Witam Wszystkich
Dwa sezony temu jakimś dziwnym trafem zakupiłem starą przyczepkę campingowa Sprite Sport z 1976r. Na wyposażeniu lodówka (uszkodzona), kuchenka, umywalka, namiot, ogrzewanie i 2 stoliki, które zmieniały się w 4 miejsca noclegowe.
Jako laik, uwierzyłem w zapewnienia sprzedającego, że przyczepka jest sucha, bez przecieków. Pewnie chciałem w to wierzyć. W końcu trwał sezon letni, a ja za grosze kupiłem sprzęt, który i tak sprawdzał się dużo lepiej od namiotu. Szybko złapałem bakcyla, a jako majsterkowicz i budowlaniec, już na pierwszym wyjeździe snułem plany remontu.
Jeszcze tego samego sezonu zauważyłem, że przednia część przyczepy rozwarstwia się na łączeniach ścian. Nie zdawałem sobie sprawy, czym to pachnie. Naiwnie pomyślałem, że to jakieś wkręty nie trzymają, czy coś. Po częściowym rozebraniu okazało się, że drewniany stelaż przegnił i bez wymiany części drewna nie da rady do niczego tego dokręcić.
Mało profesjonalna naprawa trwała jeden dzień. Dorobiłem niedbale 2 elementy najbardziej pogniłe. Podkręcałem, na oślep gdzie tylko mogłem i wszystko. Do tego udało się naprawić lodówkę. Połowę lata praktycznie w terenie. Kolejny sezon campingowca udany!
Problem jednak wrócił czym prędzej, może nie na tyle by się coś rozpadło, ale część tylnej ściany na wysokości lewego okna zaczęła się rozwarstwiać, dokładnie jak miało to miejsce z przodu. Po demontażu listwy i resztek uszczelki zauważyłem, że z części stelażu, nie zostało praktycznie nic, więc podjąłem decyzję, o kapitalnym remoncie przyczepki, który z uwagi na rozpoczynający się sezon, podzielę na 2 lata.
Fotorelacja ma być dla mnie motywacją do pracy, jak i dostępem informacji i opinii ludzi, którzy się na tym znają. Nie chciałbym zrobić czegoś po swojemu, co jest w brew zasadą.
Kilka fortek mojej pierwszej przyczepki.. Powracają wspomnienia, kiedy każdą niedzielę spędzałem pod moim pierwszym Fiatem 126p