Ja z zaciekawieniem obserwuję jak pobliski komis samochodowy przeistoczył się w komis przyczepowy.
Najpierw 1-2 przyczepy, nieśmiało, reszta samochody a teraz mają może ze 20% samochodów a 80% przyczep. Głownie Angielek.
Chyba hossa idzie...
wczoraj na trasie 270km spotkałem 2 przyczepy i kampera.
Zawsze tylko my się tłukliśmy przyczepą a ludzie patrzyli na nas jak na kosmitów.
Na koniec września na kempingu w Ciechocinku w weekend było 50-60% miejsc zajętych.
Takiego tłoku to tam w życiu nie widziałem po sezonie.