28 minut temu, Łza Włóczynutka napisał(a):za kilkanaście, a na pewno za kilkadziesiąt lat będzie problem z paliwami kopalnymi, więc planowania i kombinowani będzie wymagał wyjazd autem petropropulsją. Ale do tego czasu pewnie będą już ogniwa, które pozwolą przejechać te 500km bez ładowania, nawet po kilku latach eksploatacji i w zimę
A skąd te ogniwa się wezmą? I dlaczego teraz ich za bardzo nie ma mimo kilkudziesięciu lat rozwoju? Obecnie tak naprawdę cały rozwój baterii polega głównie na zwiększaniu pojemności baterii, żeby mieć większe zasięgi i ładowania ich większym prądem aby móc szybciej naładować auto. Ale to nadal łatwopalny i niebezpieczny lit...
A co do ładowania to obecnie jest to najbardziej wąskie gardło (a nie sam akumulator) czego dowodem jest ten artykuł czy relacje ludzi, którzy np w święta chcieli łądować swoje tesle i wszędzie był z tym problem. Do tego, żeby szybko naładować takiego elektryka to musisz dostarczyć masę prądu. Skoro taki elektryk z linka powyżej zużywa średnio 27kWh na 100 km, to aby przejechać 700 km na jednym łądowaniu potrzebuje akumulatora o pojemności 190 kWh! To żeby naładować taki akumulator w 60 minut jakiej ładowarki potrzebujesz?
I skąd pomysł, że nagle w ciągu kilku czy kilkunastu lat się coś zmieni na lepsze? A przypominam, że UE za 12 lat chce całkowicie zakazać aut spalinowych więc rewolucja w elektrykach musiałaby się odbyć w zasadzie już, albo w najbliższych kilku latach a na to się zupełnie nie zanosi.