45 minut temu, smok_wawelski napisał:I to założenie spełniłeś
To z tym jest problem - nawet nie chodzi o szczelność a o aspekt konstrukcyjny - pudełko bez jednego a może więcej rogów bo to można domniemywać jest mało sztywne
Po prostu gdyby to była buda stacjonarna spoko ale w czasie jazdy działają na konstrukcję siły dynamiczneChyba jednak nie całkiem masz lewe ręce skoro coś pokleciłeś doraźnie - może warto poczytać jeszcze raz wątki remontowe i spróbować - nie świeci garnki lepią...
Dziękuję za docenienie. Miło mi.
Ja nie będę udawał Greka, bo przy kupnie tego egzemplarza (wiosną 2018) widziałem, że narożnik jest już miękki. Ale skoro nie była droga i miała kilka atutów, a ja nie jestem specjalnie wybredny - no to nabyłem. I mimo wszystko nie żałuję.
Co do mobilności... ona nie jest stacjonarna, ale też jeśli już pojedzie to jakieś 150 km po "stole". A w tym roku to nawet nie było korzystanie z niej, bo mi się nie chciało pakować wszystkiego na 2 tygodnie. Mam wrażenie, że przyczepa jest jak auto - gdy się nie porusza, to niszczeje szybciej...
Cieszę się, że ktoś się odezwał i miło było popisać.
Jeszcze zdjęcia z finału dzisiejszego - jak to już ktoś nazwał - "dłubania palcem w hobby". Tu przed kitowaniem:
a tutaj już po. I tylna ściana.
Ile mogłem, tyle zrobiłem pod chmurką w 3 godziny.
Melduję, że za poradami kolegów PIANY ANI SILIKONU nie użyłem. Ale tam w rogu od dołu coś by wypadało wcisnąć, więc temat jest otwarty.
Aha, jeszcze słowo pochwalne dla tego oto przyrządu. Okazał się nieoceniony podczas wyjmowania i prostowania blachy. Solidna rzecz ?