest wgle otwarty proces wyjaśniający, producenci zaskarżyli przepisy - chociaż to przedsiębiorcy powinni zaskarżyć bo przepisy utrudniają rozwój polskich firm i utrudniaja życie przedsiębiorcom a nie producentom brygadowek. (Nie wiem jaki geniusz wpadł na pomysł, że ktoś będzie kupować brygadowke do celów prywatnych - no wymarzone auto na dowóz dzieci do szkoły czy podjazd do restauracji czy kina ???)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak to jest z wiedzą? Czy warto w nią inwestować aby mieć ją dozgonnie na własność czy lepiej ją tylko wypożyczać za odpowiednią opłatą na odpowiedni czas? Osobnym jest pytanie czy wiedz idzie w parze z mądrością czy nie? Bo jeżeli nie ,to rzeczywiście nie warto w nią inwestować i nabywać na własność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ożesz Ty, aleś zabił teraz ćwieka, pozamiatałeś :) 

Zwykle świadomosć niewiedzy przychodzi za późno, a za wiedzę jak z tej kabały wybrnąć trzeba zapłacić wielokrotność kosztu pierwotnej wiedzy... Mądrość ma wymiar co najmniej różnicy pomiędzy jednym i drugim :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, proszę, okazja do wrzucenia kolejnego kamyczka do cudzego ogródka :)

Najdziwniejsze audi, jakim jeździłem. Ma dużo sensu (msn.com)

Oczywiście, eko. Fabryki Audi w Europie "napędzane" solarami, zużyte moduły bateryjne mają zapewnione "drugie życie" w tuk-tukach (czyli trafić miałyby pi razy oko - Indie itd). Wszyscy uścisnęli sobie dłonie i pogratulowali proekologicznego konceptu. Spece od marketinu muszą tylko odpowiednio "włożyć" to do głów klientów. 

Pytanie, czy jak już w tuk-tukach po raz drugi wyzioną ducha, to wizjonerzy z Ingolstadt przewidziei ich odbiór i utylizację? Czy raczej w ten "magiczny" i jakże światły sposób odsunęłoby się problem o dalszych parę lat i "byle dalej od siebie", i jeszcze na tym zarobiło? Chyba że i Europa przechodzi na tuk-tuki, i wtedy byłoby to już ok i względnie sprawiedliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, czyś napisał(a):

Pytanie, czy jak już w tuk-tukach po raz drugi wyzioną ducha, to wizjonerzy z Ingolstadt przewidziei ich odbiór i utylizację? 

No weź, przecież to będzie problem Indian a nie wizjonerów z Ingolstadt, wszystko jest "cacy" :-]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.12.2023 o 19:29, Cathay napisał(a):

Leasing na firmę pozwala oczywiście odliczać co  nieco ale, biorąc pod uwagę że właściciele firm są najbardziej tępioną i wyzyskiwaną nacją to dzięki leasingowi mogą mieć taki mały bonusik. 

mały bonusik to był kiedyś na starych zasadach. obecnie wygląda to tak :

kupując nowe auto osobowe nie na firmę tylko na osobę fizyczną  za 150.000 zł i sprzedając je po trzech latach przyjmując że straci 30% wartości mamy w kieszeni 105000 zł.

czyli utrata wartości wyniosła nas  45000 zł.

kupując na firmę (będąc płatnikiem VAT na podatku liniowym)  odliczymy ( w uproszczeniu)  od tych 150000 zł  połowę VAT i 19%  podatku dochodowego  czyli  po odliczeniach auto kupione za 150000 zł wynosi nas 113050 zł ( czy leasing czy kredyt czy gotówka to bez znaczenia bo forma zakupu zmienia tylko sposób odliczenia w skali czasu ( leasing może być krótszy niż amortyzacja środka trwałego) a pomijając odsetki czy prowizję dla leasingu czy banku wysokość odliczenia finalnie jest taka sama )

sprzedając po trzech latach takie  auto które było kupione za 150000 zł  " na firmę"  a jest warte  te 105000 zł zapłacimy od tych 105.000 zł :

- 23% VAT (19 634 zł)

- 19% podatku dochodowego od kwoty netto (16 219 zł)

- 4,9% składki zdrowotnej  od kwoty netto ( 4182 zł)

 zostaje nam po sprzedaży " na rękę"  64.965 zł  a auto kosztowało nas " po odliczeniach" 113050  czyli koszt utraty wartości w przypadku zakupu " na firmę"  przez te trzy lata wyniósł 48.085 zł  czyli  ponad 3000 zł więcej niżby wyniósł zakup na osób fizyczną .

do dla tych co ich tak tyłki pieką o te leasingi a nie do końca wiedzą o co chodzi z tym odliczaniem  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.