Tylko zasieg z przyczepą będzie w granicach 100-150km... jadąc na południe Europy, jazda będzie sporym wyzwaniem logistycznym, w dodatku mocno ćwiczącym cierpliwość... postoje co 1-1.5h? W tej chwili w sezonie potrafią być kolejki do ładowania na autostradach, a co będzie za kilka lat, jak elektryków będzie dużo więcej? Nie dość, że samo ladowanie będzie trwać min 30min, to jeszcze w kolejce do wolnej wtyczki zejdzie kilka razy dłużej...
Nie mam nic przeciwko elektrykom, miałem w użyczeniu dwa razy na kilka dni i bardzo fajnie się nimi jeździło (cisza i "kopniak" momentem w każdym zakresie prędkości) ale jak dla mnie ma to sens tylko jako opcja drugiego, miejskiego samochodu, który mamy możliwość ładowania w nocy w domu.