Skocz do zawartości

Historia edycji

Cathay

Cathay

@peja76

Piotr, patrzysz na auta dla młodzieży z trochę innej strony. Mieszkasz w maleńkim miasteczku w którym nic po za kilkoma sklepami, kościołami i knajpami nie ma. U Was auto jest trochę bardziej potrzebne chociaż nie niezbędne. Można na dworzec podjechać rowerem i do Poznania pojechać baną. Ale nie.... bo jest jeszcze coś, za co być może się obrazisz, może inni się obrażą. To syndrom małomiasteczkowości.  

Wiele lat pracowałem w mieście powiatowym i tam każdy jeden, nawet zarabiający najniższą krajową jeździł autem do pracy.  Pytam "dlaczego nie jeźcicie rowerem, albo piechotą skoro macie 1500 - 2000 metrów do pracy?"  Odpowiedzieli  "a co my ku... mamy pokazać ludziom że biedaki jesteśmy?"  Naturalnie przemielony razem z psem i budą Golf, jest zawsze lepszy niż zdrowa Astra, bo przecież Golf to status. 

W mieście dużym natomiast czym większa bieda tym ważniejszy samochód. Auto przez dziesiątki lat było wyznacznikiem statusu. Kto miał lepsze był bogatszy. Kto miał większy dom był bogatszy. I bieda i małomiasteczkowi nadal tak uważają U mojego kolegi który jeszcze 5 lat temu chwilówki brał aby.... kupić dzieciom najnowszy model papci nike, no bo przecież w "nołnejmach" nie będą chodziły, dzisiaj bierze pożyczki na ich auta.  No bo ludzie muszą widzieć.  Oni ciągle pytają dlaczego jeden z moich potomków nie ma auta wcale, a drugi nie wie gdzie ma, bo przez miesiąc nieużywania zapomniał gdzie stoi.  Pytam a po co im auta? Przemieszczać się mogą:                                             

 1: Piechotą.

2.Swoim rowerem

3. Rowerem na minuty

4. Hulajnogą na minuty.

5 Car sharingiem

6. Uberem, boltem, taxi.

7.Autem z wypożyczalni.

8. Autem parenciaków, bo po to jest aby każdy go używał.

9. Pociągiem

10. Autobusem (flix bus po całej Europie na jednym bilecie)

11, Samolot

Po co im więc trzymanie złoma pod domem? Oni mają priorytety inne niż miało nasze i poprzednie pokolenia. Oni są europejczykami, światowcami, oni mają otwarte głowy. Oni mówią tym samym językiem co ich rówieśnicy na całym świecie. 

Na miesięczny wyjazd biorą plecak 2 kg. Ciuchy się pobrudzą to wbijaja do pralni i za dwie godziny są czyste. Wbiją do lumpa i nowe ciuchy sobie kupią jak chcą.  

Pewnie karawaningowców z nich nie będzie, bo tylko nam starym się wydaje że karawaning to wolność i jedziemy gdzie chcemy. Nie, nie jedziemy. Karawaning nas ogranicza. Niektórych do Polski, niektórych do Europy. Wyjątkowych hardcorów wywiewa trochę dalej. A młodzi chcą jechać w świat i zamiast ciągnąć klocek za sobą, czy jechać klockiem, wolą wydać tą kasę na kilka, kilkanaście podróży dookoła świata. 

 

@czyś  @danielpoz :ok:

 

 

 

 

 

 

Cathay

Cathay

@peja76

Piotr, patrzysz na auta dla młodzieży z trochę innej strony. Mieszkasz w maleńkim miasteczku w którym nic po za kilkoma sklepami, kościołami i knajpami nie ma. U Was auto jest trochę bardziej potrzebne chociaż nie niezbędne. Można na dworzec podjechać rowerem i do Poznania pojechać baną. Ale nie.... bo jest jeszcze coś, za co być może się obrazisz, może inni się obrażą. To syndrom małomiasteczkowości.  

Wiele lat pracowałem w mieście powiatowym i tam każdy jeden, nawet zarabiający najniższą krajową jeździł autem do pracy.  Pytam "dlaczego nie jeźcicie rowerem, albo piechotą skoro masz 1500 - 2000metrów do pracy?"  Odpowiedzieli  "a co my ku... mamy pokazać ludziom że biedaki jesteśmy?"  Naturalnie przemielony razem z psem i budą Golf, jest zawsze lepszy niż zdrowa Astra, bo przecież Golf to status. 

W mieście dużym natomiast czym większa bieda tym ważniejszy samochód. Auto przez dziesiątki lat było wyznacznikiem statusu. Kto miał lepsze był bogatszy. Kto miał większy dom był bogatszy. I bieda i małomiasteczkowi nadal tak uważa. U mojego kolegi który jeszcze 5 lat temu chwilówki brał aby.... kupić dzieciom najnowszy model papci nike, no bo przecież w "nołnejmach" nie będą chodziły, dzisiaj bierze pożyczki na ich auta.  No bo ludzie muszą widzieć.  Oni ciągle pytają dlaczego jeden z moich potomków nie ma auta wcale, a drugi nie wie gdzie ma, bo przez miesiąc nieużywania zapomniał gdzie stoi.  Pytam a po co im auta? Przemieszczać się mogą:                                              1: Piechotą.

2.Swoim rowerem

3. Rowerem na minuty

4. Hulajnogą na minuty.

5 Car sharingiem

6. Uberem, boltem, taxi.

7.Autem z wypożyczalni.

8. Autem parenciaków, bo po to jest aby każdy go używał.

9. Pociągiem

10. Autobusem (flix bus po całej Europie na jednym bilecie)

11, Samolot

Po co im więc trzymanie złoma pod domem? Oni mają priorytety inne niż miało nasze i poprzednie pokolenia. Oni są europejczykami, światowcami, oni mają otwarte głowy. Oni mówią tym samym językiem co ich rówieśnicy na całym świecie. 

Na miesięczny wyjazd biorą plecak 2 kg. Ciuchy się pobrudzą to wbijaja do pralni i za dwie godziny są czyste. Wbiją do lumpa i nowe ciuchy sobie kupią jak chcą.  

Pewnie karawaningowców z nich nie będzie, bo tylko nam starym się wydaje że karawaning to wolność i jedziemy gdzie chcemy. Nie, nie jedziemy. Karawaning nas ogranicza. Niektórych do Polski, niektórych do Europy. Wyjątkowych hardcorów wywiewa trochę dalej. A młodzi chcą jechać w świat i zamiast ciągnąć klocek za sobą, czy jechać klockiem, wydać tą kasę na kilka, kilkanaście podróży dookoła świata. 

 

 

 

 

 

 

  • Witamy

    Witamy na największym polskim forum karawaningowym. Zaloguj się by wziąć udział w dyskusji.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.